Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Wysłannik Speciosy:

    Kuc o zwykłym szaroburym zabarwieniu i brązowej grzywie stanął przed Warszawą. Nie wyróżniał się niczym specjalnym, poza tym, że z boku miał zawieszoną lekko zniszczoną torbę. Czekał, aż ktoś tu przyjdzie.

     

    Sandy Finder:

    Gwardzistom podany był oficjalny wynik przesłuchania. Uniewinniona, jednak za nieumyślną pomoc zamachowcom obłożona została grzywną 1200 bitów. Dzisiaj jednak mogła już opuścić zamek. 

  2. Post ze Speciosą mi się skasował i jestem wściekła jak szop.

    Po prostu wróciła już do państwa co by nie budzić podejrzeń, powiedziała, że zaoferuje materiały, informacje ze spotkania i ewentualnie może wykradać coś z Canterlotu. I przyśle swojego... sługę? który jest kucem do Warszawy i że jeszcze się spotkają.

     

     

    Losowanie:

    Numer gracza: 3(Padocholik)

    Numer zadania: 58 Dostajesz coś za darmo! 

    +10 bitów

     

    Speciosa przed wyjazdem z Warszawy nie miała zamiaru zostawić swojego pierwszego człowieka z niczym. 

    Podarowała mu figurkę mieszczącego się w dłoni złotego skarabeusza. Miał rubinowe oczy.

    - Został zrobiony w Saddle Arabii, bo nie mogłam nic zabrać z Egiptu, ale i tak ma z 1000 lat - szepnęła zanim opuściła rynek.

  3. Speciosa:

    Speciosa przyłożyła sobie kopytko do ust w zamyśleniu.

    - Bariera z tego co zauważyłam sięga do podnóża góry. Można by spróbować wkopać się niżej, ale trzeba byłoby przeorać całą górę i przejść Canterlockie jaskinie. Wielu by pewnie zginęło - zamrugała. - Ja o Discordzie wiem tyle, że go nie lubię, oraz, że jest jednym z niewielu, którzy naprawdę byliby w stanie spętać i otumanić Celestię. Ale jest fałszywy. Jeśli zawrzesz z nim umowę, bądź pewny, że będzie w niej haczyk działający na jego korzyść. Jeśli obiecasz mu władzę w Equestrii na pewno nie dopuści do tego, by planeta lub chociaż jedno państwo znów było ludzi. Trzeba z nim uważać. Ale nie przeszliśmy jeszcze do mojego warunku - powiedziała nagle. - Możecie wymordować wszystkich rdzennych mieszkańców Equestrii, nie obchodzi mnie to. Ale mieszkańców Saddle Arabii zhumanizować. Nie zabijać. To moi poddani, ufają mi - dokończyła. - I nie są kucami, tylko końmi, nie mają skrzydeł i magii, stanowią zerowe zagrożenie. 

  4. Speciosa:

    Speciosa spojrzała ze skrywanym oburzeniem na strażnika. Kiedy ona była królową Egiptu na pewno nikt nie ośmielił by się jej przerwać. A tutaj robią to władcy, co jest oznaką braku szacunku. Wyprostowała się, kiedy usłyszała pytanie.

