Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Eliza za to odebrała swój telefon

    - W laboratorium nie ma prądu? - powiedziała głośno. - Rozumiem, przerzuciło na agregat? Kosztami za paliwo obciążycie NASA. Do widzenia.

     

    - Chyba zaczęła się jakaś wojna. Wracaj do laboratorium. Jakby co będę je bronić rękami i nogami - powiedziała poważnie do Thomasa patrząc się przed siebie z jakąś taką determinacją.

     

    Potem spojrzała na siedzącego obok niej.

    - Mamy w swoim laboratorium agregaty, oraz swoją własną elektrownię pod ziemią. Pomysł NASA, ale jej nie uruchamialiśmy, nie było potrzeby. Agregaty nie będą działały wiecznie, teraz to zrobimy - dodała.

  2. - Tak - powiedziała cicho, a potem odsunęła się i weszła do auta. Zanim usiadła potrząsnęła jeszcze głową, by jej włosy lepiej się ułożyły.

    Znowu oparła brodę na ręce i wpatrzyła się w okno.

  3. - Dokładniej powiem ci w domu, bo nie ma to czasu, jedyne co mogę stwierdzić, że Obiekt 74 przeorał mi kręgosłup i prawie zabił - wzruszyła ramionami, trochę pierza spadło jej na ramiona. Spojrzała na ciebie i ściągnęła bryle.

  4. Eliza czekała pod windą na ciebie. We włosach miała pełno pierza.

    - Nie komentuj - powiedziała groźnie i wyszła razem z tobą.

    - A tak na prawdę, to wyjmij mi te pióra z włosów, bo nie zdzierżę tak do domu - powiedziała pod autem.

  5. Pogasły światła, Flora wyszła.

    Potem jakieś pięć minut ciszy i ciemności, aż nagle poczułaś jak jakaś ręka z pazurami bardzo delikatnie smyra cie po twarzy(xD).

    - Hoooo 

    - Dobra jest - mruknęła Flora i weszła do hali. - Ma bardzo dobrą orientację na dużych przestrzeniach, potem z Florianem zbadam Obiektowi słuch. Eh. Rzeczywiście trochę nerwowo wtedy zareagowałam, ale bałam się, że wyjdzie jak z Elizabeth i Obiektem 74 trzy lata temu. Możesz już iść - dodała i poprowadziła gdzieś Obiekt.

  6. - Ej. Ale ty miałeś zawisnąć na samym końcu lin, tak trochę na ziemią, żebyś był kilka centymetrów nad sowoludziem, żeby cię Obiekt złapał - powiedziała Flora ze śmiechem.

     

    (Sama się zaczęłam śmiać XD)

  7. Flora spojrzała przelotnie na sowo-dziecko lekko marszcząc brwi.

    - No cóż... dobrze... Obiekt, wychodź! - powiedziała i wskazała jej jakieś drzwi po drugiej stronie sali, a dziewczynka czołgając się do nich dotarła.

    - Teraz utrudnimy jej zadanie, bo mam zamiar powiesić cię pod sufitem, ale tak by mogła cię złapać. Dobrze - wyszła, a jak wróciła z sufitu zwieszały się liny asekuracyjne. Ewidentnie musiała coś kliknąć. 

    - Chodź - powiedziała trzymając liny.

  8. Obiekt spojrzał na ciebie i przechylił głowę.

    - Hoo, Hooo - powiedział.

     

    W tym momencie wróciła Flora.

    - Proszę - podała mu płyn - wylej na ranę i rozsmaruj, powinno przejść, daję ci 5 minut i lecimy dalej.

  9. - Dobrze - światła się zapaliły, a Flora weszła do pomieszczenia. - Zaraz trochę utrudnimy... A co to takiego? - zapytała ostro, wskazując na jego ramię. - Obiekt! - wrzasnęła, a mała dziewczynka z krótkimi włosami, zakrzywionymi pazurami i pomarańczowymi oczami upadła na ziemię. - Przecież już cię uczyłam, jak się łapie ludzi by ich nie uszkodzić! Nie dostaniesz dziś jedzenia! - dodała, a potem spojrzała na ciebie już łagodniej. - Zaraz dam ci jakiś płyn Elizy, zawsze go trzymamy w tych salach, przyspiesza krzepnięcie krwi w ranie. Poczekaj - i wyszła z hali.

