Skocz do zawartości

Ylthin

Brony
  • Zawartość

    812
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    9

Wszystko napisane przez Ylthin

  1. Ylthin

    Daj swoje foto :P

    A ja poszłam sprawdzić wiek. No to nie skomplementuję, bo za stara jestem i dziwnie to zabrzmi.
  2. Ylthin

    Daj swoje foto :P

    Ręce mi się trzęsą.
  3. Niestety plik przypadkiem poleciał i nie mam możliwości odzyskania go. Podobny los spotkał kilka innych fików - zamiast do dyskowego Kosza poleciały w niebyt. Jeśli ktoś zachował kopię pliku, może ją wrzucić na swój Dysk i podpiąć link w temacie. PS. Nie było czego przeglądać, szczerze powiedziawszy.
  4. Na Discordzie poleciało już kilka uszczypliwych zdań na ten temat. Nie będę przytaczać, bo komuś się przykro jeszcze zrobi.
  5. >dziury fabularne jako podstawa dla fabuły To działa chyba wyłącznie dla fanfików z fabułą w stylu "teorii spiskowej" lub "żyjemy w Matriksie", tudzież dla AU. W innym wypadku autor niechybnie dostanie ku*wicy ("że jak to przeżył? ile tamten ma lat? co?"), narobi więcej dziur próbami łatania lub zwyczajnie złamie kanon, żeby całość miała ręce i nogi.
  6. Problem z anthro wynika chyba z ludzkich uprzedzeń - "uczłowieczone" zwierzęta zbyt mocno kojarzą się z mniej przyjemną częścią fandomu furry, co sporo pisarzy czy czytelników zwyczajnie odtrąca.
  7. Tak jeszcze się podepnę z pytaniem do jury: jak bardzo będziecie bić za odejścia od poprawnej końskiej biologii na rzecz bardziej... hmm, ludzkich zwyczajów godowych? @down - O to mniej więcej pytałam, dziękuję
  8. "Mama, podpiszesz mi zgodę na pisanie pornola z pucykami?" Trochę mnie kusi, żeby spróbować - tylko weź tu dobrą otoczkę wymyśl...
  9. Odnośnie treści seksualnych w MLN: chyba najlepszym wyborem byłoby połączyć te dwa działy w jeden wspólny dział 18+ z dostępem dla użytkowników zalogowanych i egzekwować istniejący zapis o ograniczeniu wiekowym dla clopów i pokrewnych. Organizacyjna paranoja, ale to chyba jedyny sposób, żeby zaradzić takim sytuacjom (wyłączając tworzenie osobnych tematów w MLS dla wybranych rozdziałów takich fików). Na zainteresowanie MLS ze strony "góry" nie licz z tej prozaicznej przyczyny, że clopy, w przeciwieństwie do bardziej "typowej" pornografii, obciążone są łatką zoofilii, a clopperów traktuje się w fandomie serialu tworzonego głównie dla dzieci z niechęcią. Fakt, że lwia część MLS-owej twórczości jest wyjątkowo niskich lotów, nawet jeśli autor ma regulaminową osiemnastkę, wcale działowi nie pomaga. Zakaz gwałtów? Miłej zabawy z nieuchronnym wysłuchiwaniem litanii "o muj borze złe lewaki feminazistki przyszły na forume i cenzorujo jak na Tumblurze hurr durr sołszal dżastis i dżęder zabierajo nam nasze cysi i pusi co za dramat cenzura". To może być jedna, może dwie osoby - ale takie głosy zawsze się pojawią. Weź się wtedy tłumacz, że to wyjątkowo odrażający rodzaj przemocy i zjawisko nielepsze od (zakazanego) foalconu czy Human x Pony.
  10. Znajdź profesjonalistę i ganiaj za nim z fanfikami. Fajna rada dla człowieka, który się wstydzi podejść do innych fanfikarzy ze swoimi wypocinami. Odnośnie Bibliotekarzy i promowania fików - dobrym rozwiązaniem na kwestie nadmiernej subiektywności czy uprzedzeń byłoby dobranie odpowiednio dużego i zróżnicowanego grona użytkowników, żeby obok ludzi "uprzedzonych" do Human czy post-apo trafił się ktoś, komu takie fiki krzywdy nie robią. Tu pojawia się jednak problem z kontrolowaniem takiego stadka... oraz z liczebnością fikowych "autorytetów" w naszym dziale. Może być nas zwyczajnie zbyt mało na takie przedsięwzięcie.
  11. Gdyby życie było takie proste, nie wybierałabym się do psychiatry w bliżej nieokreślonym czasie. Przywołuję tę specjalizację lekarską, bo zmagam się z czymś nieco podobnym do problemów Dayana - z tą różnicą, że... Borze Tucholski, trzy latka już stukną? No, może dwa z okładem. Psycholog już rok temu mówił, że bez dwóch zdań - depresja. A w pakiecie z depresją perfekcjonizm tak skrajny, że każdy pomysł jest do niczego, każdy brudnopis czy szkic (nie mówiąc o przepatroszonych zapiskach, bo takowe nie istnieją) nadaje się do wywalenia, człowiek nie jest w stanie klawiatury choćby tknąć, a do korekty/prereadu/koronera nie ma co iść bez tekstu. Zreszta nie wypada zawracać ludziom czterech liter jakimś tam mniej lub bardziej skonkretyzowanym, ale kompletnie niespisanym pomysłem. Albo pomysł jest durny i aż wstyd o nim mówić, bo fanfiki w jakiejkolwiek postaci to Poważny Biznes dla Poważnych Ludzi. Na to wszystko nakłada się strach, że nawet jeśli jakimś cudem coś się napisze... to i tak nic z tego, bo wyjdzie źle. Bo będzie jakiś błąd. Albo, nie daj Borze, niewykorzystany potencjał gdzieś się wkradnie. Każda mała pomyłka czy niedociągnięcie nagle urasta do rangi przysłowiowego końca świata i nie możesz po prostu powiedzieć sobie, że to nic, że da się poprawić, że się przecież uczysz - to jak rzucać nawet nie grochem, a pierzem i nie w ścianę, a w gruby mur. Nic nie przechodzi.
  12. Ylthin

