Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Elizabeth Eden

  1. Hoffner/Magus: Znaleźliście się na schodach, zbudowanych z nieco jaśniejszego kamienia. Kiedy je pokonaliście w końcu zobaczyliście powierzchnię Krainy Smoków. Nie wyglądała zachęcająco dla typowego kuca z Equestrii. Niebo wydawało się pomarańczowe, prawie nie rosły tu żadne rośliny, a ogrodzona z dwóch stron żwirowa dróżka była jedynym miejscem w którym mogliście się poruszać. Widocznie samotne wędrówki musiały najpierw zostać zaakceptowane. Na końcu drogi znajdował się piętrowy dom, zbudowany chyba z granitu. To tam mieliście się udać. Shatter: Starszy kuc uniósł głowę i zmarszczył lekko brwi. - Oh witaj, moja droga.
  2. Padocholik: Gwardzista uniósł lekko brwi ze zdziwieniem, a potem skinął na Blue głową i zaczął prowadzić go po ozdobnej ścieżce. Hoffner/Magus: Smok pochylił lekko głowę, a potem machnął nią w kierunku wyjścia. Chyba nie był zbyt rozmowny. Teraz znajdowaliście się w długim korytarzu z tego samego kamienia. Co jakiś czas w ścianę wbita była pochodnia. Korytarz ciągnął się bardzo długo, ale na końcu już powoli pojawiała się strużka światła.
  3. Padocholik: Powóz nareszcie dojechał do stacji, na której na Blue czekało już dwoje ciemnowłosych gwardzistów w lekkich zbrojach. - Palater - powiedział zachrypniętym głosem kierowca powozu, a potem z niego zeskoczył. Tutaj, w centrum kraju było jeszcze goręcej, jednak miasto w jakim się znalazłeś musiało być odpowiednikiem Equestriańskiego Canterlotu, takie było piękne. Śliczna zdobiona dróżka wiodła gdzieś na północ miasta, w oddzielonych od piaskowcowego chodnika fragmentach ziemi rosły wysokie palmy. Jeden ze strażników machnął na Blue kopytem
  4. Elizabeth Eden

    Dyskusja o dziale RPG

    Niech będzie, że coś powiem. Do tego, co już zostało napisane: - Uważam, że MG tylko od 16 roku życia są złym pomysłem, bo nie zawsze wiek równa się zdolnościom. - Ale +18 do sesji/postów typu gore(Ale naprawdę mocne. Nie przesadzajmy, sami wiemy jak to w erze gier i internetu) i clop jak najbardziej pasuje. Wydaje mi się, że odpowiednie jest choć nałożyć takie ograniczenie, ale wiek i tak nie zawsze można ustalić.(Chociaż byłam pewna, że do wszystkiego związanego z gore i clop jest ograniczenie wiekowe na tym forum. Czyżbym się myliła?) - spis jak najbardziej, łatwiej będzie ogarnąć dział, bo graczom czasem się nie chce go przetrząsać. - choć sama nie wiem, czy korzystałabym z takich porad, bo jestem indywidualistom, to myślę, że się przyda. Ale trudno stwierdzić jak taki temat działałby w praktyce. - o multisesjach nie wiem, czy się wypowiedzieć, bo mnie to w sumie nie dotyczy, ale byłoby to ciekawe. Ważne jednak, żeby tacy MG się zgrali, żeby nie wyszła z tego jedna wielka zupa w której nie wiadomo co się właściwie dzieje. - otwarty temat zapisów. Tu jestem całkowicie na tak, takie rozwiązanie może zadziałać z rozruszaniem działu Od siebie mogę dodać, że przyda wam się większy rozgłos. Jakieś reklamy, jeśli macie jakąś super sesję, to warto ją pokazać. W sumie ogłoszenia od tego działu są tylko, wtedy, gdy jest nabór. A przynajmniej ja tak zauważyłam. Wzbudźcie w ludziach ciekawość, bo dział jest jak na razie na pierwszy rzut oka szary i nijaki. Nie wiem w sumie co napisać więcej. Może jakieś urozmaicenie swoich sesji. Sesja nie musi polegać tylko na postach i takim typowo fanficowym stylu. Jakieś obrazy, (mini)książki, losowania, misje, mapy. Coś dodać więcej, pozmieniać. Sesja, która będzie inna niż wszystkie( i nie mówię tylko o temacie sesji ) będzie przyciągać więcej ludzi. ( Nie wiem dokładnie, co właściwie jest źle, ale wchodząc teraz w ten dział nie potrafiłam się odnaleźć. A już szczególnie w zapisach do sesji. Może to kwestia mojego długiego siedzenia w luźnych. Wydaje mi się, że warto by dodać działowi przejrzystości, ale nie wiem, jak wy to możecie obecnie zrobić. Wiem tylko, że nie jestem w stanie się znaleźć w tym dziale.)
