Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Hoffner/Shatter: Brama wbudowana w ogromny mur zbudowany z czarnego kamienia(mur niknął za horyzontem) była ognisto czerwona. Stali tu dwaj smoczy strażnicy, o wiele więksi niż pierwszy smok, którego spotkaliście. Mieli oni na sobie jakąś dziwną zbroję i byli co najmniej cztery razy wyżsi od kucy. Przepuszczali oni tych, którzy najpierw zarejestrowali się u leżącego wygodnie smoka za szklaną ścianą. Kolejki tu na szczęście nie było, więc mogliście od razu podejść. - Witam - powiedział smok głębokim, wibrującym głosem - Imiona i wiek.
  2. Shatter: Kuc uniósł lekko brwi. - Przesyłka jest do pani. Miłego dnia - powiedział i szybko się wymknął. Księżniczka spojrzała na Shatter trochę rozbawiona. - Co mówiłaś? Fire: - Luksusowy, zwykły? Dla ilu osób? - zapytał kuc za biurkiem już wyraźnie znudzony przyjmowaniem gości.
  3. Losowanie: Numer gracza: 5 (Shatter) Numer zadania: 2 (Ktoś przysłał ci anonimową paczkę z prezentem! Dowiedz się, kto to był!) +10 bitów Do archiwum zszedł listonosz, dowiedziawszy się, że to właśnie tutaj znajduje się klacz imieniem Shatter. Kiedy zauważył Księżniczkę ukłonił się, a potem powiedział cicho: - Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę to dostarczyć - i podał Shatter duży bukiet czerwonych róż od ,,anonimowego wielbiciela''.
  4. Padocholik: Strażnik skłonił się lekko przed Speciosą, a potem, oglądając się na Blue Cuta, ruszył w stronę wyjścia z pałacu. Nie było to daleko. Domek, który miał należeć do nowo przybyłego kuca wcale nie był duży, ale wystarczający. Ważne, że zadbany. Dwupiętrowy, zbudowany z piaskowca(jak wszystkie inne) ozdobiony kolorowymi szlaczkami przy dachu. Przed samym budynkiem stały też dwie palemki. Gwardzista Saddle Arabii wskazał kopytkiem na dom i odszedł bez słowa, wiedząc, że i tak kuc go nie zrozumie. Mieszkania były tu otwarte, wśród koni przestępczość rzadko występowała. Podobnie jak w Equestrii(przynajmniej do czasu przybycia sponyfikowanych)
  5. Tablica Hoffner/Magus: https://docs.google.com/document/d/1LfdWxH1JiK5uNGqV_QKLt4-OPGNU4eK0EjWO2aEC7P8/edit Shatter: - Oh, nie jest - odpowiedziała Księżniczka z godnością. - Ale zastanawiam się do czego potrzebna ci ta wiedza. Czyżby nagłe zainteresowanie historią? - zapytała unosząc lekko jedną brew.
  6. Padocholik: Speciosa uniosła wypielęgnowane brwi. - Nie posiadam żadnych ludzkich książek - powiedziała cichym głosem w którym można się było dopatrzyć urazy. - Do twojego domu odprowadzi cię strażnik, a o twojej przyszłej pracy porozmawiamy jutro. Dam ci czas na zadomowienie się. Biblioteka jest niedaleko pałacu, na pewno się odnajdziesz. Masz jeszcze jakieś pytania? Za chwilę mam audiencje. Magus/Hoffner: Kuc spojrzał zirytowany na dwójkę, która zakłóciła mu spokój, ale potem uśmiechnął się lekko. - Przy wyjściu na Krainę wisi tablica, tam na prawdę wszystko jest.