    - Nie mówię, że ważniejsze ludzkie dokumenty zostały zachowane w oryginale. Celestia kazała spisać je w staroequestriańskim, a oryginały spalić. Ja staroequestriański znam tylko na podstawowym poziomie, kiedy tu przybyłam język ten już powoli zanikał. Jednak znam go na tyle, że zdołałam odczytać kartkę z pierwotną wersją eliksiru ponyfikacyjnego. Pierwotną, lecz nie tą, która wstrzymywała starzenie - dodała uprzejmie. - Jednak nie zdążyłam tamtej kartki zabrać z tego starego zamku. Pojawiła się tam wtedy Luna w dość... niezwykłej postaci, a za nią mały tłum. Nie mogłam tam pozostać to wzbudziło by podejrzenia. Tak czy siak umożliwiło mi to po drobnej modyfikacji stworzenie eliksiru humanifikacyjnego, który sprawdziłam na tej oto osobie - wskazała delikatnie na Aleksandrę. - Jednak jako iż była to pierwotna wersja zamienia tylko w kobiety. Musiałabym przeprowadzić głębsze badania by to udoskonalić, choć... nie stworzę teraz nawet zwykłego takiego eliksiru bez przepisu. Minęło zbyt dużo czasu bym pamiętała go słowo w słowo, tym bardziej jeśli był w obcym języku. Kiedy następnym razem byłam w starym zamku dwóch sióstr kartki już tam nie było - dodała z dobrze dopasowanym żalem w głosie. - Oprócz tamtej kartki jedynym źródłem tego eliksiru jest Discord, z którym jednak trudno byłoby się dogadać.

  5. Speciosa:

    Księżniczka uśmiechnęła się delikatnie, ale był to szczery uśmiech. Jej pierwszy szczery uśmiech od wielu lat.

    - Celestia może rządzić zasobami naturalnymi Equestrii, ale nie Saddle Arabii .Chyba, że chce wywołać wojnę, a wiem, że teraz ma zbyt dużo na głowie. Jako wysoko postawiona osoba mam większy dostęp do zamkniętych zasobów archiw, a Celestia na pewno niczego z ludzkich notatek i planów nie zniszczyła. Są dla niej zbyt cenne - szepnęła, a potem spojrzała w przestrzeń, jakby nie do końca czegoś pewna. - Jesteście jednymi z niewielu, którzy poznają moją prawdziwą historię, ale sądzę, że na to zasługujecie - spojrzała znów na Furmana. - Tak się składa, że Equestriańskie księżniczki obserwowały inne wymiary i planety już od długiego, bardzo długiego czasu. Oczywiście nie wykorzystały tego wcześniej, dopóki nie musiały wynosić się ze swojego. A przynajmniej nie wykorzystały w widoczny sposób. Już dwa tysiąclecia temu istniał tu eliksir ponyfikacyjny - uniosła lekko głowę, jakby miała powiedzieć coś, co uraziło jej dumę. - Celestia po cichu zabierała mieszkańców z wymiarów, które ją zaciekawiły. Oczywiście, tylko pojedyncze sztuki. Potrzebowała wiedzy na temat innych kultur, więc musiał być to ktoś poinformowany i ważny, udawała śmierć tych, których porywała, więc ludzie nie zdali sobie z tego nawet sprawy. Ja byłam tą, którą zabrała - w jej oczach zapłonęła trudno skrywana odraza. - Chciała bym pomagała jej we władaniu krajem, bym przekazała jej wiedzę o cywilizacji ludzi, która jeszcze wtedy nie była nawet tak mocno rozwinięta. Odmówiłam. Wiele lat zajęło jej by namówić mnie do neutralnego stosunku. Pozwoliła mi wyprowadzić się do Saddle Arabii. Chyba żałowała tego co zrobiła. Jak się potem okazało pierwszy eliksir ponyfikacyjny był niedoskonały i nie starzałam się. To wzmogło współczucie jakie odczuwała wobec mnie Celestia. Współczucie, którego wcale nie chciałam. Cóż. Tak mniej więcej wyglądała ta historia - zakończyła swój monolog. - Jestem Kleopatra VII i liczę, że razem przywrócimy ludzką potęgę.

  6. Komputer:

    Speciosa przewyższała króla Polski o dobre trzydzieści centymetrów, więc patrzyła na niego z góry. 

    - Masz rację, Przemysławie - powiedziała uprzejmie, lecz cicho. - Celestii nie podoba się to, że na jej terytorium pojawia się młode państwo i zrobi wszystko co konieczne, by nie pozwolić wam urosnąć w siłę, choćby miała tu przyjechać osobiście - zaczęła przechadzać się wokół Furmana, a jej jedwabne, białe szaty delikatnie sunęły za nią po podłodze. - Ja chcę wam pomóc. Chcę byśmy odzyskali naszą dawną planetę. Aroganckie kuce zajęły ją, choć nie miały do niej żadnych praw. Ludzie zawsze będą dążyć do wolności. To jest nasza zaleta - zatrzymała się i spojrzała na Furmana. - Oczywiście mam swoje warunki, choć nie będą one zbyt wygórowane. Pragnę obalenia Celestii tak samo jak wy.

