-
Zawartość
2954 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Elizabeth Eden
-
Ale...ale...ale ...no, tak zapomniałam, jak najbardziej
-
Kategorie, które byłyby ciekawe: ,,Najbardziej rozpoznawalna osoba na forum''. ,,Najbardziej nienormalna osoba na forum''. ,,Najlepszy kolorowy :D'' No.
-
Nigdzie nie powiedziałam, że w jakiś WIĘKSZY sposób mnie to martwi. Myślisz, że dlaczego Polskę na przeciągu lat prawie zawsze atakowano? Bo jest granicą między zachodem, a wschodem. Nie wszyscy to rozumieją, ale Polska jest cenna.
- 237 odpowiedzi
-
- ruscy
- kozacy zaporoscy
- (i 2 więcej)
-
Elizabeth wypiła rano kawę i zjechała na dolny poziom, bo kolejny dzień. Miała nadzieję, że przynajmniej nie będzie tak nudny. (Pado, ale w labo lepiej się pokazuj czasem, bo Ameryka zacznie cię ścigać i ci Ciastko nie pomoże, bo aż takich kontaktów nie ma)
-
Nie mam za bardzo nic mądrego do powiedzenia, porównując do poprzednich wypowiedzi, jednakże chyba mogę tak przyziemnie wyrazić swoje zdanie? Nie każdy jest specem od wojen i innych takich rzeczy... Nie jestem pewna, czy Rosja ma prawo do Krymu, czy nie ma, ale mimo wszystko zabieranie go tak gwałtownie bez niczego i bez ustalania było według mnie trochę nie w porządku. Ale dobrze. Z tego co słyszę w środkach przekazu pan Putin bawi się ładnie, ale póki nie będzie próbował przejąć całej Ukrainy, nie jest tak źle, a przynajmniej dla Polski. Bo jak przejmie Ukrainę, co chyba by się nie opłaciło, bo wywoła to światowe wzburzenie i odrazę(Mam szczerą nadzieję, że dwie wojny już ludzi cokolwiek nauczyły), to oczywistym jest, że Polska będzie też zagrożona w pewnym sensie. Polska była wielokrotnie rozdzierana w historii z jednej strony przez Niemcy, a z drugiej przez Rosję i jak na razie wydaje mi się, że Niemcy już są spokojne, to znowu działania Putina mnie niepokoją, ale jeszcze nie na tyle, by histeryzować, prowadzić protesty i inne takie duperele. Tym bardziej, że mieszkam na zachodzie. To tyle z mojej strony.
- 237 odpowiedzi
-
- ruscy
- kozacy zaporoscy
- (i 2 więcej)
-
Elizabeth po tym niesamowicie nudnym, porównując do wczorajszego, dniu poszła do gabinetu w którym spała. Ale pewnie była to jej ostatnia noc tu i będzie spała w domu. W końcu ludzi, włącznie z NASA tu dużo, a ona też jest tu często, ale czasem by odpoczęła. Ściągnęła z siebie kilka rzeczy i padła na sofę, oglądając telewizją i zasypiając. Zdążyła jeszcze wcześniej zadzwonić do rodziców i powiedzieć im o ciąży. Cóż.
-
Lipiec. Łał. Nadal nie czuję. Chyba poczuję dopiero jak wyjadę.
- Pokaż poprzednie komentarze [2 więcej]
-
To akurat całkiem zdrowa reakcja. Wielu nie przeszkadza początek roku. Ale później wszyscy tylko czekają na wakacje.
-
Cóż, mi tam szkoła nie przeszkadza. Lubię się uczyć ;p.
Ale przynajmniej półtora tygodnia wolnego w miesiącu by się przydało, ale nauka to nauka.
