-
Zawartość
2954 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Posty napisane przez Elizabeth Eden
-
-
Hoffner:
- Nie - powiedziała cicho, objęła listę swoją magią, a ta... znikła, ale chyba tak miało być, bo Celestia wstała ze spokojnym wyrazem twarzy.
- Sama dojdę do wyjścia. Miłego dnia - pożegnała się i wyszła.
Wychodząc z lokalu rozejrzała się jeszcze po głównej sali.
(Zaraz Celestia leci na zamek)
-
Hoffner:
- Oh nie uraziłaś mnie, ale muszą sprostować... nie boję się nowości, ale boję się tego, że społeczeństwo kucy stanie się takie samo jak ludzkie - wyprostowała się i przybrała poważny wyraz twarzy - Jednak mimo wszystko czuję się tu niepewnie i mam wrażenie, że coś ukrywasz. Teraz jednak podaj mi adresy wszystkich twoich pracowników i myślę, że na tym zakończymy.
-
Hoffner:
- Sprawdzałam prawdziwość twoich słów i ciekawiło mnie jak powiesz to swoimi słowami - odpowiedziała księżniczka spokojnie. - Mimo wszystko z jakiegoś powodu wyczuwam w tym klubie coś, co mnie niepokoi, choć nie mogę tego określić - przechyliła głowę w zamyśleniu, ignorując Lust i próbując jeszcze raz wszystko rozliczyć w głowie. Wszystko wyglądało na czyste względem prawa, więc o co chodzi?...
-
Zamek:
Luna zareagowała instynktownie i spojrzała w górę. Trudno było tam coś dostrzec, ale wiedziała, że ten dźwięk nie mógł być przypadkowy.
- HEJ! ZEJDŹ TUTAJ NATYCHMIAST! ROZKAZUJĘ CI! - Lunie prawie udało się użyć głosu Canterlotu, co było imponujące, bo była w postaci człowieka.
-
Hoffner:
Gwardziści? GWARDZIŚCI? Przecież oni mieli dawać przykład! Wydała pozwolenie na otworzenie tego klubu machinialnie, uważając, że nic z tego nie będzie, bo żaden szanujący się kuc tu nie przyjdzie... gwardziści? Będzie musiała z nimi porozmawiać. To wszystko było nie tak, ten klub miał zbankrutować!... Cóż.
- Rozumiem - powiedziała ostrożnie. - Idąc dalej... - zaczerpnęła powietrza - powiedz jak dużo zysku wychodzi z takiego klubu na przykład... na tydzień?
-
Hoffner:
Celestia zaśmiała się wdzięcznie.
- Chyba się nie zrozumiałyśmy. Miałam na myśli, jakie dokładnie ogiery tu przychodzą - odchyliła głowę w bok.
-
Zamek:
Kamień uderzył zaraz obok głowy Luny.
- Ktoś chyba próbował nas zaatakować - wycedziła Luna i ruszyła w kierunku z którego przedmiot nadleciał.
Hoffner:
- Tak... moje pierwsze pytanie będzie trochę mało związane ze sprawami inspektorowymi, jednak chcę wiedzieć, kto odwiedza twój klub? Jaką masz klientelę? - Celestia rozsiadła się wygodniej.
-
Zamek:
- Golding, może jednak dokładniej sprawdźmy to miejsce - powiedziała Luna niskim i groźnym głosem, lustrując oczami pomieszczenie. Kiedy ten zaczął szukać, ona sama zrobiła to samo chodząc na dwóch nogach. Chociaż trochę jej to nie wychodziło.
Hoffner:
Celestia spojrzała na Lust zaskoczona.
- Może zaczniesz uczyć się czytania fotograficznego? Patrzę na kartkę raz i już wiem co na niej pisze. Wspomagam się też magią - dodała. - No cóż, przejdźmy dalej, mam ci kilka pytań do zadania.
-
Zamek:
Luna odwróciła się nagle wyczuwając ruch.
- Jest tutaj ktoś? - zapytała władczo.
Hoffner:
Celestia uśmiechnęła się.
- Oh, tak, pragnę tego - jej róg się zaświecił, a wszystkie teczki szybciutki wyleciały z półki, biurka i kopyt klaczy, by potem otworzyć się.
Kartki wylatywały z nich bardzo szybko, a księżniczka raz na nie spoglądała i magią odkładała. Wyglądało na to, że bardzo dobrze wszystko z nich rozumie.
Zajęło to jakieś 15 minut i wszystkie papiery były przejrzane.
- Jak ja uwielbiam magię - mruknęła Celestia, żeby potem powiedzieć głośniej - przejdźmy do rozmowy.