  7. Ludzie oglądający trening zaczęli bardziej interesować się tym, co się dzieje. Trybuci już zaczęli swoje ćwiczenia. Niektórych pokazywali palcami, rozmawiali szeptem o tym w kogo warto zainwestować, a w kogo nie. Do rozmowy nie włączała się Alicia, po prostu siedząc i obserwując, a jej niebieskie oczy przesuwały się z jednego dzieciaka na drugiego. Kalkulowała sobie ich zdolności, obmyślała jakie niespodzianki będą dla nich idealne, tak, by Igrzyska nie były nudne. Jeśli zaczęłyby się takie robić, musiałaby przyspieszyć proces ich śmierci, a tego nie chciała. Im dłuższe Igrzyska tym większe zyski i sława w Kapitolu. Tutaj tak naprawdę tylko to się liczyło. Widząc jak młody awanturnik wchodzi w część imitującą las pomachała do niego ironicznie, zastanawiając się, czy to zauważył.
  8. AdamSkanD: Mentorka odwróciła się zdziwiona do chłopaka, a Emeralda spojrzała na niego z lekkim niesmakiem. - Jestem Breida. Uważam, że ten chłopak zachował się całkowicie bezczelnie i niewdzięcznie. Pewnie po prostu zabraknie mu sponsorów - powiedziała wymijająco. Emeralda spojrzała na nią dziwnie. Wszyscy: Doszliście do sali treningowej. Była ogromna i wysoka, oraz zbudowana w bardzo surowym, szarym stylu. Mieliście tu do wyboru: - Łucznictwo, manekiny i hologramy. - Walkę wręcz, podest na którym już czekał cały ubrany w ochraniacze pomocnik. Tutaj uderzaliście długimi patykami imitującymi miecze. - Broń krótką, rzucanie nożami do ruchomych manekinów. - Przetrwanie, odrębny kawałek sali, który imitował las. - Podest do prób własnych (np. z toporami) - Stół z farbami i materiałami do prób maskowania się lub wytwarzania własnych narzędzi. - Ćwiczenia gimnastyczne, liny i koła zawieszone w powietrzu. - Odrębną część do rzutów ciężkimi przedmiotami/włócznią. Kiedy wszyscy przyszli, jasnowłosa Arieta wytłumaczyła co można robić przy każdym stanowisku. Przekazała też inne informacje... - Pamiętajcie, że duża część trybutów na arenie wcale nie zginie z ręki drugiego. Mogą wykończyć was głód, pragnienie, dzikie zwierzęta, kataklizmy i zakażenia. Machanie mieczem w wielu przypadkach nie pomoże, więc warto od samego trafienia na Igrzyska zacząć kreować swój plan przetrwania. Teraz macie czas treningu, po nim będziecie kolejno wzywani na sprawdziany, które mają kluczową wagę w zdobywaniu mentorów i robieniu dobrego wrażenia. Powodzenia i niech los zawsze wam sprzyja - kobieta wycofała się do pokoju dla nadzorujących treningi. Była on widoczny z samej sali, wysoko pod sufitem znajdowała się część osłonięta tylko niewidzialnym polem. Znajdowało się tam głównie kilku najbardziej wpływowych mentorów, Arieta, ludzie odpowiedzialni za organizację Igrzysk i główna organizatorka Alicia Saveas. Ona jedna nie skupiała się na rozmowach i piciu drogich drinków, tylko na obserwowaniu zmagań trybutów.
  9. LOSOWANIE Numer zadania: 5 (Shatter) Numer zadania: 49 Spotykasz Księżniczkę Lunę! +10 bitów Kiedy Shatter opuścił(a) gabinet zobaczyła kogoś, kogo na prawdę się nie spodziewała. A może jednak? W końcu Księżniczka w pałacowych archiwach nie jest niczym niezwykłym. Na widok klaczy Luna uniosła tylko nieco brwi. - Uczysz się staroequestriańskiego? Padocholik: Speciosa podniosła się nieco na swoim legowisku. - Nie jesteś raczej zainteresowany swoim nowym miejscem zamieszkania? Nie będziesz mieszkał w pałacu.
  10. Maisha Olaf zmarszczył lekko brwi i wzruszył ramionami nie wyciągając do dziewczyny ręki. Nie miał ochoty nawiązywać przyjaźni, jeśli wiedział, że z areny wyjdzie tylko jedna osoba. Dante: Mężczyzna spojrzał na Dante'go. - Uważam, że gada bzdury. No i pewnie teraz będzie miał przechlapane u prezydenta i pani Alicii.