-
grzmi? ;o
-
Czerwona Królowa odwróciła się do ciebie. - Satelitarnie - odpowiedziała.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Helikopter: Czerwona Królowa wyleciała jako mgiełka i pojawiła się obok Rage'a. - Nie można - odpowiedziała. - One są pod łopatką, mięśnie i nerwy się wokół nich rozwijały, bo macie je od bardzo dawna. Dostaje się je w pierwszy dzień pobytu w ośrodku, bądź cztery dni po urodzeniu. Uszkodzicie się poważnie - powiedziała.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Tak - odpowiedziała obojętnie i dopiła kawę - idę, potem coś zjem - powiedziała i wyszła.
-
- Nie, przecież nie będę tam sama, tyle lat tam pracowałam, dam sobie radę - powiedziała. - Tak na marginesie, już wiem, że tych dzieci będzie dwójka - dodała. (Już może wiedzieć, skoro ta ciąża ma trwać tak krótko ;p)
-
Mutanty: Można uznać, że wszyscy wsiedliście do helikoptera. A więc. Helikopter wzbił się w powietrze i usłyszeliście znów chrapliwy głos Czerwonej Królowej: - Może... ktoś... będzie sterował... t..tym. Będzie... łatwiej...ja.... wyjdę... końcu.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Nie, mam po prostu poranne mdłości - warknęła i usiadła ze swoją kawą. - Dzisiaj znowu pracuję na poziomie A - powiedziała.
-
Elizabeth wstała i zeszła na dół napić się kawy. Dzień zaczął się fatalnie, bo od rana było jej niedobrze. Cóż.
-
Elizabeth sennie osunęła się na dużą i miękką kanapę, pozbywając się tych ubrań, których do spania nie potrzebowała. Tyle się dziś wydarzyło. Zasypiała, a telewizor cicho brzęczał w tle.
-
- Nie musisz, jest jeszcze wcześnie - odpowiedziała i zniknęła na schodach, ściągając okulary.
-
Elizabeth wychodziła z Pokoju dla Pracowników. - Ja już idę spać - powiedziała do ciebie i odwróciła się, po drodze zdążyła warknąć na Klarę, przypominając jej dzisiejszy wybryk.
-
Elizabeth potrząsnęła głową i złapała swojego arbuza, a potem się skrzywiła. - Już mi się odechciało arbuza, obiorę sobie marchewkę - powiedziała i poszła do kuchni. (dzięki Komputerowi się dowiedziałam, że mamy takie pomieszczenie )
-
- Nie zrobicie państwo przeglądu windy, bo tydzień temu, za przyzwoleniem rządu było tu NASA. Nie mamy czasu na goszczenie u siebie policjantów. To teren prywatny, jak państwo już sprawdzili, to proszę już iść - powiedziała Elizabeth.
-
- Nie musicie jej sprawdzać - powiedziała Eliza pogodnie. - Rząd kontaktuje się z NASA, które zajmuje się przeglądami technicznymi. A tu są na to dane - ze sztucznym, ale przekonującym uśmiechem podała ci teczkę z pozytywnymi wynikami przeglądów. Oczywiście nic o badaniach nie było.
-
A co złego mogło być w kuchni? Karolina była nieco oburzona wtargnięciem, ale dała zobaczyć. Tylko jedzenie i do-robienia-jedzenia urządzenia.
-
Pokój dla pracowników to były sofy, automaty do kaw i kakao, stoły, wieszaki na kitle, toalety i barek, w którym dostawało się jedzenie. Nic nadzwyczajnego.
-
Na ścianie wisiał, ale rozkład górnych pomieszczeń. Przy windzie zaznaczone było - zejście do piwnicy. Ehehe. Elizabeth obczaiła arbuza, ale wtedy zobaczyła policjantów i podeszła do nich niczym wściekła kobra, ale szybko się uspokoiła. - O co chodzi?
-
- Ja nie mam czasu, ty nie masz czasu, wszyscy nie mamy czasu - wymruczała. - Mam ochotę na arbuza, ciekawe czy jest jakiś w kuchni - powiedział nagle i wstała, wychodząc.