-
Hoffner:
Celestia po raz pierwszy od wejścia do tego klubu była pod wrażeniem, bo gabinet prezentował się na prawdę... dobrze.
- Pokarz wszystko po kolei. Mam czas - powiedziała uprzejmie siadając na fotelu w taki sposób jak na damę i księżniczkę przystało.
Zamek:
Luna weszła do pomieszczenia, które jeszcze chwilę temu przeszukiwała Sendy.
Klacz(no cóż... kobieta) zmarszczyła lekko brwi w wejściu. Miała wrażenie, że ktoś tu przed chwilą był. Z Goldingiem na ogonie stanęła na środku pokoju.
-
Zamek:
Kostka się nastawiła.
- Lepiej - powiedziała cicho i uśmiechnęła się, a potem wstała.
Słuchanie tych wszystkich kucy było już męczące. No proszę was...
- Na mocy naszej władzy, my, Księżniczka Luna, rozkazujemy aby z nami została tylko gwardia. Z uwagi na niebezpieczeństwa lasu Everfree zezwalam na pozostaniu na jego terenie do czasu przybycia naszej siostry, jednak my same udamy się piętro wyżej. Golding, idziesz ze mną. Swift, zostajesz z nimi - to powiedziawszy wstała i udała się na schody.
Magus:
Celestia przeszła się po tym małym pomieszczeniu.
- Dobrze, przejdźmy do twojego gabinetu - powiedziała.
-
Magus:
Luna opuściła lekko głowę w podejrzliwym geście.
- Proszę bardzo - powiedziała wysuwając lekko nogę. Strasznie ją bolała, ale mimo wszystko upokarzało ją to, że ktoś inny będzie leczyć jej tak małą kontuzję.
-
Magus:
Luna zastanawiała się chwilę. W sumie... Celestia wyczyści im pamięć, będzie bezbieczniej.
- Dobrze - powiedziała i usiadła. Potem przyszły kolejne kuce. No nie.. ile ich tu jeszcze przyjdzie?
-
Zamek Dwóch Sióstr:
- Oh, to nie dokładnie zrobił Discord. Nie bezpośrednio, ale to jego wina - powiedziała Luna powoli wręcz przerażona tym, że zobaczyło ją tak dużo osób. - Nie macie prawa powiedzieć NIKOMU o tym co się tu wydarzyło. Inaczej zostaniecie aresztowani, to jest tajemnica państwowa. Golding wie o co chodzi - dodała, a potem wymruczała - idźcie już stąd, poradzę sobie
(Nadal nie koniec misji. Muszę czekać, aż skończę z Hoffem)
Lightning Energy:
Pociąg już przyjechał. Amy została zabrana do niego. Nikt nie wyraził zgody na to by mogła z kimś porozmawiać. Teraz stała w jednym z wagonów, z każdej strony otoczona strażnikami.
Hoffner:
Celestii nie spodobał się ironiczny ton klacz, ale nie okazała tego. Lata panowania Equestrią nauczyły ją jak być idealną i dobroduszną księżniczką.
- Możemy iść dalej.
LOSOWANIE:
Numer gracza: MAAAAGUUUS! (1)Numer zadania: Zakochałeś się! Spróbuj zdobyć serce tej szczęśliwej! ( XDDDDD) (39)
+10 bitów
Golding odczuwał na prawdę dziwne motyle w brzuchu, patrząc na klacz zwaną Shatter. Dopiero po jakimś czasie doszedł do tego co to za uczucie, co sprawiło, że wściekle się spłonił. Musiał jednak się pozbierać i uspokoić serce, pora na próby pierwszych randek!
-
Magus:
Luna uśmiechnęła się delikatnie widząc jak poradzili sobie z wilkiem.
- Oh, to wszystko wina Discorda i jego idiotycznych pomysłów - powiedziała księżniczka spokojnie. - Ale Celestia mnie uleczy, nie martw się. Teraz muszę siedzieć tutaj. Dziękuję za pomoc. Możecie już iść. Ja... udam się do swojej dawnej sypialni - nadal kulała.
(TO NIE JEST KONIEC MISJI)
-
Hoffner:
Celestia uniosła głowę nieco wyżej.
- Mimo wszystko chcę obejrzeć wszystkie pokoje, potem pokażesz sale techniczne i przejdziemy do twojego gabinetu - powiedziała spokojnie.
Magus:
Księżniczka Luna powoli wycofywała się pod ścianę wpatrując się w świecące i żółte oczy stworzenia, które tak łatwo by zniszczyła, gdyby nie jej obecna sytuacja...