  5. Ludzie na widowni na początku byli dość cicho, ale potem zaczęli szeptać między sobą i uśmiechać się, głośno okazując swoją aprobatę. Flickerman skupił się na twarzy swojej rozmówczyni, kiedy dobierał następne słowa. - To bardzo dobrze, że pogodziłaś się z wynikami losowania. Igrzyska wcale nie są złym przeżyciem, jeżeli ma się odpowiednie podejście - znów uśmiechnął się w ten irytujący sposób, a potem zapytał: - A jak oceniasz swoich przeciwników? Kto jest według ciebie największym zagrożeniem?
  6. Flickerman uśmiechnął się przyjaźnie, ale widać było w tym nutkę znużenia, w końcu trybutów jest bardzo wiele. - Idealne podejście, moja droga. Ale jeśli odpowiednio przygotujesz się do Igrzysk, to twoje szanse wzrosną, a jak wysokie są teraz, zobaczymy po treningu. Jestem pewien, że naszych sponsorów bardzo to interesuje, nieprawdaż? - kolorowy tłum ludzi potwierdził mu to głośnym aplauzem. Flickerman błysnął zębami, a potem spoważniał i popatrzył się Karolinie prosto w oczy. - Ale co poczułaś, kiedy zostałaś wylosowana? W końcu musiało to być dość intensywne przeżycie - na widowni zrobiło się cicho.
  7. Ira szczerze się roześmiała. - Nawet lepiej niż ja. A teraz idź i pokaż się im z jak najlepszej strony - mrugnęła do dziewczyny i delikatnie popchnęła ją w stronę sceny. Flickerman powitał dziewczynę szerokim uśmiechem i wskazał jej biały fotel. - Zapraszamy, zapraszamy. Jak się czujesz moja droga? Podoba ci się to, że zostałaś wylosowana? Widzisz w tym swoją szansę?
  8. Magus/Hoffner: Ameline pokręciła głową z ciężkim westchnieniem, odebrała wasze bilety(już to ominę) i ustawiła tak, byście dotykali się bokami. Wszystko robiła delikatnie, upewniając się, że was nie szarpie. Potem schyliła głowę, jej róg zaświecił i... Utonęliście w ogromie barw i dźwięków, by po krótkiej chwili znaleźć się w jakimś dość ciemnym pomieszczeniu. W waszych głowach lekko szumiało po ciężkiej do zniesienia międzypaństwowej, bardzo dalekiej teleportacji. O wiele gorzej działa ona na podmieńca, więc przez pierwszą chwilę Lust mogła doznać takich sensacji jak błyski białego światła przed oczami, chwilowa głuchota i ogólne osłabienie. Na szczęście nie trwało to bardzo długo, jednak będzie ona musiała liczyć się z tym, że kolejna teleportacja w bliskim odstępie czasu może zakończyć się utratą przytomności na jakiś czas. Teraz, kiedy mogliście w końcu skupić się na pomieszczeniu zobaczyliście, że jest ono całkowicie zbudowane z jakiegoś czarnego kamienia i do tego bez żadnego umeblowania. Przy wyjściu paliła się samotna pochodnia, a kolejka podekscytowanych kucy czekała na swoją kolej, by podpisać się na liście, którą pilnował najprawdziwszy smok. Nic dziwnego, że pomieszczenie było wysokie, bo smok był o wiele większy, niż takie okazy jak Spike, ale wyglądał też na młodego. Miał ciemnobordowe łuski i pomarańczowe oczy z cienkimi źrenicami. Rozłożył się wygodnie na boku i pozwalał przejść tylko tym, którzy wpisali swoje imiona i wiek.