  11. Mentor z dwunastki spojrzał na trybuta szeroko otwartymi oczami w których czaiła się pogarda i... współczucie? Widocznie myślał, że chłopak już postradał zmysły. - Idziemy tylko do sali treningowej, nie denerwuj się - powiedział powoli, jak do małego dziecka, a potem wyprzedził go lekko, idąc przodem. Pattie spojrzał na Martina przelotnie. Nie wyglądała na oburzoną jego wyskokiem, ale chyba bała się odezwać.
  12. Alicii rozszerzyły się źrenice, kiedy usłyszała, że jeden z koni, których obdarzono łaską nowego, lepszego życia wyraża swoje własne, zdecydowanie błędne zdanie. Przez mikrofon szepnęła coś Idzie. Ona usłyszała to przez głośnik w uchu. *** Flickerman rozejrzał się ostrożnie po scenie, widowni, a potem niezauważalnie odwrócił. Kolorowy tabun ludzi zamarł z minami wyrażającymi konsternację, pogardę, zdziwienie i całą inną mieszankę uczuć. - Mój drogi - odezwał się ostrożnie prowadzący program, obserwując przez chwilę rudowłosą kobietę, która mignęła mu za sceną. - Jak najbardziej chcemy, byście nazywali się ludźmi. Daliśmy wam ten dar, abyście z niego korzystali i żyli w lepszym świecie. Igrzyska nie mają być bezcelową bijatyką. One łączą, przypominają nam o okropieństwach, jakie kuce zadały nam, próbując nas zniewolić. Ale my okazaliśmy wam łaskę - ewidentnie nie pozwalał ponownie dojść Martinowi do głosu. - A teraz ta wspaniała gra przypomina wam o naszej hojności. Bo zawsze jest jeden zwycięzca, który okrywany jest bogactwem i sławą - większość ludzi z widowni te słowa przekonały. - Ale czas nam się kończy. Pora się pożegnać. Ale nie martwcie się - mężczyzna wstał i uśmiechnął się do ludzi. - Już dzisiaj wieczorem ponownie się spotkamy w programie, kiedy będę przedstawiał wyniki sprawdzianów. Niech los zawsze sprzyja naszym trybutom! Kiedy ludzie zaczęli podnosić się ze swoich miejsc Ira trochę brutalnie ściągnęła chłopaka ze sceny i zaprowadziła do wyjścia, do jego mentora przydzielonego 12 przez Kapitol. Mentorów, którzy na prawdę wygrali Igrzyska mieli na razie tylko dystrykt 4, 2 i 3. Wszyscy trybuci po występie zostali zaprowadzeni do swoich apartamentów w wieżowcu, gdzie mogli dalej oglądać rozmowy trybutów razem ze swoimi mentorami. Przy wyskoku Brave'a mentorzy z 2 i 4 wyglądali na niewzruszonych, tylko facet z 3 pokiwał lekko głową siedząc pomiędzy Blanche Moore i John'em Smithem. Po zakończeniu programu wszyscy mentorzy zaczęli zbierać swoich trybutów. Martin i Pattie od razu kierowali się do sali treningowej. - I po co to zrobiłeś, głupcze... - mamrotał do siebie mężczyzna wyglądający na trzydzieści lat(mentor) kiedy szli ciemnym korytarzem. W 1 wesoła kobieta o blond włosach wyprowadziła na ten sam korytarz Emeraldę i Adama. W 2 zrobił to gburowaty, osiemnastoletni chłopak z ciemnymi włosami. W 3 facet w wieku dziewiętnastu lat, o smutnych, brązowych oczach. W 6 prawie czterdziestoletnia kobieta w zbyt obcisłym stroju. W 7 młody, pogodny mężczyzna. W 8 poważna, młoda kobieta, która prawie się nie odzywała. W 9 chłopak z włosami koloru siana. Wyglądał na jakieś dwadzieścia pięć lat. A w 12 właśnie ten trzydziestoletni mężczyzna. ___ Kiedy wszyscy napiszą minimum jeden post o spacerku ciemnym korytarzem zbieramy się w sali treningowej.
