Skocz do zawartości

Elizabeth Eden

Brony
  • Zawartość

    2954
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Elizabeth Eden

  1. Oksymoron Greyjoy:

    - Te eksperymenty nie mają na celu sprawiania im bólu, niestety nic na to nie poradzimy. Mamy nasze Obiekty Specjalne na poziomie A, które wytropią ich, jeśli uciekną, w co wątpię. Teraz ma to być tylko pobranie materiału genetycznego z krwi, nie sądzę, by było to straszne, jednak wymaga zamknięcia ich w izolatce, bo oprócz tego mam jeszcze z nimi coś do zrobienia. A teraz idź, zrób co ci powiedziałam - odparła Alicia chłodno.

  2. Magus:

    Na karcie pisało, co następuje:

    Suzanne Lucretia Morque

    Laborantka Średniego Stopnia

    Pracowniczka poziomu B i D,

    Oraz archiwum laboratorium na poziomie D

    Trochę informacji. Może nie do końca użytecznych, ale karta była użyteczna sama w sobie.

     

    Shatter:

    Całą noc kable błyskały na ciebie szyderczo, jednak nadal nie wiedziałeś do czego one są.

     

    Oksymoron Greyjoy:

    Alicia spojrzała na ciebie, kiedy weszłaś.

    - Witaj, Clarice, przyprowadzisz dzisiaj Obiekt Eve i Obiekt Bastard, możesz wziąć ze składzika paralizatory i strzykawki usypiające. Ta mała jest chyba grzeczna, ale ten drugi może stawiać opór. Ja będę czekała na poziomie D w Sali 13.

  3. Wszyscy w hali:

    Młoda laborantka przechodziła obok klatek razem z dwoma pomocnikami niosącymi pudła. Otwierała kartą małe okienka(Jak widzicie-karty laboranta są uniwersalne, chyba, że na przykład na poziom A trzeba mieć kartę laboranta wyższego stopnia) i wsuwała przez nie miski, które z głuchym grzechotem opadały na podłogę. Była to oczywiście odżywcza papka bez smaku. Tylko Eve nie dostała. Ona dostała przed chwilą.

     

    Shatter:

    Kiedy dostałeś swoją porcję, a laborantka wyszła, zobaczyłeś, że w miejscu w którym uderzyłeś zaczynają się lekko świecić druty elektryczności, które ewidentnie były bardzo blisko pierwszej warstwy ściany. Jednakże ani bariera, ani światło nie migało razem z nimi. Więc do czego służą? Czy warto je jeszcze badać?

  4. - Mi jest tu bardzo wygodnie - szepnęła i zanim zasnęła rozpuściła włosy.

     

    Na poziomie A Piramiś i Czerwona Królowa byli już w swoich klatkach.

  5. Shatter:

    Ściana znowu postanowiła mocno cię kopnąć.

     

    Ściana: 2

    Shatter: 0

     

    Hala:

    Zapadał wieczór, światła w całej Hali trochę ściemniały. Niektóre Obiekty zaczynał piszczeć. Nie wiadomo czemu. Inne szykowały się do snu, bo jutro kolejny, okrutny dzień.

  6. Eliza chwilę porozmawiała z Aurorą. Tak jak myślała, Aurora chciała tylko zapytać, jak było na dole. Ugh.

    Skierowała swoje kroki na górę, do gabinetu. Uśmiechnęła się, nawet szczerze, do Thomasa.

    - Jestem trochę zmęczona, pozwól, że się zdrzemnę - położyła się na kanapie, kładąc głowę na jego kolana.

  7. (To miała być wskazówka, że do czegoś się dodrapałeś. Tylko tamta ściana razi. Jest izolacja. Powietrze jest naturalną izolacją.)

     

    Wszyscy w hali

    (Uznaję, że Pad znowu zamknął Maga. Musiał, to by było za proste, wy im będziecie pomagać, jak sami się z klatek wydostaną)

    Główna zła, kierowniczka laboratorium - Alicia Beatrice Saveas weszła do pomieszczenia pełnego klatek. Nie zwracając uwagi na dwóch laborantów przechadzała się, weszła też na schody, powoli oglądała Obiekty. Potem odwróciła się do laborantów, którzy siedzieli w klatce.