  7. Księżniczka Speciosa:

    - Oh, nie. Dziękuję, już jadłam - powiedziała rozglądając się po sali tronowej. Uprzejmy gest ze strony króla sprawił jej przyjemność, choć tego nie okazała. Rzuciła przelotne spojrzenie Blue, a teraz już Anastazji, a potem zwróciła swoje czarne oczy wprost na króla.

    - Sądzę, że najpierw będziemy musieli porozmawiać, królu. Właśnie po to tu głównie przyjechałam.

  8. Księżniczka Speciosa:

    Piękna klacz skinęła głową wpatrując się w ludzkie mundury. Pozwoliła się prowadzić posłusznie podążając razem z nimi.

    - Patrząc na wasz ubiór widzę, że wiele się zmieniło od moich czasów, choć teraz jesteście kucami - powiedziała Speciosa melodyjnie.

    Bynajmniej król nowej Warszawy i jego poddani będzie pierwszym kto pozna jej historię. Oni tak na prawdę byli tego warci o wiele bardziej niż mieszkańcy Saddle Arabii.

     

    ORAZ W CANTERLOCIE: (Te gazety może czytać i zdobywać każdy)

    6326522b1e6749a98dc3a0d34bd50353.0.jpg

  9. ZAKAŃCZAM MISJĘ

    Wygrywa Padocholik.

    Nagroda idzie do niego.

    Oprócz tego przyznaję też 50 bitów Magusowi.

     

    A teraz lecimy dalej...

     

    Władczynie powoli opuszczały Canterlot po naradach, jednak Celestia była z nimi w ciągłym kontakcie. Księżniczka Speciosa jednak zamiast do swojego państwa teleportowała się do nowej Warszawy. Nie do samego centrum, nie chciała ich peszyć, ale za okopy na obrzeża. Stąd bardzo dobrze było ją jednak widać. Była sama. Czekała na kogoś, kto mógłby po nią przyjść, gdyby sama się zaprosiła mogliby to źle odebrać.

  10. Celestia/Speciosa:

    Celestia wpatrywała się w gwardzistę, jednak nadal nie była w stanie przyjąć do siebie informacji, które jej przekazał. W jej umyśle zaczęło kłębić się brutalne zaprzeczenie. To nie było możliwe! Ale jednak się stało...

    - Macie natychmiast przeszukać cały Canterlot i zablokować wszystkie wyjścia z miasta - powiedziała sucho, pilnując by w jej głosie nie pojawiła się nawet najmniejsza emocja. Potem spojrzała na Speciosę wzrokiem w którym kryło się wiele zarzutów. Speciosa to zauważyła i schyliła lekko głowę, ale się nie pokłoniła.

    - Celestio... nie mam z tym nic wspólnego. Co prawda nadal tli się we mnie uraza, ale czy byłabym w stanie zaryzykować dobro naszego świata? Świata... i państwa w którym żyję i władam od tak dawna? - zamrugała lekko swoimi czarnymi oczami. Celestia zmarszczyła brwi, ale wyraz jej twarzy był już łagodniejszy.

    - Chciałabym w to wierzyć, Specioso. Tak samo jak chciałabym zmienić przeszłość.

    Księżniczka Saddle Arabii nie odpowiedziała. Oddaliła się z lekko schyloną głowę, choć kiedy skręciła w następny korytarz w jej oczach można było zauważyć determinacje.