  13. Flickerman klasnął w dłonie z radością, kiedy na scenę wszedł trybut. Kompletnie nie zwracając uwagi na jego smutną i złą minę wskazał mu biały fotel ze zmęczonym, ale nadal olśniewającym uśmiechem. - Witaj! Zapraszam, zapraszam. Jak się czujesz? Ludzie na scenie za to w ogóle nie stracili entuzjazmu.
  14. - Jestem pewien, że niektórzy z nas również mają taką nadzieję - powiedział Flickerman i lekko mrugnął do trybutki. Ta zaraz została złapana przez Irę i odprowadzona do beżowego pokoju, skąd przechwycił ją mentor. Potem przyszła kolej na Olafa Speca, barczystego chłopaka z lekko tępą miną, który słabo radził sobie na scenie. Potem bardzo ładna dziewczyna, Nima Esgarth, która powiewała ciemnymi włosami. Młody chłopaczek, Leon Ignot, który wyglądał jakby nie do końca wiedział jak się tu znalazł. Beth Serdon, trybutka, która mimo młodego wieku wyglądała na zmęczoną życiem, oraz lekko nadpobudliwy ze strachu Adrin Thompson. W sali zostało już tylko dwoje trybutów. Po powrocie Pattie Longman o szarych oczach została już tylko jedna osoba. - Martin Brave! Ira, sama już zmęczona, złapała go pod ramię i pociągnęła. ___ Strój. Grafika by Dżuma.
  15. Padocholik: Speciosa niezauważalnie zmarszczyła brwi i od razu po pocałunku odsunęła kopyto. - Dziękuję za przeprosiny - powiedziała spokojnie. - U mnie wszystko w porządku. Jak rozumiem chcesz tu zamieszkać? Hoffner/Magus: Budynek był średniej wielkości. Na piętrze były tylko pokoje i schowek na rupiecie. Niżej znajdowała się główna sala, czytelnia(nie mylić z biblioteką) i jadłodajnia, która mogła pełnić funkcje kawiarni. Podawali tam napoje zimne i ciepłe, jedzenie i desery. Posiłek był wliczony w cenę biletu. Ci, co go nie mieli, musieli wydać tu pieniądze.
  16. - Więc musisz jak najbardziej się starać, by tam powrócić - powiedział Flickerman z udawaną nadzieją, a potem wstał i machając dziwnie rękami dodał: - Ale powoli kończy nam się czas. Jak chcesz się pożegnać z naszą drogą widownią?
  17. Padocholik: Nareszcie dotarłeś. Pałac Speciosy był ogromny, niesamowicie zdobiony, ale nie przytłaczający. Zostałeś przeprowadzony przez bramę na ładny placyk z palmami i dużą fontanną. Na przeciwko były główne wrota do środka, potem korytarz z wielkimi oknami i sala tronowa. Tron był szeroki i zrobiony z czystego złota, oraz przykryty miękkimi, jedwabnymi tkaninami. Na nim leżała bokiem Speciosa jedząc owoce. Tutaj wyglądała o wiele lepiej, niż w Equestrii. Miała na sobie mnóstwo pozłacanej biżuterii, a jej włosy były tak doskonale wypieszczone, że wyglądały jak czarna satyna. - Witaj, Blue - powiedziała spokojnie królowa nie podnosząc się ze swojego miejsca. Shatter: [Lekcja wysłana] - Jesteś na prawdę mądrą uczennicą. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy - powiedział spokojnie Prew.
  18. Losowanie: Numer gracza: 4 (Hoffner) Numer zadania: 2 Ktoś przysłał ci anonimową paczkę z prezentem! Dowiedz się kto to był! +10 bitów W razie próby wysłania poczty do kogoś w Krainie Smoków, musi ona najpierw przejść kontrolę. Tak było i teraz, jednak nie znaleziono w niej nic złego, więc standardowo zaniesiono ją pod numer 5 w budynku głównym i zapukano do drzwi. Kuc, który miał doręczyć paczkę od razu odszedł. W paczce znajdował się średniej wielkości bukiecik róż z karteczką z podpisem ,, Z okazji zbliżającego się Dnia Kopytek i Serc, od cichego wielbiciela''. Widać było, że ktoś pisał to bardzo szybko.
