Skocz do zawartości

Hoffner

Brony
  • Zawartość

    1771
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Hoffner

  1. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] - Jeśli to blef nic się wam nie stanie. Będziecie żyć. Jeśli nie kłamie to zginie cała pozostała na tej planecie rasa gryfów. Nie zmienia to faktu że Equestrii w tym miejscu jutro nie będzie. Cesarz nas zaatakował chcąc pozabijać i zagarnąć ziemie więc po co jemu ratunek z naszej strony? Nie zasługuje na niego. To nie nasza wina że panuje u was susza. - Wzruszyła ramionami obserwując zamieszanie które stworzyła godne samego Discorda tylko ona posłużyła się prawdą. - Zdrada? Nikogo nie zabiłyśmy czy okłamałyśmy. Wyłożyłyśmy karty na stół. Decyzja należy do was.
  2. Kropla krwi poleciała na energetyczną barierę, za nią następną i jeszcze jedna. Rozpryskiwały się na niej i parowały skwiercząc by na końcu części stałe w postaci pyłu spadły na podłogę. To jest nie do sforsowania. Szybciej mnie to upiecze niż przez to przejdę... Nagle coś uderzyło raz. Ciekawość i brak lepszej alternatywy kazały mi wyjrzeć z klatki. - Tylko nie ona - szepnąłem widząc idącego demona tego miejsca gdy coś jej wypadło. Wytężyłem wzrok próbując dojrzeć co to takiego...
  3. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    - Między światami. Equestria ucieka przed zagładą do innego wymiaru. To słońce długo nie wytrzyma. Jakbyście obserwowali tak jak prosiłyśmy to byście widzieli że się rozrasta kończąc swój żywot. Ono za niedługo zgaśnie. Złudnym widokiem jest to że świeci coraz mocniej. Ale myślcie co chcecie wasz wybór. Tylko niech wasze postępowanie nie dotyka niczego winnych kucyków. One są tylko ofiarami... - tłumaczyła. - Chcecie jeszcze o czymś wiedzieć?
  4. Siedząc w klatce spojrzałem na swoje lewe ramie. Przejechałem po wewnętrznej jego stronie gdzie były zgrubienia a raczej zapisane za pomocą blizn litery. "Jack Fox" głosił napis przypominając mi kim naprawdę jestem bo na pewno nie obiektem którym można pomiatać. Jestem dumnym obywatelem Stanów Zjednoczonych Ameryki pozbawionym wolności. Przeciągnąłem wskazującym szpon po kolei przez wszystkie linie zostawiając krwawy ślad. Muszę pamiętać pomyślałem oblizując dłoń na których zebrała się odrobina słodkiej krwi. Parę jej kropel spadło na podłogę.
  5. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    - To raczej jest nie możliwe w tej chwili... - Milczała moment. - Wycofać się nie możecie bo podlegacie Cesarzowi a trwa zawieszenie broni. Cóż za pat... - westchnęła. - Droga odwrotu też odcięta... czyli wyruszacie z nami w takim razie bo innego wyjścia nie widzimy. - Zakończyła swój wywód patrząc na ich dowódce. - Mamy róg, mamy skrzydła? To są nasze uprawnienia...
  6. Obudziłem się jak zwykle rzucony niedbale do swej klatki. Mięśnie mnie bolały ale nie było się czego dziwić po takim przeżyciu. Długo wracała mi jasność myślenia zanim zdołałem się podnieść. Rozejrzałem się po rozmazanej przestrzeni. Zaciągnąłem się łapiąc znowu zapach tej przeklętej papki. Nie mając większego wyboru wyciągnąłem rękę po miskę z tym czymś. Nie wiadomo kiedy dostanę nasterowaną. Dłonią kawałek po kawałku skonsumowałem mój posiłek następnie wziąłem łyka wody o metalicznym posmaku. Musi w niej być żelazo. Po tym wszystkim usiadłem skulony w kącie okrywając się skrzydłami. Myślałem długo zanim zacząłem; My na męczeństwo skazani, przez boga pokarani! Drogą śmierci kroczymy. My się jeszcze odegrać zdążymy! Waszej krwi upijemy! I DO GROBU WAS POŚLEMY! Recytowałem cicho i pod nosem to co mi ślina na język przyniosła akcentując końcówkę ale to były próżne groźby. Przyniosło mi to jednak odprężenie i pozwoliło zająć umysł czymś innym niż tym miejscem z którego nie było ucieczki.
