Skocz do zawartości

Po prostu Tomek

Brony
  • Zawartość

    1875
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    16

Posty napisane przez Po prostu Tomek

  1. Grim zabrał się do pracy i od razu ciężkie myśli odpadły od niego jak niedopasowane płyty pancerza. Z ochotą pomagał przy wszystkim, przy czym było trzeba, obracając się wśród nowych twarzy. Robota zajęła go tak bardzo, że nawet nie zwracał aż tyle uwagi na to, iż dookoła znajdowało się stanowczo zbyt wiele kucyków jak na jego gust. Poznawał więc swoich już wkrótce towarzyszy broni, mimochodem rejestrując, jak bardzo brak im przygotowania. On sam trzymał miecz krótko, niewiele potrafił, choć chciał. A ci wszyscy tutaj sprawiali wrażenie, jak gdyby do niczego właściwie kopyta nie przyłożyli. Większość wygladała na mieszczuchów, przed wojną tych wymuskanych paniczyków, których tak nie lubił. Lecz ciemnordzawy ogier i to odsunął na dalszy plan. Bo widział, że są gotowi na wiele. Na cierpienie, rany, tortury, złe moce i śmierć. Że chcą położyć na szalę to, co dla nich najcenniejsze, aby przyczynić się do zwycięstwa. Nabrał do nich szacunku i wyraźnie dał się ponieść ogólnym nastrojom, odzyskując wewnętrzny spokój i ufność w siłę ludu. Determinacja tej prawie bezładnej bądź co bądź kupy zdumiała starszego wieśniaka. Udzieliła mu się. Skoro te kucyki, tak bardzo nieprzystosowane mogą, to i on może. Pójdą razem bić wroga.

     

    Właśnie odpoczywał kapkę przed zabraniem się za kolejną skrzynkę, wypełnioną prawdopodobnie bronią, wnosił po metalicznym grzechocie i brzęczeniu, kiedy podszedł do niego Green. Ogier wyprostował się powoli, zasalutował służbiście, sztywny jak struna. Wyglądał na niejako zaskoczonego swoim tytułem, widać nie przyzwyczaił się.

    - Wszystko jest w porządku, ludzie biorą broń i odpoczywają. Czy nakazać im krótkie ćwiczenia - tutaj nastąpiło ściszenie głosu - bo nie wyglądają na obytych z orężem? Poradzą sobie, zwłaszcza, jak dołączą ochotnicy z miasta, ale wolałbym mieć pewność. Będziemy atakować kilka miejsc, w tym miejski arsenał.

     

    Być może miłą niespodzianką dla zwierzchnika było wyczucie w Grimie tego, co w reszcie kucyków. Zaangażowania. Choć przy każdym spotkaniu z żołnierzami głos kucyka znów nabierał ochrypłej mechaniczności i stawał się suchy. Nawyk z służby na stallongradzkich barykadach.

  2. Wpadłbym, owszem, obczaić jak to wszystko ma niby wyglądać. Osobiście zająłbym się ostatnimi szczegółami, przejrzał listę gości, może dokupił trochę alkoholu na stypę. No i to tyle. Zastanowiłbym się jeszcze nad głównym gościem, ale to tam już nie moje zmartwienie.

     

    Co byś zrobił, gdyby na własnym pogrzebie wypadło ci coś ważnego? 

×
×
  • Utwórz nowe...