Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Hoffner:

    Księżniczka Celestia wykrzywiła się lekko stojąc tyłem do Lust.

    - Jakoś nie miałam okazji o to zapytać wcześniej - zaczęła spokojnie - , ale czym wzorowaliście się tworząc ten klub? Przecież ani w Equestrii ani w innych pobocznych krajach coś takiego nigdy nie istniało - pytanie to było oczywiście podchwytliwe.


    PAMIĘTAJCIE O PISANIU DOKŁADNEJ LOKACJI PRZED KAŻDYM POSTEM.

    I IDĄC GDZIEŚ IDZIEMY Z LOKACJI DO LOKACJI Z PRZYNAJMNIEJ JEDNYM POSTEM.

  2. Hoffner

    - Po kolei. Główna sala, pomieszczenia za dopłatą, przebieralnia, pomieszczenia dla personelu, pomieszczenia techniczne i gospodarcze, a twój gabinet na końcu - księżniczka uśmiechnęła się delikatnie i sama zaczęła przechadzać się po sali, rzucając odrobinę obrzydzone spojrzenia na niektóre jej elementy.

  3. Hoffner:

    Celestia uśmiechnęła się.

    - Jestem pewna, że wezwiesz tutaj pracowników, albo chociaż podasz ich adres zamieszkania. Muszę ich sprawdzić, taka moja rola - mówiła z trochę wymuszoną uprzejmością. - Do twojego biura udamy się za chwilę.

     

    MISJA 2.

    Gdzie się podziała Luna?

    Od kilku dni mieszkańcy Canterlotu zauważyli całkowity brak księżniczki Luny, nie było jej nawet  na audiencjach. Plotka o jej zaginięciu poleciała na najdalsze krańce Equestrii. Mówią, że zamknęła się w ruinach zamku w lesie Everfree, ale czy to prawda? A jeśli tak, to dlaczego księżniczka Celestia nic z tym nie robi?

     

    TO  PIERWSZA MISJA W KTÓREJ PRZEWINIE SIĘ ELIKSIR ZAMIENIAJĄCY W LUDZI, ALE NIE BĘDZIE ON JESZCZE DOSTĘPNY.

     

    NAGRODA - 50 bitów i pierwszy odłamek (ma wzorek z Księżycem)

  4. Hoffner:

    Księżniczka Celestia zobaczyła... Lust Tale? Chyba tak miała na imię. Zdziwił ją hałas, czyżby myślała, że jest włamywaczem? Przecież zapowiedziała wizytę.

    - Witaj. Przyszłam, jak wiesz na inspekcję - wymusiła na swojej twarzy życzliwy uśmiech, choć w tym otoczeniu było to trudne. - Może zaczniemy od spaceru po lokalu, potem odpowiesz na kilka moich pytań, skontroluje kilka spraw, sprawdzę personel i myślę, że to będzie na tyle - powiedziała.

  5. (AAA. Okej. Hoff, też sobie zalicz za pracę normalną kwotę)

     

    Hoffner:

    Księżniczka Celestia ostrożnie stawiając kroki zbliżyła się do drzwi wejściowych klubu i powoli je otworzyła. Była sama. W końcu to tylko inspekcja. Od razu na wejściu prawie niewidocznie zmarszczyła nos i zastanowiła się, w jakim stanie umysłowym musiała być, skoro wydała zgodę na jego otworzenie. Stanęła w wejściu czekając na kogoś z personelu.

  6. Halik:

    Spike pobiegł do Twilight, która była właśnie w kuchni.

    - Twilight! Ten kucyk, który tu był, wyniósł jakiś miecz, z jakimiś symbolami, które się świeciły! - mówił energicznie. Twilight uciszyła go kopytkiem.

    - Rozumiem. Hmm... chyba będę musiała napisać do Księżniczki Celestii.

     

    (Kusisz, oj kusisz)

  7. Magus:

    Twilight uśmiechnęła się i wyciągnęła jakiś papier z szuflady.

    - Zdałeś na poziom 5 i 6. Proszę, będziesz miał certyfikat z podpisem księżniczki - zaśmiała się i podpisała kartkę, a potem ci ją podała.

    Wstała, odłożyła książkę i ruszyła na schody.

    - Miłego dnia.

  8. Magus:

    Tym razem, choć z pewnym trudem książka przeistoczyła się. Jednak kamień nadal miał wagę książki.

    - Cóż, nie jest idealnie, ale przynajmniej wyszło. Będziesz musiał jeszcze poćwiczyć to zaklęcie - powiedziała Twilight, a potem odchrząknęła - I ostatnie na dzisiaj, zaklęcie ocucenia. Bardzo przydatne. Formuła Expergiscimini. Pozycja z głową opuszczoną w dół, wypowiadane cicho, ale wyraźnie. Powiedz proszę, dlaczego zaklęcie to jest przydatne i to by było na dzisiaj koniec - uśmiechnęła się - wydam ci certyfikat, bo mam takie prawo. 

  9. (Jakie 150, Grento?)

    Magus:

    Twilight uśmiechnęła się.

