Znacie to uczucie, prawda? Resztkami cierpliwości przedzieracie się przez finałowego bossa, odkładacie na bok mokrą od potu myszkę/pada, czekacie na satysfakcjonujące zwieńczenie waszych zmagań... ...a tu figa z makiem i kaszanką, dostajecie beznadziejny cliffhanger, zwrot akcji wyciągnięty z deweloperskiego tyłka lub - co gorsza - zakończenia w ogóle brak! Ten temat służy do wylania (acz w kulturalny sposób) wiader pomyj na najgorsze zakończenia w grach, z jakimi kiedykolwiek się spotkaliście. --------------------- Sprawy techniczne: - Używamy tagów SPOILER do ukrycia informacji dotyczących fabuły. Nie psujmy innym zabawy. Kod tagu SPOILER wygląda następująco: [spoiler]treść spoilera[/spoiler]- Starajcie się unikać pisania w kółko o tych samych tytułach. Wszyscy wiemy, że niepoprawione zakończenie Mass Effect 3 było, jakie było.- Postarajcie się uzasadnić swój wybór choćby w kilku zdaniach. Chodzi o to, by nie strzelać jednolinijkowcami typu "Gra XYZ miała badziewne zakończenie, aż chciałem pobiec do Empiku i prosić o zwrot kasy." - Możecie dyskutować o cudzych wyborach - pamiętajcie jednak, żeby robić to z szacunkiem do rozmówcy i wykorzystaniem tagów SPOILER. - Przez złe zakończenie nie mam na myśli sytuacji, gdy np. wygrywają antagoniści lub główny bohater nagle ginie. Ending, który np. zaskakuje czy pokazuje nam, że nasze wysiłki poszły na marne nie jest "zły" jakościowo - jest co najwyżej zerwaniem z tradycją szczęśliwych zakończeń. - Nie mam również na myśli np. sytuacji, gdy przypadkowo (tiaaa...) utopiliście całą rodzinę Simów w basenie czy wasza nacja w Civilization została zmieciona przez deszcz głowic jądrowych. Zakończenie =/= Game Over. - Piszemy wyłącznie o grach, nie o książkach, filmach, animacjach, komiksach czy innych mediach, nawet powiązanych z danym tytułem. - I pamiętajcie: każda opinia jest - oh my - subiektywna. Dla jednego zakończenie Bioshock Infinite jest majstersztykiem, a dla innego silącym się na głębię bełkotem - nie oznacza to jednak, że któryś z dyskutujących nie ma racji. --------------------- Zacznę jako pierwsza i zdrowo objadę zakończenie DmC: Devil May Cry. Prywatnie modlę się, żeby DmC 2 nigdy nie powstało - wolę nie wiedzieć, jak będzie wyglądała jego fabuła, zwłaszcza w świetle tego, co się dzieje w DLC Vergil's Downfall. Mogłabym objechać właśnie VD, bo tamtejsze zakończenie przebiło to z oryginalnej gry o lata świetlne, jednak nie jestem aż tak okrutna i nie będę kopać leżącego nad jamą z jadowitymi żywiołako-skorpionami z wrzącej magmy w krocze. Jeszcze do niej wpadnie i nie będę miała dyżurnego chłopca do bicia. Oberwie się również Prince of Persia (2008), choć w mniejszym stopniu.