  9. Flickerman zaśmiał się po raz ostatni, kiedy trybut schodził ze sceny. Ira złapała go na korytarzu i bez słowa zaprowadziła do pokoju, choć po jej twarzy nadal błąkał się ten dziwny uśmiech. Kobieta wskazała mu gdzie ma pójść, żeby przechwycił go mentor, a potem złapała kolejną osobę i wyprowadziła na scenę. Była to Karolina Duda, dziewczyna z 9 dystryktu. W technicznym korytarzu ruda kobieta uśmiechnęła się do niej szeroko, wręcz strasznie i zapytała: - Stresujesz się? ____ Strój mojego projektu. Grafika by Dżuma.
  10. Magus/Hoffner: Usłyszeliście krótkie ,,proszę''. Kiedy otworzyliście drzwi zobaczyliście prosty i mało ozdobny gabinet, w którym stała słynna w Canterlocie Ameline Feather. - Państwo rozumiem do teleportacji? - zapytała, choć chyba nie oczekiwała odpowiedzi. - proszę tu podejść.
  11. Magus/Hoffner: - Jeśli wybrali państwo teleportację to proszę kierować się do Canterlotu, do gabinetu Ameline Feather na parterze - powiedziała klacz z lekkim uśmiechem, chowając wypełnione karty i oddając im podbite pieczątką bilety. - Następny, proszę.
  12. Magus/Hoffner: - Dobrze - powiedziała klacz odbierając bilety i rzucając ukradkowe spojrzenie na dwójkę kuców - proszę podać swoje imiona i wiek - dodała, a potem szepnęła konspiracyjnie - w Krainie Smoków jest takie specjalnie miejsce dla par. Nie będę mówić dokładnie o co chodzi, ale na prawdę warto zapytać o nie przewodnika. Sama, razem z mężem, z niego skorzystałam.
  13. Shatter: - Brawo. Zdał pan na szósty poziom czarów - powiedziała klacz znudzonym tonem i wyciągnęła spod biurka prostokątną kartkę. Podbiła ją pieczątką i podała ci. - Oto twój certyfikat. Magus: - Rozumiem - powiedziała klacz - teleportacja, czy pociąg? - przy okazji wyciągnęła kopytka po bilety.
  14. Fire: Klacz nie odpowiedziała, tylko wypisała i podbiła pieczątką jakąś kartkę. Napisała tam też imię Fire. - Proszę - powiedziała sucho. Shatter: LICZBA - 46(wyszło) Kamień zmienił się w pergamin. Klacz uśmiechnęła się lekko i coś zanotowała. Potem powiedziała. - Dobrze, teraz tylko powiedz mi jak rzucisz zaklęcie ocucenia.
  15. Fire: - Cóż. Dobrze - powiedziała klacz nadal uważnie ją obserwując. - Proszę pamiętać o odpowiednim zachowaniu i trzymaniu się smoczego przewodnika. Proszę wpisać tu swoją nazwę i wiek - podała jej listę i pióro. Shatter: - Dobrze. Teraz zaklęcie transmutacyjne - położyła na swoje biurko kamień - proszę zamienić ten kamień w pergamin - spojrzała na niego wyczekująco. (losowanie)
  16. Flickerman zaśmiał się. - Oczywiście, wszyscy wiedzą, jak bardzo pięknym miastem jest Kapitol - powiedział, spojrzał na chwilę na widownię, a potem znów zwrócił się do trybuta. - Czas się nam jednak kończy. Jak chcesz pożegnać naszych dzisiejszych widzów?
