-
Zawartość
4152 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Foley
-
Pierwsza reakcja jak to dziś rano zobaczyłem: YAY Druga: "PDF?! Scheiße! No to sobie poczytałem...". Wtedy dostrzeglem, że jest też google docs i... jakby mi ktoś Panzerfaustem w łeb zdzielił - google drive, a nie docs. "No to sobie poczytałem..." pomyślałem znowu.* No, ale tyle już czekałem, że poczekam jeszcze trochę i przeczytam przy najbliższej okazji *teorytycznie google drive mi się odpala, ale w praktyce muszę sobie otworzyć stronę jako obrazek, powiększyć i odszyfrować malutkie literki... Ogólnie sposób cwany, ale monotonny, irytujący i o kant dupy potłuc. Ech... To po prostu ja i moje szczęście...
- 534 odpowiedzi
-
- crystal siege
- crossover
- (i 2 więcej)
-
A po cóż aż dwie baterie na początek? Już pomijam, że NiMh... Ale powyższsi tak nastraszyli tymi wybuchami i pożarami, jakby LiPo było lepsze niż C4 "- O nie! Skończyły się granaty! - Ej, stary! Mam lipola! - Na co czekasz? Rzuć przeciwnikowi pod nogi, może wybuchnie!"
-
No niektórzy to mają takiego farta, że cegła w drewnianym kościele im na głowę spadnie Wybuchające lipole to jak pękające V2 - niby wszyscy o tym mówią, a osobiście jeszcze mnie nie spotkało (i oby się to nie zmieniło ).
-
To mam nadzieję, że to ja źle zrozumiałem Bo taki widok byłby przeepicki
-
Suszyć przy ognisku baterię...? Damn... A myślałem, że gość podgrzewający magazynek na greengas zapalniczką przebił wszystko...
-
Jeśli LiPo nie zostanie uszkodzone, to szanse na samozapłon są takie, jak szanse na znalezienie Celestii pod swoją poduszką Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć/słyszeć osobiście o spłonięciu lipola (czyli wmasg i YT odpada), a używa ich 80-90% ludzi u nas. Ba, mam nawet 8fieldsa, czyli chińczykowatego chińczyka z chińskiej fabryki i po 1,5 roku użytkowania ani myśli się psuć, a co dopiero płonąć. Aczkolwiek przebicie LiPo rzeczywiście może skutkować fajerwerkami A NiMh działający w zimie to niestety zazwyczaj drogi i duży NiMh. Jak ktoś się boi LiPola (moje leżą w kolbie, w szafce... i się o nie nie boję), to można kupić torbę ochronną, nie jest to duży wydatek. PS: I to dopiero jest taktyczny Snickers!
-
Jeśli strzela dobrze i nie chcesz się bawić w tuning mocowy, to nic Ewentualnie jeśli gumka HU jest stockowa, a fundusze w portfelu, to można się pokusić o wymianę, bo miernej jakości gumki Hopa na mrozie odmawiają posłuszeństwa bądź świrują. Do tego można preckę dorzucić, jeśli nie wystarcza Ci celność stockowej lufy. Co do baterii i ładowarki - zależy od zasobności portfela. Na pewno jakieś LiPo 7,4 i do tego ładowarkę, a czy Imaxa, czy najprostszą modelarską, to już Twój wybór. Ja wszystkie lipole (i Li-Ion) ładuję jakąś prostą ładowarką z balasnerem, chyba z jakiegoś sklepu modelarskiego (używka od znajomego). Nie ma bajerów, laserów i risów, ale spełnia swoją rolę To chyba ten model, ale moja ma zasilacz zamiast tych kabelków (krokodylków?).
-
Tia, FIA robi fajne imprezy (np. Otwarte Scenariusze Bojowe), ale jakoś nigdy się jeszcze nie wybrałem. O tym akurat myślałem przy poprzedniej edycji, ale jednak się nie zdecydowałem ostatecznie. Jakoś nie moje klimaty (chodzi o scenario), chociaż surowej zimowej akcji bym spróbował.
-
Również się zgodzę. Też mamy jednego nieco "pulchniejszego", który kondycyjnie przewyższa 90% powiatu Aczkolwiek nie jest obwieszony ładownicami jak choinka czy "hamburger". Chociaż najbardziej rozbrajający są ludzie "Jakbyś miał tyle sprzętu co ja, to też byś nie biegał" albo "Nie będę biegał, bo się spocę" To po co się wybierają na takie imprezy...?
