Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Shatter:

    Szklana wzmocniona brama była oczywiście pokryta powłoką elektryczną. Nawet jak ją przebijesz pazurem, powłoka elektryczna zostanie.

     

    (Tak, mogą się Brain porozumieć za pomocą myśli. Ale tylko Brain, on może ci przesłać myśl, ale ty mu nie. Rozmowa może być pomiędzy Magusem, a Atlantisem)

    Atlantis:

    Dzisiaj przyszła do twojej klatki Suzanne. Nakleiła obok bariery kartkę. Z jej myśli mogłeś wyczytać, co na niej pisało.

    ,,Sekcja mózgu - 23.03.2234r. ''

     

    To już za dwa tygodnie!

    Lightning Energy:

    Dzisiaj do twojej klatki przyszła laborantka. Uśmiechnęła się i powiedziała:

    - Dzisiaj zostaniesz poddany rutynowym badaniom. Ogarnij się, tak, by za dwie godziny być gotowym.

     

    Padocholik:

    Dostałeś informację z laboratorium, iż nie możesz wrócić, dopóki z Wrocławskiego szpitala nie załatwisz trzech noworodków

  2. Hoff, Mew i Oksymoron:

    Dwaj pracownicy nie byli laborantami, tylko zwykłymi pracownikami, co oznacza, że nie odznaczali się taką inteligencją, a do tego bali się odezwać do kogoś postawionego wyżej. Na wyrzucenie kosza tylko wzruszyli ramionami, nawet zdziwienie tym, że kobieta sama chciała pozbierać, Suzanne by się nawet nie zatrzymała. Zabrali swoje pudło i poszli dalej do windy.

     

    (Atlantis jutro się nie będziesz nudzić, jutro coś damy tobie. I Lightowi też. Ta sesja będzie równa. A Pad dostanie zadanie w Europie)

  3. Mew i Hoffner, oraz Oksymoron:

    Alicia po około pięciu minutach wyciągnęła pełną strzykawkę i podała Obiektowi wacik, do przyłożenia na ranę. 

    Sama odłożyła fiolkę z krwią na stojak.

    - Kończysz, Clarice? Jak skończysz, to odprowadzisz Obiekty na halę. Mają już uzupełnioną wodę i jedzenie. Sprzątali w pustych klitkach.

     

    Hala:

    Tak jak zawsze wieczorem światła lekko już przygasały. Laboranci obchodzili klatki podając wodę i papkę.

     

    Shatter:

    Znowu przyszedł do ciebie laborant.

    Wymienił z tobą pełne odrazy spojrzenie i podał ci środek usypiający, a potem przetransportował cię do klatki. Była jak nowa, miałeś nawet nowy koc. Ściany były teraz wzmocnione o nową warstwę.

  4. Mew i Hoffner:

    Alicia odwróciła się do Clarice.

    - To zrobimy to szybciej, pobieraj od małej, a ja od drugiego - powiedziała, w jej słowach było wyraźnie widać, jak akcentuje to, że Obiekty nie są ludźmi. 

    Podała Clarice strzykawkę, a sama wzięła drugą i bez zbędnych ceregieli wbiła w rękę Obiektu.
    Kasper stał z boku i chyba był tu tylko po to, by ewentualnie uspokoić stawiające opór Obiekty.

  5. Mew i Hoffner:

    Kiedy już wszystko było gotowe zostaliście odebrani z izolatek i razem przymocowani do foteli w jednej z sal.

    Alicia spojrzała na was przelotnie.

    Był z nią tylko Kasper, który uśmiechał się miło, ale było to tylko złudzenie.

    Alicia wyciągnęła dwie specjalne strzykawki z pokaźnymi igłami. Kasper za to nasączył wam ręce w odpowiednich miejscach specjalnym płynem odkażającym. 

    Alicia podeszła najpierw do dziewczynki.

    (ZW :D)

  6. Pawlex/Hala

    Janice lekko zszokowana wstała. Było jej słabo od tego co się stało. Podała Obiektowi środek, który powinien nie doprowadzić do powtórzenia tego co się stało w najbliższym czasie, a potem razem z Suzanne, zamknęła klatkę i wyszła. Z jednej strony włosy miała nierówne. Cóż.

    Hala:

    Kiedy w jakichś klatkach nie było stworzeń, przechodzili sprzątacze, żeby sprawdzić, czy Obiekt nie napaskudził, zmienić koce i dolać wody. Kiedy wchodzili do klatki Eve znaleźli jakiegoś pluszaka, którego tu być nie powinno. Jeden wzruszył ramionami i wrzucił go do pudła. Oddadzą do schowka, a potem się zobaczy.

