-
Zawartość
1771 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Hoffner
-
[Gandzia] // No to bitwa o Minas Tirith... Z północnego zachodu ciągnął front burzowy tworzący superkomórkę. Był jeszcze z 2 km od Canterlot. Zbite ciemne chmury wirowały wokół własnej osi. Czasem między nimi przeskoczyła błyskawica. Na ich tle można było dostrzec pegazy kształtujące to niebezpieczne zjawisko. Silny wiatr zaczął wiać w stronę gryfich umocnień, czyli w stronę wyżu atmosferycznego, wzbijając tumany kurzu. Na tyłach Equestriańskich pozycji były podnoszone do góry i zbijane konstrukcje z drewna. [EQ, Świątynia na górze] Siostry stały nieruchomo na szczycie góry patrząc na rozwój sytuacji. - Już tu są - powiedziała Celestia stwierdzając fakt. - Nie przewidziałam tego... - zamknęła oczy by na to nie patrzyć. - To bitwa o wszystko... Nie wiedzą że zostali uratowani przed zniszczeniem, a my mamy teraz ich zabić niszcząc przy tym cały gatunek którego większa już została na to skazana? - wyszeptała Luna. - Rozmowy nic nie dadzą byłaś przy tym. Ich można tylko unicestwić by nie zagrażali nam... - Oczy Celestii zapłonęły od przypływu gniewu.
-
- Liczę na to że się uda - szepnąłem już patrząc na to monstrum. - Śmierć i życie ważna rzecz, z rzeczywistością się zderz... Krew pulsuje w żyłach twych.... Otworzy drogę do przygód nowych... Śmierć i życie ważna rzecz... Losie wykuj zemsty miecz.... - zacząłem klecić rymowankę jak mi się podobało by usnąć i mieć siłę na kolejny dzień.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Jeśli za rok mają robić mi sekcje to śmierć w ucieczce to lepsze wyjście... a nuż się uda... nadzieja i szansa... - pomyślałem patrząc na szpony.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Ja mam skrzydła i zestaw brzytw w palcach. Na tego dziwoląga nie zda się ten ekwipunek chyba że przeciąłbym mu tętnice szyjną. Tu potrzebny jest grizzly tak z 200 kg i można by uciec daleko... Ten którego ostatnio wnosił jak kota do klatki ten który zdemolował celę że go zaczęło zalewać... nadał by się... - szeptałem zapamiętując co powiedział. Miałem nadzieje że ten pod spodem to słyszy.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Nie musisz wiedzieć... Czasami trzeba znaleźć się na krawędzi by zobaczyć co się ma za sobą. W tamtej chwili nie widziałem innej opcji teraz mam ich cały wachlarz. Zwłaszcza że wiem o ile to się może sprawdzić to za dwa dni stąd po śniadaniu na które podobno ma być sama woda go zabiorą na całe 3 godziny... - westchnąłem. - Tylko jak się stąd wydostać? Nie rozwalę tej szyby pod napięciem...
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Taa... nie mam po co spać puki go widzę bo odechciewa mi się żyć. Prawie mi się dziś udało uciec na inny świat... - Zamyśliłem się po czym zmieniłem temat. - Mnie ochrzcili mianem Bastard'a ale wolę krótko Fox. Widziałeś by ten olbrzym ruszał nogami jak stoi czy poprawiał sobie pozycję? - szeptałem a głos niósł się po całej hali bo panowała taka niczym nie złamana cisza.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
- Ty jesteś ten z dołu co tyle razy od niego oberwał? - zadałem kolejne pytanie nie widząc rozmówcy. Denerwowało mnie to odrobinę ale dobrze było usłyszeć kogoś kto siedzi w tym samym [cenzura] co ty. Raz za razem zwijałem zakrwawiony bandaż w narzędzie do cichego zbijania.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Siedziałem przy szybie patrząc na to monstrum. Moje oczy przeczesywały jego ciało szukając słabych punktów wizualnie ale swoja przypuszczenia mógłbym sprawdzić dopiero w praktyce. - Słyszy mnie ktokolwiek - powiedziałem cicho rozwijając bandaż by przystosować go do własnych potrzeb.
