Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Cadance: Jęknęła cicho wpatrując się w płonące półki. Tu było tyle cennych woluminów, jedynych egzemplarzy w Equestrii! Jej oczy groźnie się zmrużyły, co w połączeniu z płomieniami dało ciekawy efekt. Pierwsze co zrobiła to strumieniem wody z rogu ugasiła pożar. Z tych książek wiele już nie zostało i nie da się ich uratować, ale nie chciała by pożar przeniósł się na całą bibliotekę. Koniec zabawy... Wystrzeliła promień energii w kulę stworzoną przed podmieńców. W założeniu miał on spowodować jej rozpad i uniemożliwić podmieńcom ucieczkę.
  2. Ira poprowadziła dziewczynę korytarzem, a potem z szeptem ,,powodzenia'' popchnęła ją na scenę. Flickerman odwrócił się, jak tylko pojawiła się, szeroko uśmiechnięta, na scenie, jednak to ona przemówiła pierwsza. Prowadzący roześmiał się entuzjastycznie, widownia zaczęła klaskać. - Witam, witam. Ja również bardzo się cieszę, że mogę porozmawiać z trybutami dzień przed ich decydującym starciem. Wszystkim nam się to podoba, prawda?! - krzyknął w stronę tłumu, a ten odpowiedział mu aprobująco. - Usiądź proszę, Blanche i powiedz mi, jak się czujesz wiedząc, że już jutro zostaniesz albo ofiarą albo łowcą?
  3. Cadance: Księżniczka warknęła cicho i wzleciała do góry starając się odlecieć jak najdalej od prujących na nią podmieńców. Zobaczyła, że złodzieje próbują staranować gwardzistów, więc sama stanęła przed drzwiami stawiając najbardziej silną tarczę obronną na jaką ją było stać. Powinna ich przynajmniej odepchnąć.
  4. Cadance: - Tak - szepnęła, jednak zanim cokolwiek się stało rozpętał się chaos. Odskoczyła od szafy, która na nią poleciała i przybrała rozgniewany wyraz twarzy. - Złapcie ich - powiedziała sucho, a sama lewitacją powstrzymała resztę półek, aby przestały im przeszkadzać. Teraz w bibliotece nie ruszało się nic poza dziwnymi kopiami podmieńców. - A więc podmieńce - szepnęła Cadance.
  5. Cadance: - Wyczuwam ich tu. Szukajcie - a potem jakby ją olśniło. - Tej szafy tu wcześniej nie było - dodała z namysłem. Shatter: - Dobrze - powiedziała klacz urzędowym tonem. - Zdałeś. A oto twój certyfikat - podała ci jakiś kawałek papieru, wcześniej wypisując na nim twoje imię, oraz podbijając pieczęcią.
  6. Ira przechwyciła chłopaka nadal z przesadnym uśmiechem przyklejonym do twarzy. - Nie było tak źle - powiedziała swoim wysokim głosem i poprowadziła go szarym, technicznym korytarzem. Kiedy pojawili się w schludnym beżowym pokoju na telewizorze Flickerman zapowiadał już kolejną osobę. To wszystko szło tak szybko... - A teraz trybutka z dystryktu 3 Blanche Moore! Ira natychmiast pchnęła chłopaka w stronę drzwi wyjściowych, a wspomnianą dziewczynę złapała za ramię. W oczy rzuciło się to, że rudowłosa miała na prawdę duże tipsy. ____ Twój strój. Oczywiście grafika by Dżuma
  7. Szczęśliwego Nowego Roku :)

    1. Elizabeth Eden

      Elizabeth Eden

      Rychło w czas XD

  8. Flickerman pokiwał z powagą głową. - Masz całkowitą rację. Nie należy nikogo lekceważyć - potem znów się uśmiechnął - To powiedz mi jeszcze, co chcesz dodać na koniec? Nasza kochana publiczność czeka - wskazał na kolorowy tłum ludzi, który potwierdził jego słowa oklaskami. Tak na prawdę prowadzący wydawał się w ogóle nie wzruszony żadnymi słowami jakiegokolwiek trybuta. Wizja tego, że niedługo zginą chyba go nie dotykała.
  9. Cadance: Cadance jednak była sprytna, bo miała ze sobą kartę. Włożyła ją w lekko nadszarpnięty prostokącik w drzwiach. Na szczęście proszek go nie zniszczył i jeszcze działał. Drzwi stanęły otworem. Komputer Na samym końcu pomieszczenia znajdowały się trzy gablotki z książkami. Jedna książka była z czarnym kryształem na okładce. Druga z czymś w rodzaju czarnego wiru. Trzecia nie miała nic. A teraz wybieraj.