    - Witaj, Clarice... i ty. Kogo tu macie? Obiekt z Fly'aya. O tak, ta mała się nada idealnie, poproszę żeby ją jutro dali do izolatki - uśmiechnęła się drapieżnie, a potem wyszła na sam środek pomieszczenia.

    - Witajcie, Moje Obiekty. Niektórzy z was nie rozumieją w naszym języku, inni nie potrafią nawet myśleć, ale do tych inteligentnych mówię: Jutro będziemy przeprowadzać nowy eksperyment. Chcemy połączyć DNA dwóch mutantów. Mamy już jedną idealną - spojrzała na Eve. - Brakuje nam jeszcze kogoś... Oh, Obiekt, który sobie tak skacze, tak pan będzie doskonały. Miłego wieczoru - powiedziała z uśmiechem i wyszła.

  8. - Nie wyjdziesz - powiedziała Eliza poważnie. - Nie, póki nie odejdzie zagrożenie. Chyba, że już będziesz musiał. A ja potem wracam do pana Piramidogłowego - tutaj wzruszyła ramionami. - To co robimy jest nadnaturalne, ale TO jest już po prostu nienormalne. Wcześniej sobie chyba odpocznę. Idź do gabinetu Lorence'a, ja pogadam z Aurorą i tam przyjdę.

  9. Elizabeth po chwili odsunęła się od ciebie.

    - No cóż, zgaduję, że była to Aurora, Julia by od razu wrzasnęła, Klara by podeszła, żeby mnie obserwować, a inni nie mogli tu wejść, NASA ma nie wchodzić do budynku, a laboranci mają zadania. To ja idę do niej, zobaczyć o co chodzi, a potem wracam na poziom A. Elektrownia działa dobrze, a muszę przypilnować Klarę.

  10. Oksymoron - można, za pomocą karty laboranta.

     

    Shatter:

    Ściana nadal trzymała się dzielnie, ale w pewnym momencie przy uderzeniu poraził cię prąd.(?)

     

    Ściana: 1

    Shatter: 0

     

    (Czy ma siatkę? Ma.(Cokolwiek to znaczy))

     

    Padocholik:

    Alicia obserwowała cię w milczeniu.

    - Wspaniale - szepnęła. - Jeszcze jeden przejaw niesubordynacji i zostaniesz najstarszym Obiektem w Laboratorium. Jesteśmy na Pustkowiu, zapamiętaj to. Nie chcę dla ciebie źle, ale bratasz się z przedmiotami. Z Obiektami, które są tylko naszym kluczem do doskonałości - wyszła.

  11. - Ani trochę - szepnęła i też cię pocałowała.

     

    W tym momencie do pomieszczenia weszła Aurora, która chyba chciała o coś zapytać.

    Widząc scenę przez chwilę stała bez ruchu, a potem ostrożnie się wycofała.

     

    (Poradnik Elizy - jak zepsuć klimat?

    Punkt pierwszy: Wwal kogoś znikąd, kto stwierdził, że akurat w tej milisekundzie musiał zapytać o coś absurdalnego, na przykład, gdzie są klucze do kibla dla personelu : D)

  12. Magus:

    Nie uważałabym tego za biletu za bilet na wolność. Kartę trzeba włożyć od ZEWNĄTRZ. Karta poleciała pod klatkę kogoś, kto jest o jeden poziom niżej od ciebie i w bok, ale wątpię, by ją wyjął teraz, skoro jest bariera. Myślcie dalej.(Sprawdź w moich postach, kto mieszka niżej od Pawlexa)

    Padocholik:

    Alicia oparła się o ścianę.

    - Gdybyś uważnie posłuchał polecenia wiedziałbyś, że Obiekt ma biegać cały dzień, w różne odgałęzienia labiryntu. Mieliśmy sprawdzić jego wytrzymałość - wysyczała.

    (Ja na prawdę tak napisałam ;o. Czytaj uważniej)

    Oksymoron:

    Clarice dostała zadanie przynieść papkę Obiektowi Eve. (Takie skomplikowane. Ale to na początek, chciałaś mieć coś do roboty)

  13. Wszyscy w hali:

    Janice, która znowu weszła do hali szła spokojnie do środka, do urządzeń.

