Skocz do zawartości

Rebon Alchemist

Brony
  • Zawartość

    366
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Rebon Alchemist

  1. Jest Fulttercraft nareszcie! Znów będę grać w kloce
  2. Alchemik słyszał słowa Maskeda, choć był zajęty myśleniem o swojej nowej nowej formie. Mimo, że był zajęty słyszał wszystko co mówił Masked i postanowił na chwilę przestać i rzekł: - Wydaje mi się, że powinniśmy go uwolnić. Może i to przez niego dziecko zachorowało ale teraz jest w pełni zdrowe. Masked nie był chyba świadom tego, że może komuś zaszkodzić. Nie wiem jak wy ale dla mnie jest przyjacielem a przyjaciołom wybacza się nawet te najgorsze przewinienia. Spojrzał na kuca w masce. - Oczywiście jeśli chcecie to możecie zabronić mu używania Czarnej Magii. To już wasza decyzja.
  3. Rebon mocno się z zdziwił, gdy usłyszał słowa Grima. Myślał, że ten podejdzie go przechlastać mieczem, a zamiast tego ten wyciągnął do niego kopyto na znak, wdzięczności - chyba. - Jestem zaskoczony i jednocześnie szczęśliwy, że nie przejechałeś po mnie klingą. Z uśmiechem powiedział do kuca i wyciągnął do niego rękę. Na początku się trochę zawahał jednak czuł, że nie zamierza zrobić mu nic nieodpowiedniego. Po chwili spojrzał po sobie. - Mam wrażenie albo ubyło mi trochę lat, na dodatek wydaje mi się, że moje ciało ma sylwetkę ludzkiego nastolatka. Miał rację. Strażnik Bramy Prawdy zabrał mu ciało 23-letniego ogiera zamieniając na 16-letniego człowieka. - To jakieś żarty! Jestem jakimś gówniarzem! - cały czas się oglądał - Dobrze, że pamięć mi zostawił i wszystkie moje umiejętności.
  4. Alchemik uspokoił się odrobinę i rzekł: - Dobra niech będzie. Jednak i tak polecam ci to przeczytać. Dowiesz się wielu ciekawych informacji o których mało jaki kucyk wie.
  5. - Teraz to mnie trochę wkurzyłeś Rebon klasnął w ręce i dotknął bariery, która rozmyła się. Zdziwił go fakt, że nie potrzebował kręgu. Pewnie dlatego, iż gdy został wciągnięty do Bramy Prawdy poznał nowe techniki Alchemii, nawet czuł, że potrafi niewiele więcej niż wcześniej. - Alchemia nadal górą! Pomyślał i ponownie odskoczył. - Jeśli jeszcze raz mnie zamkniesz to inaczej pogadamy! Nie zamierzam nikogo krzywdzić i mogę cie zapewnić, że wszystkie choroby które mogą mieć ludzie są podobne do tych które mają kucyki i tak samo się je leczy. Wiem to, bo już miałem styczność z ludźmi i zagłębiałem się w ich kulturę jednak przypłaciłem za to kończynami! Jak mi nie wierzysz, to zajrzyj do mojego notesu. Wyjął notes który z kieszeni płaszcza. Zdziwił się, bo zostawiał go w torbie której już niestety nie miał. - Są tutaj wszystkie moje notatki odnośnie Alchemii, trochę magii i o ludziach. Wystarczy, że to przeczytasz
  6. - Ej chwila moment! Nie dam się skanować, co ja jestem królik doświadczalny?! To nadal ja, tylko... że jestem człowiekiem. Nie straciłem pamięci i pamiętam was oraz nasz cel. Rebon szybko odsunął się od Atlantisa, gdy ten wykonywał badania.
  7. Ale ja mam ubranie - Tak wszystko jest dobrze tylko poza tym, że jestem człowiekiem! Rebon jeszcze raz zaczął się oglądać z myślą, że to sen.