  7. Tak zawsze jest. Ukłucie. Widzę ich twarze przez moment potem opadam z sił zasypiając. Traktują mnie jak zwierze w zoo. Najpierw sprawiają ból potem usypiają bo boją się przenieść gdyż mogę zaatakować a przez to jestem potencjalnie niebezpieczny. Ja odczuwam ból im on sprawia przyjemność że ja go czuje. I kto jest bardziej ludzki. Ja czy oni? Tak naprawdę w duchu cieszyłem się że znajdę się w klatce. Tam mnie nieprzyjemności nie spotykały.
  8. Zaczęło mi cienieć przed oczami. Przestawałem kontaktować z otoczeniem. Umysł zakrył się mgłą. Słyszałem tylko stwierdzenie że kończą. Kończyny wciąż latały niekontrolowanie. Nic nie mogłem zrobić. Byłem bezradny jak zawsze...
  9. Napięcie zostało zwiększone. Czułem jak piecze mnie skóra z której uciekła woda. Z oczu poszły łzy, opróżniłem niekontrolowanie pęcherz. Nagle pękłem i ręce zaczęły mi niekontrolowanie latać tak jak inne kończyny. Prawym skrzydłem uderzyłem o szybę ale tego nie poczułem. Prąd blokował wszelkie odczucia. Wiłem się po klatce z bólu.
  10. Prąd płynął powodując rytmiczne dość nieprzyjemne skurcze mięśni nagrzewając przy tym ciało. To był poziom do którego zdążyłem się już przyzwyczaić. Starałem się zacisnąć mocno zęby by nie przygryźć sobie języka. Nie chciałem się poddać tym torturą. Byłem wstanie znieść o wiele więcej by tylko przy stosownej okazji się im stosownie odpłacić...
  11. Oni nie mają dość. Ileż można sprawdzać moją odporność na prąd? Nie zmienia się przecież. Zawsze wychodzi tyle samo chyba że sprawia im przyjemność widok jak się zwijam od tego wszystkiego. To nie są ludzie tylko potwory co ze mnie zrobiły mutanta. W geście niezadowolenie i frustracji splunąłem na szybę gęstą flegmą po której spłynęła leniwie. Sam siedziałem w kącie w pozycji embrionalnej zaciskając zęby przygotowując się na ból który za niedługo nadejdzie. Zawsze nadchodzi. Gdybym tylko mógł się stąd wydostać...
  12. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] To nam nie na kopyto... że też o tym zapomniałyśmy... pomyślała Lustia ponieważ tego planu raz wprawionego w ruch nie dało się powtórzyć przez następny rok a na to nie mogły sobie pozwolić. Zaczęła spokojnie. Słońce do tego czasu zniszczy tą planetę. - Postawie sprawę jasno; oddajcie nam Księżniczkę. A jutro nas tu już nie będzie. Wyparujemy jak kamfora. Dosłownie. Znikniemy wam z oczu - powiedziała prawdę licząc że to rozwiąże wszystkie problemy.
