Skocz do zawartości

Violet Star

Brony
  • Zawartość

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Violet Star

  1. Violetta zatrzymała się i położyła Greena na ziemi. Deszcze dziwnych drewnianych odpadków nagle ustał. -Wiem, że to dziwnie wygląda, ale pozwól, że wytłumaczę ci później -rzekła i znów zaczęła go ciągnąć w stronę obozowiska po wilgotnych błotnistych terenach. Obawiała się, że zanim szybko nie dotrą do obozowiska nie będą bezpieczni, a każdy wiedział, że w tym lesie niebezpieczeństwo tylko czyha. Trzeba też było opatrzyć ranę Greena, która bardzo mocno krwawiła, Violetta jednak bała się jej tknąć i wolała, by zajął się tym ktoś inny.
  2. Violetta wynurzyła się z zarośli akurat wtedy, gdy Green upadł na ziemie. Nie wierzyła własnym oczom. Widok był tak drastyczny, że na chwilę odwróciła wzrok. Spojrzała na niebo, z którego z nieznanych jej powodów zaczęły lecieć ostro zakończone kawałki drewna. Nie wiedziała co robić. Zostawiła postrzeloną w łapę Locę, Jacoba i zmorę pod drzewami a sama zamierzała skierować się do obozowiska. Nie przypuszczała, że natknie się na coś takiego. -Co to ma być? -pisnęła. Spojrzała na Greena. -Mam nadzieję, że anioły nie mogą się wykrwawić. -szepnęła i zaczęła ciągnąć go po wilgotnej trawie.
  3. O! Zabawa z naszą Fluffle Puff? Świetnie! Zaraz wysyłam podanie
  4. Ni stąd ni zowąd z któregoś z drzew zeskoczyła Violetta. Miała lekko przybrudzone ubranie i potargane włosy. -Loca pokarz tą ranę to może być niebezpieczne! -spojrzała z wyrzutem na Jacoba i zmorę. -Nie rozumiem jak możecie się jeszcze z tego nabijać! Podeszła do Loci i zaczęła dokładnie oglądać jej łapę. -Dziwne, że ktoś cię tutaj postrzelił. Zwykle śmiertelnicy nie zapuszczają się do tego lasu, co oznacza, że kłusownik musiał być istotą paranormalną.
  5. Violetta przestraszona hukiem przybiegła pędem na polanę. -Co się... co się stało? -spytała wpatrując się w Vel. Miała wrażenie, że nie tylko ona jest zdezorientowana.
  6. Violetta przystanęła w połowie drogi. Dotarły do niej słowa Loci. Loca ma normalne życie. Mimo iż jest istotą paranormalną ma normalne życie z zapewnieniem, że kiedyś się ono skończy. Kocica odwróciła się i podbiegła do wilczycy. -Łatwo wam mówić. Wy będziecie żyć na tym świecie tylko trochę, a ja dopóki mnie ktoś nie zabije... -przerwała na chwilę. Zastanowiła się co mówi. -Może i jestem nieśmiertelna, ale to właśnie sprawia, że normalny żywot jest dla mnie obcy. Moje życie będzie się ciągnąć dopóki sama nie skoczę z klifu. Nieśmiertelności życiem nie nazwiesz -powtórzyła i odeszła.
  7. Violetta przez chwilę stała jak wryta. Przyglądała się sytuacji z zaciekawienie. Zauważyła, że nie tylko ona ma ciężkie problemy i nieudane życie. Nie namyślając się długo podeszła do Jacoba. -Rozumiem co czujesz... -rzekła. -Nieśmiertelności nie można nazwać życiem, a życie na ziemi zwykle jest ciężkie i przepełnione koszmarami. Jako istoty paranormalne jesteśmy na to skazani. Też czasami czuję, że mam dość, że życie istoty paranormalnej jest pomyłką, ale... -przerwała po jej policzkach popłynęły łzy. Uciekła w stronę lasu szlochając.
  8. Violetta postanowiła skorzystać z sytuacji i podbiegła do Loci. Wilczyca wyglądała na zdenerwowaną. Kocica nie zwróciła na to uwagi. -Loca! Przepraszam na za moje wcześniejsze zachowanie. Byłam zbyt uprzedzona do wilków. Moje wcześniejsze wspomnienia przypomniały mi, że wilkom nie można ufać ale... -przerwała na chwilę. Zobaczyła dziki blask w oczach Loci. Przestraszyła się.
  9. Wszystkiego najlepszego!