  10. Cadance: Rzuciła proste zaklęcie, które wyważyło drzwi. No cóż, przynajmniej dla niej było proste. Wśród Kryształowych Kucyków były tylko kuce ziemskie. Natychmiast wbiegła do środka kierując się do skrzydła w którym znajdował się dział czarnej magii. Gwardia pospieszyła za nią(możecie już tam dobiegnąć( Komputer: Dział czarnej magii był o wiele ciemniejszy, bo nie było tu okien. Wysokie półki pełne zakurzonych książek stały pod ścianami, na środku pomieszczenia znajdował się czerwony dywan. Unosił się tu silny zapach kurzu i stęchlizny. Problem był taki, że jedynym wyjściem stąd były metalowe drzwi, ściany były z kryształu.
  11. Cadance Już po chwili znalazła się przed biblioteką. Jej włosy były nieułożone, ale kogo by to obchodziło. - Rozsuńcie się - krzyknęła na tyle głośno, by dało się to słyszeć w środku biblioteki. Potem schyliła się lekko by rzucić zaklęcie. Komputer: Zaklęcie: 38 - powiodło się. Pod wpływem koła ognia otwór nieznacznie się powiększył. Nadal nie był duży, ale na upartego się dało tam wcisnąć.
  12. Komputer W drzwiach pojawiła się średniej wielkości dziura, która umożliwiała przedostanie się źrebakowi, ale na pewno nie dorosłej klaczy.
  13. Komputer: Większość się nadpaliła tworząc coś w rodzaju szerokiego wgłębienia, jednak proszek nie przebił się na drugą stronę. Została cienka warstwa, ponieważ drzwi były grube. Magus: Księżniczka Cadance już szykowała się do snu. W sumie kogo to dziwi? Było późno, a ona nadal nosiła na sobie ślady ostatniej śpiączki. Jednak jej senność przeminęła pod falą adrenaliny, jaka zaatakowała ją, gdy usłyszała słowa gwardzistów. Bez zbędnych kontemplacji... - Lećmy tam.
  14. Wylosowana liczba: 59 - zaklęcie się nie powiodło. Masz dziś pecha. Spróbuj raz jeszcze.
  15. Klacz zakwiliła i skuliła się na ziemi. Bolało jak diabli. Biblioteka nie miała tylnego wejścia. Jedno główne miało proste oszklone drzwi. Cała biblioteka zbudowana była z kryształu.
  16. Komputer: Zaklęcie: 95 - nie powiodło się Klacz nawet nie słuchała tego, co mówi do niej porywaczka. Zaczęła drzeć się wniebogłosy, w końcu ktoś musiał ją usłyszeć. Była tak przerażona, że nawet nie usłyszała wyszeptanego zaklęcia, które i tak się nie powiodło. - POMÓÓÓÓŻCIE MIIII! Shatter: Zaklęcia: 44 - powiodło się - Dobrze - powiedziała klacz z lekką nutą satysfakcji w głosie. Zabrała dwa kamienie i schowała je pod biurkiem. - W jaki sposób rzucisz zaklęcie leczące średnie rany?
  17. Klacz przestała się rzucać, ale jej oddech był nierówny i przyspieszony, a oczy szeroko otwarte. Włosy rozczochrały jej się, a po twarzy nadal płynęły łzy strachu. Zamknęła mocno oczy, by nie patrzeć na swoich oprawców. Zawartość torebki -klucz do biblioteki -karta bibliotekarki z najważniejszymi danymi -45 bitów -długopis -kilka zapasowych kawałków pergaminu -klucz od domu -portfel(w nim bity i karta). Było tam zdjęcie jej męża i małej cóki.
  18. Bibliotekarka próbowała zacząć krzyczeć, kiedy została przygnieciona do ziemi, ale momentalnie ktoś przyłożył jej do pyszczka chustę, a do szyi nóż. Próbowała się wyrwać, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
  19. Klacz z biblioteki z westchnięciem zmęczenia zamknęła bibliotekę na klucz. Mówiąc szczerze była tak zmęczona, że marzyła tylko o ciepłym łóżku. Poprawiła torbę na boku i ruszyła główną aleją Crystal Empire w stronę przeciwną od pałacu. Obecnie szła terenem mocno oświetlonym latarniami, ale potem skręciła w uliczkę boczną, która prowadziła do zwykłej mieszkalnej dzielnicy pełnej kryształowych domków o fioletowej bądź niebieskiej barwie. Tu latarni było mniej, żeby nie drażniło śpiących za oknami kucyków.