  10. - Ah, poczekaj - wyszła, a światła pogasły. Widziała wszystko przez lustro weneckie. No.. prawie, bo było ciemno

    - Obiekt wszedł - powiedziała przez głośnik i wpuściła dziecko.

     

    Przez dość długi czas było bardzo cicho i ciemno. Nic nie widziałeś. Aż w końcu coś cicho zahuczało i złapało się za ramię, może trochę zbyt mocno, bo zakrzywione pazury trochę głęboko wbiły ci się w ramię.

     

    (Względna mapa laboratorium, bez dokładnych map poziomów i bez uwzględnienia wielkości poziomów, szybów wentylacyjnych i tunelu.

    edens_laboratory_by_elizabetheden-d7o6gd

    Nad ziemią niewinnie to wygląda :D)

  11. - Oh, to jest mała dziewczynka skrzyżowana z sową, chodzi nam głównie o nocne widzenie i słuch, ale ma też trochę piór pod ubraniem, bo trudno oddzielić geny. No, ale oprócz tego wygląda normalnie. Jesteś mi potrzebny. Wejdziemy do dość dużej hali, zgaszę światło i wstawię obiekt. Będziesz stawał w różnych miejscach i zobaczymy czy cię znajdzie i dotknie. Słuch będę sprawdzała potem, ale to z Florianem. No, oto hala - było to naprawdę duże puste pomieszczenie.

  12. Flora czekała na ciebie na poziomie F(który jest wyżej od E. Eh, chyba zrobię mapę labo.).

    Obróciła się do ciebie i lekko uśmiechnęła.

    - Jak miło mi cię poznać! Jestem Flora, dzisiaj pomożesz mi w czasie sprawdzania orientacji w ciemności pewnego Obiektu. Możesz się wystraszyć, ale nie martw się, to stworzenie klasy BiS - Bezpieczne i Spokojne. No chodź - powiedziała i zaprowadziła cię do jednego z sektorów tego poziomu.

     

    (Kamila w anime :D

    anime-cute-girl-japanese-takenaka-Favimc

    Flora w anime :D

    Lavinia%252BJosephine%252BDarkusen-Done.

    Tylko dziewczyny w strojach laborantów :D)

  13. - Iść do Flory. Flora jest na poziomie F. Do widzenia - powiedziała bazgrząc coś na tej kartce.

    Jednak kiedy wychodziłeś dokładnie cię obserwowała i poprosiła, być nie zamykał drzwi chcąc obserwować się aż do windy.

  14. Julia prychnęła, ale nie odpowiedziała. Wsiadła do windy, które zjechała na poziom E. Ten z dziwnym korytarzem, kratami i dziewczynką za szkłem. 

    Podeszła do drzwi na samym końcu, a gdy je otworzyła znalazłeś się w małym gabinecie. Po środku stało biurko i krzesło. I to tyle z wystroju wnętrza.

    Na biurku leżał papier, chyba już wcześniej przygotowany.

     

    Julia siadła za biurkiem i go podniosła.

    - No więc... - zaczęła znudzonym tonem.

    Klara Maria Emanuelska - laborant wyższego stopnia.

    Elizabeth Eweline Eden - laborant wyższego stopnia i dyrektor.

    Michael Lorcan Thorness - laborant wyższego stopnia.

    Julia Monika Sobieska - tutaj lekko się uniosła. - laborant średniego stopnia

    Marcin Patryk Kaczmarczyk - laborant średniego stopnia

    Clare Susan Verite - laborant średniego stopnia

    Flora Stephanie Plutt - laborant niższego stopnia

    Kamila Katarzyna Dębowska - laborant niższego stopnia

    Florian Dominic Mattindelance - laborant niższego stopnia

    Aurora Rose Perts - zastępczyni dyrektorki i główna kierowniczka nadziemnej części laboratorium