  7. Pawlex:

    Perspektywa jeden:

    Laborantka zaczęła głośno piszczeć. W jej myślach przejawiało się tylko jedno słowo: Pomocy, Pomocy, Pomocy!

    Stworzenie właśnie zjadało jej piękne, czarne włosy i do tego całą ją obśliniło. 

    Nadbiegła inna laborantka - Suzanne, również ze strzykawką. Wbiła ją w twój kręgosłup, co miało cię uśpić.

    Perspektywa dwa:

    Powoli zjadałeś skórkę ziemniaka. Jednak teraz wbiegło coś z głową truskawki, trzymało to pistolet. Przyłożyło ci go do kręgosłupa i strzeliło. I dalej już nic nie widziałeś.

    Hala:

    Pojawiła się już grupa ludzi zajmujących się odbudową klatki Shatter'a. Zniszczył kable, ten mały, śmierdzący...

  8. Pawlex:

    Perspektywa Jeden:

    Laborantka Janice, która znowu wchodziła do hali, zobaczyła, że coś niepokojącego dzieje się z Feurem. Charczał jakoś dziwnie i piana mu z ust leciała, do tego z jakiegoś powodu próbował wejść na sufit. Lekko wystraszona, wzięła z szuflady na środku hali strzykawkę z płynem uspokajającym. Otworzyła klatkę Feuer'a kartą i weszła.

    Perspektywa Dwa:

    Do klitki, która nadal mieniła się kolorami tęczy, weszło jakieś dziwne stworzenie, miało różową szatę laboranta, a zamiast głowy wielkiego ziemniaka. Trzymało to w ręce wielkiego lizaka.

     

    Zaczynamy!

    Człowiek-Ziemniak: 0

    Pawlex: 0

     

     

    (Shatter -  tak masz wodę. A on cię dźwigiem podniósł xD)

  9. Działa po 10 sekundach. Bo to była atomowa strzykawka!)

    Shatter:

    Laborant wziął cię na ręce i wyniósł z hali zmierzając do pustych izolatek na poziomie D(oczywiście najpierw miał wycieczkę windą). 

    W jeden z izolatek cię zostawił.

    - Śpij, maleńki - powiedział jeszcze szyderczo i wyszedł.

     

    Pawlex:

    Twoja klitka zaczęła mienić się tęczowo i wirować.

  10. Shatter:

    Mężczyzna prychnął. Miał pod kitlem na wszelki wypadek materiał ochronny. Odblokował barierę kartą i wyciągając przed siebie paralizator włączony na najwyższe działanie ostrożnie wbił strzykawkę w twój kręgosłup. Oprócz tego z ciekawostek, miał ten laborant na kitlu przypinkę z napisem: Carl Debrether - Laborant Niższego Stopnia.

  11. - Oczywiście, znam go od dawna. Chodźmy - ruszyła w stronę windy. Kitel za nią lekko powiewał.

    W windzie powiedziała:

    - Chyba na razie nic się nie dzieje, jak potrzebujesz wyjechać z laboratorium nie zabronię ci - powiedziała lekko przechylając głowę.

  12. Elizabeth uśmiechnęła się krzywo.

    - Nie porównuj mnie do Klary - w tym momencie wyżej wspomniana wróciła.

    - No, nic nie uciekło. Resztę sektorów sprawdziłam wczoraj z Michaelem. Idę do Piramisia - powiedziała wesoło, a kiedy odeszła, Eliza powiedziała cicho.

    - Chyba wyślę do niej Michaela, żeby jej coś czasem nie odwaliło.

    Potem odwróciła się do ciebie, uśmiechnęła lekko i pocałowała cię.

  13. Oksymoron i MewTwo:

    Alicia i Klara rozmawiały w średniej wielkości sali wyglądającej na operacyjną. Kiedy zobaczyły Clarice na korytarzu Alicia powiedziała:

    - Wspaniale, Izolatka numer 2, teraz przyprowadź Obiekt Bastard.

     

    Shatter:

    Do hali wszedł jakiś mężczyzna i poszedł do klatki Shatter'a

    - Siedź w rogu klatki, podam ci zastrzyk usypiający, zostaniesz przeniesiony do izolatki na czas naprawy klatki. Mam paralizator! Jeden fałszywy ruch, a Alicia cię ukara.

