Skocz do zawartości

Spirlny byt Atlantis

Brony
  • Zawartość

    1048
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Spirlny byt Atlantis

  1. Atlantis w pewnym momencie usłyszał róg, z doświadczenie wiedział że mogło być to tylko jedno a mianowicie alarm a to znaczyło że bitwa się zaczęła.Wtem Shadow nakazała im iść,co pewnie znaczyło że miał rację ale pewni nie miało to już większego znaczenia, choć trochę poruszyło myśli Atlantisa.

     

    Następne kilkadziesiąt sekund upłynęło w cieniu i ciszy,choć niektórzy aż tak mocno nie starali się aby to utrzymać jednak szczęście nie zwrócili większej uwagi na siebie,Atlantis  się uradował tym, chociaż na początku odczuwał lekki strach tym że zwabią sobie wrogów,lecz tak jak już wspominał sobie nic się nie stało lecz szczęście krótko trwało, akurat kiedy mieli już wychodzić byli w kuchni okazało się że rozróby w mieście podniosły straże na nogi, również słowa Shadow to potwierdziły a to oznacza że będą mieli problemy.Chwilę po ucichnięciu dźwięku wydawanego zbroje straży, wyszyliśmy na korytarz i zaczęliśmy biec w kierunku schodów,w tym momencie rytm serca gwałtownie przyśpieszył,poczułem się bardzo źle a było to spowodowane tym że bardzo się bałem że tym korytarzu zginiemy więc nie mogłem oglądać tego co tu się dzieje.Gdy byliśmy bardzo blisko schodów o których mówiła Shadow z naprzeciwka wyszło kilku gwardzistów,w tym momencie zamarłem nie wiedziałem co robić,gdyż tak naprawdę nigdy nie byłem na to gotów,lecz wtem Shadow dosłownie w mgnieniu oka zabiła strażnika który zadał to swoje głupie pytanie a następnie co zapamiętał Atlantis to ze strażnicy ruszyli na nich i w tym momencie momentalnie oprzytomniał i zrobił to co z punktu taktycznego jest najlepsze.

     

    A mianowicie użył dwóch zaklęć jednego po drugi najpierw użył skupił się na tym by teren przed przeciwnikami i ich samych oblać wodą a następnie użyć mroźnego wiatru by stworzyć lód.Atlantis miał nadzieje że moc go nie zawiedzie i się wszystko uda.

  2. Atlantis szedł dalej za Shadow.Jednorożec miał nadzieje że zdobędą miasto i będzie mógł zostać i zacząć konstruować broń przeciw podmieńcom.Ale teraz jest ważniejsza sprawa i tą się zajął a była nią mianowicie droga do komnat NMM dlatego obserwował całą drogę.Powoli coraz bardziej odczuwał obecność NMM,a to poprzez strach który poczuł w sobie.

  3. Flame po powrocie,usadowił się na miejscu i czekał,aż w końcu się do czekał,jegomość przemówił i jedyne co go zainteresowało to wzrost mocy.Flame przyszło do głowy że dzięki temu mógłby się stać nawet żywiołakiem,dlatego się odezwał: - Ja pójdę,a co do drużyny to się zobaczy- Odpowiedział chłodno jak na istotę ognia.

  4. Konsola ukazała iż wszystko jest w porządku,jednocześnie zastępca skończył przygotowywanie kawy,którą chwilę później już pili aż do czasu alarmu a wtedy

    Carl wziął z szafki swój ekwipunek,i ruszył za swoim pomocnikiem do miejsca awarii.Miał nadzieje że wszystko się dobrze potoczy.Idąc za Shy odezwał się do niego:

    -Jak często tu się psuje sprzęt oraz jaki- Powiedział to z nutą nadziei w głosie.

  5. Atlantis cały czas zastanawiał się co się stanie w czasie walki NMM,widział jak się bronić gdyż trening zrobił swoje ale NMM jest silna niczym grupa magów bojowych,więc nie wiedział czy na pewno oni dadzą radę NMM i czy to nie będzie wielka porażka.Niebieski jednorożec jeszcze raz zwrócił się do Shadow,tym razem z inną rzeczą.