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
[Gandzia] // Wiedziałem że tak będzie... Artyleria zgarniała 70% oddziałów w wojnie okopowej? Equestrianie nadal stali na pozycjach jakby na coś czekali... [Elizabeth Eden] Twilight odwróciła wzrok widząc swoją krew na podłodze wolała na to nie patrzeć. Chciała zmienić temat i wydostać się stąd jak najszybciej. Nie mogła dopuścić do siebie tych informacji które otrzymała. Nie chciała uwierzyć w to że ktoś mógłby być tak zły że chciałby wytępić całą rasę. - Czemu nie zadajesz pytań bym mogła na nie odpowiedzieć? Jestem Ci to winna - powiedziała ze spokojem patrząc na Elizę. [EQ, Świątynia na górze] Pierwsza ocknęła się Celestia powoli wstając z zimnej posadzki. Nieopodal zobaczyła siostrę do której podeszła trącając ją głową. - Luna zrobiłyśmy to - powiedziała szeptem patrząc przez otwór w suficie. - Siostro? - zapytała głośniej. - Nasza głowa - powiedziała przykładając sobie kopyto do skroni. - Nigdy więcej tyle magii. - Spojrzała poważnie na siostrę która już wiedziała po niej że to nie żarty. - Equestria nas potrzebuje - powiedziała dobitnie na słońce patrząc na nie. Czuła przepływ energii jak nigdy.
-
- Kłamiesz nawet gryfy na wojnie mając swoje zasady. Nigdy nie zabijają cywili a tym bardziej dzieci... - powiedziała nie dowierzając w to co zostało jej powiedziane. Inżynieria genetyczna? Nie wiedziała nawet na czym to polega i chyba wolała nie wiedzieć. Miała złe przeczucia co do tego świata ale najpierw musiała się stąd wydostać i wrócić do Equestrii.
-
[Elizabeth Eden] Twilight Sparkle wyszła za Elizą od której po chwili dostała książkę. Przyjrzała się tytułowi i zamarła. Nie umiała sobie wyobrazić jakby miała wyglądać wojna światowa. Sama bitwa była koszmarem a cała wojna... nie mogła sobie tego wyobrazić ile zginęło. Usiadła i patrzyła na tytuł. Ta wojna trwała 6 lat według tytułu. EQ walczyła niecały tydzień i przegrywała... Z zadumy ją wyciągnęły dopiero krzyki. Spojrzała tam a tam uciekał człowiek ze skrzydłami. - Co wy tu badacie - spytała z przestrachem patrząc z niedowierzaniem jak powołają osobnika i zabierają go podobno na operacje. Podążała nadal za przewodniczką.
-
[Elizabeth Eden] - Księżniczka Celestia na pewno znajdzie rozwiązanie. Zawsze znajduje i wszystkich godzi wcześniej czy później. Nie po to kazała mi badać magię jaką jest przyjaźń - powiedziała uśmiechając się niewinnie w stronę Elizy. - Pytaj w końcu jestem ci winna za uratowanie życia ale zaraz potem mnie wypuścisz - zastrzegła podkreślając końcówkę.
-
[Elizabeth Eden] - Ale ja nie mogę tu zostać muszę wracać do Equestrii! - powiedziała bardzo głośno przy czym tupnęła kopytkiem o podłogę. - Gryfy na pewno ponowiły działania zbrojne. Ja muszę pomóc w obronie Canterlot! Wszyscy na mnie liczą nie po to zostałam księżniczką... - mówiła patrząc w jej oczy.
-
[Elizabeth Eden] - Ta fala na pewno nie była zamiarem Księżniczki Celestii... - powiedziała do siebie podkreślając tytuł i imię swojej mentorki. - Dziękuję za pomoc. - Zamknęła oczy. - Wykrwawiłabym się gdyby nie pani interwencja. Postaramy się wszystko naprawić. Naprawdę nie szukamy niezgody. - Spojrzała na nią dobitnie.
-
[Elizabeth Eden]]//Jak cię wołają do 10k rzeczy to się nie da. Twilight Sparkle potrzęsła głową czując dość boleśnie napływ informacji. Wszystko ułożyło się w jej głowie powodując tylko lekki ból głowy. Ostatnie zdanie zrozumiała łącznie z tym o jej badaniach krwi. - Jestem Twilight Sparkle. Pochodzę z krainy zwanej Equestrią co dopiero przybyła na tą planetę i jestem alikornem. Nie chce zrobić wam krzywdy - powiedziała wolno i spokojnie sylabizując wyrazy. [badania] Krew normalnego ssaka. Wszystko w normie. Nie jest w ciąży.