     

    Wiesz, że tym razem będę musiała cię ukarać. Nie pogrążaj się jednak w rozpaczy, każdy popełnia błędy. Zostaniesz zdegradowany do jednego poziomu niżej, jednak jeśli zasłużysz znów zostaniesz porucznikiem - Celestia uśmiechnęła się do Goldinga krzywo. Nadal kłębiło się w niej wiele emocji.

     

     

    To wszystko zmienia... 

    Nadal będą trwały spotkania, jednakże po nich trzeba będzie postarać się o kolejne środki ostrożności. I porozmawiać z Discordem.

  11. Speciosa:
    Rana na boku księżniczki zalepiła się z lekko niemiłym dźwiękiem. Spojrzała na miejsce po niej z obojętnością, a potem powiedziała cicho:

    - Tak. Tak... ona miała ze sobą sztylet. Wbiła go we mnie, nie miałam czasu zareagować. Uciekła oknem wychodzącym na zamknięte ogrody - przybrała skruszony wyraz twarzy - To wszystko moja wina.

    - Co tu się dzieje? - zapytała księżniczka Celestia marszcząc brwi. Chodziła tak cicho, że nawet nie usłyszeliście, że nadeszła.

  12. Speciosa:

    Księżniczce drgnęły lekko usta, ale się nie uśmiechnęła. 

    - Dziękuję - odłamała magią kostkę czekolady i zjadła ją. Zaprowadziła Aleksandrę do jakiejś komnaty w której znajdowały się tylko trzy kanapy i stół. Okna wychodziły tu na ukrytą część ogrodów Canterlockich w których nie kręciła się gwardią. Nagle wyciągnęła coś z obszernej kieszeni swoich jedwabnych szat. Był to opieczętowany list.

    - Odbudowują Warszawę. Słyszałam jak Celestia - powiedziała to imię z jakąś urazą. - o tym mówiła. Weźmiesz ten list i przekażesz go władcy odbudowywanej Polski. Kieruj się na północ od Canterlotu, na pewno tam dotrzesz, to dla mnie ważne i wiem, że dla ciebie też. Teraz teleportuję cię poza barierę. Gwardii powiem, że uciekłeś oknem, będą szukać cię w Canterlocie, a kiedy się zorientują, że cię tu nie ma będziesz już daleko. Nie daj się - jak na nią było to na prawdę dużo słów w ciągu kilku minut, więc zamilkła. Podała Aleksandrze list, a potem przyłożyła do niej róg. 

     

    Dziewczyna znalazła się z listem w ręku na samym dole góry na której znajdował się Canterlot. Daleko poza barierą. Była tu tylko dróżka leśna, a w oddali wiły się - teraz puste, tory.

     

    Sama Speciosa wyciągnęła z kieszeni krótki stalowy nóż i wbiła go sobie w bok, ale nie tak by umrzeć. Magią otworzyła też okno, a potem przywołując na twarz wyraz paniki wybiegła z tamtej sali na korytarz wołając pomocy.

     

     

    (LIST PODAM JAK PADO TAM DOJDZIE. Jakieś 4 posty ci na to daję, ale możesz więcej)

  13. Speciosa:

    Kiedy zobaczyła człowieka, który wygadywał różne rzeczy, które dla gwardzistów były bzdurami w poczekalni pałacowej udała zdziwienie i konsterację podchodząc do strażników.

    Zmrużyła oczy, a potem powiedziała swoim aksamitnym głosem:

    - Pozwólcie, że ja ją odprowadzę. Akurat wiem, gdzie obecnie jest Celestia.

    Nie mogli jej się sprzeciwić. Byłoby to równoznaczne ze zlekceważeniem.

  14. Speciosa:

    Gdy obejrzała już wszystko co chciała wróciła do zamku, zmierzając do gabinetu Celestii.

    - Witam - powiedziała do niej sucho, gdy ta uśmiechnęła się do niej delikatnie - Chciałabym dowiedzieć się, kiedy będą moje spotkania.