    -A co potem?Nawet jeśli pokonamy ich to czeka na nas jeszcze co najmniej 12000 żołnierzy wroga z tego co mówiliście.Dlatego według mnie potrzebujecie czegoś nowego.Z tego co zgaduje zbiorą się w grupie i zaczną niszczyć miasto po mieście.-

    Atlantis czekał podenerwowany tym co się zdarzy i tym co się nie zdarzy.Każda sekunda była teraz coraz trudniejsza lecz nadal niepokoiła go zachowanie Maskeda,mimo tak dobrej propozycji on odmówił a to znaczyło iż ktoś pierwszy go dopadł a to jest bardzo złe i to był kolejny problem po najbliższej bitwie..

  6. Terg nie spodziewał się że istnieją takie kuce,gdyż tam gdzie mieszkał czegoś takiego nie było,tylko sami łowcy i nikt inny.Jednocześnie dalej przyglądał się otoczeniu i temu całemu skrytobójcy,starając się uważać na jakikolwiek wrogi ruch,gdyż zagrożenie występuje zawsze nawet kiedy wydaje się że jesteś sam.Kiedy nieznany kuc skończył mówić, Terg spytał się znowu: -Z twoich słów wynika że nie jestem ani trochę podobny do tych twoich rycerzy,a mianowicie nie walczę o sławę,pieniądze i nie mam zbroi.Spójrz na mnie i powiedz co widzisz.-Był ubrany w skórzany pancerz z kapturem w barwach takich że kiedy siedział w cieniu,zlewały się z ciemnym otoczeniem.

  7. Terg patrzył z lekkim nie dowierzaniem na to iż ktoś się podszywał pod jego pobratymców.Po czym przeszły szybkie przemyślenia przez umysł kuca.A chwilę później już był gotów do odpowiedzi: -Widzę że po tym świecie wędruję wielu oszustów,ja zaś mówię prawdę a stoją za mną lata ciężkiej nauki a o to dowód- Terg wyjął odcięte ucho mantykory z widocznie zakrzepłą krwią.Po czym zrobił małą przerwę aby nabrać powietrza i zaczął mówić -Powiem wprost,rzeczą która mnie przygnała jest ciekawość- Powiedział to bez uczucia.Słowa które wypowiedział nieznajomy na koniec wprowadziły Terga w dziwny stan którego nie czuł od dawna,lecz i dlatego postanowił odpowiedzieć na koniec -A teraz odpowiedź na twe dziwne ostatnie pytanie.Ty myślisz że jestem jakimś niby rycerzem,ja jestem łowcą - strażnikiem wielkiego lasu i w tej chwili jestem ja,i moja broń a także to co w krainie tych słabych kucy zwą doświadczeniem-.

  8. Terg trzymał się cały czas na odległość,czuł że ten osobnik jest niebezpieczny choć słowo skrytobójca,choć samo zachowanie owej postaci do bycia skrytej wiele brakuje.

    Kuc odezwał się po krótkich przemyśleniach: -Nie jestem pierwszym lepszym słabym kucem,ja jestem bronią wykutą w bólu i strachu więc się nie boję- Po czym zrobił mała przerwę - Z mojego kopyta też wielu padło-. Terg cały czas był w pogotowiu czekając na ruch nieznajomego,jednak nie widać było po nim zdenerwowania gdyż długotrwały trening zrobił swoje.

  9. Po krótkich oględzinach nowych gości Terg stwierdził ,że w ramach rozpoznania,pójdzie do tego zapoznać się z tym drugim osobnikiem a to dla tego iż wydał się ciekawszy nie pierwszy który wygadał na jakiegoś zwykłego żołdaka miejscowych.Terg wstał i powoli szedł w kierunku postaci która samą obecności źle wpływała na tą marną tawernę.Kiedy Terg szedł w kierunku gościa to można było zauważyć ciekawe zjawisko o ile ktoś patrzył a mianowicie zlewał się z tłem,tak jakby był częścią ściany,lecz po chwili ten efekt znikał.

    Po kilkudziesięciu krokach siedział na przeciwko dziwnego jegomościa ,jednak cały czas miał kopyto w pobliżu miecza,następnie się odezwał -Nie jeden już przez swoją hałaśliwość zginął,a ty jesteś na dobrej drodze do grobu.- Powiedział to tak aby tylko cel rozmowy słyszał to.