  8. To co opisuję po tym jak się "rozpłynąłem" dla was, w sensie na zwykłym świecie trwało zaledwie parę sekund. - Jeśli dziecko zamieni się w demona... To zabijcie mnie pierwszego. To był ostatni uśmiech na jego twarzy przed dotknięciem kręgu. Wiedział, że transmutacja żywej istoty jest zabroniona w świecie Alchemii, jednak nie bał się konsekwencji. Stało się to samo co w przypadku naprawy płaszcza, czyli słup błękitnej mocy. Wszystko szło dobrze, lecz w pewnej chwili Kolor energii zmienił się na bordowy. - Nie jest dobrze... Powiedział Alchemik i w pewnej chwili z kręgu wynurzyły się czarne wijące się ręce które złapały ogiera za nogi, potem za ciało a tam gdzie dotknęły znikały części jego ciała. Rebon nie mógł uciec a tym bardzie w ogóle się ruszyć. W końcu kucyk znikł a krąg błysnął białym światłem które wszystkich oślepiło. Alchemik obudził się w czarno-białym tunelu lecąc w dół do światła. Nie wiedział co się dzieje czuł się bezsilny i, że nie może się nadal ruszyć, choć nic go nie trzyma. - Co się dzieje... gdzie ja jestem... Mówił do siebie ciągle spadając w otchłań światła. W końcu Rebon zamknął oczy po czym obudził się w pustym białym pomieszczeniu bez końca. Nawet nie było widać ścian i żadnych drzwi. - Co ja zrobiłem?! Zaczął rozglądać się po nieskończonym pomieszczeniu. W pewnym monecie odwrócił się i zobaczył przed sobą Duże czarne wrota które zdobiły różne znaki. Jednak to nie były zwykłe znaki tylko wszelakie kręgi transmutacyjne. Rebon zdziwił się i chciał otworzyć drzwi. - A więc to ty jesteś Rebon Stalowy Alchemik. Usłyszał głos za swoimi plecami i szybko się odwrócił. - Wykonałeś transmutację na żywym organizmie, choć wiesz, że to niedozwolone. Złamałeś tabu Alchemiczne! Mówiła do niego dziwna biała jak całe to miejsce postać. Nie miała kształtu kucyka tylko jakiegoś dziwnego stworzenia, które Rebon już widział. To był kształt ciała człowieka. - Kim ty do cholery jesteś i skąd mnie znasz?! A właściwie co ja tu robię? Wykrzyczał ogier do nieznajomego i wysunął ostrze. - Jestem Strażnikiem Bramy Prawdy, młody Alchemiku. Ponieważ tu dotarłeś, pozwolę ci przejść przez bramę, jednak nie za darmo. Na twarzy Strażnika pojawiły się usta które uśmiechnęły się pokazując zęby. Rebon był przestraszony, jednak stał odważnie. - Co masz na myśli? - Wkrótce zobaczysz.... Machnął dłonią a brama otworzyła się. Wyleciały z niej ręce takie same jak przy transmutacji i pochłonęły Rebona. Nie miał siły żeby się wyrwać przez co został wciągnięty a brama zamknęła się razem z nim. Alchemik leciał ponownie przez czarny tunel jednak czuł się jakby ktoś wpajał mu wiedzę całego wszechświata. Miał wrażenie, że eksploduje mu głowa a bólowi towarzyszył krzyk. W końcu Rebon obudził się na trawie. Widział chmury i dom farmera, jego żonę oraz źrebię które stało zdrowe. Jednak czuł, że coś się zmieniło. - Moja głowa.... Chciał złapać się za głowę lewą kończyną, lecz zamiast swojego kopyta zobaczył dłoń. Najprawdziwszą ludzką dłoń. - Co się ze mną stało?! Wstał i spojrzał na siebie. Nie chodził już na czterech nogach tylko na dwóch. Szybko podbiegł do beczki z wodą która stała obok chaty farmera i zobaczył w niej swoje odbicie. Nie było to jednak odbicie kucyka tylko człowieka. Rebon widział już ludzi, gdy otwierał portal do ich świata. Wtedy nie dziwił go ich wygląd, jednak teraz jest przerażony. http://www.fullmetal-alchemist.com/images/content/synopsis/char-edward.jpg - To zobaczyłem w odbiciu wody i tak teraz wyglądam. http://media.tumblr.com/tumblr_maxia6rtT71rvq2lm.jpg - A protezy są takie.
  9. - Nie poradzisz sobie z tak olbrzymią mocą. Właściwie żadna magia sobie nie poradzi! Zabijesz siebie i dzieciaka. Trzeba znaleźć inny sposób. Rebon wpadł na jedyny pomysł. Było to niebezpieczne jednak jeśli by się udało, mógłby zmienić pogląd innych co do Alchemii. - Już wiem! - Zaczął rysować krąg transmutacyjny na ziemi, jednak inny niż w przypadku z naprawy płaszcza Blue - Połóżcie dziecko na kręgu.
  10. Jasne rozumiem, po prostu straciłem rachubę i myślałem, że trochę ich narobiłem. Rebon usłyszał wołanie i szybko się podniósł. Rozejrzał się i zobaczył źrebię razem z jego matką. - Co się stało?! Podszedł bliżej i spojrzał znaki na ciele dziecka. Pierwszy raz widział coś takiego, jednak od razu wiedział, że to Czarna Magia. Alchemik był wstrząśnięty choć nie okazywał tego. Szukał w myślach jakiegoś pomysłu, by uratować małego kucyka.
  11. Alchemik zwrócił się do Wiktora: - Wywarem się nie przejmuj. Mam trochę eliksirów więc nic takiego się nie stało. Po czym wyjął mały notes w którym miał zapisane przepisy alchemiczne i różne informacje. - Najlepiej będzie, jeśli trochę odsapniesz. Ja muszę coś sprawdzić. I zagłębił się w czytaniu.
