Foley

Też jak ostatnio zerkałem na frontowca to mi parę rzeczy wpadło w oczy. Że też muszą kusić tymi promocjami, no! Bo co jak co, ale kamuflaże to mają Rosjanie za biste.

Ale lokalizacja nieco słabsza Oczywiście nie dla Ciebie, szczęściarzu Tyż chce mieć u siebie Killhouse'opodobne coś No to jak? Burza mózgów do końca roku i robimy wstępne listy kto gdzie by się pisał?

Zakopane...? Hm... Jakieś 450km i niezbyt fajne połączenie PKP. No, ale ktoś z pomorza miałby gorzej Chyyyba jednak bardziej bym się uśmiechał do czegoś bardziej w centrum Polski. Ta piekielna Wa-wa ma sporo plusów, ale fajnie by było tym razem gdzieś indziej. Chyba, że ktoś ma ochotę na KH, to nie ma problemu - miejsce dobre, sprawdzone, podoba mi się, aprobuję.

"Najważniejsze że działa, a jak działa to nie muszę wiedzieć co siedzi w środku" - bardzo zdrowe podejście W zasadzie mam takie do jednej repliki - głównej. Jej GB jest dla mnie taką świętością, że tylko mój zaufany "magik" może w nim grzebać. A że mu ufam, to nie dyktuję, jakie ma części wkładać, szczególnie, że to on jest specjalistą Tylko niektóre części mógłbym wymienić, wszystkich jakie tam mam zwyczajnie nie znam.

Siedzenie na tyłach i obronę, powiadasz...? A wiesz jak ciężko jest wyciągnąć z pomieszczenia gościa z trzykulkową pompą? To dopiero są jaja, jak widzisz laika ściągającego dwa AEGi przy próbie wejścia.

Sprzęt nie jest wymówką Kiedyś w zimie biegało się ze springami, bo baterie padały po godzinie. A zresztą i teraz da się wiele zdziałać samym pistoletem czy pożyczoną pompką (jak swoją strzelbę ostatnio pożyczyłem jednemu koledze to wybijał więcej osób niż normalnie ze szturmówką, a wcale nie był jakiś tam doświadczony czy weteran - ot, początkujący z potencjałem).

Niestety, ale konkretnego pomysłu nie ma. Tak więc, ludu kucykowy, rzucać propozycje miejsca i daty! Myślę, że druga połowa stycznia jest dosyć dobrym terminem. Co do miejscówki - cóż, niestety nic prócz warszawskiego KH nie przychodzi mi do głowy. A należy pamiętać, że najlepiej gdzieś w okolicach środka Polski z łatwym dojazdem np. PKP, żeby jak najwięcej osób zdołało dotrzeć. Albo zobaczyć gdzie najwięcej chętnych i tam się rozejrzeć.

Akurat do tego, to nie ma takiej tragedii z magazynkami Ale jak chcesz Cymoklocka (bądź CymoUSP, Cymodeserta czy Cymocolta), to niech Ci służy. Choć jak zauważył Eter - to jest budżetowy CQB. U mnie się sprawdza, bo jedyny teren z budynkami zawiera ich może 10%, więc nie opłaca mi się nosić oprócz głównej niczego większego niż pistolet. ASG to cała masa dylematów i niepewności

Jeśli tani boczniak, to może być coś najprostszego od STTI, choćby ta popularna M9 Chociaż propozycja Etera też może być niezła, jeśli masz jakiegoś "magika" w okolicy, co Ci ładnie poskłada na dobrych częściach i na 350FPS zrobi taki sam lub lepszy zasięg.