    - Dobrze. Chociaż ja osobiście nie lubię tego zaklęcia, czasem jest ono konieczne. Dobrze... - przekartkowała książkę. - Zaklęcie transmutacyjne. Ten typ zaklęć należy do trudniejszych. A to i tak jest prostsze. Formuła to Transformandae Simplicior. Pamiętaj, że to zaklęcie wymaga mocnego skupienia, bo zamienisz przedmiot w inny niż chciałeś. Zaklęcie wymawiamy głośno i wyraźnie. Pozycja zwykła. Proszę, zamień tą książkę w kamień - położyła książkę, którą trzymała na stole.

  10. [Wylosowana liczba - 92 (do 100) (Parzysta - powiodło się, nieparzysta - nie)]

     

    Magus:

    Zaklęcie udało ci się znów.

    Twilight wyglądała na prawdę zadowoloną.

    - Jesteś na prawdę pojętnym uczniem. Co nam jeszcze zostało... - zajrzała do książki. - Mocny atak. Używany tylko w czasie wojny - powiedziała z przestrogą. - Formuła to Impetum Fortis, pozycja bojowa, wymawiamy szeptem. Bardzo mocne zaklęcie, może doprowadzić do masowego połamania kości, a użyte trzy i więcej razy nawet do śmierci. Bardzo bolesne, dlatego zakazane w czasie pokoju. Ewentualne używane raz na największych zakałach narodu, ale tylko za specjalnym zezwoleniem. Proszę powiedz mi, jak uważasz, na kim to zaklęcie mogłoby być użyte? - Twilight spojrzała na ciebie fioletowymi oczami, oczekując odpowiedzi.

  11. Magus:

    Udało ci się. Rana bardzo ładnie się zalepiła, zostawiając tylko małą rysę, która i tak zaraz znikła.

    - Bardzo dobrze - powiedziała Twilight z satysfakcją i skrywaną ulgą - Idźmy więc dalej. Zaklęcie wiążące(niektóre zaklęcia po prostu będziesz umiał). Formuła to I(i)unctus, wymawiane głośno, ale szybko i nagle, by zaskoczyć. To już jest zaklęcie, które upoważnione osoby mogą używać na zbrodniarzach, głównie właśnie gwardziści, inni... hm... nie jest to zabronione, ale nie jest to miłe zaklęcie, więc kucyki nie używają - tu przerwała myśląc o sponyfikowanych. - nie używały go na sobie, bo chciały być życzliwe.  Pozycja typowa dla wszystkich zaklęć. Powiedz teraz, jak się je rzuca i rzuć je... na to krzesło - wskazała jedno ze stojących mebli. - Jest to co prawda co innego niż rzucanie na kuce, ale to nic.

    Lightning Energy:

    - Oh, cicho bądź - mruknął gwardzista prowadząc Amy.

    Z jej domu za to wybiegł drugi i mijając jej zaskoczoną rodzinę pognał do oskarżonej.

    - A to co, hm? - zapytał z ironią machając jej przed nosem starożytnym, wysadzanym rubinami medalionem Starswirla Brodatego.

     

     

    (Cóż, przygotuj sobie mowę, znajdź jakiś sojuszników(Grento?), którzy odkryją kto cię wrobił i podrzucił ci medalion(oczywiście ja wiem kto, to do odkrycia)... i ci się uda, do tego 200 galeonów załapiesz... albo zostaniesz zamknięty na pięć dni czasu realnego)

  12. Lightning Energy (tak się wylosowało, nie moja wina :)):

    Pod domem stał już jednak strażnik, wysłannik gwardii Canterlockiej. Spojrzał na Amy groźnie.

    - Zostaje pani oskarżona o kradzież cennego medalionu podczas Gali Grand Galopu! Według rozkazu mam zabrać panią do ratusza do aresztu na przetrzymanie, do czasu najbliższego pociągu do Canterlot, gdzie zostanie pani postawiona przed sądem Księżniczki Celestii! A teraz ruszaj się - wycelował w ciebie włócznią i pokazał, że masz iść za nim.

     

    Magus:

    Twilight uśmiechnęła się życzliwe.

    - Zapomniałeś o tym, że wymawiamy je w myślach, ale myślę, że to szczegół. Dobrze. Następne zaklęcie... Zaklęcie leczące średnie rany! - usadowiła się wygodniej. - Formuła brzmi Sanavit, wymawiamy je delikatnym szeptem z rogiem pochylonym do dołu. Wynalezione dość dawno temu, często używane przez lekarzy i bardzo przydatne podczas różnych podróży - Róg Twilight nagle się zaświecił, a na jej kopytku pojawiło się dość długie rozcięcie, z którego sączyła się krew. Widać było, że ją boli, ale widocznie postanowiła poświęcić się tą chwilą niekomfortu - Spróbuj je na mnie rzucić, ale proszę, zrób to poprawnie, bo inaczej uschnie mi kopyto i będę musiała natrudzić się z miksturą leczącą.

  13. Magus:

    - W takim razie zaczynajmy - Twilight odwróciła się w twoją stronę z książką i usiadła na jednym z foteli.