-
[Elizabeth Eden] Twilight Sparkle patrzyła jak jeden osobnik opuszcza pomieszczenie. Poczuła się odrobinę bezpieczniej. Nie wiedziała jednak kto jest za ścianami i czy nie obserwują jej poczynań. Został z nią jeszcze jedna postać siedząca na podłodze niedaleko niej. To co podała jej nie mogło zostać zrozumiane przez nią. Czyżby nie byli aż tak inteligentni za jakich ich brała na początku? Postanowiła że; musi się z nimi porozumieć. Znała jeden prosty sposób ale wymagało to bezpośredniego kontaktu. Podchodziła do niej powoli i niepewnie patrząc w jej oczy tylko po to by ją unieruchomić na moment i puknąć rozjarzonym rogiem w jej czoło kopiując z jej głowy kod językowy który stosuje. Odsuwając się następnie parę kroków do tyłu od niej.
-
[Twilight Sparkle] //Spokojnie już niedługo. Trzymaj ich alfabet... postępuje zgodnie z kanonem TCB... Zastanawiała się chwile jak ma przekazać informację uniwersalnym kodem obrazkowym innej zaawansowanej cywilizacji. Narysowała trzy rodzaje kuców i gryfa z bronią palną oddającego strzał w ich kierunku. Miało to przestawiać wojnę. Na następnej stronie dwie planety i państwo ze strzałką jako ucieczkę tutaj. Długo zastanawiała się nad znakiem pokoju ale go nie umieściła bo nie wiedziała jak to ma ująć. Takie rysunki podała siedzącej kobiecie. [Gandzia] // Przepraszam. Trzy razy to edytowałem jak zapisywałem to nie wczytywało zmian. Po odświeżeniu karty i szybkiej edycji babka mnie zawołała i mi to umknęło... Z ból/bul też muszę uważać. Już poprawiłem na "Ż na RZ". Pod Canterlot nie znajdowało się jeszcze tyle wojska jak teraz. Wycofało się tutaj większość Armii Equestriańskiej w sumie pięć legionów rozciągając szeroką linię obronną na polu przed wejściem do miasta. Reszta była rozdzielona tam gdzie gryfy jeszcze nie dotarły czyli dalej na południu. Same miasto zostało otoczone przez tamtejsze jednorożce z Uniwersytetu nauk magicznych barierą mającą powstrzymać wrogi obstrzał. Znad Cloudsdale ciągnęło wiele chmur.
-
//Jak zjeść? Ma piramidę na głowie a jeśli ciągle karmicie go proteinami to zwykłe jedzenie go zabije tak jak było po oswobodzeniu więźniów z Auschwitz.... Zabiły ich konserwy. Po za tym on nie pije? Inna jest sprawa że z laborantami nie dajesz nam wejść w konfrontacje... Uratowali mnie [wulgarnie o człowieku nam niemiłym] jedne. Bandaż. Phy. Patrzyłem na bandaż założony w miejscu nacięć. Myślą że mnie tak łatwo powstrzymają? Jeszcze pożałują. Nie prosiłem o pomoc sam chciałem się uwolnić. Oni chcą zrobić to dopiero za rok nie wiadomo jak boleśnie. Moja wina że chciałem oszczędzić sobie większej ilości cierpień...
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Zamknąłem oczy i poczułem jak szpon delikatnie nacina ciało. Nawet nie bolało... Naciąłem jeszcze raz tym razem jeszcze głębiej. Krew ze mnie ulatywała powoli. Ręka mi opadła a płyn płynął dalej po podłodze tworząc coraz większą kałużę. Odpływałem lecąc ku wolności...
