Skocz do zawartości

Spirlny byt Atlantis

Brony
  • Zawartość

    1048
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Spirlny byt Atlantis

  1. Dan lekko odsunął się,żeby nie dostać gejzerem jedzenia w twarz,po wysłuchaniu słów Jack`a dopiero zauważył że źle wygląda.Po czym odpowiedział:

    -Dawniej bywało lepiej,ale nadal nie znajdziecie takiego przystojniaka jak ja na całym tym okręcie-

    Lekko uśmiechnął się,lecz widać było na jego twarzy zmęczenie.A następnie odpowiedział na następne pytanie,po krótkiej przerwie na zastanowienie:

    -Ta, nie jadłem od kiedy,nie wiem,ale na pewno nie wcześniej niż nas przywitali gazem i mam nadzieje że mają tu jadalne rzeczy.A co do traktowania to obudziła mnie jakaś nie miła osobistość,normalnie żeńska wersja pułkownika Tight`a,następnie spotkałem się z milszym odzewem.-

    Dan odezwał się do reszty:

    -A co u was się działo??

  2. Atlantis zaczął od zakreślenia podstaw działania projektu:

    -Wykrywanie obiektów magicznych zwanymi artefaktami z dużej odległości-

    -Możliwość lotu na dużej wysokości przez długi czas-

    -Odporności na warunki pogodowe-

    Po czym nakazał naszkicować projekt,Czekał na wyniki.

    Każde zdanie wypowiedział zimnym głosem,nie uśmiechał się ani nie denerwował.

  3. Jednorożec siedział zajadając się owsianką oraz popijając ją piwem, wcale nie oznaczało to iż nie jest czujny, o nie. Cały czas lustrował wzrokiem salę i drzwi,jak go uczono nie skupiaj się na jednym punkcie tylko  obserwuj całe pomieszczenie. Nigdy nie lubił osobiście spać w karczmach ale tym razem nie miał wyboru, musiał tu zostać gdyż kiedyś ofiarował za darmo temu niezbyt dobremu właścicielowi dużą porcję mięsa.Tak mięsa, a to oznaczało iż będzie winien przysługę a to dla Targa był bardzo duży problem, ten kuc mógłby wysłać za nim zbójów. A tego bardzo nie chciał więc musiał jakoś to wykorzystać i dlatego musi być w tym miejscu,jednak były jeszcze jeden powód dla których przybył tu,a mianowicie szukał kuca który będzie godnym przeciwnikiem.Kiedy skończył posiłek zauważył że do karczmy weszło kilka kucyków.Zainteresowało go to bo od tak dawna nie widział podobnej mozaiki.*Nie byli to kupcy, ani na pewno nie bogatsi podróżni,prędzej ochrona albo jacyś biedni podróżni. Ciekawe,pora więc sprawdzić czego chcą*. Po cicho zaczął ich podsłuchiwać, robiąc to tak aby nikt go nie zauważył.

  4. Krasnolud zszedł delikatnie zszedł z konia i rozprostował nogi,po czym się odezwał do człowieka:

    -Mógłbyś chociaż poprosić-.

    Po czym zaczął zbierać uschnięte gałęzie gdyż ni chciał narażać się elfowi oraz wszystkiemu co może się czaić w pobliżu,po czym zebrał w miarę jednym miejscu,

  5. Thanir powoli zszedł z konia,czuł że serce wali mu tak szybko jak bębny wojenne przed bitwą, kiedy się uspokoił , ucałował ziemię i kilka razy wypowiedział następujace zdanie -Kochana ziemio, jak dobrze po tobie chodzic-. Po czym zrobił to samo z koniem co ten milszy człowiek a następnie oparł o kamień jednocześnie przygotował topór, tak aby miał go pod ręką w razie ataku.

  6.     -Jak możesz mówić elfie że od kogoś czegoś chcemy,my miłujemy własną ciężka pracę a broń i surowce sami zdobywamy,więc nie mów że czegoś chcemy to prędzej od nas wiecznie ktoś czegoś chce.-

    Naburmuszył się słysząc iż porównuje ich do ludzi.Po czym dalej się starał utrzymać na koniu,

  7. Thanir

     

     

    Krasnolud starał się utrzymać na koniu i to mu wychodziło i wtedy nagle usłyszał od człowieka o dawno opuszczonym mieście,dawno utraconym,splamionym krwią setek braci.

    Kiedy tak się zatracił w marzeniach usłyszał słowa czy tam,i od razu odrzekł:

    -Nie nie byłem tam,a co wyglądu to znam tylko opowieści starszych,piękne arkady,sklepiania,cud architektury krasnoludzkiej.Marzy mi się kiedyś postawić tam moją stopę-

    Powiedział to grubym głosem.Po czym dodał:

    -Dziwne to ze człowiek pyta o takie rzeczy,zwykle to chcecie broni i surowców.-

  8. Krasnolud jechał tuż obok Aarona a raczej udawał.W trakcie czekania odpowiedzi od człowieka,zauważył dziwne spojrzenie ze strony wysokiej postaci,której nie znosił bardziej niż elfa.Na co m€ odpowiedział:

     

    -Przestań się gapić tak na mnie jak bym ci matkę zabił,zamiast tego patrz przed siebie-burknął krasnolud.

  9. Krasnolud nie lubił elfów,lecz teraz nie miał wyboru musiał się słuchać jednego z nich.Po czym tak jak mówił ów drzewołaz pociągnął lekko lewą cześć sznura która nazywali wodze tak aby to coś skręciło.Po powiedział:

    -Ha może się udać,ale mam nadzieję że nie stracę mojej brody przez to-

×
×
  • Utwórz nowe...