  19. Hoffner/Magus: Kuc wyciągnął spod biurka mały, złoty kluczyk z numerkiem ,,5''. - Pokój dla pary - mruknął. Wpisał wasze imiona na kartę, a potem kolejka ruszyła dalej. Na piętrze był prosty, długi korytarz z dywanami. Kiedy otworzyliście drzwi swojego pokoju zobaczyliście jedno duże łóżko przykryte cienką, białą kołdrą. Nie było w tym nic dziwnego, w Krainie Smoków jest gorąco. Dwa okna były przesłonięte firankami, a mały żyrandol dawał dobre źródło światła. Tutaj również znajdował się dywan. W rogu stało biurko z fotelem i duża szafa, po drugiej stronie toaletka z lusterkiem. Z obu stron łóżka znajdowała się też półeczka z dwoma szufladkami. Ciemne drzwi na prawo prowadziły do łazienki, w której była duża wanna, prysznic, ubikacja i umywalka. Ściany wszystkich pomieszczeń były ciemne, ale obrazy z namalowanymi pejzażami w głównym pokoju trochę przebijały ten mrok.
  20. Magus/Hoffner: - Pokój zwykły dla jednej osoby 25 bitów za tydzień, dla dwóch 50 bitów za tydzień. Pokój luksusowy 45 bitów za tydzień, dla dwóch 90 bitów za tydzień. Oraz pokój dla więcej niż dwóch osób 65 bitów - odpowiedział spokojnie kuc spoglądając na was. Wydawał się mieć jakby spowolnione ruchy, to chyba ze starości.
  21. - Teoretycznie racja jest po twojej stronie, ale uczestnicy Igrzysk powinni stronić od tego typu zabaw. Jeśli wygrasz będziesz musiała porzucić hazard. - powiedział pogodnie Flickerman, choć jego oczy błyszczały całkiem inną emocją. Ludzie na widowni teraz skupiali praktycznie całą swoją uwagę na dziewczynie. - A teraz przejdźmy do następnego pytania - mężczyzna zmienił temat. - Może opowiesz nam coś o swoim rodzinnym dystrykcie?
  22. Hoffner/Magus: Kiedy doszliście do domu przekonaliście się, że jest to główny budynek kucy z Equestrii. W środku był urządzony o wiele ładniej, niż z zewnątrz. Na samym środku stało mnóstwo foteli, dywanów i kanap, a w kominku płonął nieco dziwny, zielony ogień. Spiralne schody prowadziły na wyższe piętro, a para podwójnych drzwi prowadziła do miejsca, które było chyba jadalnią. Na ścianie wisiała jakaś prowizoryczna mapa Krainy, oraz najważniejsze informacje. Ale z tym chyba powinniście zapoznać się później. Przy samej ścianie znajdowało się biurko, w którym siedział kuc przydzielający pokoje i odbierający odpowiednią dopłatę. Shatter: - Rozumiem. Shatter, prawda? Siadaj, zaraz przejdziemy do lekcji - powiedział staruszek.
  23. Flickerman roześmiał się sztucznie, a ludzie na widowni znów zaczęli wyglądać na zainteresowanych. - Taka piękna dziewczyna jak ty uprawia hazard? - zapytał mężczyzna z sugestywnym uniesieniem brwi. Widzowie całkowicie zamilkli, ich twarzy skupione były na Karolinie, a w oczach błyskała ta dobrze znana żądza sensacji.
  24. - Rozuuuumiem - powiedział Flickerman przeciągając, a potem uśmiechnął się olśniewająco do widowni. Ludzie wymieniali ze sobą pogodne spojrzenia wpatrując się w trybutkę ze średnim zainteresowaniem. - A co powiesz o Kapitolu? Jak podoba ci się w naszej stolicy? Chciałabyś tu zostać?
×
×
  • Utwórz nowe...