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
[Twilight Sparkle] Klacz patrzyła na ludzi co mówili coś do niej ale dla niej było zupełnie nie zrozumiałe jednak obserwowała że komunikują się między sobą bez problemu czyli znali różne formy komunikacji. Nie wydawali się również wrogo nastawieni przynajmniej na razie. Jedna istota nawet wyjęła coś co wyglądało na jabłko ale zignorowała ten gest. Nie ufała im mimo wszystko. Nie ruszała się szukając w głowie sposobu na porozumienie się z nimi. Wiedziała już że fonetyczne porozumiewanie nie wchodzi tutaj w grę chyba żeby użyła uniwersalnego translatora ale była za słaba by wykonać tak zaawansowane zaklęcie. Patrzyła po gabinecie który wydawał się jej lekarskim nie było w nim jednak okien na świat. Na jednym z biurek leżał papierowy notes z twardą podkładką z podpiętym do niego długopisem który był jej znanym przedmiotem. Przywołała go do siebie.
-
[Twilight Sparkle] // płci nie sprawdzisz? Klacz poczuła ukłucie i dłoń na grzywie. Nie poczuła się jednak ani trochę bezpieczniej. Skupiła magię w rogu co samo w sobie było dla niej wyzwaniem i teleportowała się na podłogę nadal będąc w tym samym pomieszczeniu. Stała chwiejnie jakby zaraz miała się przewrócić ustawiając się w pozycji obronnej. W jej oczach widać było przerażenie. Szukała wzrokiem drogi ucieczki. Spojrzała również za siebie i zobaczyła na nodze opatrunki. Uspokoiło ją to odrobinę ale nadal nie wiedziała co ma zrobić z tymi dwoma osobnikami... Jak ma się z nimi porozumieć? Nastawiła uszu. // Eliza sięgała ci trochę powyżej linii pasa.
-
[Elizabeth Eden] Twilight widząc że ktoś wychodzi że są to dwunogi które posiadają na pierwszy rzut oka cywilizacje dorównującą ich. Zaczęła jeszcze bardziej się szarpać. Łącznie z tym ze prosiła po swojemu by ją puścili. Odepchnęła szybkim ruchem głowy rękę kobiety używając przy tym magii.
-
[Elizabeth Eden] Twilight obudziła się. Czuła się słaba i wyczerpana. Minęło parę sekund nim przejrzała na oczy. Strach przed nieznanym się w niej odezwał. Chciała się ruszyć by uciec lecz pasy skutecznie jej to uniemożliwiły. Szarpała się w nich próbując uwolnić lecz sprawiała sobie tylko większy ból. Była zbyt przerażona by użyć magii której i tak miała niewiele. Krzyczała wołała o pomoc krzyczała jednak nikt z obecnych tam ludzi nie mógł jej zrozumieć. Dla nich słychać było tylko dźwięki które normalnie wydają konie. [Equestria] Oddziały EQ cofały się nie ponosząc znacznych strat oddając kolejne tereny. [Gandzia] Bariera nikogo nie wypuszczała a za nią było widać morze.
-
Jak odszedł odetchnąłem z ulgą popatrzyłem na wewnętrzne strony swoich przedramion. Widać tam było zielonkawe żyły... pulsowała w nich życiodajna krew której pożądają więc sprawie że nigdy więcej jej nie dostaną... Pojedynczy szpon zaczął się zbliżać do upatrzonego miejsca by przerwać tam delikatne naczynia i pozwolić mi odejść stąd wolnym...
- 866 odpowiedzi
-
- Laboratorium
- Gra
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
[Twilight Sparkle] Leciała po przez nieznaną przestrzeń pokonując dziury które zostawiła po sobie Lustia przenosząc całą Equestrie. Twilight miała mieć ułatwione zadanie jednak nikt nie przewidział że oberwie kulom która spowodowała niemałe krwawienie co skutkowało powolnym słabnięciu organizmu. Przed jej oczami pojawiła się EQ nie zapomniała o ważnym szczególe. Tarcza miała nie przepuszczać na razie nic do wewnątrz i na zewnątrz. Ryzykowała podchodząc do niej bliżej. Celestia miała otworzyć przejście specjalnie dla niej. Czy to zrobiła o tym nie wiedziała. Zdenerwowała się odrobinę jednak nie zmieniła kursu. Uderzyła o bańkę rykoszetując od niej i tracąc przytomność. [Elizabeth Eden] Nieprzytomna fiołkowa Alikorn pojawiła się w błysku światła wykrwawiając się powoli na podłodze w głównym holu laboratorium. //Idę robić na ogrodzie nie ma mnie...