-
(Hah, nie można mieć wszystkiego)
Zamek Dwóch Sióstr:
Luna usłyszała, że wszedł tutaj ktoś i to jeszcze z wilkiem. Nie mogła... nie mogła się kryć, chodziło o jej poddanych. Poczuła jak napełnia ją ta piękna adrenalina. Odrzuciła zasłonę wychodząc w całej okazałości. Kulała na jedną nogę. To nie była jej wina, że nie umiała chodzić na dwóch nogach i złamała kostkę! Jej włosy były długie i czarne, a oczy śliczne i granatowe. Na sobie miała uszytą na prędce niebieską sukienkę.
- Nie mogę teraz używać magii! Odwrócę jego uwagę, a wy go zabijcie! - trochę kulawo odbiegła w bok - I nawet nie pytajcie o co chodzi! Jeszcze dzisiaj stanę się na powrót normalna, więc to nie ważne! I nie ważcie się nikomu mówić! - krzyczała, przy okazji zwracając uwagę bestii na siebie.
-
Magus:
Luna zagryzła swoje teraz już ludzkie wargi. Nadal była za zasłoną.
- Golding, bo jak zaraz stracę cierpliwość... nic mi nie jest - jednak ona też usłyszała warczenie. Patykowilk? Teraz? Kiedy nie może używać magii? Ugh, dlaczego ją to spotyka?
Hoffner:
Celestia słuchała każdego słowa klaczy uważnie.
- Rozumiem... - sprawdziła listę, a potem odwróciła się do niej - to dobrze, że nie trzymasz tu nielegalnych napojów, chociaż... mogę to sprawdzić - jej róg zabłyszczał, a razem z nim beczki i butelki. - Nie trzymasz - uśmiechnęła się uprzejmie - pokaż mi teraz resztę pokoi.
-
Hoffner:
Celestia widząc niezadowolenie Lust powiedziała spokojnie.
- Nie miałam nic złego na myśli, chodzi o to, że nie pozwolę, by tak zwani ,,buntownicy'' zaczęli szerzyć ludzkie okropieństwa wśród Equestrian.
Potem przesli do przebieralni. Skąpe kostiumy od razu odrzuciły Celestię, ale nie chciała tego okazywać.
- Chodźmy teraz do magazynu.
-
Magus:
Przez dłuższą chwilę było bardzo. Potem ciche syknięcie
- Nic mi się nie stało, tylko chyba złamałam... kostkę. Nie martwcie się o mnie, poddani - był to pierwszy raz w tej rozmowie, kiedy Luna przerzuciła się na oficjalność.
Hoffner:
Księżniczka stwierdziła, że nie warto odpowiadać na jej słowa, bo miała w tej sprawie takie samo zdanie. Nie zmieni, niestety, jej światopoglądu.
- Jesteś może sponyfikowaną? - zapytała za to delikatnie, a potem dodała - zacznę od przebieralni.
-
Magus/Komputer:
Zapłonęło światło i zobaczyliście granatową kotarę, za którą najpewniej była księżniczka Luna.
- Nie, idźcie sobie, ałaaaa... dlaczego to tak boli?... idźcie... czekam na Celestię... ał.
-
Hoffner:
- Nie, dziękuję - powiedziała powoli. - Ja jednak uważam, że szerzenie takiej zabawy nie jest stosowne, przemyśl to. Może teraz oprowadzisz mnie po lokalu? - zapytała poprawiając swoją tiarę i spoglądając na nią z wysoka.
-
Magus:
- NIEEE! NIEEE! Idź stąd, idź natychmiast! - krzyczała Luna trochę desperacko - W tej chwili! AAhhh! - jakiś chrzęst i cisza.
(Krótko bo krótko. Zajętam czymś innym)
-
Hoffner:
Celestia słuchała uważnie i przyglądała się klaczy.
- Tak, ale nie sądzę, by akurat te aspekty ludzkiej kultury były warte do naśladowanie. Opowiedz mi proszę, dlaczego wpadłaś na taki, a nie inny pomysł - a potem dodała z nutką naturalnej opiekuńczości wobec poddanych. - Czy coś ci się stało?
Magus:
Z wnętrza zamku dało się słyszeć sapnięcie.
- Celestia? Masz już to? Proszę, powiedz, że tak! Nie chcę być już tutaj zamknięta! - dźwięk dochodził gdzieś z ciemności. Luna była najwyraźniej tak wystraszona, że nie obchodziły ją zasady bezpieczeństwa.
[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]
w Galeria Chwały
Napisano
Zamek:
Twarz Luny wykrzywił grymas.
- Golding, zdejmij tego kogoś stamtąd - powiedziała podchodząc do niego.
Celestia:
Eliksir nareszcie był gotowy. Księżniczkę niemal dreszcz przechodził, kiedy myślała, co jej siostra przeżywa tam sama. Jeszcze tylko dobrze go spakować i może się teleportować.