  17. Shatter: - Zaczniemy od zaklęcia Impetum Fortis. Mocny atak. Jeśli odpowiednio przygotowałeś się do egzaminu powinieneś wiedzieć o co chodzi. Opisz mi je. Fire: - Rozumiem - powiedziała klacz powoli i porozumiewawczo spojrzała na swoją towarzyszkę. - Samolot ma certyfikat legalności? Padocholik: Powóz nadal jechał, ale jeszcze trochę i będziecie na miejscu. Kierowaliście się do centrum Palater.
  18. Fire: Klacz o wiśniowej grzywie spojrzała zmieszana na Fire. - Em. Tak, da się i kosztuje to 30 bitów - powiedziała zdziwiona. - Ale jak pani się tam dostanie?
  19. - Rozumiem - powiedział Flickerman, ale było to tak bardzo drwiące, że aż dziwne, że ludzie na widowni nic nie zauważyli i sami zaczęli się cicho śmiać. - Nasza widownia pewnie chciałaby wiedzieć, jak się panu podoba w Kapitolu...? - zmienił szybko temat, a jego słowa zostały potwierdzone aplauzem. Warto zastanowić się kilka razy nad odpowiedzią.
  20. Padocholik: Powóz jechał nadal, choć za jakiś czas powinniście dojechać. Powoli wyjeżdżaliście z terenu sawanny i przejeżdżaliście obok małych piaskowcowych domków. Shatter: - Em, tak - powiedział cicho ogier, a kiedy doszliście do gabinetu otworzył ci drzwi i wrócił na dół. Widocznie nie on będzie cię uczył. W niskiej sali siedziała klacz. - Witam, nazywam się Desire. Rozumiem, że pani zdaje? -zapytała. Padocholik/list: Prosta kartka z napisem, że zgoda została wydana dotarła do Dennisa. Jednakże widać było, że nie jest to pismo samej księżniczki.
  21. Zegarmistrzu ja dobrze wiedziałam, że to co napisałeś to tylko pomysł, a nie ostateczna decyzja i tylko do tego teoretycznego pomysłu się odwołałam, bo uwierz, zrozumiałam twój post. Wyraziłam tylko swoje zdanie co do tego pomysłu. Nie miałam na myśli sesji prowadzonych przez więcej niż jedną osobę. Miałam na myśli sesje, które ktoś sam sobie stworzył ze swojego pomysłu i od podstaw. W luźnej przychodzi to o wiele łatwiej i można sobie ćwiczyć granie. Ja to właśnie robię, staram się, żeby każda moja kolejna sesja była lepsza, ale nie zamierzam przenosić się do działu oficjalnego. Luźne gry są fajne, bo są luźne. Powtórzę : D. Chodzi o to, że czuję się pewniej grając na luźnej, bo nie muszę się stresować. Jest to trochę irracjonalne stwierdzenie, ale tak chyba działa człowiek. Czuję się lepiej tam, gdzie nie ma aż takich ograniczeń. Ale absolutnie nie twierdzę, że gry w dziale MG są złe, bo mają twardszy regulamin. Są osoby, które będą się tam czuły dobrze, ale są takie, które będą wolały luźną. To jest zasada, której nie da się wytłumaczyć, tak jak to, że jedni wolą truskawki, a drudzy maliny. I sumie nie ma potrzeby obrzucania się argumentami. Nie powiesz mi chyba, że w dużych grach też się tak nie zdarza? A to, że na luźnej jest tego więcej, to dlatego, że ludzie tam się dopiero kształcą Ogółem - nie miałam absolutnie zamiaru wywyższać jednego rodzaju gier nad drugim, tylko odwołać się do pomysłu Zegarmistrza, ale niczym się nie stresowałam, bo wiedziałam, że to dopiero pomysł. Chciałam tylko wyrazić swój sprzeciw co do tego. Cały wydźwięk tamtego postu Zegarmistrza brzmiał, jakby luźna robiła wam konkurencję A tak nie jest. Jeśli w dziale MG będą się pojawiać ciekawe sesje, to ludzie będą w nie grali, bo są osoby, które wolą ten oficjalny dział. A to, że sesje są długie, czy krótkie nie zawsze zależy od MG, najczęściej od ludzi, którzy grają razem z MG ;p. To w sumie tyle. Jeśli pomysł pozostanie tylko pomysłem ja nie mam żadnego problemu.
