Skocz do zawartości

Socks Chaser

Brony
  • Zawartość

    534
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Posty napisane przez Socks Chaser

  1. Więc tak... Szukam dwóch ficów.

     

    Fanfic 1- Jego akcja ma miejsce w szpitalu. Główna bohaterka dowiaduje się, że ocalała z pożaru jej domu, w którym zginęła jej rodzina. Autorka w opisie lub na początku fica pisała o tym, że jej mama inspiruje ją do dalszego pisania. Była też w tym ficu postać pielęgniarki, która nalegała by mówić do niej po imieniu.

     

    2. Akcja tego fica również rozgrywa się w szpitalu, ale jeśli dobrze pamiętam był to szpital dla źrebaków, ciężko chorych. Jeden ze źrebaków potrafił pięknie grać na skrzypcach, i to na nim skupiała się akcja fica.

     

     

    Kojarzy ktoś? Spodobały mi się te fiki, ale teraz nie mogę ich znaleźć.

     

    EDIT:

     

    Pierwszy fanfic to "Zapomniany księżyc" autorstwa użytkowniczki @Victoria Luna. Okazało się, że mam temat z tym fikiem w obserwowanych. Pozostaje kwestia tego drugiego fica.

  2. @WilczeK

     

    Początkowo wywiad był planowany tak, że udzielę go po tym, jak opublikuję swojego fica. W paru odpowiedziach wspominam jednak o tym swoim lenistwie, i... cóż, to co tam piszę to w 100% prawda. Bardzo, bardzo się lenię i przekładam na później.

     

    Dopiero teraz, jak Triste odchodził z działu, to się ogarnęłam i ustaliliśmy, że ten wywiad może być takim "pożegnalnym". Niestety, fica nie zdążyłam skończyć w terminie (kilka dni), więc w pytaniach które go dotyczyły musiałam trochę "lawirować" - by cokolwiek o nim powiedzieć, a przy tym nie wyjawić zbyt wiele. Z jednej strony... nie jest to wielki minus, bo myślę, że moje odpowiedzi i tak były ciekawe, ale z drugiej... być może gdybym opowiadała o swoim ficu dokładniej (czyli tak jak początkowo planowaliśmy - wywiad po publikacji mojego tekstu) to ten wywiad stałby się o wiele ciekawszy. :P Zrezygnowałam też z odpowiedzi na parę pytań - stąd jest ich 25. Było to spowodowane tym, że nie zawsze miałam co powiedzieć np. pytanie o to, jakie opowiadanie bym poleciła forumowiczom. Fanficów nie czytam, trudno mi znaleźć coś, co trafi w mój gust, a o książkach wypowiedziałam się w pytaniu 19. Myślę jednak, że nadrobiłam to długością (choć chyba były dłuższe wywiady), bardzo też skupiłam się na tym, co chciałabym pisać, jak pisać, w jak najciekawszy sposób opowiedziałam o tym, co w moich ficach chciałabym zawrzeć. :3

     

    Anyway, wielkie dzięki za ten komentarz. To bardzo miłe. :3

    • +1 3
  3. Ziomek robi temat w którym szuka osoby która mogłaby dubbingować Lunę w jego fanowskich filmach - dostaje minusa. Serio? Nie napisał tu nic obraźliwego, nikogo nie atakował, po prostu szuka kogoś, kto by z nim współpracował przy filmach. Normalna rzecz, ale chyba nie dla ciebie, @Sacra.

     

     

    Ale żeby za bardzo nie offtopować - widzisz jak jest na forumcio. ;3 Myślę, że nie powinieneś się ograniczać do poszukiwań tylko tutaj. Na Youtube jest masa fandubberów, i ich również warto poprosić o pomoc. :3 Zawsze można też zaprosić osoby które grały w twojej poprzedniej animacji. Co do fandubbeów - można zacząć od Ytny. Robiła fandubby z wieloma osobami, i linki do ich profili na YT są pod każdym filmem, więc tam też możesz poszukać. :3

    • +1 3
    • Nie lubię 1
  4. 1 godzinę temu, The Silver Cheese napisał:

     

    Rozumiem cię, ale jest jedno ale. Okładka, okładce nierówna i nigdy nie wiadomo czy subtelność byłaby tu ok, czy jednak przedstawienie na okładce głównych elementów powieści. Nigdy nie wiadomo co będzie odpowiednie, powiedziałbym nawet, że oba rozwiązania są na tym samym poziomie, bo dla niektórych wymowna okładka z bohaterami skłoni do zakupu, bo fajnie wyglądają tam rzeczy i postacie, a nie kupią takiej subtelnej jak np. z Resistance 3, bo ktoś sobie zrobił czaszkę na 2 kolorach i cześć. No i na odwrót tą sytuację teraz zróbmy. Nie każdemu da się dogodzić, ale wolałbym jednak z postaciami, bo nasi zagraniczni koledzy celowali w okładkach (w sumie obwolutach) w te subtelne:

     

      Ukryj treść

    63NGDzK.jpg

      

    Weźmy też pod uwagę, że przeciętny Kowalski bardziej zwróci uwagę na wydarzenia i postacie, a nie na subtelne rzeczy, bo większość ludzi woli mieć wprost podane z czym ma do czynienia i lepiej nie robić jakiś ukrytych aluzji, tak mam mniej więcej ze swoimi znajomymi i rodziną. Mówię, ciężko powiedzieć, co by tu lepiej zadziałało, bo oba rozwiązania są niemal takie same i są stosowane obecnie.

     

    Zależy. Subtelność nie zawsze jest najlepsza, bo np. w debilnym filmie akcji gdzie jest jedynie zabijanie niezbyt ma się możliwość by dać coś intrygującego, subtelnego. Sama bym zarzuciła jakimś pomysłem dla F:E, ale w tej kwestii nic nie przychodzi mi do głowy... znaczy nie jest to "debilny fic gdzie jest jedynie zabijanie", ale moje dawne przemyślenia na temat F:E bardzo się różnią od tych dzisiejszych. Jeśli jednak ktoś w tym uniwersum, ficu widzi miejsce na subtelność - czemu tego nie wykorzystać? Jak już, to bym raczej obstawiała okładkę przedstawiającą wrota do schronu, ale seria jest kilkutomowa, więc wciąż pozostaje kwestia reszty książek.

     

    Ale nie musi to też być coś "subtelnego". Można po prostu dać coś innego od sztampy. Weźmy za przykład film Full Metal Jacket. Sztampa to postaci stojące pośrodku i tytuł, subtelność to okładka filmu "Full Metal Jacket", a coś innego to np. plan przedstawiający przekrój broni lub magazynka wypełnionego nabojami.

     

    I tak, masz sporo racji w tym, że wiele osób woli taką sztampową, wprost podane na tacy z czym ma do czynienia. Pewnie wiele osób nawet na okładkę nie spojrzy. Myślę jednak, że wciąż można tutaj coś zaradzić, np. okładka która nie jest głęboka, pełna ukrytych znaczeń itp. ale przy tym uciekająca od sztampy. Takim przykładem jest np. okładka gry Singularity, gdzie przedstawione zostało TMD które jest głównym narzędziem bohatera, a przy ważnym elementem w fabule.

     

    Tak więc można uniknąć nudy, sztampy, a przy tym nie iść w stronę czegoś prostego i typowego. Jakby nie patrzeć, to właśnie tą drogą poszli twórcy zagranicznych okładek do Fallout Equestria. :3

     

    Co prawda nie uważam okładki z drugiego tomu za coś beznadziejnego, bo mi się podoba, ale jednak fajnie by było spróbować w kolejnych tomach, poeksperymentować. :P 

  5. Wiecie, nie jestem idealną osobą do gadania o Fallout Equestria, bo za tym fikiem nie przepadam, ale co do okładek mam małą sugestię. :P

     

    Bo okładki na których są bohaterowie fica w jakiejś losowej pozie są nudne. Okładka, czy to gry, filmu, książki, powinna według mnie subtelnie oddawać ducha dzieła. Porównajcie sobie np. jedną z okładek gier z serii Final Fantasy - ciekawa, fantazyjna wariacja logo. A teraz sobie włączcie okładkę... nie wiem... Overwatch. No sorry, dla mnie to jest jak porównywanie zdjęcia krajobrazu zrobione za pomocą lustrzanki z selfie z doklejonym pyskiem psa... i emoji.

     

    Widać to też w grach, filmach które na prawdę aspirują do miana czegoś głębszego. No bo weźmy na przykład jedną z okładek filmu "Drive" - Serio, facet zatrzymał furę na środku jakiegoś mostu, na podwójnej ciągłej, by wysiąść z samochodu nie wyłączając go, nie gasząc świateł, i stanął na środku drogi z młotkiem, spojrzał w niebo myśląc o... czymś. WHAAAAAAT? Albo Bioshock Infinite. Serio, gra jest o wielkiej przygodzie, latającym mieście, alternatywnych rzeczywistościach, kij z tym, że wszystko nie trzyma się kupy, że decyzje postaci, alternatywne rzeczywistości, i samo zakończenie nie mają najmniejszego sensu... a na okładce mamy faceta stojącego ze strzelbą. Flaga USA, wybuchy, iskry, a ziomek stoi na środku, opiera broń na ramieniu i patrzy w dół. Kurde, człowieku, jesteś pośrodku rozpierduchy, skryj się bo zaraz w dyńkę oberwiesz! Albo Uncharted 3 - "O, stanę sobie na środku dżungli, ojej, tak mi smutno, ale to głębokie". Albo druga część gry The Walking Dead - "Ojej, zombie wszędzie, ale się boję!".

     

    Wiem, trochę się czepiam, ale raczej wiecie co mam na myśli.

     

    Oczywiście można to zrobić dobrze np. Kung Fury. Są narysowane postaci, cycki, Hitler, pioruny, spluwy, haker z włosami na żel, a to wszystko by oddać klimat starych filmów akcji... czy w starych filmach akcji był Hitler? Anyway. Chyba powinnam lepszy przykład podać... Resistance: Fall of Man. Serio, ta okładka jest przezajebista. Albo Resistance 3. Mówią ci tyle, ile wiedzieć musisz, zostawiają nutkę tajemnicy. Nawet taki Spec Ops The Line fajnie wychodzi z objęć sztampy, poprzez ciekawe wkomponowaną scenkę, zdanie "Welcome to Dubai" odgrywające rolę w grze, postać rozsypuje się jakby była z piasku.

     

    Krótko mówiąc - jeśli robimy okładkę do czegokolwiek, to celujmy w minimalizm, tajemnicę, puszczanie oka, coś takiego. Oddanie tego, czym jest to, co kryje się za tą okładką - o to chodzi. I szczerze mówiąc, dla mnie na okładce F:E pasowałaby postać Littlepip podczas jakiegoś killing rage z wielkim napisem "ANGST"... a nie, to bardziej Project Horizons... sorry, musiałam. :P Ale raczej osoby które widzą w tym ficu coś ciekawego, głębokiego, interesującego będą potrafiły pójść dalej, zrobić coś, co na prawdę oddaje klimat, nie wchodząc w sztampę. Nie mówię, że ta okładka jest beznadziejna, bo nie jest, napracowano się przy niej, ale można zrobić to lepiej, inaczej. Sam styl jest spoko, na prawdę, wygląda to wszystko ładnie, ale według mnie w następnych okładkach lepiej pójść w bardziej subtelne klimaty. Będzie to według mnie o wiele bardziej interesujące od typowego obrazka z bohaterami, bardziej atrakcyjne, a przy tym zachęcające do czytania. Tak przynajmniej uważam ja

     

    Poniższy film raczej obrazuje co mam na myśli. ;3

     

    • +1 1
    • wtf 1
  6. Więc tak... zastanawiałam się czy na pewno ten post tu publikować, ale uznałam, że raz się żyje. Wiele do tematu nie dodam, chciałabym się po prostu odnieść do słów Verlaxa z jego pierwszego posta oraz do posta Poulsena.