Jeśli naprawdę dużo u Ciebie CQB, to może warto zastanowić się nad MP5 Galaxy, jako replika stricte do budynków. Nie da się ukryć, że strzela lepiej niż wszelkie AEPy i gaziaki, do tego ma możliwość taniego (porównując do AEP czy GBB) tuningu

Hm... Ładowałem ze cztery razy może, bo trzyma naprawdę długo jak na 500mAh. Ciężko stwierdzić ile kulek, bo to boczniak - raz wystrzeli się pół magazynka, a innym razem pięć. A każdym razie trzyma ładnie. Na co uważać... Hm... Głównie żeby nie rzucać o ściany (przy mocnym uderzeniu kiedyś mi się wypięła bateria, ale to rąbnął o beton nieźle) No i jak to w pistolecie, żeby nie zgubić magazynka, chociaż akurat w Desert Eagle'u siedzi bez luzu, więc mi się to nigdy nie zdarzylo. Raczej nie wymaga specjalnego traktowania, do tej pory nic nie uszkodziłem, a jak wkładam pistolet do kabury to o nim zapominam, dopóki nie wyjmę PS: Wilku, BB bardzo łatwo "zepsuć". Wystarczy nieco piasku i już zamek nie będzie poprawnie odbijał, będzie się zacinał... I dlatego zrezygnowałem z gaziaków. Jak chcę "kopniaka" to idę na strzelnicę, w ASG już mi BB nie potrzebny. Chociaż nie da się ukryć, że jest to dla wielu fajny bajer i daje +5 do funu. EDIT: Generalnie trzeba się zastanowić czy ważniejsza jest dla kogoś frajda ze strzelania, czy większa niezawodność. Ot, dylemat...

Są pistolety z BB, ale to shit jakich mało i wygląda przezabawnie Jakbyś potrzebował jakichś jeszcze informacji to pisz

Minusy...? Hm... Baterię może kiedyś trafić szlag i trzeba będzie kupić nową albo po prostu przerobić na lipo i cieszyć się lepszą reakcją na spust. A właśnie, reakcja na spust - jak batka się kończy, to pozostawia nieco do życzenia, ale to w każdym elektryku tak jest. Aczkolwiek moja stockowa bateria ładowana stockową ładowarką żyje już ponad rok, właśnie drugą zimę zalicza i śmiga ładnie - póki działa nie będę przecież wymieniał. Drugim minusem, dla niektórych, może być właśnie brak blowbacku (jeśli komuś na nim zależy). Niektórzy narzekają też, że trafienie nie zawsze czuć, ale jak żyję, to tylko terminatorzy się nie przyznawali Ale na nich to i 500 FPS z P99 na CO2 nie podziała Tak więc, większych minusów w zasadzie nie stwierdzam po ponad roku użytkowania

Wszystkie AEPy cymy są zaje... fajne. Szczególnie do CQB. Pokrótce opiszę plusy: +niezawodność, działa w niskich temperaturach, nie straszny mu kurz, pył czy śnieg (chyba, że w piach lufie ) +tańsze dodatkowe magazynki +niskie FPS, więc w pełni bezpieczne, jednak dobry HopUp sprawia, że nie ustępuje w zasięgu i celności 300-efpeesowym klamkom gazowym +brak Blow-Backu (dla mnie to plus) +możliwość ognia ciągłego Najlepszy boczniak, jakiego miałem w ręku, jeśli chodzi o użyteczność, a nie lans. Jak najbardziej polecam EDIT: Oczywiście dotyczy to zarówno CM.030, jak i .121, 122, 123 i 125. Z tym, że Desert nie każdemu do ręki pasuje, a Colt nie trzyma wymiarów ostrego (jak mogli zgwałcić biednego Colta...). Glock najpopularniejszy, ale ma chyba plastikowy zamek.

Wzięliśmy nawet drabinkę linową... Niestety o sankach nie pomyśleliśmy. Dopiszę do listy niezbędnego szpeju