     

    NIEDZIELA : KRÓLOWA CHRYSALIS i WYSŁANNIK AMMY

    PONIEDZIAŁEK: SPECIOSA I KSIĘŻNICZKI EQUESTRIAŃSKIE

     

    Będzie można na nich porozmawiać o swoich problemach i planach związanych z przyszłością Equestrii i krajów powiązanych.

  15. Dennis:

    Kryształowa klacz o imieniu Nadise odebrała cię pod pałacem. Uśmiechając się znad oliwkowych włosów nie odzywając się poprowadziła cię do pałacu. Na niższych poziomach znajdowało się tam laboratorium.

     

    MISJA:

    Po zakończeniu narad, które przeszły nader spokojnie księżniczki porozchodziły się do przydzielonych im sypialni.

    Tylko Speciosa wyszła na pałacowy dziedziniec przechadzając się dookoła i z przesadną uwagą przyglądając się wszystkim wieżyczkom.

     

    LOSOWANIE

    Numer gracza: 2 (Komputer)

    Numer zadania: Zapadasz w śpiączkę! Na jak długo?

    +10 bitów(Śpiączka do następnej soboty)

     

    Sandy Finder była już przytłoczona wszystkim co się ostatnio wydarzyło. W akcie desperacji próbowała wszelkimi sposobami zniszczyć ściany naokoło niej. Skończyło się na tym, że kawał gruzu spadł jej na głowę i zapadła w śpiączkę. Została przeniesiona do części szpitalnej.

  16. Komputer:

    Słychać było tylko całkowitą ciszę.

     

    Padocholik:

    Klacz w recepcji otworzyła drzwi za sobą i za nimi znikła. Ale kiedy wróci?

     

    MISJA:

    Dzisiejszego dnia miała odbyć się owa prywatna narada przed publicznym wystąpieniem. Wszystkie zaproszone  już przybyły. Teraz znajdowały się w sali konferencyjnej.

     

    (Krótko, bo muszę zniknąć)

  17. Shatter:

    Celestia patrzyła obojętnie, jak ogier zostaje wyprowadzony do aresztu. Został tam zamknięty w jednej z cel w której znajdowała się tylko stara prycz, woda i chleb. Jego proces miał odbyć się za dwa dni.

    Fire:

    - I samolot zostanie skontrolowany? - zapytała Applejack, choć było to pytanie retoryczne. - Cóż, dobrze. Według prawa nie robicie nic złego, dopóki nie użyjecie tutaj ludzkich urządzeń. Ale pamiętajcie o rejestracji, inaczej będziemy rozmawiać, jeśli jej nie będzie - dodała i wyszła.

    Rainbow tylko prychnęła i wyleciała z magazynu za nią z magazynu

    Komputer:

    - Wszystko. Poczekasz na wyrok w areszcie. Ale tym drugim - powiedziała Luna do strażników.

    Tym razem została zabrana do trochę ładniejszego miejsca, które nie przypominało już lochu w jaskini, tylko zwykłe ludzkie więzienie.

     

    MISJA

    Wielkie zebranie SP Slotar Pricietin (Żeńskich Władczyń) w pałacu Canterlot!

    Wielkie emocje wzbudza w Equestrianach informacja o nadchodzącym spotkaniu. Księżniczka Speciosa przybyła już dzień wcześniej! Chociaż użyła teleportacji, którą umożliwiła jej Księżniczka Celestia. Pojawić ma się też: Królowa Chrysalis(co niezbyt się wszystkim podoba) oraz jakiś wysłannik Królowej Matki Ammy. To musi być coś ważnego, skoro zdecydowały się wziąć w tym udział zwykle skryte smoki. Oprócz prywatnego spotkania władczyń(i wysłannika Ammy), ma odbyć się też rozmowa z mieszkańcami Canterlotu, każdej władczyni (lub jej wysłannika) z osobna. Co jeszcze się zdarzy? Nie wiadomo

    Udział w misji zaliczam gdy został zaliczona jedna lub więcej z tych sytuacji:

