Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. - Bezwzględna niezależność członków na zasadzie dobrowolnej współpracy. Wymiana techniczno-informacyjna. Szczegółowe dane o wszechświecie. Strefa kolonizacyjna. Wolność przekonań. - wyrzucali z siebie wszyscy radni jeden przez drugiego.

    Antoni Kupała postanowił opuścić nudne negocjacje i poszedł za tym niebieskim czymś. Odebrał szaszkę od portiera.

    - Jakie znaczenie w waszym języku ma słowo "żniwa"? - podejrzliwie zapytał starszy radny w kitlu lekarskim.

  2. "Jasna cholera. Tego brakowało. Oni pojadą w siną dal, być może uwożąc informacje o Golden Duście. A ja powiedziałem, ze ostrzegę Celestię. Żeby to Discord porwał!"

    Mrucząc pod nosem siarczyste klątwy, Grim spakował się i opuścił pociąg. Łańcuch też zapakował. Na odchodnym obdarzył Podmieńce nienawistnym spojrzeniem. "Jeszcze was dopadnę." pomyślał wychodząc.

  3. W całej SRD ogłoszono stan najwyższej gotowości. Wokół promu rozlokowano siły bezpieczeństwa. Podjechały 4 czołgi typu T, nieznanego numeru. Rozstawiono rusznice przeciwpancerne. Snajperzy zajęli pozycje na dachach okolicznych budynków. Naczelnik uzyskał informację o gotowych do odpalenia głowicach. Tak na wszelki wypadek. Uzbrojenie było najlepsze w Republice, ale u Nekronów mogło wzbudzić najwyżej uśmiech politowania. Gdyby tylko umieli się uśmiechać.

    - To tylko tak dla zasady, nie macie się czym przejmować. Rada jest gotowa do obrad, czekają już tylko na nas. Zapraszam do środka. - z tymi słowami komisarz wkroczył do Pałacu. Zeskanowano i rozbrojono każdego bez wyjątku, z Kupałą włącznie.

    Następnie wszyscy zajęli miejsca w okrągłej sali pod kopułą.

  4. - A zatem nie narzucam się już dłużej. - kiedy tylko Grim odwrócił się tyłem do Podmieńców twarz wykrzywił mu grymas gniewu. "Spokojnie, zbyt wczesna reakcja wszystko zepsuje. Na razie tylko obserwować." z tymi myślami udał się na swoje miejsce. Na pewno nadarzą się nowe okazje. Wtedy już "porozmawiają" inaczej. Na potwierdzenie delikatnie poruszył łańcuchem. Uspokoiło go to.

  5. Zadałbym sobie i światu pytanie. Jak to jest, do jasnej i niespodziewanej zarazy możliwe?! Nie mam dziewczyny nawet, a co dopiero konia!

    Potem albo oddał, albo starałbym się wychować. Niech tylko nie myślą, że przestanę jeść mięso lub będę zasuwał po siano na wieś. Nie ma tak dobrze.

    Co byś zrobił, gdyby przymusowo skucykowali kogoś z twojej rodziny?

  6. - Nie powinno to nikomu przeszkadzać. Oczywiście zastrzegamy sobie prawo do rozbrojenia każdego, kto przejdzie przez próg Pałacu. Takie zabezpieczenie. - komisarz odrobinę się zdziwił, lecz sprawa się wyjaśniła.

    - Coś na kształt wi-fi we łbie, towarzyszu komisarzu. Odpowiedź na sygnał z orbity. Nie ocenimy teraz ich sił, nie mamy tak dokładnych urządzeń. Radzę zachować ostrożność. - brzęczało w małym komunikatorze w uchu Kupały. Teoretycznie był on niewidzialny i niesłyszalny dla Giedajłowa. Teoretycznie.

  7. - A tak, pytam. Jeżeli przeszkadzam, to mogę sobie iść. Po prostu lubię nawiązywać nowe znajomości, a z obcymi jakoś łatwiej się dogadać. - szeroko się uśmiechnął. "Mogą mnie i odpędzić, pewność już mam. Teraz tylko dojechać bez problemów." pomyślał, rzucając okiem na swój plecak. Nie było widać, ale za nim był łańcuch. W razie czego skoczyć, machnąć i dwie sprawy z głowy.

    - Może czegoś treściwego byście zjedli?

  8. Wieści zostały przekazane. W samym mieście i, jak można było wywnioskować z transmisji, na całej planecie wybuchło jedno wielkie święto. Czteroletnia wojna domowa dobiegła wreszcie końca. Teraz najwyższy czas na uporządkowanie Kraju Rad i zajęcie się gośćmi. Także i komisarz cieszył się z pomyślnego obrotu sprawy. Bo w końcu wykpił się tylko jednym okiem.

    Oczywiście tak różowo nie było. W przeciągu następnych kilkunastu dni znoszono pomniejsze oddziały, które wciąż chciały walczyć. Giedajłowa z jego wojskiem przyjęto w stolicy, która nosiła piękne miano Gai. Najbardziej charakterystycznym punktem miasta był Pałac Sowietów z oszkloną kopułą i pomnik Lenina pośrodku sporego parku.

  9. - O to trzeba by zapytać Radę Najwyższą. - odparł komisarz. - Za pozwoleniem, momencik.

    Odszedł na bok, do sztabu polowego i połączył się z przywódcami SRD. Po półgodzinie spokojnej wymiany zdań wrócił do Giedajłowa.

    - Raczej nikt nie powinien stawiać oporu, zwłaszcza, że żołnierzy puszczamy wolno. Jest jeszcze jedna sprawa. Rada żąda wydania jeńca.

  10. Generał Jurij Antonow zobowiązał poddać cały obóz z sobą włącznie w zamian za protekcję. Ze strony pułkownika Rondla słychać było protesty, ale szybko zostały uciszone. Wśród żołnierzy zjawił się komisarz Kupała z obandażowaną lewą ręką i przepaską na oku.

    - Przegapiłem coś może?

×
×
  • Utwórz nowe...