     

    Dnia 5.09.2017 o 09:37, Poulsen napisał:

    jest wysoce nieuczciwym zarzutem, podobnie jak porównywanie go do SAM czy Cupcakes. Verlax wyjaśnił powody stojące za takim a nie innym wyborem co do tego, jak opisane zostały wydarzenia (oparte na faktach, które nawet w kontekście 2 wojny światowej są prawie bez precedensu), przyznał także, że zamierza wprowadzić pewne poprawki. Nie wyobrażam sobie, żeby siadając do fanfika powiedział sobie "a, jebne se opko na ponad 500 stron, wierne prawdzie historycznej, oparte na źródłach i z fabułą zawierającą solidne elementy polityczne i strategiczne, a na sam koniec dla beki dam trochę bezsensowego gore, bo mam takie widzimisię, huauahuahauh". Można się nie zgadzać z wyborem autora, ale moim zdaniem nie można mu zarzucić, że zrobił coś bezmyślnie i "bo tak".

     

    Zależy. Autor wyjaśnił powody ("A bo ja nie chcę zakłamywać" i podobne) tych scen, i z początku można to kupić, ale bez względu na to co miał na celu, w końcu zmieniło się to w durne odhaczanie kolejnych punkcików z listy "Zbrodnie w Nankinie" i epatowanie brutalnością. Verlax chciał pokazać, że wojna to zło, spoko, ale widocznie tak bardzo się tym pokazywaniem zajął, że ostatecznie wyszło to co napisał Hoffman - "Just gore for the sake of having gore".

     

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Najważniejszym problemem, błędnym założeniem, kompletnie nieprawdziwym i nie mającym wspólnego z rzeczywistością jest to, że mniej lub bardziej dobro zwycięża. Objawia się to tym, że w fanfikach lekkich i “jaśniejszych” są owszem jakieś problemy, ale ostatecznie dobro zwycięża. Fanfiki “mroczne i poważniejsze” jednak w rzeczywistości robią to samo. Najczęściej się to objawia poprzez “X, Y oraz Z umarli, K jest kaleką, pół królestwa zrujnowane… ale przeżyliśmy, jest dobrze, dobro zwyciężyło”. To o czym jest Krwawe Słońce, to o tym, że Zło (przez duże Z) czasami, a nawet wręcz często zwycięża absolutnie i nie ma znaczenia ile kto poświęcił i dlaczego. Czasem znajduje się ten ostatni sprawiedliwy (którego rolę pełni Rising Storm) ale jest kompletnie bezsilny, kompletnie nie pasuje do sytuacji i najczęściej zawodzi na całej linii.

     

    Aż mi się przypomina drama pod KO... Co mam na myśli? W temacie z Kryształowym Oblężeniem krytykowałam brutalność - masa brutalnych scen, kompletnego potępiania zbrodni tych złych, a marginalizowanie zbrodni "dobrych", sceny mordów, gwałtów które są tylko po to by łatwo szokować, ale nie wnoszą nic więcej do fabuły i akcji. Odpowiedział mi Ruhis, traktując mnie jak kogoś, kto z historii chyba na warunkach przechodził - zaczął mi mówić jaka ta wojna brutalna była, tłumaczyć jak dziecku, dawać jakieś filmiki z brutalnymi scenami (Nawiasem mówiąc... nie ma to jak uczyć kogoś historii dając jako przykład scenę z filmu "Furia"). A tak się składa, że ja się wtedy jeszcze II Wojną interesowałam, i wiedziałam jak to było z brutalnością. Wiedziałam o goumiers, UPA, zbrodniach armii czerwonej. Tylko uważałam, że słowo pisane ma swoje granice, i pewnych rzeczy się nie powinno pisać, czy to z punktu widzenia fabuły (spłycanie jej), czy to z punktu widzenia "moralnego" (obrzydzanie, szokowanie).

     

    Ty, Verlax, robisz coś podobnego. Hoffman nie wypowiedział się na temat tego, czy dobro ma zwyciężać, a mimo to traktujesz go tak, jakby jednak o tej kwestii mówił. Traktujesz go jak dziecko które ślepo wierzy, że dobro wygrywa zawsze, bez strat, a zło zawsze przegrywa. Nie. Hoffman zwrócił uwagę na kwestię brutalnych scen, i nie oczekiwał bajkowego Happy End. Tak więc nie rozumiem czemu w ogóle tę kwestię poruszyłeś.

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Fanfik miał mieć oryginalnie tag [Tragedy] ale zrezygnowałem z niego bo nie było sensu go używać - [Grimdark] wypełniał wszystkie założenia. Esencją Grimdarku jest właśnie absolutna dominacja zła, a dobra tylko nieznaczące przebłyski. Nigdy nie obiecywałem, że nie będzie w nim gore, brutalnych scen, czy pojawi się dobre zakończenie.

     

    Zależy od indywidualnego podejścia, ale jak dla mnie [Tragedy] i [Grimdark] się nie wykluczają. Grimdark to jest ciężka atmosfera, strach itp., Tragedy to tragedia, smutek. Tak samo z Gore - Grimdark to ciężka, przytłaczająca atmosfera, mrok, strach, Gore to flaki. Jak mówiłam, zależy od podejścia ale jak dla mnie te tagi się niezbyt zastępują.

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Drugie błędne założenie - to, że będę ugrzeczniał (?). Otóż ten kto zna historię powinien wiedzieć, jak bestialski był to czas i jak okrutna była to wojna. Jednak pomimo tego, zarówno nieznający jak i znający historię - może przyjąć założenie, że autor nie będzie pokazywał tych gorszych rzeczy albo je ukryje.  Dobrze to widać zresztą w twoim cytacie:

     

    Ale historycznie nie było żadnej godności, żadnego smaku ani żadnego zdrowego rozsądku w tej zbrodni. Zasugerowałeś mi, innymi słowy - bym po prostu tej zbrodni nie opisał. Zasugerowałeś mi bym skłamał czytelnikowi w żywe oczy. No to dopiero dobry pomysł!

     

    Ugrzeczniać? Cóż, można tak powiedzieć... oczywiście jeśli mocno wszystko naciągniemy. Znam historię i o Masakrze Nankińskiej czytałam jeszcze na długo przed pojawienie się twojego "dzieła", i podzielam zdanie Hoffmana. I nie, nie chodzi tu o "ukrycie" czy "nie pokazywanie", gdyż przykłady Hoffmana, z pierwszego jak i drugiego posta, nie mają w sobie nic z ukrywania. Można było użyć innych określeń, zrezygnować ze scen gore, gwałtów, o tym pisze Hoffman, mówi, jak by to mogło wyglądać.

     

    Ummmm... nie? Tak, wtedy nie było żadnej godności. Zerknęłam na twoje "dzieło" i od razu wychwyciłam pewne nawiązania do prawdziwego świata np. jedna z bohaterek która chciała chronić klacze jest prawdopodobnie nawiązaniem do Minnie Vautrin która popełniła samobójstwo w 1941. Nie jestem jakąś wielką ekspertką, mam jednak pewną wiedzę. Przestań traktować swojego fica jak jakiś dokument. To jest ponyfikacja konfliktu, zbrodni która miała miejsce na prawdę, i sorry, już samo to jest dosyć niejednoznaczne moralnie. Nie chciałabym przeżyć wojny, oglądać gwałtów, mordów, obcinania głów, a potem się dowiedzieć że ktoś o tej zbrodni napisał, dając tam kolorowe kucyki zamiast ludzi.

     

    Anyway, bo już odchodzę trochę od tematu. Więc tak... nie traktuj swojego fica jak dokument. To jest durna ponyfikacja prawdziwej zbrodni, prawdziwej wojny. To jest fanfic, słowo pisane. Historia. Nie jakiś dokument, serious business. Nie jesteś jakimś reporterem walczącym o prawdę. Gdybyś ominął tę kwestię to byś ominął, może byś dostał baty za to, bo jednak Masakra Nankińska to ważny epizod tej wojny, ale kurde... od razu skłamał? Hoffman w drugim poście podaje przykłady, nawet w pierwszym daje np. ogólny obraz po bitwie, masakrze. Skłamałbyś gdybyś powiedział "Masakry Nankińskiej nie było". A tak to byś w najgorszym wypadku ominął tę kwestię (a nie o to Hoffmanowi chodziło), a w najlepszym - opisał to tak, że da się to przeczytać bez odruchów wymiotnych. Tutaj tez odniosę się do tego co pisał Hoffman - w wiadomościach jeśli mówią "Sprawca wjechał samochodem w tłum ludzi" to widocznie dla ciebie oni okłamują oglądających, bo nie mówią jak to ktoś z połamanymi nogami czołgał się po chodniku, a jakiś dzieciak odleciał przy uderzeniu kilka metrów w tył rozbijając sobie czaszkę?

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Generalnie, (jako autor) mogłem przyjąć trzy różne modus operandii:

     

    a) kompletnie pomijać elementy gore poprzez manewrowanie słowem w taki sposób, że końcowy produkt mógłby nawet wylądować poza MLN, a wszystkie prawdziwie brutalne sceny zaliczyłyby out

    b) wybiórczo pisać sceny “złe”, ale przez ładowanie ich w tło bądź pisanie w sposób nieinwazyjny (suche opisy w stylu “Cesarska Armia spaliła miasto X, a trupy Sińczyków były zjadane po ulicach przez głodne psy, kompletne zniknięcie tak kontrowersyjnych rzeczy jak gwałtów).

    c) być realistyczny i szczery. Opisać to tak jak należy.

     

    Nie muszę wyjaśniać dlaczego nie wybrałem a), ale pozwolę sobie rozszerzyć dlaczego nie wybrałem b). Pierwszy powód - ten model po prostu by nie zadziałał tutaj, wypacza on obraz rzeczywistości, nie oddaje emocji jakie mogły czuć ofiary. Jak postać X mogłaby czuć się źle, jeśli scena, która zszokowała postać jest ukryta przed czytelnikiem? Czytelnikowi potem byłoby ciężko zrozumieć motywację postaci. Gdybyś był taki miły i nie wybiórczy, zamiast przeskakiwać do ostatniego rozdziału przeczytałbyś cały fanfik, to spotkałbyś się z Exodusem i Sanko-Sakusenem, gdzie są opisywane nippońskie zbrodnie. Tam jednak są one w tle, są opisywane suchym opisem. I poza tym, że budują to tło, nie mają żadnego uderzenia emocjonalnego.

     

    Modus operandi - "charakterystyczny sposób zachowania się sprawcy czynu zabronionego". Szkoda że pisanie takich scen itp. nie jest czynem zabronionym. x3

     

    Myślę, że model "b" by tutaj zadziałał, ale trzeba umieć to napisać. Czy ty byś potrafił? Z tego co wiem nie jesteś złym pisarzem... choć po ostatnio opublikowanych rozdziałach mogłabym wywnioskować coś zupełnie innego.

     

    Człowieku... mówisz o wypaczaniu obrazu rzeczywistości, a sam ponyfikujesz zbrodnię. W Chinach są muzea poświęcone temu, ludzie obchodzą rocznice, do dzisiaj pamięć o tej zbrodni trwa, i Chińczycy są wkurwieni na Japończyków za to, że nie chcą się przyznać, a Japończycy są wkurwieni na Chińczyków bo według nich nie było masakry tylko "incydent", jakich na wojnie wiele, i w którym ucierpiało góra 2000 osób. Brak opisów wyciągania płodu z brzucha, rozrywaniu go na strzępy, i równoczesnego gwałtu to jest "wypaczanie rzeczywistości", a za ponyfikowanie tego to by cię masa ludzi chciała potępić.

     

    Mówisz o emocjach, a jakie tam są emocje? Czytałam te sceny. Opis tego jak zabito staruszków broniących klaczek, jak te klacze gwałcono, jak jedna z nich odgryzła sobie język. Zero tam emocji. Jedynie bezsensowna przemoc, tak jakbyś wszedł na parę stron, przeczytał artykuły, zrobił listę, a potem odhaczał - gwałt jest, wyrywanie dziecka z brzucha jest, odcinanie głów jest, bezczeszczenie zwłok jest... Tutaj nie ma emocji, jedynie dałeś masę scen które nie wnoszą nic, a jedynie obrzydzają. Mocno obrzydzają, bo jak dla mnie prześcignąłeś KO i Mroczne Wieki, a to dosyć wysoka poprzeczka.