  13. Obiekt: Nazwa – Bastard // nie sprawdzaj tego w słowniku... dobrze radze. Numer - 88 Imię i Nazwisko - Jack Fox Płeć - M Wiek -17 Rodzaj Obiektu/Zdolność Mutacyjna** - Eksperyment Eagle na bazie dorastającego osobnika przekształconego w komorze mutacyjnej... Pochodzenie – Kiedyś był normalnym człowiekiem jednak zbiegiem okoliczności znalazł się w wieku 12 lat w laboratorium po tym jak gang zabił jego rodzinę i w rozpaczy uciekł na ulicy. Nie wiadomo jak tam się dostał. Przyjechał po prostu z jednym transportem jako obiekt badań. Na początku oszukano go co to jest za miejsce. Zapewniono rodzinną atmosferę następnie zdradzono przez wsadzenie do komory na wiele tygodni w której cierpiał nieskończone katusze. Wyjęli go dopiero wtedy gdy naukowcy otrzymali to co chcieli... Wygląd - (zdjęcie lub opis) - Blondyn o długich,tłustych włosach. Ma 1,75 wzrostu jest średniej budowy o skrzydłach sokoła na plecach i nielicznych piórach rosnących tu i ówdzie. Dłonie zamiast paznokci są zakończone szponami. Patrząc w jego oczy można porównać je z kocimi. Są zielone z pionowymi źrenicami. Pozwalają mu ona patrzyć na świat z innej perspektywy niż wcześniej. Charakter - Praworządny Zły
  14. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Manechattan] - Wolałybyśmy najpierw odpowiedzieć na wasze pytania ale skoro nalegacie... Gdzie jest Księżniczka Twilight Sparkle? - spytała ze spokojem obserwując ich reakcje.
  15. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] - Jesteśmy Lustia. Przychodzimy z prośbą i odpowiedziami od królewskich sióstr - odpowiedziała dyplomatycznie choć to co miała zamiar z początku powiedzieć prośbą nie było lecz żądaniem ale zacisnęła zęby by nie wykrzyczeć królewskim głosem prosto z mostu gdzie jest Twilight Sparkle.
  16. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] Lustia idąc budynkiem zostawiała pod swoim kopytem wypalone podkowy w podłodze znacząc drogę która przybyła. Ciągnęła tak więc za sobą zapach spalenizny z unoszących się śladów. Głowę miała pochyloną by niczego nie zahaczyć. Rzadko kto ma 3 metry wzrostu. Najgorsze jednak były drzwi przez które musiała się przeciskać. Gdy już weszła do sali wystarczająco wysokiej uniosła dumnie głowę i spiorunowała wszystkich obecnych wzrokiem. - Witamy zgromadzonych - powiedziała arogancko mrużąc oczy.
  17. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Eliza] Cywilne samoloty raczej nie kursują podczas wojny. Po za tym w przestrzeni powietrznej są obce samoloty... [Ziemia]//kompletnie o tym zapomniałem... Do Rosji wszyscy niezaatakowani członkowie NATO wysłali agresywne noty dyplomatyczne i czekają na ich skutek...
  18. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Equestria, Manehattan] - I po co wam to? - fuknęła klacz pod nosem ruszając przy tym kolejne kłęby dymu przez nos. Wiedziała że ich środki ostrożności co były zupełnie zbędne w jej mniemaniu i tak by nie zadziałały gdyby miały ją zatrzymać. Jakby chciała w ciągu ułamka sekundy uwolniłaby dość energii by spopielić ich na proch który rozrzuciłby następnie wiatr. Spokojnie czekała na ich ruch układając w głowie kolejne scenariusze. [Polska] Armia Rosyjska przełamała linie obronną na wysokości Białorusi która użyczyła do tego celu swoje terytorium zajmując w szybkim tempie województwa Lubelskie i Podlaskie.
  19. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] Lustia widząc pierwszych przedstawicieli pierzastej frakcji, co przejęła jej włości. Najpierw prychnęła puszczając kłęby dymu następnie rozłożyła skrzydła zatrzymując się niemal w miejscu. Spojrzała na żołnierzy wysoko unosząc głowę z jej spojrzeniu tkwiła nieukrywana nienawiść i pogarda. - Zaprowadźcie nas do dowódcy - rzekła z niechęcią. Mimo wszystko nie chciała zabijać nikogo, by nie zniżać się do ich poziomu.. [shatter] Wirnik wrogiej maszyny został zestrzelony, a pilot próbował się katapultować.