    Wyżal się.

    Ja niestety jestem z charakteru rozlazła łajza, więc łatwo mnie wpędzić w paskudny nastrój. Dlatego mój naturalny wygląd to dla mnie straszny problem.
  13. Ylthin

    Wyżal się.

    Czy zoofilia (rozumiana jako, wybaczcie wklejkę z Wikipedii, "stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest wykonywanie czynności seksualnych przy udziale zwierząt") jest nieteges? Według medycyny jest. Do tego łamie kulturalne tabu. Kanibalizm również łamie tabu - chociaż to zagadnienie jest szerszym polem do dyskusji ze względu na np. kwestię bezczeszczenia zwłok. Zgoda, nazwijmy, osoby konsumowanej nie przekłada się także na zgodę rodziny takiej osoby, co również wygeneruje sporo konfliktów. @XNorbi - to ci się ładny przypadek trafił. Ciekawe, czy wie, że Słowianie dla nazistowskich ideologów byli "gorszą rasą" - tak jak Żydzi mieli zostać systematycznie wymordowani w obozach koncentracyjnych, tak Słowian należało wyniszczyć przez niewolniczą pracę na rzecz aryjskich panów, o ile dobrze pamiętam. Podejścia do kobiet nie będę nawet komentować. Moje gimnazjum było wybitnie żenującym okresem i zdarzały mi się niezłe odpały (zwłaszcza uczuciowe), ale żebym znienawidziła całą populację mężczyzn ze względu na jednego idiotę? Takiego, na którego sama wpadłam? No panie drogi, jak nie poszło, to źle się szukało i źle znalazło. To tak, jakbym poszła palić bilboardy sklepów bieliźnianych, bo cycem szczują. (tak naprawdę boli mnie fakt, że zdjęcia wyselekcjonowanych modelek są dodatkowo przeciągane przez Photoshop, co sprowadza zakres normy do jednej uśrednionej wartości, która czasami nie jest nawet osiągalna w naturalnych warunkach... przez co nagle się okazuje, że jestem zupełnie nieatrakcyjna, bo noszę stanik 75A)
  14. Ylthin

    Znaki Zodiaku.