  22. (Ponieważ oceniam was pod podobnym kątem. Liczba i jakość sponsorów = ocena za występy(nie do waszego wglądu) + liczba za trening i prezentacje(zostanie zaprezentowana). Oczywiście sponsorzy nie wrzucają wam czegoś co dwa posty, tylko wtedy, gdy tego potrzebujecie. Ale czy tak będzie, zależy od was.) Flickerman roześmiał się, ale teraz bardziej niż wcześniej widać było, że jest to sztuczny śmiech. Na widowni ludzie z jakby politowaniem pochylali do siebie głowy. - A cóż to za aluzja, mój drogi? - zapytał wesoło mężczyzna.
  23. Dla mnie? - Kiedy pierwszy raz próbowałam nie dostałam się, ale trudno, najwyraźniej nie nadawałam się tam. - Potem zaczęłam czuć się dobrze w swojej luźnej grze, gdzie zaczęła rozwijać się moja wojna i moje igrzyska. Ludzie stamtąd nie przejdą za mną do dużego działu, tego jestem prawie pewna, a ja nie czułabym się tak spokojnie prowadząc grę tam. Miałabym wrażenie, że ludzie z Inkwizycji i ci co prowadzą dział patrzą się na każdy mój post i mnie oceniają. Może to głupie, ale takie odczuwam wrażenie, kiedy przeglądam tamten dział. - Tworzę sesję wtedy, kiedy mam ochotę, a nie wtedy, kiedy gonią mnie terminy. Zwykle te większe sesje planuję z około miesięcznym wyprzedzeniem. Jestem też dużym indywidualistom i odnoszę wrażenie, że moje sesje różnią się od innych. Czy w pozytywnym, czy w negatywnym tego słowa znaczeniu - nie mnie to oceniać. To tak dla mnie. Nie wiem jak dla innych. A wracając do tematu, tak jak dużym MG nie powinna przeszkadzać luźna gra, tak mi nie przeszkadzają duże gry, więc powinniśmy zakończyć temat, bo jeśli nikt nie zamierza ruszać mojej i innych ''nieoficjalnych'' MG pracy, to jestem uspokojona. EDIT: jeśli chodzi o grę, a nie o prowadzenie sesji - grając tam odczuwałabym wrażenie spięcia. Wolę grać tam, gdzie mam swobodę, a nie w oficjalnych grach, które notabene nie są dla mnie nawet atrakcyjne. I niestety gry tam wydają mi się takie... krótkie i szybko zacinające się.
  24. Shatter: Dzisiaj za ladą siedział ogier. Wyglądał na bardzo młodego, a na pyszczku nosił druciane okulary. Uśmiechnął się lekko nerwowo do klaczy. - Witam. Jestem tu nowy... pani zdaje? Rozumiem - plątał się we własnych słowach, a potem machnął kopytem w stronę białych schodów. - Zapraszam na górę do gabinetu numer 3. Padocholik: Powóz nadal jechał i podskakiwał lekko na wybojach. Mimo osłony w powozie było bardzo gorąco. Za okienkiem rozciągał się krajobraz przypominający sawannę. Ogier siedzący z przodu cichutko pogwizdywał.
  25. Dla mnie nie, ale uwierz mi, widziałam już takich ludzi.
×
×
  • Utwórz nowe...