    Karol Marcin Egnoch - medyk do spraw zranień i uszkodzeń ciała zewnętrznych

    Janet Johanne Kespire - medyk do spraw zakażeń i uszkodzeń ciała wewnętrznych

    Samuel Józef Dębowski - archiwista

    Krystyna Jolanta Władczyk - archiwistka

    Karolina Gryzelda Ząbek - kucharka w pomieszczeniu dla pracowników

    Jane Julie Pitts - kontakty z NASA, nadziemna część laboratorium

    Lorence Cristian Meingower - kontakty z NASA, nadziemna część laboratorium

    Franciszka Waleria Krystkowska - coś w rodzaju sekretarki, nadziemna część archiwum

    Carol John Dansden - transport w podziemnym tunelu

    Piotr Łukasz Undern - transport w podziemnym tunelu

    Wioletta Jadwiga Endoweska - sprzątaczka nadziemnej części

    Denika Sara Matisev- pomocnik

    Thomas Carlson - pomocnik i informator z zewnątrz

    - Taak... Eliza powiedziała, że teraz jesteś jeszcze bardziej wtajemniczony i w razie zdrady jeszcze bardziej będą cię ścigać i... jak ty masz na drugie imię? - zapytała chcąc to zapisać. - Bo ze wszystkich informacji, dat urodzenia, miejsca zamieszkania rodziców i wykształcenia tylko tego nie mamy...

  15. Julia ze swoimi rozczochranymi czarnymi włosami szybko zajrzała do pokoju w którym znajdował się Thomas. 

    - Eliza powiedziała, że mam cię zapoznać z listą pracowników - te słowa powiedziała z pogardą, jakby nie uważała, że ktoś taki jak ty powinien ją poznać. - Oraz zaprowadzić do Flory. Pomożesz jej. No cóż. Chodź - dodała ponuro i wyszła kierując się do windy.

  16. Kiedy dojechaliście do laboratorium, Eliza, już w całym swoim codziennym stroju weszła do środka i wskazała ci pokój dla pracowników.

    - Siedź tam, dopóki ktoś nie będzie cię potrzebował. Powiadomię cię - powiedziała. - Dzisiaj już nie musisz mieć kitlu.

  17. Rano Eliza wstała i ubrała się w tempie ekspresowym, śniadanie jadła w laboratorium.

    Wpadła do pokoju Thomasa bez zaproszenia.

    - Masz pięć minut, żeby się ogarnąć, jemy w laboratorium, czekam w samochodzie.

  18. Elizabeth wzięła jeszcze kąpiel i ubrała się w ciemny szlafrok założony na koszulę nocną.

     

    Poszła do salonu

    - Ale nie siedź za długo, bo wstajesz razem ze mną - powiedziała, chwilę postała w salonie i poszła na górę.

  19. Elizabeth po jakimś czasie skończyła.

    - Nie wiem, jak ty, ale jest już późno idę ogarnąć papiery i spać, bo jutro dość wcześnie wstaje - uśmiechnęła się i pochowała próbówki.

    - Dobranoc - rzuciła i wyszła. - Jak chcesz to możesz jeszcze siedzieć, ale wyłącz telewizor! - krzyknęła jeszcze.

  20. Elizabeth co chwila pisała coś do notesu, odnoście swoich płynków, ale zdarzało jej się też zerknąć czasem na Thomasa.

    - To moi rodzice - powiedziała jakby czytała mu w myślach. Potem, żeby uniknąć rozmowy znowu spojrzała w mikroskop.

  21. Eliza również zjadła. 

    - Miło mi - powiedziała po prostu i wzięła talerze i słoiki by je odnieść i wrzucić do zmywarki. 

    - Ja się teraz zajmę miksturami, nie lubię, jak ktoś mi teraz przeszkadza, rób co chcesz, możesz sobie pooglądać moje zdjęcia z dzieciństwa - rzuciła mu album pełen małej dziewczynki, a potem studentki, o długich jasnych włosach, czasem z uśmiechem, a czasem z miną I-Tak-Jestem-Od-Ciebie-Mądrzejsza, raz na jakiś czas pokazywał się na nich ciemnowłosy mężczyzna i kobieta podobna do Elizy, tylko, że z włosami co najmniej do ud.