-
Widziałeś chyba tych niektórych "airsoftowców", którzy przez brzuch nie mogli sięgnąć do pasa i obładowali się tonami niepotrzebnego sprzętu To dopiero był przerost ambicji nad możliwościami...
-
Popieram, też mi się to nie podobało, ale na poprzedniej edycji nad ranem WP nie wyrabiało. Chyba za dużo "hamburgerów" i "super speszjal taktikal" się zjechało, że po jednej nocy siły nie mieli Co do terenu, to chodziło mi o jego właściwości - choćby dwa bardzo dobrze przygotowane forty. Co do pojazdów, to zgoda, ale po primo cena obu zlotów też się różniła, po secondo, z tego, co słyszałem/czytałem, to łatwiej było wygrać na loterii niż na CA przejechać się ciężkim sprzętem. Generalnie to uważam, że najbardziej liczy się to, jak organizator wykorzysta potencjał imprezy i czy cena była jej warta. Jeśli chodzi o Karbalę, to i tak uważam, że z pojazdami było całkiem nieźle, bo jak wiadomo ani one, ani paliwo nie jest tanie. A że funu było dużo, to wróciłem z bananem na twarzy. Jak dla mnie to nawet nie musi być ciężkiego sprzętu czy super-pro-uber scenariusza. Tylko fajny teren i normalna cena, o atmosferę i dobrą zabawę mogą już zadbać gracze
-
Hm... CA też raczej odpada, bo jakoś wolę nie ryzykować dwóch stówek Ech, czemu kurde nie ma zlotów jak Karbala? Świetna zabawa, znakomity teren i normalna cena. Nie pamiętam ile płaciliśmy, ale w granicach 50-60zł (i to były też pojazdy).
-
Zdecydowanie masz rację. Tylko ostatnio coś ubogo z większymi imprezami (tak wiem, Falkenhorst... ale już ten temat przerabialiśmy). Dlatego jakby ktoś coś słyszał o czymkolwiek u siebie w okolicy, to fajnie by było to przeanalizować, bo kto wie...
-
11,1 jak już Nie wiem czy takie napięcie będzie "bezpieczne" dla gearboxa. Bądź co bądź to stockowa V2, więc Lipol 11,1 może okazać się "zabójczy" dla jakiejś części.
-
I to jest największy plus! "H" w tanie wygląda zarąbiście Jak osiągi? Zasięg skuteczny, maksymalny, powtarzalność strzałów i te sprawy... Bo SCAR to fajna sprawa, więc dobrze by było mieć o nim (Bojcu) większą wiedzę
-
Dla mnie taka porcja to w sam raz na obiad. W przypadku dwóch osób można wziąć puszkę zupy 800 lub 850 gram - również do nabycia w supermarketach (Arpol też ma). A pojemnik na przygotowanie - stary, dobry i sprawdzony, czyli menażka. Lub jak ktoś woli to rondelek itp. Że też sam nigdy nie pomyślałem o jabłkach. Rzeczywiście dobry pomysł PS: Te wszelkie "Dania w 5 minut" to tak samo jak zupki "chińskie". Fajnie sobie w domu zjeść, ale w teren lepiej coś pożywniejszego.