  20. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Gandzia] Lustia zbliżała się do miasta niczym kometa. Leciała na wysokości około 200 m lecąc wzdłuż linii kolejowej kierując się w stronę centrum.
  21. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Padocholik / Gandzia] - Odejdź stąd. My nie chcemy twojej obecności... - prychnęła puszczając kłęby dymu przez chrapy. - Nie leć za nami... - Wystrzeliła w górę lecąc z prędkością 1,5 macha w stronę Manehattanu. Musiała coś powiedzieć, a przy okazji kogoś odbić. [solina] Jeden z helikopterów się wrócił i zaatakował od góry drugi śmigłowiec czterema działkami 23 mm.
  22. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    // Matalos węzły energetyczne nie elektrownie. Elektrownie są drogie, słupy nie... [solina] Żołnierze w wodzie zostali w większości zmasakrowani. Helikoptery wypuściły flary i się wycofały. Ci atakujący z flanek poukrywali się w pustych budynkach czekając na okazje do ataku lub na wsparcie.
  23. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Ziemia] Rosja bez wypowiedzenia wojny rozpoczęła atak wzorowany na Blitzkrieg'u. Jednoczesne uderzyła na całej linii próbując ją przełamać. Najpierw siły powietrzne które zniszczyły węzły transportowe unieruchamiając transport kolejowy i drogowy, następne były węzły energetyczne po których zniszczeniu nie było elektryczności w większych zwłaszcza tych na wschodzie wliczając w to Warszawę. Polskie wojsko miało problem z ogromną liczbą przeciwników. Ludzie spanikowali i próbowali wyjeżdżać z wielkich skupisk ludzkich blokując boczne drogi. [shatter/eragon] Tamę zaatakował Specnaz który został desantowany za pomocą helikopterów. Był to ważny obiekt strategiczny jeden z wielu na mapie.
  24. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Equestria] Lustia uformowała z płynącej do niej energii coraz większą kule, która przypominała swym wyglądem miniaturowe słońce. Gdy osiągnęła 15 m średnicy osadziła ją na piedestale otaczając pięcioma ruchomymi pierścieniami, co poruszały się wokół niej. Nie wiele myśląc przystąpiła do następnej części planu. Miała postawić barierę,by Equestria była chroniona podczas podróży i po niej. W tym celu wystrzeliła z rogu wiązkę, która po dodarciu na odpowiednią wysokość zaczęła tworzyć z wolna tarczę, która powiększała się, by w końcu pokryć całe terytorium krainy włącznie z tym co zabrały niedawno gryfy.
  25. Hoffner

    World of TCB [Gra]

    [Equestria, Świątynia na wierzchołku góry] Sfera zaczęła delikatnie pulsować i zmniejszać swoją objętość przyjmując kształt pojedynczego alikorna. Nie była to jednak ani Celestia czy Luna. Był to byt powstały z połączenia ich obu. Biała klacz wysoka na 4 metry o grzywie przypominającej zorze polarną do której dołączył czwarty kolor w barwie nocnego nieba. Posiadała 2 pary skrzydeł o śnieżnobiałych i ciemnoniebieskich piórach ułożonych na przemian. Na ciele nosiła złote regalia z czarnymi obwódkami mające na sobie znak scalonego słońca i księżyca. - Jesteśmy Celena Lustia. Jesteśmy jednością. Jesteśmy dniem i nocą – powiedziała donośnie otwierając powieki ukazując dwa ogniki które jej zastępowały oczy. Swój róg wycelowała w stronę słońca wystrzeliwując świetlistą wiązkę widoczną z wielu kilometrów. Zaczęła pobierać z niego energię potrzebną do wykonania dalszych części planu.
×
×
  • Utwórz nowe...