  12. To ja pomagam chłopakom. Nie mam zbytnio czasu aby coś napisać, z resztą nie będzie mnie dziś cały dzień
  13. - Masz rację. Ja nie zbyt interesuję się magią jednorożców i nie wiem o niej wiele, choć sam nim jestem. Nawet nie umiem czarować, bo czas który moi rówieśnicy poświęcali na to ja poświęcałem na studiowanie Alchemii. Liczę, że masz lepszy pomysł.
  14. - Może zamknę go w kamiennej klatce? Wystarczy, że narysuję krąg transmutacyjny i wszystko powinno być dobrze. Tylko będzie trzeba jeszcze utwardzić tą klatkę magią. Najlepiej Magią Defensywną typu pole siłowe. Co ty na to?
  15. Rebon w ostatniej chwili zatrzymał się przed wykonaniem ataku. Cieszył się, że Wiktor odzyskał kontrolę. - Ale ty masz szczęście. Chwilę później i nie byłoby tak wesoło. Schował ostrze, licząc, że sytuacja się nie powtórzy. Po czym odpowiedział do Sandstorm: - Jasne, już idę.
  16. Jak by co, ja mam jedno ostrze Rebon odpowiedział na zawołanie Grima wysuwając ostrze. - Nie spodziewałem się, że będziemy musieli walczyć z przyjacielem. Rzekł i zbliżył się odrobinę, po czym ruszył na Wiktora próbując go unieszkodliwić - nie zabić - na tyle, aby nie mógł wyrządzić więcej szkód. Próbował ciąć ostrzem po jego tułowiu dość celnie, jednak nie za mocno, by krew za szybko nie wypływała.
  17. - Dzięki za wsparcie, Grim. Rebon uśmiechnął się do towarzysza. Nigdy nie przypuszczał, że zgodzi się z jego zdaniem.
  18. - Animal ma rację - Rzekł Alchemik - W końcu Masked to nasz kompan. Mi również tak jak wam nie podoba się fakt, iż użył czarnej magii ale to nie jest powód żeby go od razu atakować! Chyba mamy jeszcze ten sam cel, czyli wyzwolić Equestrię. Jeśli będziemy ze sobą walczyć to nic z tego nie wyjdzie, a nawet będzie jeszcze gorzej. Zwrócił się do Maskeda. - A teraz na spokojnie wytłumaczysz się tutaj wszystkim, dlaczego użyłeś czarnej magii?
  19. Rebon zauważył, że to Masked pała się czarną magia. Nie zdziwił się specjalnie, bo od początku wyczuwał w nim mroczną moc. Zdziwiło go jednak zachowanie Atlantisa który go zaatakował. - Atlantis odbiło ci?! Krzyknął do jednorożca i pobiegł go zatrzymać. - Wiem, że to nie jest dobre co zrobił ale to nie znaczy, że masz go teraz atakować!
  20. Alchemik skończył na razie przyrządzać wywary. Nie starczyło mu składników na nic więcej. Za to czuł, że gdzieś w okolicy ktoś bawi się czarną magią. Wyszedł z domu farmera i zobaczył drużynę. - Wy też to czujecie? Zapytał i spojrzał się w stronę krzaków. - To dochodzi stamtąd. Czuję dobiegającą niezykle potężną moc. Radzę uważać. Postanowił przygotować ostrze na wypadek, gdyby zrobiło się niebezpiecznie.
  21. Info!!! Wiem, że nie ma rozdziałów dalej, ale byłem zajęty sprawami prywatnymi i nie przesiadywałem często na komputerze. V Rozdział jest napisany, wystarczy, że przepiszę go na komputer i będzie cacy - chyba, o ile ktoś moje wypociny jeszcze czyta. Tak więc dziękuję za cierpliwość i zabieram się do pracy. Planuję skończyć pierwszy tom do końca lipca albo nawet wcześniej. Tak więc do następnego rozdziału, strzałeczka! PS: W mojej "Powieści" będzie nutka romansu
  22. Rebon postanowił zrobić mikstury z tego co miał. Stwierdził, że później uwarzy więcej jak tylko dostanie zioła.
  23. Alchemik podszedł jeszcze raz do farmera i zapytał: - Nie ma pan przypadkiem jakiejś biblioteczki o ile nie zniszczyły ją podmieńce?
  24. - Potrzebuję i to sporo. Brakuje mi ziół leczniczych ale nie rosną w tym lesie. Mikstur leczniczych zrobię ile się da a co do pozostałych to potrzebuję pół tuzina krzewów magicznych, 20 sztuk velarisów 7 czarnych jagód i kopa żelaznych łodyg. Żelazne łodygi rosną praktycznie wszędzie więc nie będzie problemu ze znalezieniem ich. Wszystko inne powinno rosnąć w tym lesie, wyczuwam to w powietrzu. Po chwili uświadomił sobie, że nie ma paleniska oraz garnka do ważenia eliksirów. Pomyślał przez chwilę i podszedł do farmera: - Nie ma pan przypadkiem jakiegoś garnka i paleniska? Potrzebuję tego do warzenia mikstur dla mnie i moich przyjaciół.
×
×
  • Utwórz nowe...