    - Udział w publicznej rozmowie z władczyniami

    - Udział w ochronie władczyń podczas spotkania

    - Próba(tym razem raczej tylko próba) zamachu na władczynie

    - Próba(albo nawet więcej?) rozwikłania zagadki pod tytułem: Eliksir Humanifikacyjny, którym dostał Blue Cut

     

    NAGRODA:
    70 bitów i odłamek ze Speciosą

     

     

    KONKURS DLA GRACZY:
    Stwórzcie opis(albo narysujcie, jak umiecie) jak według was powinna wyglądać Speciosa. Opis, który wygra (bądź obraz) uznany zostanie za jej prawdziwy obraz. Czas do czwartku, nagrodą będzie przepustka(wpasujemy to w fabułę. Może być nawet podrobiona - gwarantuję, że Celestia się nie dowie) na łażenie po praktycznie wszystkich pomieszczeniach pałacowych oprócz sypialni królewskich.

     

    :)

     

     

  18. Padocholik:

    W stronę recepcji bocznym korytarzem maszerowała Twilight Sparkle. Ekhm... przepraszam - Księżniczka Twilight Sparkle. Była zapatrzona w swoje papiery, jednak, kiedy przechodziła obok schowka na miotły i inne środki czystości przystanęła z dekoncentracją wpatrując się w jasnozieloną plamę na podłodze. A cóż to? Szła tędy jakieś dziesięć minut temu i nic takiego nie było... Nie miała jednak czasu na rozważania - przypomniała sobie w myślach gniewnie. - Przybyła już Księżniczka Speciosa, za niedługo trzeba będzie poinformować kucyki o spotkaniu władz, a ona stoi i wpatruje się w plamę na podłodze! 

    Mimo wszystko nie ruszała się z miejsca, jakby wyczuwając dziwną atmosferę, jaką rozsiewał teraz korytarz.

  19. Shatter:

    Celestia uśmiechnęła się, choć było to raczej zimne skrzywienie warg.

    - Nie, nie jest to żartem. Pewna klacz, która jest w trakcie przesłuchania wydała cię. Jednak nie musisz się martwić, jeśli jesteś niewinny. Na razie zostajesz zabrany do aresztu - wszystko to powiedziała z powagą i spokojnie.

     

    Fire:

    Applejack wydęła usta na tą jawną obrazę.

    - Jeśli potrzebowałaś samolotu, mogłaś kupić go w Cloudsdale. Poza tym i tak będziesz musiała go tam zarejestrować.

     

    Komputer:

    - Rozumiem - powiedziała Księżniczka podpierając brodę na kopytku. - Powtórz raz jeszcze, na czym polegał twój udział w zamachu i dlaczego się na to zdecydowałaś? Chcę upewnić się, czy wszystko jest zapisane.(To bardziej dla mnie, niż dla Ameline)

     

    LOSOWANIE NUMER X

    Numer gracza: 3(Padocholik)(I dobrze, bo zaraz pajęczyna ci będzie z pięt wychodzić)

    Numer zadania: 53(:O)

     

    Ktoś zamienił cię w człowieka! Lepiej się gdzieś schowaj!

    +10 bitów

     

    Padocholik:

    O ile się nie mylę, jesteś w pałacu z White? :3

     

    Blue czekał na rozmowę razem ze swoją... dziewczyną? Jednakże odgłosy dochodzące z korytarza po prawej na wprost od recepcji(w której siedziała zajęta czymś klacz) wywabiły go tam, bo z natury był ciekawski. Można powiedzieć, że było błędem pójście tam i zostawienie White, ale czy na pewno? Jedyne co na prawdę było pewne, to to, że chwilę potem dostał czymś w plecy, a potem zemdlał. 

     

    Plama z eliksiru na jego grzbiecie była dość rozległa. I chwilę potem stała się plamą na plecach. Plecach młodej ładnej kobiety o blond włosach, która leżała wciąż nieprzytomnie na pustym pałacowym korytarzu. O! Czyżby zaczynała się budzić?

     

    (Nie musisz dziękować :))

×
×
  • Utwórz nowe...