-
Dla leniwych: racje "Arpolu" i wszelkie inne MRE. Tylko nie są zbyt tanie. Ale skuteczność 100% Zanim zapomnę, chińskie zupki odradzam. Żeby sobie zjeść w domu raz na jakiś czas to spoko, sam lubię, ale w terenie to raczej nie są zbyt przydatne (spójrzcie na skład i kalorie...). Lepiej je zastąpić wieloma lepszymi produktami. Mam w szafce małe zapasy "na wszelki wypadek", które sprawdzają się w terenie, więc nieco się podzielę wiedzą. Przede wszystkim, moje ulubione to gotowa zupa w folii (firmy "Profi"). Jak na swoją cenę i fakt, że to produkt o długim terminie ważności, smakują całkiem dobrze (najbardziej polecam grochówkę, absolutnie najlepsza). Do tego opakowanie sprawia, że można ułożyć w plecaku w wielu miejscach, bez ryzyka, że się zgniecie czy rozwali - jest plastyczne. Koszt to około 3-4zł za półkilogramową porcję, można znaleźć np. w supermarketach typu Kaufland czy Tesco. Rzeczy w puszkach, czyli przede wszystkim fasolka w sosie pomidorowym, ale można znaleźć też kawałki kurczaka czy gulasz. Do wyboru, do koloru. Plusem jest, że można sobie zrobić na ognisku bez brudzenia menażki. Idealne na obiadek. Gotowe dania w słoikach, głównie od "Łowicza". Bardzo smaczne, ale nie najtańsze, no i słoik jest wrażliwy na "obrażenia". To były głównie ciepłe dania, ale czasami lepiej jest jechać na "suchym" prowiancie. Choćby w zimie, gdy mogą być problemy z ogniskiem, Esbitem i innymi "podgrzewaczami". W tej kategorii królują nieśmiertelne "Suchary Bieszczadzkie" wraz z pasztetem "podlaskim". Sycące, zajmuje niewiele miejsca i jest zarąbiste Po prostu podstawa wyżywienia w terenie. Oprócz tego wszelkie konserwy (których akurat fanem nie jestem) czy rybki w puszce. Jako przekąska: batony musli (albo sklepowe, albo własnej roboty), orzechy (w tym wszelkie "mieszanki studenckie"), chałwa i snickersy - dają dużo energii, zajmują niewiele miejsca. No i są smaczne Opcjonalnie czekolada (najlepiej gorzka) i jej podobne "cukry", ale w lato istnieje ryzyko rozpuszczenia. Do tego cukierki z kawą lub owocowe z witaminą C i można ruszać w trasę.
-
Też chciałem sobie cyfrowy tien wziąć do CQB, ale nie byłem przekonany jak się sprawuje Tak więc, jak przejdzie u Ciebie "chrzest bojowy", to podziel się wrażeniami i okrasz to fotkami
-
Wygląda lansiarsko... tylko gdzie on ma maskować? Popieram
-
Stowarzyszenie Żyjących Piszących - dyskusje ogólne o pisaniu/tłumaczeniu.
temat napisał nowy post w Opowiadania wszystkich bronies
Dobre pytanie, nad którym się często zastanawiałem. Czy być dumnym z tego, co uważamy za najlepsze? Czy z żadnego? Czy z pierwszego, bo było pierwsze i od niego się wszystko zaczęło? A może z tego, które sprawiło nam najwięcej trudności? Z tego, które zyskało największą sławę? Sam nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi. Czy w ogóle mogę być naprawdę dumny z któregokolwiek fanfika?- 2171 odpowiedzi
-
- Pisanie
- Tłumaczenie
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
No to i ja Wam życzę wszystkiego taktycznego w Nowym Roku. Też mogłem o 5.00, ale mi się nie chciało PS: Sylwester teamowy to wręcz świetna sprawa
-
Waga kulek zależy od mocy przede wszystkim. No i ja osobiście do snajperki wybierałbym nieco cięższe niż do szturmówki o takich samych FPS, bo jednak bardziej zależy na celności. EDIT: A co do pistoletu, to o ile się nie mylę jest to sprężynowy, więc na 90% nie ma w sprzedaży samego magazynka. W grę wchodzi cały nowy pistolet, chyba na Gunfire (gunfrajer) były pistolety Galaxy. Może nawet w promocji się trafi, bo teraz to wszędzie przeceny. Oczywiście pomijam sens kupowania pistoletu sprężynowego, chyba że do celów kolekcjonerskich bądź funu.
-
Dokładnie o te dwa chodzi. Na zdjęciach wyglądają nieco inaczej, nie wiem jak na żywo. I ten na mundurze WDW ciągle mi się kojarzy z "multicumem" I'm craaazy! Będzie trzeba się w końcu wybrać do tego frontowca, bo tak po zdjęciach to nigdy nic nie wybiorę...
-
Pas do spodni? Te od polskiego bawełniaka go nie wymagają, ściskam tylko tą "pseudoregulacją" i jest git na wieki wieków. PS: Znowu spojrzałem na frontowca i mam teorytyczną rozkminę - na nasze lasy lepszy jest "Pogranicznik" czy "Nowy Pogranicznik"?