    - Zaklęcie średniego ataku ma formułę Impetum Vobis, którą wymawia się w myślach, aby przeciwnik nie był na to przygotowany. Postawa z głową wyciągnięta do przodu, ale nie tak, by wzbudzić podejrzenia. Prawo Księżniczki Celestii przyjmuje, że kuc nie może rzucić tego zaklęcia na drugiego kuca. Używa się go raczej w walkach międzygatunkowych, do których niestety czasem dochodzi. Powtórz proszę jak rzucamy to zaklęcie. - powiedziała do Goldinga fioletowa alicorn.

  14. Przyspieszaj, Grento :) I punkciki za pracę, bo to też się tak liczy.

     

    LOSOWANIE

    Numer gracza: 6 (Lightning Energy)

    Numer zadania: 19

    JESTEŚ POSĄDZONY O KRADZIEŻ! TRAFIASZ DO ARESZTU!(reszta jest zawarta w losach)

    Z powodu choroby przesuwam to, aż będziesz zdrowy, oczywiście nie mówię, że kradłeś, ale o to zostałeś posądzony.

     

    Halik/Magus:

    - Dzień dobry - powiedziała Twilight trochę zdziwiona, gdy zobaczyła kuca, który bez żadnego przywitania zabrał książkę i zaczął czytać. Widocznie mu się spieszyło.

    Podeszła za to do drzwi, bo zobaczyła tam tego strażnika, który chciał się pouczyć magii. 

    - Witaj, wejdź i chodź na górę. Spróbujemy tej nauki. Spike w tym czasie zaopiekuje się biblioteką.

    Mały smoczek już czekał na krześle w głównej sali.

  15. Magus:

    Twilight przyłożyła sobie kopytko do brody w zamyśleniu.

    - Niestety na razie nie mam czasu. Muszę sporządzić ważne raporty. Przyjdź jutro, a jestem pewna, że ci pomogę, w końcu jesteś gwardzistą i tyle robisz dla Equestrii - uśmiechnęła się. - Na nocny wypoczynek polecam ci pokoje w kawiarni ,,Pod kopytkiem''. Cóż. Miłego dnia.

  16. Magus:

    Twilight Sparkle lekko zdezorientowana otworzyła drzwi i uśmiechnęła się lekko.

    - W godzinach od 8 rano do 19 biblioteka otwarta jest dla wszystkich - wpuściła ogiera do środka i zapytała uprzejmie - W jakiej sprawie pan przychodzi?

    Miała na sobie tiarę, ale poza tym (no i po skrzydłach) nie można było poznać, że jest księżniczką.

  17. LOSOSWANIE

    Numer gracza: 4(HOFFNER! TAAAAK!)

    Numer zadania: 34

     

    SPOTYKASZ KSIĘŻNICZKĘ CELESTIĘ! ODDAJ POKŁON LUB OKAŻ POGARDĘ, A MOŻE NAWET Z NIĄ POROZMAWIASZ?

    +10 bitów

     

    Dzisiaj z samego rana do klubu Lust Tale(której tam jeszcze nie było) doszedł wyciek, że Celestia obawiająca się łamania prawa postanowiła osobiście sprawdzić miejsca publiczne w Canterlot. I dzisiaj miała odwiedzić właśnie ten klub.

     

    Komputer:

    Klacz poprawiła okulary i uśmiechnęła się lekko, zdejmując zaklęcie Hollowly z klaczy.

    - Bardzo dobrze, zdała pani  na certyfikat poziomu 2 - wyciągnęła coś spod biurka i podpisała, oraz przybiła pieczątką.

    Potem podała Sandy za pomocą magii.

    - Życzę miłego dnia. Do widzenia.

  18. Hoffner:

    Królowa Chrysalis zaśmiała się chłodno.

    - Masz bardzo dobry tok myślenia, Lust Tale - wymruczała, a potem spoważniała. - Jednak jeśli ten niedorozwój sprawi, że nasz interes legnie w gruzach, odpowiesz za niego w dużej mierze ty, pamiętaj. Obecnie możesz go zatrzymać, ale go pilnuj - teraz jej ton zmienił się na kpiący. - wspaniałomyślna Celestia ,,wszystko'' widzi.

    Wróciła na swój tron.

    - Ale kara za samowolkę cię nie ominie - jej róg zaświecił się na zielono, a Lust Tale poczuła jak uchodzi z niej energia i ledwo co trzyma się na nogach. Chrysalis zabrała jej 70 procent energii pozyskiwanej z miłości. - Zwrócę ci ją, jak wrócisz do klubu, mam nadzieję, że miło ci się będzie leciało - mruknęła obojętnie, a potem dodała. - Możesz odejść.

  19. Hoffner:

    Królowa Chrysalis zeszła powoli z tronu i zaczęła obchodzić Lust Tale.

    - Zdajesz sobie sprawę, że będzie to miało swoje konsekwencje, prawda? Ale najpierw powiedz mi, jak to naprawisz - stanęła tuż za nią.

    Komputer:

    Klacz poprawiła okulary na nosie i od razu przeszła do pytań.

    - Najpierw część teoretyczna. Powiedz mi, jaką wymowę stosujemy przy zaklęciu mocnego odpychania?

×
×
  • Utwórz nowe...