     

    Jeśli w poprzednich rozdziałach również były opisy zbrodni, i nie miały uderzenia emocjonalnego bo były to "suche opisy" to widocznie nie umiesz pisać inaczej niż bez epatowania brutalnością. Sorry. Poza tym sceny z Sanko-Sakusen, szczególnie te w wiosce, również są mocne, bardzo mocne. Ale czytałam je. Gdyby przymknąć oko na scenę z łamaniem karku dla źrebaka to spełnia ona swą rolę - wioska jest niszczona, wieśniacy masowo mordowani, dzieje się to w tle, ale widać bezwzględność, brutalność armii, czuć to, ma to ładunek emocjonalny, a nie jest to tanim obrzydzaniem. Podobna scena była w filmie "Pluton", który bardzo lubię.

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Tym bardziej, że gdybyś czytał fanfik od początku do końca to zauważyłbyś pewną charakterystyczną rzecz - rosnącą progresję zła, rosnące okrucieństwo, większą brutalność. Poziom zła rośnie, od pierwszych rozdziałów do czternastego niczym bohater Jądra ciemności zbliżającego się do Kurtza. Pierwsze rozdziały mogłyby w ogóle nie być w MLN. Kolejne były brutalne, ale do przeżycia. Dalej mamy opisywane naprawdę potężne zbrodnie, ale wciąż opisem. I dopiero na zakończenie, w akcie finalnym mamy na zakończenie Rzeź Makinu.

     

    Ktoś przyznaje się że nie czytał fica od początku do końca? No to jego zdanie widocznie traci na wartości, gdyby czytał całego to wtedy co innego, pewnie by inaczej spojrzał... Nie no, tu może odrobinkę wyolbrzymiam, ale mam wrażenie, że cytowane słowa mają takie ukryte znaczenie. ;3

     

    Poza tym to i tak nie ma różnicy - brutalne, bezsensowne sceny wciąż są, wciąż bolą oczy, a to że pojawia się przy tym motyw "im dalej tym gorzej" ma małe znaczenie.

     

    Co do reszty tej wypowiedzi - rozwinę tę kwestię na koniec, bo tu chciałabym podać trochę przykładów.

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Dlaczego więc zdecydowałem się tutaj pokazać to wszystko w pełnym świetle? A no właśnie dlatego by pokazać to takim jakim było, a nie durnie ugrzeczniać, bo czytelnik może poczuć się urażony. Gdybym zastosował schemat b), innymi słowy nie byłbym szczery, nie pokazałbym tego jakim było i spalił przedstawienie tego - bym po prostu czytelnikowi opowiadał słodkie kłamstwa, byle mu się to dobrze czytało. Uznaję osobiście realizm historyczny za jedną z największych zalet tego fanfika. Opisałem ją taką jaką była, a to że dla czytelnika jest to ciężkie - nie dziwota. Dlatego miałem zresztą tak ogromny problem z pisaniem tego rozdziału. Oddanie sprawiedliwości tej zbrodni, a nie ugrzecznianie uznałem za najważniejszy cel.

     

    Użyję historycznej analogii. Powstał kiedyś chiński film “Miasto Życia i Śmierci”, który jest właśnie o tym o czym rozmawiamy tutaj - o rzezi nankińskiej. Film był sukcesem, ale poza pochwałami, zgarniał też opieprz od chińskich krytyków. Dlaczego? A no dlatego, że nie był to film szczery, że zbrodnie były pokazane za mało, że przez wybieloną postać jednego z cesarskich oficerów Japończycy nie zostali przedstawieni jako kompletnie obłędne dzikie bestie. I ta krytyka jest słuszna, bo historycznym realizmem byli Japończycy jako dzikie, całkowicie złe bestie.

     

    Ugrzecznianie nie równa się napisanie fica tak, by pozostawał strawny.

     

    Poza tym nie wiem czym czytelnik miałby się poczuć urażony, szczególnie że Hoffmanowi nie chodzi o ugrzecznianie, a o to, by tekst był choć trochę strawny. A nie jest. Nawet Coldwind zwrócił uwagę że sceny gwałtów były "zbyt obrazowe", i to ostatni rozdział, ten najbrutalniejszy, dostał od niego najniższą ocenę z całej trójki. Traktujesz to tak, jakby Hoffman proponował ci ocenzurowanie, kompletne usunięcie brutalności, a tak nie jest.

     

    Nie oglądałam filmu, ale myślę, że ukazanie ogromu zbrodni nie polega na zarzucaniu oglądającego/czytającego coraz gorszymi scenami? W filmie ten oficer jest wybielony, z tego co wiem nie przeszkadza mu to w jednej ze scen "wziąć siłą" Chinkę w której się zakochał (sorry jak coś przypadkiem przeinaczę). Zbrodni było pokazanych za mało? Wiesz, że "ilość" a "jakość" to nie to samo? Bo można dać wiele scen, pokazujących ogrom zła, a przy tym strawnych, ale można też dać wiele scen, które co najwyżej obrzydzają, szokują, i są powodem do wystawienia niższej noty.

     

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Innymi słowy - oczekiwanie, że uniknę pisania o najgorszych, ale prawdziwych elementach rzezi nankińskiej tylko dlatego, że jest to ciężkie dla czytelnika jest złudne. Natomiast ja bym przyjął krytykę tyczącą się gore, brutalnych scen i gwałtów, ale tylko w dwóch wyraźnie zaznaczonych przypadkach:

     

    a) gdyby autor by pochwalał te zbrodnie (czego nie robię)

    b) gdyby zbrodni byłoby nawalone tak dużo, że straciłyby one shock value i czytałoby się to kiepsko (albo nie pełniłyby istotniejszej roli w fabule)

     

    I przyznaję, że do punktu b) trochę spaliłem. Zwrócił mi na to uwagę Kredke i to jest jedyna rzecz jaką byłbym w stanie skorektować w rozdziale. I to nie dlatego, że “gore, gwałty i ola boga”, tylko właśnie dlatego, że flow w fabule jest średnie i rozdział czyta się gorzej.

     

    Czy ciężkie... ty jesteś autorem i nie musisz dostosowywać się do czytelnika, lecz jednak warto zwrócić uwagę na to, co się pisze i jak się pisze. Poza tym "ja bym przyjął krytykę, ale". No właśnie, "ale". czyli nie przyjąłeś? Nieładnie. ;3 A nie, w punkcie b) spaliłeś, czyli przyjmujesz krytykę połowicznie, tak?

     

    I czy "trochę" spaliłeś... według mnie spaliłeś kompletnie. Shock value został stracony, bo to jest tylko i jedynie odznaczanie kolejnych ptaszków na liście "Zbrodnie w Nankinie", i opisywanie ich jak najobrzydliwiej i najbrutalniej jak tylko się da. Gdybym nie miała nic do takich scen to by mnie to zwyczajnie zaczęło nudzić, pewnie bym nawet te sceny przewijała. Ale takie sceny nie są mi obojętne, i tutaj druga kwestia - to jest zwyczajnie obrzydliwe. Epatowanie brutalnością, gwałtem, znęcaniem się, rzucanie tego badziewia w twarze czytelników, "Patrzcie, widzicie, Masakra Nankińska była straszna!". Granica została przekroczona.

     

     

    No i na koniec odniosę się do tego:

    Dnia 4.09.2017 o 23:07, Verlax napisał:

    Tym bardziej, że gdybyś czytał fanfik od początku do końca to zauważyłbyś pewną charakterystyczną rzecz - rosnącą progresję zła, rosnące okrucieństwo, większą brutalność. Poziom zła rośnie, od pierwszych rozdziałów do czternastego niczym bohater Jądra ciemności zbliżającego się do Kurtza. Pierwsze rozdziały mogłyby w ogóle nie być w MLN. Kolejne były brutalne, ale do przeżycia. Dalej mamy opisywane naprawdę potężne zbrodnie, ale wciąż opisem. I dopiero na zakończenie, w akcie finalnym mamy na zakończenie Rzeź Makinu.

     

    Porównanie do Jądra Ciemności mnie dosyć mocno... zaciekawiło. Nie czytałam tej książki, ale grałam w grę która jest mocno inspirowana tą książką, szczególnie w kwestii motywu "Im dalej tym gorzej". Tą grą jest Spec Ops The Line. Od razu powiem, mogą być spoilery.

     

    Więc tak... od czego zacząć. Dubaj nawiedziła potężna burza piaskowa która zasypała miasto. Pułkownik John Konrad sam zgłasza się do pomocy, i wraz ze swoim 33 batalionem wyrusza do miasta, gdzie słuch o nim, jak i o żołnierzach zaginął. Po pewnym czasie udaje się przechwycić transmisję z miasta, i na miejsce zostaje wysłany oddział dowodzony przez Martina Walkera, głównego bohatera, który ma zbadać sprawę.

     

    Z początku gra wydaje się taką "typową" strzelanką, ale gdy tylko przejdzie się do 3-4 rozdziału już widać, że ma się do czynienia z czymś innym niż tylko zwykła strzelanina. Fabuła tej gry jest uważana za jedną z najlepszych jakie pojawiły się w grach. I właśnie bardzo opiera się na tym motywie, o którym sam wspominasz, i na którym się opierasz - im dalej, tym gorzej. Ta gra jest pełna strasznych scen - z czasem bohater zaczyna mieć halucynacje, na billboardach, plakatach spotykanych w grze pojawiają się twarze Konrada, w jednej ze scen można zobaczyć spopielonego człowieka powieszonego za nogi, mającego w ustach głośnik, który główny bohater wyjmuje (co wiąże się z mocnym przybliżeniem), na latarniach, słupach wiszą ciała żołnierzy, w paru momentach gracz jest zmuszony iść przez korytarz wypełniony zwłokami, do tego graffiti przedstawiające np. postaci z zamazanymi ustami i oczami, tuż obok stosów ciał żołnierzy, lub graffiti na którym reporterka i kamerzysta przedstawieni zostają jako szkielety, i to chwilę po tym jak znajduje się ukryte nagranie dotyczące tego, jak tuszowano wydarzenia w mieście. Główni bohaterowie również z czasem się zmieniają, stają się brutalniejsi, zmęczeni wszystkim, i np. podczas robienia finishera (wykończenie przeciwnika) na początku gry główny bohater po prostu szybko dobija przeciwnika, a na końcu np. rozbija mu głowę kolbą, zabija gołymi rękoma, skręca kark. Podczas śmierci ekrany ładowania pokazują zdania takie jak "If you were a better person, you wouldn't be here.", "To kill for yourself is murder. To kill for your government is heroic. To kill for entertainment is harmless.".

     

    Gra jest bardzo, bardzo brutalna. Przed graczem są nawet stawiane wybory, w których nie ma dobrego wyjścia. Im dalej zajdziesz, tym coraz gorsze sceny można zobaczyć - stosy ciał nad którymi latają muchy, pomieszczenie w którym skryli się mieszkańcy wypełnione świecami, spłonięcie żywcem, powieszenie. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że to działa również na bohaterów. W tej grze nikt nie jest dobry. Żołnierze, mieszkańcy miasta, bohaterowie. Nikt.

     

    I jak mówiłam i pokazałam na przykładach, gra jest bardzo groteskowa, brutalna. Ale ta brutalność ma sens. Każda scena, każdy szczegół mówi coś o bohaterach, o ludziach, o miejscu w którym się znaleźli. Istnieją dziesiątki teorii na temat gry, elementów które się w niej pojawiają, nawet piosenki z soundtracku nawiązują do wydarzeń, psychiki bohatera. Wszystko jest utrzymane w "ryzach" - scena w której trzeba iść przez tunel usłany zwłokami była szokująca, wręcz dało się czuć unoszący się smród, a przy tym nie czuć, że jest to scena wsadzona ot tak.

     

    Do czego zmierzam? Można podjąć się trudnych tematów. Można pisać o masakrach, ludobójstwach. Ale o wszystkim można napisać tak, że ma to ładunek emocjonalny, a przy tym nie ma się wrażenia, że granica została przekroczona. Spec Ops i Krwawe Słońce są o wojnie, są brutalne, i nawiązują do Jądra Ciemności. Są bardzo podobne w założeniach, a w wykonaniu są zupełnie inne.

     

    Na czym polega różnica? Spec Ops operuje brutalnością w taki sposób, że czuć szok, emocje, a przy tym nie czuje się, że to wszystko jest zrobione jedynie po to, by obrzydzać. Nie przekracza granicy. A Krwawe Słońce? Jak mówiłam, to tak jakby zrobić listę zbrodni i pisać kolejne sceny odhaczając przy tym na liście. W teorii ma to pokazywać ogrom zła, w praktyce jest to tylko zbiór obrzydliwych scen które jedyne co potrafią to obrzydzać czytelnika. Początek może niezły, ale końcówka zabiła wszystko.