     

    Sama pani Eden wyciągnęła kilka próbówek z półki, krople każdej z nich wylała na szkiełka podstawowe i włożyła pod wyglądający na profesjonalny mikroskop.

  22. - Ale to nie jest żaden problem robienie naleśników - stwierdziła i przepchnęła się koło niego do kuchni.

    Robienie ciasta znała na pamięć, bo w porównaniu do genetyki było to proste jak budowa cepa, a potem tylko dać do smażenia.

     

    ***

     

    Kiedy się zrobiły dała je na dwa talerze, do tego wzięła jakiś dżem, który znalazła w lodówce i nutellę. Bo miała słabość do czekolady. Ale starała się tego nie okazywać.

    Postawiła to wszystko na stole w salonie razem z płaskim nożem do smarowania.

    - Smacznego - stwierdziła pogodnie.

  23. Eliza spojrzała na Thomasa i lekko zmarszczyła brwi, kiedy ten się tak na nią chwilę gapił.

    - Nie wiem co chcesz, ja zwykle dla siebie nie gotuję. Wystarczą mi odgrzane dania, ale raz na jakiś czas zdarza mi się zrobić coś, co może stać w zamrażalniku. Ale to nie jest ten czas. Mogę ci zrobić naleśniki, jak chcesz - powiedziała wstając.

  24. Elizabeth włosy całkowicie rozpuściła, tak, że opadały jej na twarz i plecy tą swoją platyną. Zdjęła i tak niepotrzebne bryle i ubrała się w najzwyklejszą białą koszulkę na krótki rękaw(bez nadruku! Nie lubi nadruków) i jeansy. No i pantofle, od takie zwykłe, czarne. Zapukała do pokoju Thomasa i zapytała zza drzwi.

    - Jesteś głodny? Bo jak tak, to zejdź na dół, będę w salonie - jak powiedziała tak zrobiła i zeszła na dół.

    Włączyła telewizor na wiadomości. W telewizji oglądała zwykle tylko wiadomości, albo jakieś programy naukowo-dokumentalne. Zrobiła sobie dwie kanapki z serem i pomidorem i położyła na stolik. Chciała chwilę w spokoju je zjeść, a potem zająć się miksturami.

  25. - Jest mi obojętna - powiedziała patrząc w okno i podpierając lekko głowę na ręce.

     

    Kiedy dojechali Eliza wysiadła bez zaproszenia i stanęła koło auta.

     

    Dom nie był bardzo duży, ale nie był też mały.

    Miał parter i piętro, oraz mała piwnicę. Ogród wokół niego, to po prostu zielona trawa, jakaś ławka i kilka dziwnych kamiennych figur magicznych stworzeń, jak syreny, czy skrzaty.

    Przed drzwiami był mały ganek, na który prowadziły trzy drewniane schodki, dom stał na fundamencie.

    Na ganku znowu była tylko ławka, stolik i na nim jakiś czerwony badyl.

    Eliza wstukała kod do alarmu przeciwwłamaniowego i weszła, zapraszając cię do środka.

     

    I Wstawiam obrazy pomieszczeń, bo opisy tego zajęłyby mi chyba wieczność:

    Salon:

    20800_3_Obraz_094.jpg

    Kuchnia:

    2_1569194672_IMG_7502_.jpg

    Łazienka:

    5288.jpg

    No to to jest pierwsze piętro. Tam się w salonie barek jeszcze z miksturami, tak gdzieś z boku. No i zwykłe korytarze. 

    No a piętro to tylko sypialnia Elizy, sypialnia gościnna i jej gabinet. Duże to nie było, ale.

    Tu śpi Eliza:

    na-zimowy-sen-zimowa-sypialnia_360,360_1

    Tu ty:

    13300_P1014417.JPG

     

    Tak cię Eliza oprowadziła względnie po domu, nie wpuszczając do gabinetu.

    - Ja idę się przebrać, a ty... no rób co chcesz.

     

    (Co do poprzednich postów - tak wzięłam prysznic w wannie. Ciii! Uznajmy, że gdzieś tam też jest prysznic)

×
×
  • Utwórz nowe...