    4 marca. Ryby.
  15. Ylthin

    Requesty od Gray

    Dopiszę się do listy, bo kto zabroni. Wygląd poniacza i cutie marku. Styl - jak autorce wygodniej. Technika - tradycyjnie, mogą być kredki. Prosiłabym proste tło (jakiś pokoik? biurko, lampka, regał z książkami, coś w tym guście?). Kucyk siedzi na podłodze obok sterty książek i wygląda, jakby miał się załamać.
  16. Ylthin

    Poszukuje pomocy

    Najlepiej by było, gdyby reszta zainteresowanych dorzuciła swoje prace - żeby autor tematu mógł wybrać, co mu bardziej podpasuje. Plik *.svg (przydatny do requestów - zawiera dokładną paletę kolorów i objaśnienie paru detali)
  17. Serial w pierwszych minutach mówi, że Luna była zazdrosna, bo kucyki "nie doceniały" jej nocy. I że Celestia usiłowała z siostrą rozmawiać, ale Luna była tak zapiekła w swojej zawiści, że odmówiła kontaktu i ostatecznie przeistoczyła się w NMM, grożąc sprowadzeniem wiecznej nocy (co zabiłoby rośliny i wymroziło tą część fauny, która nie padłaby wcześniej z głodu - na dłuższą metę poszedłby i klimat, i wszelkie ekosystemy). A fanfiki... cóż, fanfiki fanfikami. Sama siedzę i maltretuję klawiaturę o przysłowiowych "niebieskich firankach" - rzeczach, którym przypisujemy milion ukrytych znaczeń, konsekwencji i niedopowiedzeń... a które, z punktu widzenia autora, mogą nie mieć żadnego znaczenia i pojawić się w tekście czystym przypadkiem, zwłaszcza w serialu dla dzieci. Czasem warto klepnąć się po głowie i powiedzieć sobie: "analizuję bajkę dla siedmiolatek" czy coś podobnego.
  18. Do konfliktu nie potrzeba nawet wyższych potrzeb - starczy limitowana ilość np. pożywienia czy stary dobry dobór płciowy, w ramach którego samce usiłują się wzajemnie zamordować żeby dowieść jakości swoich genów. Biologia jest cyniczną suką. Equestria jest na pewno mniej sterana od naszej rzeczywistości (przecież to świat z cholernej bajki dla dzieci), ale niepozbawiona wad. Przyjrzyj się chociażby galerii większych złoczyńców - masz Nightmare Moon gotową sprowadzić na świat katastrofę ekologiczną i klimatyczną ze zwykłej zazdrości, masz siejącego chaos "dla jaj" Discorda, masz Sombrę niewolącego całe imperium (serial akurat tu skiepścił i nie podał sensownej motywacji, komiksy IDW chyba też średnio to tłumaczyły... nie wiem, może był aż tak głodny władzy), masz Chrysalis i jej podmieńce żerujące na uczuciach kucyków... nie mówiąc o tych mniejszych wrogach pokroju pastwiącej się nad bezznaczkowymi rówieśnikami Diamond Tiary czy chamskiej Gildy. To nie jest całkowita utopia utopiona w lukrze - i bardzo, bardzo dobrze, bo dobra fikcja zawsze pozostaje do pewnego zakorzeniona w rzeczywistości, obserwując i komentując mechanizmy działające wokół nas.
  19. Accu, nie powtarzaj za Rousseau, że "szlachetny dzikus" był niewinny i nieskalany. Pomijając różny poziom cywilizacji/kultury, owe "dzikie ludy" potrafią być równie brutalne, co twój biały człowiek z Zachodu. Odnośnie uczenia się angielskiego od przedszkola - to nie zawsze przekłada się na poziom znajomości języka. Całkiem sporo osób z mojego kierunku (roczniki 96-97) uczyło się głównie niemieckiego, a ci, którzy wybrali angielski niekoniecznie posługują się tym językiem dobrze. Do cholery, podeszłam do FCE pod koniec pierwszej liceum (z, o ile pamiętam, dobrym wynikiem zresztą), wymaksowałam rozszerzoną maturę... i wysławiam się trochę nijako, często robiąc jakieś głupie błędy w gramatyce