     

     

    Co do drugiego i trzeciego posta - nie wypowiem się. Kwestie które są w nich poruszone pojawiały się już w pierwszym, a do nich już się odniosłam. Pewnie skończyłoby się na powtarzaniu się w kółko.

     

     

    Dzięki za uwagę. Widzę, że jeśli chodzi o teksty traktujące o wojnie to jeszcze długo nie ujrzymy czegoś, co będzie choć odrobinę wyżej od "Wojna jest zła, patrz, gwałt, o, a tutaj masz wybebeszanie!". Jest mi wstyd, że nasz fandom jest reprezentowany przez takie "dzieła", a ludzie jeszcze temu przyklaskują. Uspokaja mnie jednak to, że fandomy zagraniczne również mają podobne fanfiki, przynajmniej nie jesteśmy gorsi od nich. Szczerze mówiąc nie wiem czy będę tu odpisywać. Widzę, że towarzystwo lepsze niż w KO, to i dramy nie będzie... chyba. Tak czy siak, nie mam ochoty na długie dyskusje, rzadko jestem na kompie, ale chciałam wyrazić swoją opinię.

     

    Jeszcze tylko co do moich minusów - pod każdym twoim postem dałam minusa. Dlaczego? Nie lubię cwaniactwa. Hoffman mówi A, ty zachowujesz się jakby mówił B. Przykład? Tekst o "myśleniu życzeniowym". Tak samo w pierwszym poście, gdzie zakładasz, że chce on zwycięstwa dobra w ficach, a tak nie jest, chodzi mu o coś innego. Sorry, ale wciskanie w usta rozmówcy tego, czego nie mówił, jest według mnie bardzo chamską zagrywką.

    • Nie lubię 5
  7. Więc tak... Za bardzo się na temat tej animacji nie rozpiszę. Z kwestii technicznych - płynność. Jest dbałość o szczegóły, trawa porusza się na wietrze, są odgłosy magii. Problemem są ruchy które czasami nie są w pełni płynne. Mam tu na myśli np. ruchy karabinu snajperskiego który jakby się trzęsie. Ogólnie to... jest dobrze, ale jednak warto trochę popracować nad tymi małymi szczegółami jak np. nagłe pojawienie się karabinu w kopytku podczas intro, czy ogólna płynność, jakość. Dla przykładu ten filmik był robiony w SFM.

     

    Nie chodzi mi o to, żeby od razu była masa efektów itp. ale chodzi tu o tę jakość właśnie - światła, cienie, płynność ruchów. Jeszcze co do technicznych spraw mogę dodać, że głos ogiera był momentami za cicho. Głosy są spoko, bardzo spodobał mi się ten który miała klacz, ale dialogi ogiera były odrobinkę za ciche w porównaniu z kwestiami klaczy.

     

    Co do samej tematyki... ot taki prosty żarcik. Dla wielu osób może przeszkadzać to, że jednym z jego elementów jest seks, ja jednak potrafię na to oko przymknąć (Zresztą nie przeszkadza mi to za bardzo) i... nawet mi się ten filmik podobał. Radziłabym jednak zmienić troszkę tematykę kolejnych filmów, to jest np. mniej nawiązań do seksu, popracować nad kwestiami technicznymi o których mówiłam wyżej (Czyli w praktyce po prostu szlifowanie umiejętności), a powinno być dobrze.

     

    No i chyba żadna moja wypowiedź nie może się obejść bez czepialstwa. Tym razem przyczepię się do komentarzy. Myślę, że jeśli uznam, że chociaż połowa z nich jest z forum to się nie pomylę. Dlaczego? Początkujący animator, film był "reklamowany" na forum, a do tego użytkownik Zirathel, który na forum konto ma, skomentował ten film.

     

    Jak wyglądają negatywne komentarze? O tak:

    - "Rak"

    - "Looks like shit to me"

    - "Kurwa żal"

     

    I nie no, wiem że są gusta i guściki, i niektórym niezbyt pasuje ten typ humoru, żartów, ale trochę kulturki, szczególnie, że wiele osób z forumcio bardzo lubi "żarty" opierające się na pisaniu w kółko na chacie "Pitca", lub "Makri", a to na prawdę, jest jeszcze żałośniejszy poziom niż to co przedstawiono w filmie @Lightning. Nawet jeśli wam się nie podoba to co stworzył, to przynajmniej doceńcie to, że znalazł ludzi którzy nagrali głosy, wszystko animował samodzielnie, dodał efekty dźwiękowe, i to wszystko zmontował tak, by współgrało z obrazem.

    • +1 1
  8. 35 minut temu, Lightning napisał:

    Pomogłaś i to dużo ;) Tylko że proble mw tym że nie wiem jak mam go niby zmienić, i czemu mam go zmieniać skoro poważnie jest stworzony od 0...

     

    Staram się dawać kredyt zaufania, i ufam, że nie kantujesz w kwestii swojego OC. Poza tym inspirowanie, wzorowanie się na czymś nie jest złe, o ile nie zgapiamy wszystkiego.

     

    Widzę, że w pierwszym poście zmieniłeś pewne informacje. Możesz je rozwinąć, rozpisać jak działa ta uprząż itp.

     

     

    I tak przy okazji... Wiem, że posty Pryś i Ylthin nie były miłe, przynajmniej z początku, lub krytyka nie zawsze była sprawiedliwa. Warto jednak starać się, by nie poniosły nas emocje. Pozwala to zachować spokój, a przy tym rozmówcy mogą na nas bardziej sprawiedliwie spojrzeć. :3

    • +1 1
  9. Co tu się stało, oł maj, co się stanęło.

     

    Więc tak... Widzę, że sprawa jest mocno pogmatwana, więc powtórzę to co mówiłam wcześniej:

     

    Nie oceniam, wiem, że OC mogą być do siebie podobne, ponieważ jeden z moich przyjaciół ma kucyka o biało-czerwonej kolorystyce, a jest masa kucyków która też taką ma.

     

    Radzę jednak trochę się zastanowić. Ja zawsze daję kredyt zaufania i wierzę, że druga osoba mnie nie oszuka. Wierzę ci, że twój OC jest zrobiony samodzielnie, co najwyżej lekko inspirowany. Radzę jednak porozmawiać, o ile wciąż można (autor mógł porzucić konto), z autorem tego OC na którym się, być może, inspirowałeś, i po prostu... No pogadać, zgłosić mu ten fakt.

     

    Tak czy siak, życzę powodzenia. Parę rad napisałam, mam nadzieję, że choć trochę pomogłam. :3

    • +1 1
  10. 11 minut temu, Lightning napisał:

    ... Widocznie ktoś ma podobny gust jak ja :v To już nie zależne ani ode mnie ani od tego autora. Powiedz mi, czemu ty tak sie do mojego OC dopier****sz?... Już mnie nerwy przez ciebie bierą, za chwile zacznę Kilofem nawalać zombiaków w 7DTD a nie nożem jak przystaje na 100 LV :v

     

    Yyyy... Co? ;_;

     

    Nie no... Ogólnie to cię, przynajmniej ja, nie obwiniam. Myślę jednak, że trzeba tę sprawę załatwić.

     

    O znaczku już mówiłam. Jeśli jednak wzorowałeś, inspirowałeś się jakimś OC, to napisz do autora. Nawet jeśli jest to podobieństwo przypadkowe (Wiem, że np. Wiele osób ma OC o biało czerwonej kolorystyce), to jednak warto to wyjaśnić. Masz prawo do niewiedzy, ale skoro już się dowiedziałeś o tym i owym, to warto to naprawić. I tutaj nie ma znaczenia data stworzenia OC itp.

     

    Po prostu... Ja nie oceniam. Ale jeśli masz coś za plecami, to się przyznaj, a na pewno spojrzymy na to lepiej niż na ukrywanie prawdy. Jeśli jednak to wszystko przypadek, to po prostu powiedz, że inspiracja i takie tam, może porozmawiaj z autorem OC podesłanego przez Pryś. Z każdej sytuacji jest wyjście. ;3

     

    Możesz też wysłać np. Screenshota na którym jest pokazana data utworzenia obrazka. Jeśli masz na komputerze obrazek sprzed tych 4 lat to wyślij screenshota gdzie tę datę, i obrazek, widać.

     

    Jeśli jednak go nie masz - tak jak mówiłam, porozmawiaj z autorem OC wysłanego przez Pryś, może dokonaj pewnej edycji znaczka... Lub napisz, że inspirowałeś się, wzorowałeś. W tym nie ma niczego złego. :3

    • +1 2
  11.  

    5 minut temu, Lightning napisał:

    A o pociskach AP-T słyszał pan? https://en.wikipedia.org/wiki/Armor-piercing_shell

    Polecam, do 25 mm penetracji stali, wystarczy. Poza tym jeśli jest atak szturmowy, to ma też rakiety HVAR sztk. 10 na stelażach nad biodrami poziomo oraz bombę zawieszoną pod sobą... Zabawa w IŁ-2 bym powiedział..

    Poza tym taśmy Fieryego są przystosowane do akcji. Jeśli ma atakować cele naziemne, bierze AP-T/AP-T/AP-i/AP-i/AP-i (AP-i to przeciwpancerno zapalający) a jeśli na walkę powietrzną bierze: HEFI-SAPI/HEFI-SAPI/HEFI-SAPI/HEFI-SAPI

    *HEF-SAPI - High-explosive fragmentation (Semi-armor-piercing incendiary)

     

     Co do bomby - z tym nie przesadzaj. ;3 Ogólnie to ten cały egzoszkielet może mieć takie właściwości, że działka ważą niewiele, ale bomba to co innego. Tutaj też radziłabym zamiast jednej, ciężkiej bomby, dać kilka lekkich np. O wadze 10kg. Poza tym bomba o większej wadze może swoim rozmiarem utrudniać ruchy.

     

    Ogólnie co chcę powiedzieć... Uważaj. Bo to może i jest egzoszkielet do latania, ale wciąż noszony przez kucyka, który swoje ograniczenia ma. Ja bym raczej dała mu 2-4 bomby o wadze 10kg (zgaduję, że grasz w War Tunder. Jeden z He 51 ma takie bomby), 6-8 rakiet.. Ale tu już kombinuję.

     

    2 minuty temu, Lightning napisał:

    Znaczek wziąłem z internetu po wpisaniu Lightning Cuite Mark... Skad miałem wiedzieć że to znaczek Spitfire, poza tym plagiatem to nie jest  bo proszę CIOTKA WIKA NIE GRYZIE: Plagiat (łac. plagium, kradzież) – pojęcie z zakresu prawa autorskiego oznaczające skopiowanie cudzego utworu (lub jego części) wraz z przypisaniem sobie prawa do autorstwa poprzez ukrycie pochodzenia splagiatowanego utworu. Kolory mam inne, zdolnosć mam inną, poza tym jest ta gwiazda tak że nawet nie masz prawa oznaczać tego pod PLAGIAT.. O ile poważnie wiesz co to znaczy bo mam wrażenie że nie

     

    Lightning, STAHP!

     

    Ok, zgadzam się z tym, że mogłeś nie wiedzieć do jakiego kucyka ten znaczek należy. Jednak co do plagiatu to się mylisz.

     

    "Utwór" odnosi się do ogółu twórczości. Plagiat może dotyczyć wiersza, książki, gry, obrazu.

     

    Plagiat polega na skopiowaniu całego utworu, lub jego części. W twoim przypadku to drugie. Plagiat to też ukrycie pochodzenia, ci ty nieświadomie zrobiłeś, nie wiedząc o pochodzeniu znaczka oryginalnego.

     

     

    Co bym radziła? Myślę, że powinieneś w odpowiednim miejscu, np. Pod obrazkiem, napisać, że znaczek twojego OC to zedytowany znaczek Spitfire. Możesz też dokonać większych poprawek, napisać, że znaczek twojego OC był bazowany na znaczku Spitfire.

     

    Nie obwiniam cię, każdemu się zdarza, ale jednak trzeba z tej sprawy jakoś wybrnąć. ;3

    • +1 1
  12. 5 minut temu, Pryś napisał:

    Użyje twojej broni czyli nawiązanie do RD. Rainbow Dash jest lotnikiem prawda? Prawda. I jakoś ona i cała ekipa WB nie potrzebuje takich cudacznych przyrządów.