  10. Plan angusa w ciągu jednej chwili poszedł do kosza,gdyż przycisk był za daleko od niego.Były żołnierz wiedział że w takich momentach liczą się ułamki sekund więc nie marnował ich na głupie przemyślenie.Po prostu wyjął broń,następnie wycelował w miejsce stwora,gdzie u człowieka jest kostka i wystrzelił dwa pociski,mając nadzieje że stwór upadnie i da to jemu czas na zamknięcie drzwi i przemyślenie,

  11. Mr Tux

     

    Mr Tux ruszył w ciszy za Mr Clockworkiem, zdając się całkowicie na niego a to dlatego iż jego moduł zdawał się być do niczego.Zdawał się być lekko przerażony z powodu tej ciemnicy.Ostatecznie miał nadzieje że jak wrócą to kupi sobie latarkę albo noktowizor, gdyż ten gruchot moduł tego nie ma.

  12. Po wysłuchaniu opowieści młodego pomocnika,wróciły do niego to co przeczytał poprzedniego dnia wieczorem.Teraz niepokój wzrósł jeszcze bardziej,gdyż to co przeczytał pasowało do tego co się dzieję,więc jednym wyjściem będzie znalezienie sposobu na ucieczkę z tej niegościnnej planety.W końcu może pracować wszędzie.Zaś kiedy młody skończył opowiadanie,Carl ruszył do konsolo sprawdzić stan sprzętu.Jednocześnie mówiąc do zastępcy: -Niestety szczęście nie miałem i nie mam towarzyszki życia-.

  13. Atlantis zaczął rzucać zaklęcia:barier,wytłumienia magii i wyciszenia,mając nadzieje że się uda.Oczywiście po kolei,lecz zanim to powiedział znów odezwał się do Shadow:-Jak niby mamy ją pokonać,taka garstka kucy??.- Powiedział z lekkim przestrachem w głosie a następnie dodał -uznam cię pod warunkiem że uznam że plan się powiedzie.

     

     

    (Post krótki bo nie mam sposobu na przedłużenie go)

  14. Kiedy Carl skończył czytać historię tej planety,poczuł lekki niepokój ze względu na ostatnie wydarzenia.A mianowicie były nimi zniknięcie ciała owego profesora,drugą rzeczą były niepokojące informacje z kopalni, a zwłaszcza ich brak lecz jedno było jasne,to że miał szczęście że nie pracuje pod ziemią ale to niestety miało się zmienić,gdyż tam lepiej płacą a tego jego kieszeń potrzebuje.Ostatnią rzeczą była zwiększona ilość wywożonego kryształu,tak jakby coś się miało niedługo wydarzyć,ale to teraz nie było ważne.Ważny teraz był sen.Po krótkim oporządzeniu się,położył się spać.

     

    Następny dzień był jak każdy,czyli nudny i ohydny.A mianowicie jedzenie było do kitu a powietrze jakby ktoś je przepuścił przez swój układ pokarmowy,tego nie zmieniło nawet włączenie klimatyzacji.Po śniadaniu udał się do pracy,nowej pracy w kopani,tam gdzie się działy ostatnio nie ciekawe rzeczy.A droga tam prowadziła przez windę,którą zjeżdżały tłumy.Z tego co zaobserwował że wszyscy czują się jak on sam,czyli kijowo.Zaś niedaleko nich znajdowały się ciekawe urządzenie,Carl miał nadzieje że nie psują się często.Po dość długiej drodze dotarł na miejsce,tutejsze światło chwilowo oślepiło go,lecz po chwili już mógł widzieć w miarę normalnie.Akurat wtedy doszedł do niego dźwięk dzwonka,który z jego wiedzy oznaczał koniec zmiany.To co widział wśród innych kucyków,trochę napawało go smutkiem,lecz po chwili otrząsnął się z chwilowego żalu i ruszył ku miejscu pracy,wspiął się po drabinie i wszedł do pokoju.Po krótkiej rewizji,zaskoczył go z tyłu ten jego zastępca.Carl zmierzył go wzrokiem a następnie  odpowiedział:-Kawa to by się przydała,a ja jestem Carl, co do pytań to:co się stało z moim poprzednikiem?.-Zapytał z lekkim przerażeniem w głosie.

×
×
  • Utwórz nowe...