  20. Flickerman przybrał poważniejszy wyraz twarzy i poklepał Ronona po ręce. - Masz całkowitą rację. Ale ważne jest by w siebie wierzyć - w momencie mówienia tego zdania spojrzał na widownię, która zawtórowała aplauzem. - A ty tą wiarę masz, to plus. Powiedz mi, co myślisz o swoich przeciwnikach? Widzisz w nich zagrożenie? - zapytał podchwytliwie znów pokazując swój przesadzony uśmiech. Cały lekki gwar jaki było słychać pod sceną zniknął, wszyscy oczekiwali odpowiedzi.
  21. Shatter Klacz przekrzywiła głowę. Jej niebieska grzywa błysnęła w słońcu padającym z dużych okien. - Dobrze. Teraz podejdziesz tu i rzucisz zaklęcie pomnażające na ten kamień - powiedziała spokojnie. Na biurku rzeczywiście leżał kamień. LOSOWANIE Liczba: 60 ZAKLĘCIE SIĘ POWIODŁO
  22. Komputer Klacz podniosła powoli oczy znad jednej z książek i uśmiechnęła się uprzejmie. - To biblioteka państwowa, więc ostatecznie zamykana jest o 22. Wolałabym jednak, żebyście załatwili swoje sprawy do 20, bo potem przez dwie godziny mam tutaj prace porządkowe i archiwalne - potem znów spojrzała na swoją książkę. Shatter - Dobrze. Podejdź tu i powiedz proszę jaka jest formuła i jak rzuciłbyś zaklęcie średniego ataku?
  23. Flickerman roześmiał się na cały głos. - Co za oryginalne przywitanie - tłum zawtórował mu oklaskami. - Widzę pewność siebie wysoka. Powiedz mi, jak to jest iść na Igrzyska z takim przekonaniem? To musi być niezwykłe doświadczenie! - ciągnął niebieskowłosy facet. *** Alicia wstała ze swojego obitego czerwonym jedwabiem fotela. Wypiła już całe swoje wino. Nie zamierzała oczywiście opuszczać sali w której oglądała występy, chciała tylko udać się na chwilę do drugiego pomieszczenia po swój notatnik. Wpadła na pomysł. Zacznie zapisywać informacje jakie może wyczytać z tego programu, a potem z treningów i wykorzysta to do lepszego podejścia trybutów w trakcie Igrzysk. Snow nie odezwał się, kiedy wychodziła, ale przez chwilę śledził ją wzrokiem.
  24. Komputer: Sensetive idąc między regałami znalazł dość duże drzwi zbudowane z jakiegoś wyglądającego na wytrzymały materiał. Nie miały klamki tylko coś w rodzaju prostokątnego wgłębienia w środku. Obok była naklejka z napisem ,,tu włóż kartę'', a niżej drobnym drukiem ,,po odbiór karty udaj się do Crystal Rose w Kryształowym Pałacu''. Tak. Chyba dział czarnej magii został oficjalnie znaleziony? Ale co zrobić? Włamać się tu bez robienia zamieszania na pewno się nie da. * Crystal Rose to taka Ameline, tylko w w Crystal Empire. Shatter: Za biurkiem siedziała wyglądająca młodo klacz w rogowych okularach i wysoko spiętej grzywie. Spojrzała z ukosa na kuca, który właśnie wszedł i powiedziała. - Dzień Dobry. Rozumiem, że pani zdaje. Proszę podać poziom na który pan zdaje i uiścić opłatę trzydziestu bitów. (Zaraz nadeślę ci materiały)
  25. Ira poprowadziła chłopaka szarym korytarzem. Ryk tłumu powoli narastał w waszych uszach i dało się usłyszeć głos Flickermana rozmawiającego w międzyczasie z widzami. - Powodzenia - powiedziała rudowłosa kobieta z przesadną ekscytacją i wypchnęła mężczyznę na scenę. Prowadzący natychmiast się odwrócił. - A oto i nasz trybut! Witam, witam, zapraszam - powiedział z uśmiechem wskazując na białe fotele.
×
×
  • Utwórz nowe...