     

    WB jakoś nie używają też np. Prędkościomierzy lub kompasów, tutaj jednak żadnych błędów nie widzisz, przeszkadza jedynie sztuczny horyzont.

     

     Poza tym mówimy o OC który pracuje w wojsku, jest lotnikiem. Taki pegaz ma lepiej od pilota samolotu, bo steruje własnym ciałem, ale taka bransoleta z przyrządami zawsze jest pewną pomocą. WD to lotnicy akrobatyczni, do tego na tyle doświadczeni, że takie pomoce nie są dla nich widocznie konieczne.

     

    9 minut temu, Pryś napisał:

    Jeszcze bardziej pogrążyło by to kwestie czysto logiczne. Przy 1000km/h nie ma mowy o szybkim wyhamowaniu albo skrętach, I przy takiej prędkości razem z ów egzoszkieletem, lotnik rozdupcył by się na ziemi czy innym drzewie. 

     

    Myślę, że to już zależy od tego, jak się tę kwestię rozwiąże. Nie popadajmy w skrajność, to jest fanowski kucyk żyjący w rozwiniętym technologicznie uniwersum. Na pewno da się to jakoś sensownie rozwiązać.

    • +1 1
  13. 5 minut temu, Pryś napisał:

    Again, porównanie kuca czyli żyjącej istoty do maszyny. Przecież taki pegaz jest wstanie wyczuć to bez większych przeszkód. Bo posługuje się własnym ciałem. A w samolocie pilot jest jedynie zdany na to urządzenie bo nie jest wstanie samemu tego określić. Chyba że jestem w błędzie.

     

    Tak, ale nawet jeśli sztuczny horyzont nie jest tak bardzo potrzebny, to według mnie fakt, że ten OC jest lotnikiem, musi operować na dużych wysokościach itp. Jakoś tłumaczy obecność tego przyrządu.

     

    Poza tym podałam dla autora kilka propozycji (czego nie zrobili moi poprzednicy, to jest Ty i Ylthin, no bo widocznie lepiej wypisać wady, zjechać po całości, niż doradzić jak coś naprawić...) które on może wykorzystać. Jedną z nich jest to, że jego OC podczas lotów może używać czegoś w stylu "egzoszkieletu". Dzięki temu można wyeliminować np. Kwestię karabinów Barrett, a i sztuczny horyzont zacznie mieć większy sens, choć to zależy od tego, jak ten egzoszkielet by wyglądał.

  14. 12 godzin temu, Pryś napisał:

    1000km/h? Przy takiej prędkości ten konik dawno był by martwy, zdarło by z niego wszystko co się da. Od kończyn, aż po to całe wyposażenie

     

    RD jakoś robi te swoje Sonic Rainboom, rzadko, ale robi, i jakoś skóry jej nie zdarło. :P Ale hej, to jest postać kanoniczna, mane 6, "ona może". :P

     

    12 godzin temu, Pryś napisał:

    Już przymknijmy oko na to że pegaz który potrzebuje sztucznego horyzontu to nie pegaz tylko...zresztą nie wiem co. 

     

    Zauważ, że sztuczny horyzont ma na bransolecie, która zawiera również szybkość wznoszenia, wysokość, kompas. Krótko mówiąc - ta bransoleta to jest kokpit samolotu w wersji mini. Oczywiście pilot ma większy pożytek ze sztucznego horyzontu, bo widoczność ograniczona jest przez sam pojazd - jego kadłub, skrzydła, co utrudnia "normalną" orientację. Mimo wszystko, skoro na bransoletce są przyrządy spotykane w samolotach, to dziwnie byłoby gdyby zabrakło i sztucznego horyzontu. Na pewno zawsze jest to dodatkowa pomoc dla lotnika.

     

    11 godzin temu, Lightning napisał:

    No widzisz, jedni mają Alicorny, ja mam swojego Fieryego :v poza tym, z szybkością nie jest OP, wolniejszy od Rainboow (ona osiąga prędkosć dźwięku, Fiery ma z tym już problemy, bo to jego VMAX), a Fizyka, jak fizyka, skoro w MLP lekko machając skrzydłami duża jednostka zawisa w powietrzu... poza tym jest takie coś jak bezodrzutowa broń: https://pl.wikipedia.org/wiki/Broń_bezodrzutowa   Jego broń może i jest bardzo ulepszona ale i tak, ma swoje wady np: małą ilosć amunicji, tylko 250 na stronę. To jest tylko chwila strzelania... Podobnie jak w Spitfire MkIIb... tam też w tych 20 było tyle co nic

     

    Wiesz... Czasami nie opłaca się z ludźmi dyskutować. :P Nie ważne co powiesz, oni mają jakieś "ale".

     

    Co do broni bezodrzutowej - Broń bezodrzutowa to najczęściej działa, granatniki przeciwpancerne które odprowadzają gazy w stronę przeciwną do tej, w którą leci pocisk. Broń twojego OC musiałaby mieć dziurę przechodzącą przez kolbę.

     

    Poza tym Barrett M-99 to jest karabin który nie ma magazynka. Jednostrzałowy. Oczywiście można zmienić go na Barrett M-107 na przykład, ale żeby wykorzystać tę szybkostrzelność trzeba by było broń zaopatrzyć w zasilanie z taśmy nabojowej czy coś...

     

    Anyway - jeśli chodzi o OP broń to ja jestem zwolenniczką broni lekkiej, karabinku, który ma ogromną szybkostrzelność, celność, ale wyrządza niewielkie szkody. Możesz też np. Wymyślić dla swojego kucyka coś w stylu "pancerza", uprzęży, na którym mógłby zamocować swoją broń. 

     

    I tutaj myślę, że ta uprząż to dobry pomysł - mogłaby zmniejszać odrzut, pozwalać na celne prowadzenie ognia, do tego mini kokpit w bransolecie miałby większy sens, gdyż uprząż mogłaby działać trochę na zasadzie egzoszkieletu. Takie rozwiązanie jest do zaakceptowania, i wytłumaczy pewne rozwiązania. Zamiast Barrett mógłbyś dać działka Hispano lub karabin maszynowy Browning o kalibrze 12,7mm.

     

    11 godzin temu, Pryś napisał:

    Chyba porównywanie konia do samolotu z czasów WWII nie jest do końca na miejscu :v 

     

    On nie porównuje kucyka do samolotu. On mówi o szybkostrzelności broni. Chodzi o to, że u jego kucyka każdy z karabinów ma 250 naboi, i wadą jest to, że amunicja się szybko kończy. Tutaj też podaje jako przykład działka Hispano kalibru 20mm (Taki sam jest w Barrett, są też wersje o kalibrze 12,7mm) montowane w samolotach Spitfire. Te miały szybkostrzelność 600-800 strzałów na minutę (zależnie od wersji), a zapas amunicji wynosił 60-120 naboi na działko, a to nie starczyło na zbyt długo.

     

    8 godzin temu, Ylthin Maruda napisał:

    "Yyy, skończyły mi się argumenty, więc odpyskuję starą dobrą wymówką, że hurr-magyja wszystko załatwia xd"

     

    Ah, stęskniłam się za tym stylem pisania. <3

     

    Ale tak serio... Wiem że każdemu zdarza się większe lub mniejsze dogryzanie, ale bez przesady. To jest OC. Można obejść się bez czegoś takiego.

     

    8 godzin temu, Ylthin Maruda napisał:

    A, i ten jego wyewoluowany niebieski prztyczek na znaczku byłby niewidoczny bez lupy. Kumple z woja prędzej by się śmiali, że mu coś na tyłku wylazło.

     

    Ten "prztyczek" jest przeze mnie widziany bez problemu, a pragnę dodać że korzystam z telefonu i nie powiększam obrazka. Poza tym... Na prawdę? Czy trzeba uciekać się do takich tekstów? Tak trudno powiedzieć "Według mnie ta gwiazdka na jego znaczku mogłaby być większa"?

     

    8 godzin temu, Ylthin Maruda napisał:

    Magia magią, kreskówka dla dzieci kreskówką dla dzieci - ale warto takie detale brać pod uwagę...

     

    Problem w tym, że RD osiąga ogromną prędkość i nikomu to nie przeszkadza. Nie chodzi mi o to, że od razu możemy robić OP postaci, ale cholerka, ten OC ustępuje prędkością dla RD, która dodatkowo zmienia się w wielką tęczę, co nie przeszkadza w przedstawianiu jej w serialu jako "normalnej klaczy" z której Wonderbolts cisną bekę mimo jej zasług np. Uratowania Equestrii z przyjaciółkami. Kilka razy.

     

    O co mi chodzi? Chodzi mi o to, żeby z krytyką nie przesadzać. Owszem, ten OC jest daleki od "typowego ogiera", ale gdy on ma OP moce to od razu zaczyna się gadanie o fizyce, prędkości sokoła wędrownego itp. Ale w Sonic Rainboom które robi Rainbow Dash nie ma nic dziwnego, nic nie stoi w sprzeczności z prawami fizyki, a sokoły wędrowne odlatują w siną dal.

     

     

    Ponarzekałam trochę, to teraz o OC...

     

    @Lightning, Twój OC nie jest koszmarny. Owszem, skrytykowałam pewne kwestie które pojawiły się w postach innych osób, ale też mają rację w niektórych sprawach. Ylthin na przykład ma rację w kwestii awansu oraz ryzyka związanego ze specjalną mocą kucyka.

     

    To jest jednak TWÓJ OC, i uważam że masz prawo do tego, by pozostawić go tak, jak jest. Podam jednak parę pomysłów które możesz zaimplementować:

     

    - Zmiana ryzyka. Jeśli nie poszczęści się mu podczas lotu niech nie kończy się na przysmalonej sierści. Twój OC może np. Mieć spore problemy z kontrolą swojej mocy, lub może wystąpić ryzyko że przy porażeniu prądem bohater straci przytomność, w miejscu jego upadku może dojść do różnych anomalii związanych z elektrycznością, piorunami.

    - latanie i uzbrojenie. Bohater może zostać wyposażony w coś w stylu specjalnej zbroi do latania, do której można przymocować uzbrojenie. Takie zbroje mogą być na wyposażeniu wojsk. Wciąż jest pro elo szacun MLG, ale bez przesady, i łatwo pozbywamy się OP i mało realistycznego Barrett akimbo.

    - szybki awans. Życie to nie Call of Duty, tu gdy zabijemy 10 wrogich żołnierzy nie wezwiemy przez radyjko UAV, i nie awansujemy dlatego, że mamy odpowiedni charakter do dowodzenia. Twój OC może mieć odpowiednie predyspozycje, i zachęcony przez przełożonych mógłby starać się o zostanie np. Podoficerem. Tu też zależy jak duży jest oddział którym dowodzi ten kucyk. Szybko zerknęłam na wikipedię, i plutonowy dowodzi drużyną, a drużyna to zazwyczaj 3-15 osób. Krótko mówiąc - niech się coś dzieje, niech kształci się na podoficera (na oficera zbyt mały wiek, bo major, generał i podobne to już polityka obronna i takie tam), a nie nagle dostaje awans. Nie musi być od razu jakimś generałem. Zobacz jak wielu jest sierżantów w grach i filmach, jaką rolę pełnią w oddziałach, jak na nich patrzą żołnierze. Twój OC widocznie jest lotnikiem, więc może dowodzić eskadrą- ta może składać się z kilku-kilkunastu kucyków

     

     

    Ale najważniejsze - nie zapominaj, że to jest TWÓJ OC. Zwracaj uwagę na porady innych, ale nie zapominaj kto jest autorem tego kucyka. ;3

     

    Mam nadzieję że choć trochę pomogłam, doradziłam. Zastanów się nad tymi propozycjami - myślę że pozwolą trochę "wyrównać" twojego kucyka, a przy tym nie uderzą zbyt mocno w całą kreację i nie zmienią OC w 100%.