    Po drodze warknęła na Shatter'a, żeby był cicho. Kiedy szła przypadkiem kopnęła jakąś kartę, ale nawet tego nie zauważyła. Poleciała pod jedną z klatek(Nie zapominaj Mag, że ty masz wysoko klatkę. Poproś kogoś, kto ma nisko. Zgrajcie się. Poczytaj o położeniach klatek)

     

    Shatter:

    Znowu wyczułeś te rury. Były dość twarde, jedne były większe, a drugie mniejsze.

    (Nie możesz przez nią przejść - jest to warstwa w pewnym sensie wzmocnionego szkła, pokrytego z dwóch stron elektrycznością.

    Kiedy daje się kartę (TYLKO OD ZEWNĄTRZ) szkło się wsuwa, a bariera znika)

     

    Padocholik:

    Alicia weszła do miejsca twojego pobytu. Była dość groźna, ze swoją wysokością i długimi ciemnymi włosami.

    - Chyba wiesz po co tu przyszłam? - zapytała chłodno.

  14. Eliza wzruszyła ramionami.

    - Na pewno nie teraz, kiedy zagraża nam Rosja. A ten wypadek. Cóż, był kiedyś Obiekt, który był mieszanką orła i człowieka. Był mało niebezpieczny, grzeczny, zawsze się nas słuchał. Kiedyś ja, Klara i Julia prowadziliśmy z nim badania na poziomie E. Zwykły rentgen skrzydeł, nic mu wtedy nie zrobiłyśmy. Kiedy już zakończyliśmy to szybkie badanie, on jak zwykle grzecznie stał, kiedy my robiłyśmy notatki. Chciałam coś sprawdzić na tablicy korkowej wiszącej w tym pokoju, odwróciłam się, a on nagle tak po prostu się na mnie rzucił, wbił mi bardzo głęboko pazura w szyję nad łopatką i przeorał mnie aż po kość ogonową. Uszkodził mi kręgosłup. Ostatnie co pamiętam to Klarę, która mnie chyba podnosiła, mnóstwo krwi na moim kitlu, straszny ból i Julię, która poszczuła Obiekt paralizatorem. Bity miesiąc nie mogłam ruszyć żadną częścią ciała, ale dzięki NASA wyzdrowiałam, ale bliznę mam nadal, całej ci nie pokażę, bo nie będę się tu rozbierać, ale trochę widać tutaj - uniosła włosy i pokazała ci jaśniejszą kreską na skórze, która znikała pod kitlem. - No i to tyle - upiła łyk kawy.

  15. Eliza pokręciła głową.

    - No... nie. Zawsze mi się tu podobało, mimo dziwactw Klary i czasami arogancji Julii. Moment w którym zwątpiłam był tylko raz i z innego powodu - na chwilę umilkła. - Wtedy kiedy miałam ten wypadek, wtedy zwątpiłam, ale mi przeszło jak wyzdrowiałam. Laboratorium to całe moje życie - znowu napiła się kawy i spojrzała na ciebie.

  16. Magus:

    Suzanne, która wychodziła, miała myśli skierowane na radość o tym, że powie Alicii o tym, że ktoś jest niewierny. A potem jej myśli zrobiły się czarne na ten irytujący dźwięk, który zabrzmiał w hali.

    MewTwo:

    Suzanne ze zdegustowaną miną popatrzyła na twoją klitkę.

    - Uważaj na skrzydełka, chyba, że chcesz mieć dodatkowe badania.

     

    Wszyscy będący w klitkach w hali:

    Kiedy Suzanne wychodziła wypadła jej z kitlu zapasowa karta laboranta, jednak pochwycenie jej było niemożliwe. Była na samym środku pomieszczenia, oddalona o minimum cztery metry od każdej klatki będącej na najniższym poziomie.(żeby kusiło)

  17. Eliza uśmiechnęła się lekko.

    - To nie było tak, że ja się nim zajęłam. Został zbudowany od podstaw, dla mnie. Sama zajmowałam się jego budową, zamawiałam firmy budowlane, którym NASA ufa. Wszystko sama rozplanowałam, NASA dało tylko pieniądze. Cóż, byłam dumna, ale i zaskoczona, ale potem mi się spodobało - upiła łyk kawy.

×
×
  • Utwórz nowe...