  10. Violetta przysłuchiwała się temu w zaciekawieniu. -A moim zdaniem każdy potrzebuje kogoś bliskiego! Nawet zmora! Cieszyłabym się mając kogoś bliskiego! -oskarżycielsko wyciągnęła rękę w stronę Nocturne. -I moim zdaniem niezwykle do siebie pasujecie! Kosiarz i zmora! No naprawdę to świetny materiał na książkę... -Violetta zamyśliła się. -Cóż nie będę wam zabierać czasu wiem, że macie "swoje sprawy" -powiedziała z nutką irytacji w głosie i odeszła.
  11. Wioletta postanowiła, że przeprosi Loce następnym razem, a poza tym poczuła, że ktoś ją obserwuje. Wiedziała, że jedyną osobą, która mogła ją teraz obserwować była Nocturne. Korzystając ze swojej kociej szybkości w mgnieniu oka znalazła się obok zjawy. Zauważyła, że obok Nocturne stoi Jacob i uśmiechnęła się znacząco. -Naprawdę piękna z was para. Przeszkodziłam wam w czymś? -spytała nastawiając swoje urocze kocie uszy.
  12. Dziewczyna kot zaczela isc w strone wilczycy. Nie lubila przyznawac sie do bledow ale tym razem musiala stwirdzic ze o wiele przesadzila. Podchodzac blisko do wilczycy stwierdzila ze Loca placze. Uslyszala szloch i spytala -Loca? Cos sie stalo? Czemu placzesz? To moja wina? Wilczyca nie odpowiadala.
  13. Sto lat z okazji urodzin! Liczę na dalsze tłumaczenia ^^

  14. Wioletta, która zdążyła już sobie przysnąć obudziła się nagle. Poczuła zimno przechodzące przez całe jej ciało. Uniosła głowę i spostrzegła ognisko obok, którego siedzieli Sophie i Green. Od razu przypomniała sobie o Loce i pomyślała, że mogłaby ją przeprosić za swoje dziwaczne zachowanie. Zaczęła się na za nią rozglądać, ale nigdzie jej nie było. W końcu wstała i podeszła do ogniska. -Nie widzieliście może Loci? Powinnam ją przeprosić -zwróciła się do Sophie i Greena.
  15. Wioletta wrocila z lasu w zupelnie lepszym humorze. W reku niosla samodzielnie upleciony koszyczek z borowkami. Nie zwracajac na siebie uwagi usiadla pod nie wielkim drzewkiem i zaczela w ciszy jesc borowki.
  16. Wioletta spojrzała na pusta fiolke i odpowiedziała -Napój potrzebny do życia każdemu wampirowi... -ucieła. Wstała i ruszyła w strone lasu. -Do zobaczenia. -powiedziała na pożegnanie Green'owi i odeszła.
  17. Wioletta przyglądała się sytuacji, która z każdą chwilą robiła się coraz dziwniejsza. Czuła głód i pragnienie, bo od samego rana nic nie jadła. Wyjęła z kieszonki fiolkę z ciemnoczerwonym płynem i napiła się troszkę.
  18. Wioletta podniosła wzrok na Greena. -Nic się nie stało -powiedziała i zaczęła się przyglądać nowemu przybyszowi. Nie zrobił na niej miłego wrażenia. -Jak myślisz kim on jest? -spytała Greena nie odrywając wzroku od zgarbionego staruszka.
  19. Dziewczyna-kot spojrzała na nią i rzekła -Tak... wszystko w porządku tylko... -urwała w połowie wypowiedzi -Chyba nie powinna ci tego mówić -zwróciła się do Loci. W milczeniu osunęła się na ziemię i usiadła pod krzakami leszczyny. Musiała sobie wszystko przemyśleć. Potrzebowała odrobiny samotności i spokoju.
  20. Wioletta podeszła do Loci i zaczęła pomagać jej w ciągnięciu zwierzęcia. Zjawienie się Sophie troszkę ją zaniepokoiło, ale wolała nie szukać wrogów, a Sophie nie wyglądała na kogoś, kto szuka przyjaciół. -Ciężkie to... -powiedziała i zorientowała się, że właśnie pomaga wilkowi. Miała niemiłe wspomnienia z wilkołakami i samymi wilkami, ale chciała tego teraz okazywać. Z prędkością światła przeniosła zwierzynę do środek polany i oddaliła się. -Wilki... może nie wszystkie są takie złe? -szepnęła do siebie.
  21. Wioletta stała z boku przyglądając się Jacobowi i Nocturne. -Ślicznie razem wyglądacie -rzekła podchodząc bliżej. Jej włosy były lekko potargane a ubranie mokre od wczorajszego deszczu. Jeszcze raz zmierzyła wzrokiem zmorę i kosiarza i uśmiechnęła się słodko.
  22. Nagle Wioletta obudzila sie i zeskoczyla z drzewa ladujac na zroszonej trawie. -Wydaje mi sie ze zasnelam wyjatkowo szybko. Nigdy tak szybko nie zasypialam. Powoli zblizyla sie do Jacoba i innych. -Zaraz swit... ( sorry za brak polskich znakow pisalam z telefonu xD)
  23. Wioletta rozejrzała się za dogodnym miejscem do spania. Nie namyślając się długo wdrapała się na rozłożystą gałąź wielkiego dębu i ułożyła się do snu. -Dobranoc -powiedziała pozostałym i zasnęła.
  24. Wioletta zawstydziła się. Zmierzyła rudowłosą dziewczynę wzrokiem i powoli powróciła do pozostałych. Mimo iż miała poczucie winy nie okazywała tego.
  25. -Jesteś tu z tego samego powodu? -spytała Wioletta i spojrzała w zarośla. Płaczliwy głos sprawił, że poczuła się nieswojo. -Powiedz czym jesteś, a chętnie cię tutaj przyjmiemy -powiedziała miłym głosem oglądając się w stronę pozostałych. -W rzeczywistości tylko się ciebie troszkę przestraszyłam... zostań z nami jeśli chcesz.
×
×
  • Utwórz nowe...