     

    Przy okazji - obrazek. Rysunek OC zawsze jest mile widziany, szczególnie gdy jest zrobiony własnoręcznie (autor lub inny artysta). Co ważne, twój OC z wyglądu jest idealny - wygląda jak zwykły, typowy kucyk, a przy tym ma w wyglądzie coś wyróżniającego, dzięki czemu powstaje idealne połączenie tej "zwyczajności" oraz "niezwykłości". ;3

     

    I pamiętaj, najważniejsze to się nie poddawać. ^^

    • +1 2
    • Lubię to! 1
    • Nie lubię 2
  15. Z jakiegoś powodu nie mogę wysłać linka z imgura by to wyglądało jakoś porządnie, więc wysyłam screena.

     

     

     


    Screenshot_2017-08-08-02-36-51.thumb.png.cf4af75ffc3eb3e33d28ce4f6367b875.png
     

     

     

    Niestety, 8values wariuje na telefonie i ciągle pisze "loading", więc tego testu nie rozwiązywałam. Obstawiam, że miałabym około 70-75% na Equality, 60-70% World, 50-60% Liberty i 70-80% na Progress.

     

    Ogólnie to raczej identyfikuję się z tą "lewą" stroną, ale niestety, te bardziej lewicowe partie oprócz sprawiedliwego traktowania i równouprawnienia dla homo zazwyczaj chcą też legalizacji marihuany, a to akurat spotyka się ze sporą niechęcią z mojej strony. ;3

     

    EDIT: Dodaję wybik z 8values.

     



    59972bbe21c70_Libertarianco.png.74a5e959f0852cf44d61c4998131e8bc.png

  16. 2 minuty temu Decaded napisał:

    Nie twierdzę, że nie był. No ale już trudno - było, nie wróci.

     

    Ważne, że nie mówisz, że to było ok. Najważniejsze to uznać, że to nie było zbyt dobre, i postarać się by następnym razem tego nie powtórzyć. :P

     

    Więc... jak widać ujemne reputacje zostaną. Kurde, chciałam nawet jakąś mowę propagandową przygotować, ale zapomniałam. :P

     

    Ogólnie to myślę, że w takim razie powinno się cały system jakoś... dopracować? Osób które głosowały za tym, by ujemne reputacje zostały usunięte było 38, co stanowi 40% wszystkich głosów. Nie jest to mniejszość mała, i myślę, że warto wziąć ją pod uwagę. Poza tym propozycje które tutaj podam mogą też sprawić, że system stanie się lepszy nie tylko dla tej mniejszości. (cytowane z mojego poprzedniego dłuższego posta):

     

    22.04.2017 at 23:49 Socks Chaser napisał:

    1. Wprowadzenie uzasadnień. Ilość reputacji przyznawanej "po znajomości", "bo tak", czy ze złośliwości zostanie choć odrobinę ograniczona, a sama zmiana nikogo nie skrzywdzi.

     

    2. Rozdzielenie reputacji ujemnej i dodatniej. Mam tu na myśli i posty, i profile. Można umieścić dwie "belki" które pokazują ujemną i dodatnią reputację, oddzielnie, i pod avatarem, na profilu, i pod postem. Ewentualnie - jeden, ogólny licznik który liczy naszą reputację, a po najechaniu pokazuje ją dokładniej np. użytkownik X ma 500 reputacji która została przyznana przez użytkowników. Po najechaniu na nią pojawia się okienko w którym jest pokazane, że użytkownik otrzymał 400 reputacji dodatniej, i 100 ujemnej. Pozwoli to na załagodzenie sporów, ujemna reputacja nie będzie już tak bolesna jak wcześniej, pozwoli też na dokładniejszy wgląd (Obecnie jest tak, że reputacja to reputacja dodatnia - reputacja ujemna. Przy rozdzieleniu można by było zobaczyć dokładnie ile plusów, ile minusów)

     

    3. Wprowadzenie powiadomień. Obecnie powiadomień o ujemnej reputacji nie ma. Jest jednak pewien wyjątek, który wygląda bardziej jak jakiś błąd. Gdy otrzymamy ujemną reputację to nie otrzymujemy powiadomień, ale po otrzymaniu ujemnej reputacji, a potem dodatniej, otrzymujemy powiadomienie "grupowe", np. Użytkownik X otrzymał ujemną reputację od Y i Z, i dodatnią od A. Użytkownik X otrzymuje powiadomienie, że otrzymał reputację od Y, Z i A.

     

    To samo nie dzieje się w odwrotnej sytuacji, gdy najpierw dostaniemy dodatnią, potem ujemną. Z tego co kojarzę powiadomienia jednak mogą zostać wprowadzone, bez konieczności zerowania reputacji użytkowników.

     

    Będzie mi niezmiernie miło jeśli wypowiesz się na temat tych propozycji, czy są możliwe do zrealizowania itp. ^^

    • +1 1
  17. Właśnie teraz Decaded napisał:

    @Socks Chaser - żartowałem o wyzerowaniu reputacji, nie usunięciu licznika. Czytanie ze zrozumieniem się kłania :P

     

    Zaraz tam... myślałam, że "usunięcie licznika" to chodziło o zerowanie reputacji, tylko inaczej to powiedziano. :P

     

    Ale dobra, pomyłka, minusa cofam. Co do żartu... wciąż uważam, że ten "żart" z zerowaniem reputacji był... nieodpowiedni, o czym pisałam w jednym z moich ostatnich postów, przy okazji podawania propozycji.

  18. 1 minutę temu DerpKapitan napisał:

    @Socks ChaserTo, że nie potrafisz wyłapać kontekstu wypowiedzi to nie mój problem. Nie wmawiaj mi że piszę tego, czego nie piszę, jasne?

     

    A czy ja wmawiam? Zrozumiałam twoją wypowiedź tak, jak zrozumiałam. Oczywiście, mogłaś tam dać jakieś ukryte znaczenie czy kontekst, którego ja nie wyłapałam czy nie zrozumiałam. W takim razie będzie mi niezmiernie miło jeśli mi takowe znaczenie czy kontekst nakreślisz, bym mogła spojrzeć na twoją wypowiedź pod innym kątem, i właśnie pod tym kątem ją ocenić, wyrazić swoje zdanie.

  19. 1 minutę temu DerpKapitan napisał:

    Przepraszam, ale możesz mi nie wmawiać czegoś, czego nigdy nie mówiłam? Dziękuję.

     

    Nic ci nie wmawiam. To o czym mówię napisałaś w poście, we fragmencie do którego się odnoszę i który zacytowałam. Dokładne fragmenty:

     

    9 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Co prawda to są tylko głupie punkty, które nic nie dają

     

    10 godzin temu DerpKapitan napisał:

    ale jak widać wszyscy tak piszą a jednak wszyscy tymi punktami się przejmują. I szczerze to z tego co zaobserwowałam użytkowników bardziej zaboli -ileś punktów niż warn.

     

    "Głupie punkty które nic nie dają", co nie przeszkadza im wpływać na zachowanie, podejście użytkownika (według ciebie). Dodam też, że sama o te "głupie punkty, które nic nie dają" walczysz, będąc za np. ujemną reputacją, minusując moje posty itp. Czyli jak dla mnie przeczysz samej sobie.

    • +1 1
    • Nie lubię 1
  20. 8 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Powiem tak. Ujemna reputacja już jest z nami jakiś czas i nie zauważyłam jeszcze przypadku by ktoś dawał minusa ze względu na to, że się nie zgadza.

     

    Jakby poszukać to zapewnie by się znalazło trochę przypadków. Poza tym Siper sam mówił, że argument "Nie myślę jak on więc dam minusa" jest "normalny", więc tak, takie przypadki mogą się zdarzyć. Akurat ta argumentacja, "nie myślę jak on/nie zgadzam się z nim" jest wręcz dla dyskusji stworzona.

     

    8 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Dlaczego tak bardzo mi się podoba ujemna reputacja? Bo ludzie czasami naprawdę piszą takie durnoty, które rażą. Czasami chwalą się jak to nie robią czegoś złego. Albo jak ktoś jedzie czyjąś pracę bezpodstawnie...Niektórzy takim chamstwem, arogancją i cynizmem piszą posty, że też aż oczy pieką i chce się zminusować. Ciężko opisać mi sytuacje o którą mi chodzi, ale często widzę takie posty, które wręcz powinno się zgnoić, ale niestety nie podpadają pod regulamin, więc taki użytkownik jest bezkarny.

     

    Czyli zamiast dokładnie napisać co się nam nie podoba, pociągnąć rozmowę, wytłumaczyć dokładniej lepiej jest walnąć minusa i niech się osoba obdarzona takim minusem zastanawia, co takiego się komuś nie spodobało?

     

    9 godzin temu DerpKapitan napisał:

    (nie chce tutaj dawać przykładów z forum, ale większość postów jakie widziałam z minusami to właśnie takie były, nigdy nie widziałam minusa kiedy ktoś miał zwyczajnie inne zdanie)

     

    Nigdy nie widziałaś minusa kiedy ktoś miał inne zdanie? W wywiadzie z Grzegorzem Parylakiem Favri otrzymał od ciebie -1, mimo iż jedynie przedstawił swoje zdanie. Tak samo z moim pierwszym postem, na którym co prawda mam +1, ale stosunek reputacji dodatnich do ujemnych wynosi 3:2. Wziąć pod uwagę można również mój wcześniejszy post, w którym owszem, pojawiło się parę przytyków, ale starałam się by odpowiedzieć na wątpliwości, zarzuty. Co dostałam? 4 minusy, a było nawet 5, ale postanowiłam napisać do osoby która dała mi jednego. Cofnął go, sam przyznał, że mojego posta... nie zrozumiał. Minusy za to, że ktoś ma inne zdanie pojawiają się, a nie powinny. Co innego ostra dyskusja w postach, a co innego wzajemne obrzucanie się minusami. To są dwie różne rzeczy.

     

    9 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Za to jeśli zobaczy, że dostanie te -3 punkty to widzi, że coś jest nie tak. Potem dostaje ich jeszcze więcej i może pomyśli o tym, co źle napisał i co źle zrobił. Moderacja nasza działa jak działa, nie mogą warnować wielu rzeczy, więc "osąd" użytkowników jest jak najbardziej potrzebny.

     

    Wątpię. Oczywiście minusy mogą na kogoś wpłynąć, ale uważam, że o wiele lepszą metodą jest dyskusja, pokazanie komuś, że się myli. Ja pod ostatnim postem dostałam 4 minusy. Moja reakcja to nie "Może coś źle napisałam?" tylko "No i za cholerę tyle minusów, przecież napisałam to co myślę!". Poza tym osąd raczej polega na wytknięciu, podaniu błędów, a nie na masowym minusowaniu? No chyba, że na tym forum jest inna definicja "osądu"...

     

    9 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Co prawda to są tylko głupie punkty, które nic nie dają, ale jak widać wszyscy tak piszą a jednak wszyscy tymi punktami się przejmują. I szczerze to z tego co zaobserwowałam użytkowników bardziej zaboli -ileś punktów niż warn.

     

    Skoro dla ciebie reputacja to tylko głupie punkty które nic nie dają, to czemu nie zachowasz neutralności? Ja umiem powiedzieć dlaczego dla mnie reputacja coś znaczy i otwarcie mówię, że reputacja nie jest dla mnie czymś obojętnym. Ty umiesz? A jednak, mimo iż mówisz, że to tylko nic nie dające punkciki, to sama twierdzisz, że mogą one zmienić czyjeś zachowanie itp. i jesteś za tym, by pozostały. Czemu?

     

    4 godziny temu White Sheep napisał:

    Nic tylko czekać do 23.00 i mieć nadzieję, że to smutne pierdolenie się zakończy. 

    Niektóre osoby które się tutaj udzielają, są jak dzieci w piaskownicy, którym ktoś zabrał łopatkę. Serio, ogarnijcie się, bo aż przykro czytać te wasze "wypociny". 

     

    "Smutne pierdolenie". Miło.

     

    Mówisz o sobie? Sorry, ale teksty takie jak "smutne pierdolenie" to jest właśnie ten poziom o którym mówisz - dzieci w piaskownicy którym ktoś zabrał łopatkę.

     

    20 minut temu DDB Greyjoy napisał:

    O punktach reputacji już się rozpisałem i to zdrowo w innym temacie, także teraz bardziej w skrócie odnośnie tego, co tu poczytałem~ ^^

     

    1. Pomysł z oddzieleniem reputacji postów od reputacji użytkownika bardzo się mi podoba - dalej by można oglądać ratio, kto się z danym postem zgadza lub nie, a wszelkie punkty nie ciągnęły by się za autorem, dzięki czemu nie musiałby się obawiać, że jego kontrowersyjne wypowiedzi odbiją się jakoś na jego reputacji.