  14. - Widocznie tak, Michael się pozbędzie tych młodych, ewentualnie jednego zostawi. Nie możemy na coś takiego pozwolić - powiedziała Eliza, potem kiedy Klara ich wyprzedziła i otworzyła następne drzwi, powiedziała ci szeptem:

    - Jej ,,ukochany'' kiedy dowiedział co się tu dzieje, chciał, żeby rzuciła te pracę, bo się o nią martwił. Jednak ona nie chciała. Zagroził jej, że ich zdradzi, wtedy ona zrobiła z niego Obiekt. Najpierw był zwykłym Obiektem, jednak ona chciała mieć go ciągle przy sobie. I tak powstał Piramiś - dokończyła Eliza z krzywym uśmiechem. - A mała Konstancja nadal myśli, że jej tatuś wyjechał do USA. Konstancją zajmuje się starsza siostra Klary i dobrze, bo nie chciałabym być na miejscu tej dziewczynki, gdyby Klara się nią opiekowała.

  15. - Klara ma dziecko - powiedziała z lekkim śmiechem Eliza. - My możemy mieć życie prywatne, a już tym bardziej z innymi pracownikami laboratorium. O co chodzi? - zapytała szybko, bo zobaczyła, że Klara stanęła przed jedną z klatek.

    - Obiekt Aria się rozmnożył. Ale jak, był tam sam!?

  16. Hala

    Janice, która w tym momencie była w sali, wybiegła na górę, włożyła kartę i wcisnęła coś w panelu. Woda wyleciała przez inny mały otwór. Janice rozejrzała się po twojej klatce. Zobaczyła kable.

    - I CO ZROBIŁEŚ, TYMI SWOIMI PAZURAMI!? Teraz będziemy naprawiać i wzmacniać twoją klatkę, a to oznacza izolatkę. I nie dostaniesz dzisiaj jedzenia - warknęła i wyszła.

     

    (Nie Pad, ty już do widzenia, na ciebie samolot czeka, ja się zajmuję Obiektami i moja wersja jest prawdziwa)

     

    Atlantis:

    Twoja klatka była również na samej górze, na prawo od klatki Bastard. Miałeś swoją papkę i swój podarty kocyk.

  17. - Nie są jakieś specjalnie trujące, ale jak nimi dostaniesz, to zaboli - powiedziała Klara i pokazała na swoją twarz. - Ale stworzenie to jest bardzo inteligentne, dlatego jest na tym poziomie. No cóż, chodźmy dalej - powiedziała cicho.

    Ogólnie szli wszyscy jak na majowym spacerku.

    Eliza nawet oparła głowę na twoim ramieniu.

     

    (ZW)

  18. Shatter:

    Kable znowu cię poraziły, jednak jeden udało ci się przeciąć. Z boku twojej klatki otworzył się MAŁY właz z wodą, który zaczął zalewać twoją klatkę, a w połączeniu z barierą strasznie poraził cię prąd.

     

    Klatka: 1

    Shatter: 0

  19. Elizabeth i Klara lekko cię wyprzedziły. Za drzwiami był prosty korytarz, naokoło którego było dużo klatek z powłok energetycznych.

    Niektóre były puste. W jednej stała dziewczynka, cała, łącznie z ubraniem, jarzyła się na czerwono co było chyba skutkiem jakiegoś środka chemicznego. Zamiast rąk miało to macki.

    - To jest Obiekt Czerwona Królowa - powiedziała do ciebie Eliza.

  20. Winda dojechała na poziom A.

    Stała tam już Klara z notatnikiem.

    - To co? Idziemy sprawdzić sektor 4, czy nic tam nie uciekło? - zapytała raźnie, a Eliza tylko coś odmruknęła, przylgnęła do ciebie mocniej, co wcale Klarę nie zdziwiło i pociągnęła do jednych z czarnych drzwi. Dzisiaj w ogromnym pomieszczeniu znów było ciemno.

  21. Padocholik

    Do twojego gabinetu przyszła znienawidzona Suzanne.

    Uśmiechnęła się szyderczo.

    - Alicia oddelegowuje cię do Europy, masz załatwić nam trzy Obiekty w wieku od 2 do 5 lat. Pakujesz się i idziesz od RAZU. Nie schodzisz dzisiaj na dół. - Znowu się uśmiechnęła.

     

    (Sorry, oni się muszą sami się uwolnić Pad, muszą stworzyć drużynę i zacząć współpracować. Każdemu dam jakiś element układanki, ale żeby ją pozbierać trzeba mieć całość :))

  22. - No cóż, jak nas zdradzisz to NASA się zabije, a w to, że zdradzisz mnie nie wierzę - uśmiechnęła się, kiedy wchodziliście do windy. - Jestem ciekawa jak tam ludzie na dole. Podobno Kamila raz na jakiś czas na nich zagląda, a co do tych z zabytkami to Piotr i jego kolega nie pozwolą im wyjść - włożyła kartę co umożliwiło jej naciśnięcie guzika poziomu A. - Tylko mając kartę laboranta wyższego stopnia można tam zjechać - powiedziała jeszcze.

×
×
  • Utwórz nowe...