Chyba wszyscy znają tą uczucie czekania na replikę Wróciłem z naszej powiatowej świątecznej strzelanki "Złap za jaja Mikołaja III". W tym roku, tak jak i w poprzednim, wygrał oddział Mikołaja (którym to miałem szczęście dowodzić), pokonując złe Gobliny. Święta uratowane Zadaniem było odnajdywanie ukrytych prezentów oraz odnalezienie i zaniesienie do swojej bazy św. Mikołaja. Był to org, niestety wysoki i masywny - 100kg. Wziąłem swój team i szybko do niego dotarliśmy, ale wtedy zaczęły się schodki... Jak go przenieść taki kawał? Wziąłem go "chwytem strażackim", ale szybko ugięły się pode mną nogi. Przejął go kumpel i niósł "na barana". Dotarł na jakieś 200m do bazy i wysiadł, więc znów ja go wziąłem i doniosłem już na miejsce. Orga aż zatkało, spojrzał na zegarek i powiedział, że zajęło nam to mniej niż trzy minuty... Sam byłem pod wrażeniem Zaliczyłem sporo fragów z Desert Eagle'a. W tym trzy w ciągu jednej sekundy. Podszedłem "prawie" niezauważenie pod bazę przeciwnika i schowałem się w jednym z domków. Minutę później usłyszałem już trzech zbliżających się do mnie z dwóch stron. Jeden wlazł przez okno, dwóch zbliżyło się do drzwi. Wychyliłem się ze swojej kryjówki - strzał. Zrobiłem krok dalej - strzał, strzał. "Dzięki, chłopaki!" rzuciłem z uśmiechem i oddaliłem się czym prędzej. Muhahaha! Wprost kocham tego typu akcje

Chińskie kopie Altów są całkiem, całkiem. Przy normalnym użytkowaniu nic im się nie stanie, a używane można dorwać za 10-20zł, więc nie będzie szkoda rozwalic. Szczególnie, że ja do ochraniaczy na kolana przywiązuję bardzo małą wagę. PS: Nie polecam takowych kupować w sklepach BHP, szajs jakich mało. Myślałem kiedyś, że będą lepsze niż wszelkie ACMy, ale nawet się do nich nie umywają - pękają na potęgę

Będę bezczelny i polecę swoje fiki Szczególnie "Band of Ponies" wraz z dwoma kontynuacjami, w profilu mam linki - wiele z tego to opowiadania militarne, do wyboru do koloru. Od mieczy i kusz, przez bagnety, aż po współczesną nam broń palną, czołgi czy śmigłowce.

Mil-Tec to z reguły taka budżetówka. Rzekłbym, że cena adekwatna do jakości. A że cena jest niewysoka, to rewelacji pewnie nie będzie Po prostu zadaj sobie pytanie czy ma to być "na jakiś czas", czy "na wieczność" i zdecyduj. Osobiście nie boję się budżetówek jeśli chodzi o taką "ochronę" - tylko przy ochronie oczu zero kompromisów. PS: A co do meeta, to jestem na tak

Dwójnóg? Jedyne co daje, to większe zużycie kulek Bo człowiek ma wrażenie jakby miał KM-a i palec na spuście robi się cięższy. Sam tego doświadczyłem A luneta z kolei wręcz przeciwnie - mniejsze zużycie kulek, bo stwarza wrażenie jakoby było się strzelcem wyborowym. Albo to tylko na mnie tak działa

Dolcze, jeśli jakiś opis miałby pogłębić świat, zaintrygować czytelnika i takie tam, to w moim mniemaniu nie byłby już zapychaczem i jego umieszczenie byłoby wskazane. Jeśli jednak ma to być opis dachówek, wspomnienie wszelkich szczegółów śniadania czy półstronnicowy wywód o kałuży, to uważam, że nie ma sensu go pisać, żeby tylko tekst "wydawał się" dłuższy.

Będą przyciągać kulki jak magnes +10 do lansu, -20 do kamuflażu. Aczkolwiek w pełni Cię rozumiem. Sam bym już dawno wiele rzeczy "ozdobił", gdyby nie fakt, że straciłyby właściwości maskujące

Cóż, ja jestem zdania, żeby generalnie takich zapychaczy nie stosować, bo czytelnik tylko ziewnie i przeskoczy do następnego akapitu i tyle z tego będzie Aktualnie jedna z moich prac również cierpi na coś takiego i dwoję się i troję, żeby tylko unikać bezsensownych zapychaczy...

No i mi właśnie chodziło o takie pseudo, pseudo coś A 400zł za hełm nie jest dla mnie ludzką ceną, bez względu jak niska się wydaje. Dlatego jestem za pan brat z chińczykami, bo dzięki nim istnieją kopie

"Ludzkiej cenie" to chyba lekko na wyrost Prędzej "adekwatnej do przedmiotu". Chociaż nie wiem czy bym nie wolał sam spróbować zbrobić czegoś w tym stylu, gdybym potrzebował.