     

    Później by można miast tego wprowadzić oddzielny licznik reputacji w profilu, wiecie, taki z możliwością komentowania... czy to nie byłoby super? Taka zakładka w profilu jak "O mnie", tyle że nie Ty byś tam się (nie)rozpisywał, lecz inni by opisywali, co myślą o Tobie? :D 

     

    2. Co do zastrzeżeń, mam podobny pogląd jak StyxD - pozytywny punkt? Fajnie, negatywny zaś? Cóż... tutaj już wolałbym znać przyczynę jego wystąpienia :/ jeżeli ktoś śledzi moje posty, to winien wiedzieć, iż zazwyczaj są to wieloakapitowe behemoty, gdzie taki negatyw mi niewiele mówi, odnośnie czego ktoś ma zastrzeżenia, chyba że później w swojej wypowiedzi będzie łaskaw zaznaczyć, który akapit, który paragraf i czy życie mu niemiłe x]

     

    3. Admini!! Ktoś, kto ma kontrolę nad paletą barw byłby w stanie zmienić kolor reputacji postów z przewagą negatywnych serduszek??

     Nie wiem, jak na jasnym stylu, ale na ciemnym jest niemal nieczytelny ten licznik -->  vtMFz.png

     

    Wreszcie ktoś odniósł się do tego co napisałam, i to w kulturalny sposób.

     

    1. Akurat pomysł należy do Hoffmana, ale mi bardzo się spodobał, sam Hoffman jest przeciwko ujemnej reputacji, ale zaproponował takie wyjście w przypadku, gdyby jednak weszła ona w życie. POmysł ten ma po prostu "osłodzić" cały ten system reputacji. Myślę jednak, że oddzielny licznik reputacji w profilu z możliwością komentowania jest dosyć... sporym komplikowaniem. I bardzo mi się z Allegro kojarzy z jakiegoś powodu. :P

     

    2. Byłabym za tym, by reputacje pozytywne były przyznawane bez konieczności uzasadnień, ale reputacje ujemne, z racji na taką większą "powagę", wymagałyby uzasadnienia. Reputację dodatnią można dać w wielu sytuacjach, ujemną - w niewielu. Niestety, jak widać po niektórych licznikach, pewne osoby uważają, że na ujemną reputację zawsze jest dobry moment... ;3

     

    Jeśli jednak ktoś by miał zastrzeżenia, to byłabym za tym, by i reputacje pozytywne wymagały uzasadnień. Wciąż jednak uważam, że lepszą robotę robią posty, za pomocą których można dokładnie opisać swoje zdanie, zgodzić się z kimś lub nie zgodzić. Poza tym nawet gdy jest tylko reputacja dodatnia to spełnia ona swoją rolę - użytkownicy mało popularni, kontrowersyjni, z którym niewielu się zgadza lub po prostu mało aktywni mają niewielką reputację, podczas gdy ludzie na wyższych stanowiskach, o większym poważaniu, popularności mają tej reputacji znacznie więcej. Niestety, reputacja nie zawsze odzwierciedla użytkownika, ale na to się chyba nic nie poradzi.

     

    3. Zależy. Ja akurat widzę w miarę dobrze, a po najechaniu i tak zmienia się na czerwony. Można jednak zmienić kolorystykę podobnie do reputacji dodatnich - prostokąt czerwny, a liczba reputacji biała, podczas gdy dodatnie będą miały zielony prostokąt, i białą liczbę.

    • Nie lubię 1
  21. Dooobra... napisałabym wcześniej, ale byłam poza domem i trudno się na telefonie pisze. :P

     

     

    Ogólnie to... wow, do mnie się kieruje zarzuty o to, że robię problemy z niczego, że przesadzam, ale... serio? Najpierw mówić, że ktoś wyciąga problemy znikąd, a potem samemu robić z igły widły?

     

    Nie za bardzo też wiem jak mogłabym się rozpisać, więc uznałam, że odpowiem na wypowiedzi osób które są przeciwko zmianom w ujemnej reputacji. Czas jest, chęci są, więc...

     

    22.04.2017 at 11:13 Siper napisał:

    A ideą minusowej reputacji jest możliwość oceny czy zgadzasz się z daną treścią, więc "bo nie myślę jak on to yebnę minusa" jest dość... normalne? :v 

     

    Minusuje się za to, że ktoś powie coś idiotycznego, obrazi kogoś... powodów można znaleźć wiele, ale nie powinno się minusować za to, że ktoś ma inne zdanie od nas. Poza tym "Bo nie myślę jak on" jest powodem, który można podczepić pod... wszystko. Rozumiem, że minusowanie za cokolwiek będzie na tym forum akceptowane? No bo sorka, każdy może powiedzieć "Bo nie myślę jak on".

     

    21 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Jak ktoś napisze taką głupotę, że już trzy osoby przed Tobą napisały dlaczego się nie zgadzają, to po co jeszcze raz masz pisać i wręcz zaśmiecać tym postem swoją opinię, skoro możesz to zrobić o wiele lepiej, dając minusa?

     

    Mimo to na forum pojawiają się takie "kwiatki" jak post który został zminusowany przez kilka osób, ale tylko jedna lub żadna nie napisała dlaczego. ;3 Tak więc argument o tym, że ktoś nie chce zaśmiecać więc walnie minusa jest mało wart.

     

    Poza tym chyba o to chodzi w dyskusjach? O to by napisać swoje zdanie, zgodzić się, nie zgodzić, a nie by dawać minusy? A nie oszukujmy się, minusy w dyskusjach też będą.

     

    21 godzin temu GoForGold napisał:

    Więc po co robić coś takiego? 

     

    To, że nawet wtedy byłyby minusy i plusy dlatego, że ktoś kogoś lubi itp. nie oznacza, że taki system by nic nie zmienił. W choć w pewnej części ograniczyłby plusy i minusy przyznane bez powodu, po znajomości. Zjawiska tego nie da się usunąć, ale można skutecznie utrudnić mu rozprzestrzenianie się, poprzez odpowiednie zasady, usprawnienia, oraz ekipę która takie przypadki będzie karać, i użytkowników którzy będą je zgłaszać.

     

    21 godzin temu GoForGold napisał:

    Poza tym to byłoby uciążliwe, kto chciałby spamować repkami i tak by to robił, dokładnie jak teraz, a tych "argumentów" nie ma sensu czytać, bo oczywiste jest to, że jak ktoś przyznaje reputację to za coś, z czym się zgadza/co mu się podoba. 

     

    ./edit

    No i najważniejsza kwestia - po co dokładać technicznym jeszcze więcej pracy przy czymś średnio potrzebnym?

     

    Zacznijmy od tego, że spamowanie repkami będzie dla takich osób utrudnione. Jeśli będzie dawał uzasadnienia identyczne, lub zamiast nich dawał kropki - wtedy oberwie. Za to przyznawanie reputacji masowo, i pisanie uzasadnień tak, by było to wiarygodne będzie na dłuższą metę męczące.

     

    W takim razie ja zapytam o to samo - czemu? Wielu osobom nie pasuje to, że zostały usunięte nagrody, te całe odznaki za konkursy. Idąc tym tokiem - czemu te osoby chcą dokładać technicznym roboty? Przecież to jest tylko znaczek, odznaka za konkurs, parę piseli, nic więcej. To samo z ujemną reputacją - czemu jesteście za tym, by pozostała? Usunąć ją, mniej roboty.

     

    20 godzin temu GoForGold napisał:

    "Bo się z nim zgadzam", ctrl+c>ctrl+v i lecimy z milionem repek.

     

    Według mnie w takim wypadku najlepiej napisać posta, że popieram to, czy tamto. 

    Ale spoko, zawsze można sobie skomplikować życie, żeby było trochę ciekawsze, proponuję wprowadzenie pisemnych wniosków do administratora o przyznanie punktu reputacji dla danego posta, wtedy nie będzie spamowania.

     

    Niektórym tutaj bardzo byłoby to na rękę, bo starają się znaleźć powód do narzekań dosłownie w każdym miejscu.

     

     

     

    O tym rozpisałam się wyżej.

     

    Owszem, w takim przypadku lepiej napisać posta, prawda... Więc czemu czepiasz się tego, że uzasadnienia dla przyznanej reputacji są komplikacją? Ile post będzie miał zdań? Na pewno minimum kilka. Ile uzasadnienie? To zależy od użytkownika, ale weźmy pod uwagę tę wypowiedź, na temat twojego posta. Załóżmy, że daję ci +1 do reputacji, moje uzasadnienie brzmi "Zgadzam się z tym, że lepiej napisać posta, ale w reszcie kwestii nie masz racji". A teraz policz ile zdań pojawiło się w tym poście (To co jest podkreślone), w którym odnoszę się do tego samego co w przykładowym uzasadnieniu. Co jest lepsze, szybsze, a co jest komplikowaniem życia? Piszesz długie posty, a wielki problem stanowi dla ciebie uzasadnienie przyznania reputacji ujemnej/dodatniej które będzie miało 1-2, maksymalnie 3 zdania?

     

    Cóż, póki co to do mnie były kierowane słowa "Robisz problemy ze wszystkiego!". Widzę, że role się odwróciły. ;3

     

    18 godzin temu Arcybiskup z Canterbury napisał:

    Jeśli mówisz o mojej propozycji dotyczącej Twojego milczenia na ten temat, to ma. Bo nie ma co pisać, nikt nie pójdzie na uzasadnianie repek. Chyba że chodzi Ci o coś innego, ale to ja nie wiem w takim razie co to może być.

     

    Co do ujemnych repek, to ja uważam, że są spoko. Jeśli ktoś pisze takie głupoty, że aż ręce opadają (a logicznej argumentacji nawet szkoda używać), to fajnie móc to wyrazić bez niepotrzebnego stukania w klawiaturę. Jeszcze się człowiek zmęczy, zdenerwuje. Bardzo rozsądne wyjście te repki.

     

    Nikt nie pójdzie na uzasadnianie repek? Cóż... ja, BiP, Cygnus, Hoffman, i pewnie wiele innych osób byłoby za tym, by wprowadzić uzasadnianie reputacji.

     

    Bo poważny, inteligentny użytkownik, do tego kolorowy, jak widzi kogoś kto ma inne zdanie/pisze głupoty od razu musi brać antydepresanty i leki uspokajające. Ale uwaga, nadchodzą ujemne repki! Ufff, teraz już nikt nie będzie miał zniszczonego dnia...

     

    No i takie posty pokazują podejście co poniektórych osób - zminusować, nie ważne po co, nie ważne za co. Pokaże się to, że się nie zgadzamy, nie trzeba się z niczego tłumaczyć... same zalety! Nie podoba się? To pisz do tych co cię zminusowali, a potem czekaj na wiadro pomyj.

     

    18 godzin temu Decaded napisał:

    Propozycja BiPa może zostać zaakceptowana. Nie Ty o tym decydujesz, tylko administracja.

     

    Poza tym sam Dec powiedział, jak widać na tym cytacie, że ta propozycja może zostać zaakceptowana. Więc... czemu mówicie inaczej, jesteście tacy pewni, że jednak implementacja uzasadnień to jest "hurr durr, niepotrzebne, hurr durr, dobrze jak jest"?

     

    18 godzin temu DerpKapitan napisał:

    Może po prostu pójść na kompromis i wprowadzić, że można dodać uzasadnienie, ale nie trzeba? O ile coś takiego by przeszło. Myślę że całkiem spoko. Bo czasami daje się repke jak coś rozśmieszy no to chyba nie trzeba wpisywać "a to mnie rozśmieszyło" 

     

    W takim przypadku uzasadnienia będą pisać tacy... sorka za określenie, ale "idealiści", czy osoby którym w 100% zawsze zależy na kulturze dyskusji itp. a takich jest na tym forum mało. W tym przypadku argument GoForGold jest dobry. No bo po co sobie komplikować? Ludzie będą dawać reputację ujemną/dodatnią bez uzasadnień. No bo po co uzasadnienie, skoro można bez i nikt się nie przyczepi?

     

    "Jeden z najlepszych sucharów jakie widziałem/słyszałem", "Ten dowcip nigdy się nie znudzi", "Śmieszny zawsze, w każdej sytuacji". To jest parę przykładów uzasadnień które mogą pojawić się pod dowcipami, sucharami, i które dotyczą dodatniej reputacji, i które wymyśliłam w kilka chwil. Użytkowników jest wielu, ludzie są różni, i na pewno ich uzasadnienia też będą się od siebie różnić, więc nie będzie problemów z powtarzalnością uzasadnień. A jeśli chodzi o samo pisanie... każdego dnia czekamy aż komputer się włączy, aż ktoś przyjdzie na miejsce spotkania, odpisze na wiadomość prywatną. Te kilkanaście sekund które przeznaczymy na napisanie uzasadnienia to jest nic wielkiego.

     

     

    I tutaj chciałabym napisać o swoich propozycjach i podam przykład, w kórym uzasadnienia mogłyby być przydatne:

     

    Propozycje - Tutaj podam (ponownie, już chyba wspominałam wcześniej) parę propozycji które według mnie pomogą systemowi stać się bardziej "przystępnym" i załagodzić spory:

    1. Wprowadzenie uzasadnień. Ilość reputacji przyznawanej "po znajomości", "bo tak", czy ze złośliwości zostanie choć odrobinę ograniczona, a sama zmiana nikogo nie skrzywdzi (Niestety, parę osób to bardzo boli, z dziwnych lub niewiadomych powodów)

    2. Rozdzielenie reputacji ujemnej i dodatniej. Mam tu na myśli i posty, i profile. Można umieścić dwie "belki" które pokazują ujemną i dodatnią reputację, oddzielnie, i pod avatarem, na profilu, i pod postem. Ewentualnie - jeden, ogólny licznik który liczy naszą reputację, a po najechaniu pokazuje ją dokładniej np. użytkownik X ma 500 reputacji która została przyznana przez użytkowników. Po najechaniu na nią pojawia się okienko w którym jest pokazane, że użytkownik otrzymał 400 reputacji dodatniej, i 100 ujemnej. Pozwoli to na załagodzenie sporów, ujemna reputacja nie będzie już tak bolesna jak wcześniej, pozwoli też na dokładniejszy wgląd (Obecnie jest tak, że reputacja to reputacja dodatnia - reputacja ujemna. Przy rozdzieleniu można by było zobaczyć dokładnie ile plusów, ile minusów)

    3. Wprowadzenie powiadomień. Obecnie powiadomień o ujemnej reputacji nie ma. Jest jednak pewien wyjątek, który wygląda bardziej jak jakiś błąd. Gdy otrzymamy ujemną reputację to nie otrzymujemy powiadomień, ale po otrzymaniu ujemnej reputacji, a potem dodatniej, otrzymujemy powiadomienie "grupowe", np. Użytkownik X otrzymał ujemną reputację od Y i Z, i dodatnią od A. Użytkownik X otrzymuje powiadomienie, że otrzymał reputację od Y, Z i A.

     

    To samo nie dzieje się w odwrotnej sytuacji, gdy najpierw dostaniemy dodatnią, potem ujemną. Z tego co kojarzę powiadomienia jednak mogą zostać wprowadzone, bez konieczności zerowania reputacji użytkowników.

     

    Nawiasem mówiąc... to bardzo... "rozsądne", "sarkastycznie" napisać komuś, że trzeba zerować, ale gdy już ta osoba zrobi o to syf to mówić, że to tylko sarkazm, i jego wina że się nabrał i puścił to dalej. Sarkazm ma to do siebie, że nie każdy jest w stanie go wyłapać, i niektóre osoby go mocno "kamuflują". Używając sarkazmu powinno się zdawać z tego sprawę. Jak dla mnie to, o czym teraz napisałam, jest bardzo nierozsądne ze strony osoby która powiedziała, że powiadomienia wymagają wyzerowania ujemnej reputacji, szczególnie że nawet teraz były osoby, które wciąż myślały, że to było na serio.

     

    Nie chcę robić jakiegoś syfu, wojenek. Po prostu... Więcej rozsądku. Bo to właśnie rozsądku oczekuje się od osób które się tym forum zajmują, mają tu ważne stanowiska.

     

     

    A teraz przykład:

     

     

     


    Taaa.png.9e889c5bc1fdf335556b95b33757c77f.png
     

     

     

    Jakie uzasadnienie mogłyby mieć te 2 minusy? Oczywiście bierzemy pod uwagę to, że minusowanie za słaby żart jest bardzo głupie, bo są różne typy humoru, i dopóki żart nie jest żałosny czy niesmaczny, obraźliwy to jednak minus jest dosyć... dziwny?

     

    I po to są uzasadnienia, by przeciwdziałać takim sytuacjom. Wątpię by tu dało się wymyślić jakieś sensowne uzasadnienie dla tych dwóch minusów, a jeśli zostałyby przyznane z jakimiś pisanymi na siłę usprawiedliwieniami - wtedy użytkownik ma pełne prawo by to zgłosić.

     

     

    Dzięki za uwagę.

     

    Edit:

    4 minusy, a prób dyskusji, pokazania mi, że się mylę - 0. No ale w końcu lepiej zminusować, przynajmniej się klawiatura nie marnuje. ;3

     

    Owacje na stojąco.

    • +1 1
    • Nie lubię 5
  22. 9 minut temu Niklas napisał:

     

    Ja tam zagłosowałem za usunięciem z prostego powodu: widziałem na forum Blizzarda, w jaki sposób nadużywany jest ten system i zwyczajnie wolałbym unikać takich sytuacji u nas.

     

    Niestety, widocznie 46 osób nie widzi tego ryzyka. ;3 Liczyłam, że głosy na "Tak" przeważą, ale niestety, chyba nie ma co liczyć. Jeśli ujemne repki zostaną wprowadzone - wciąż będę przeciwniczką, ale poprę różnego rodzaju usprawnienia. 42,5% głosów to nie tak mało, i miło by było gdyby tę część wziąć pod uwagę. Podoba mi się propozycja Hoffmana, powiadomienia, konieczność uzasadnienia, nawet jeśli zostałoby to zaimplementowane również w dodatniej reputacji.

     

    Wciąż jednak jest to mniejsze zło...

     

    8 minut temu Sosna napisał:

    Powiadomienia o reputacji ujemnej jakkolwiek działają http://i.imgur.com/TKIqUVG.png http://i.imgur.com/7zdPCTY.png chyba działają od dziś, acz tu nie jestem pewny. W sumie zagłosowałem za tym, by ujemne reputki zostawić, głównie z tego względu, że względnie działają.

     

    Owszem, lecz można się tu przyczepić, i to mocno.

     

    Powiadomienia o ujemnej reputacji nie przychodzą. Ja dostałam niedawno -2 i powiadomienia nie dostałam. Ty też byś nie dostał, gdybym nie dała ci plusa. Jest to spowodowane tym, że w przypadku gdy otrzymamy reputację ujemną i dodatnią, to dostajemy powiadomienie "zbiorowe", że otrzymaliśmy reputację od X, Y, Z.

     

    Z własnych obserwacji... Powiadomienie "zbiorowe" otrzymasz wtedy, gdy najpierw dostaniesz reputację ujemną, a potem dodatnią. W odwrotnej kolejności dostaniesz tylko powiadomienie o reputacji dodatniej.

     

    Co ciekawe, już wcześniej tak było, nie dopiero od dzisiaj. Kojarzę, że chyba tak raz czy dwa było w moim przypadku.

     

    Tak więc... Sprawa powiadomień nie jest tak różowa jak się wydaje, i jeśli stanowi to dla ciebie mocny argument, to zapraszam do zagłosowania na "Tak", nawet jeśli miałbyś później swój głos cofnąć i wybrać "Nie". ;3

  23. 2 godziny temu Decaded napisał:

     

     

    W tej sprawie jest jedna wspólna rzecz - obydwie strony użyły bota. Ze swojego IP. Bez tora/VPNu/cokolwiek. Jedyna różnica jest taka, że Accu zrobił bajzel ze swojego konta, druga strona założyła konto, a następnie dwa dodatkowe w celu zminusowania jednej i zaplusowania drugiej osoby.

    Tylko ta różnica poskutkowała tym, że Accu ma jeszcze dostęp do forum, o czym dobrze wie, ponieważ nie zrobił tego celowo (a przynajmniej w to wierzymy).

     

    Jednakże. Jego post to nic innego, jak zaliczenie samego siebie do owej grupy społecznej, ponieważ

    z wypowiedzi owej wynika, że do tejże grupy należy się po robieniu bajzlu bez użycia tychże rzeczy.

    Medal zawsze ma dwie strony :dunno:

     

    Problem w tym, że Accu miał widocznie na myśli osoby robiące bajzel świadomie, nie nieświadomie, przypadkowo.

     

    Poza tym twoja poprzednia wypowiedź mało wprowadza do rozmowy. Ok, Accu za pomocą bota dawał plusy dla użytkowników, ale nie zrobił tego specjalnie, nikt nie ucierpiał na tym, w przeciwieństwie do sytuacji, gdzie dawano za pomocą bota minusy. Po co teraz tę sprawę przypominać?  Nic to do rozmowy nie dodaje, niczemu nie służy.

     

    Czy się do tych grup zalicza, czy nie, ma małe znaczenie. Już samo to, że Accu przypadkowo coś zepsuł wystarczy, by uznać cały temat za zakończony. Kurde, nie wyciągajmy brudów, szczególnie wtedy, gdy to wyciąganie brudów nie ma większego znaczenia, wpływu na cokolwiek...

     

    Właśnie teraz Decaded napisał:

    Wiemy. Dlatego sprawa jest zamknięta..

     

    Skoro zamknięta to czemu ją przypominałeś, dotykałeś tego tematu?

     

    Ale ok, zamknięta... Whatever.

     

    2 minuty temu Decaded napisał:

    Ale starczy tego offtopu.

    Co do repek, osobiście mam nadzieję, że ujemne zostaną utrzymane. Przynajmniej teraz ten system działa tak, jak działać powinien. No, prawie. Pasowałoby jeszcze ograniczyć ilość plusów za "bo go lubię to mu dam", ale to już robota na kiedy indziej.

     

    "Działa tak jak działać powinien" - 35 głosów za usunięciem podczas gdy za pozostawieniem jest 45. Owszem, za pozostawieniem jest więcej użytkowników, ale za usunięciem też jest sporo, prawie połowa wszystkich głosów, co powinno raczej stanowić znak, że nie wszystko w tym systemie działa jak powinno. W przypadku wejścia ujemnej reputacji w życie proponowałabym wprowadzenie powiadomień o nich, oraz propozycji Hoffmana.

     

    Nawiasem mówiąc... Zapewne pewna część osób które zagłosowały na "Nie" nigdy nie będzie miała okazji do utraty sporej ilości reputacji. A jeśli już jakąś stracą - zaraz inni wyrównają. Przynajmniej ja widzę dziwne zjawisko, że jeśli daję komuś minusa, to zaraz ktoś daje plusa by było równo. :POczywiście to samo nie dzieje się u mnie, widocznie są użytkownicy "lepsi" których plusować, równać trzeba, i są ci "gorsi", którzy zasługują na paskudnego, wielkiego, bolesnego minusa, i którym, dla zasady, się nie równa. :P

    • Nie lubię 7
  24. 8 minut temu Decaded napisał:

    Powiedział Accu, który wcale-nie-tak-dawno odwalił podobną akcję, ino ze swojego konta. *clap clap*

     

    Może palnę głupotę, ale... Jeśli to jest to o czym myślę, to z tego co pamiętam te wszystkie plusy zostały przyznane przypadkiem, za pomocą jakiegoś bota który zadziałał nie tak jak powinien, nie tam gdzie powinien. Cała sprawa została wytłumaczona i zakończona, można pewnie znaleźć gdzieś jakieś wytłumaczenia, rozmowy.

     

    Więc jaki jest sens przywoływania tej sprawy, skoro wszystko wyjaśnione, wiadomo co się stało, sprawa zakończona, wyrok sprawiedliwy? Poza tym jest różnica między masowym dawaniem/odejmowaniem repek przypadkowo (Tak jak Accu, który źle ustawił jakiś program), a masowym dawaniem/odejmowaniem repek celowo, z czystej złośliwości lub nabijanie głosów multikontami. :/

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...