czy słówkach. A jestem w tej statystyce raczej na dalszym skraju krzywej Gaussa - dziewczyną z Pipidówy Chełmińskiej pod Wygwizdowem Pomorskim, którą ganiano po szkółkach, kursach i prestiżowych gimnazjach (z drugiej strony Poznań to nie Warszawa...). Odnośnie różnic w języku i kulturze oraz ich implementacji w fikach... Nie był to co prawda "człek w koniolandii", ale przypominacie mi, że kiedyś pisałam jeden fanfik (którego tytułu nie będę wspominać), który najpierw anulowałam, a potem trochę przerobiłam, zmieniając jeden kluczowy aspekt - jedna z postaci nie zna equestriańskiego i kucykowych obyczajów, a do tego jest dużym drapieżnikiem, co w przeważnie roślinożernych kucach może budzić pewien instynktowny lęk czy niechęć. Sęk w tym, że napisanie od nowa całej tej historii wymagałoby mocnego przedłubania pewnych elementów tła fabularnego... a i tak miałabym problem z uniknięciem dużych dziur. No i sama fabuła byłaby bliższa ponurego SoLa, niż jakiegoś akcyjniaka, co sporo osób by zniechęciło. A, była jeszcze "Dziwaczna Przygoda", która w zamierzeniu trochę różnicowała kulturę i języki Equestrii Zachodniej i Wschodniej, żeby stworzyć odpowiednio barwne tło dla tytułowej przygody... Ale "Dziwaczną..." też bym musiała przegrzebać. Może po sesji, jak przebiję się przez jeden fik dla Kinro i Zodiaka (wypadałoby, skoro panowie zaoferowali pomoc), dopiszę coś do drugiego, nieco dłuższego oraz przestanę tłuc w King's Bounty czy oglądać streamy z Yakuzy 0.
  20. Tak (mogłabym zapytać o to samo, ale nie mam nic ciekawego do napisania, więc...) @down -
  21. Nie tylko tobie, ale autorka chyba uparcie odmawia zapoznania się z końską anatomią, sądząc po odwróconych łokciach na każdym obrazku. Jeśli guglanie obrazków końskich szkieletów jest zbyt trudne - służę obrazkiem z atlasu. Nie przyjmuję wymówek pt. "Mam taki styl", bo własny styl wyrabia się dopiero wtedy, gdy zna się jako tako podstawy.
  22. Zależy, co rozumiesz przez SoL i jak bardzo jesteś skłonny nagiąć definicję w kierunku innych "gatunków" (Adventure, Comedy itd.), żeby od czasu do czasu urozmicić treść opowiadania. Zresztą z dobrze wykreowanymi postaciami można całkiem daleko zajechać bez fajerwerków w tle.
  23. Z tym bym uważała, zwłaszcza w GDocsach. Czcionki często różnią się między sobą nie tylko krojem, ale i rozmiarem, a napaćkanie wielu fragmentów z różnym formatowaniem będzie na dłuższą metę rozpraszające i irytujące. Co do pomysłu - ujęłabym go w jakiś szerszy kontekst, np. koła dziennikarskiego czy klubu młodych pisarzy, żeby całe to obserwowanie obcych nie było zbyt dziwne, a fabuła mogła się rozszerzyć poza tą jedną aktywność.
  24. Krótka piłka. Piszę Próbuję pisać fanfik w szeroko pojętych klimatach baśniowych (ze sporą domieszką smęcenia o sztukach walki, bo Milfin głupią łajzą jest przepalił mi się neuron od zdrowego rozsądku i uparłam się fanfikować o specyficznym gatunku gier wideo). Na dzień dobry zaczęłam od wyklepania wstępu, który opisałby jakoś świat przedstawiony - podstawy geografii, kulturę, języki i parę innych ważnych fabularnie detali. Wstęp (swoją drogą nieznośnie pompatyczny, bo przepalił się i drugi neuron, ten od dobrego warsztatu), według licznika WriteMonkey, liczy sobie prawie 500 słów, czyli mniej więcej stronę A4. Może (i najpewniej to zrobi) się nawet rozrosnąć, jeśli nie znajdę lepszego miejsca na tłumaczenie pewnych detali. Biorąc pod uwagę specyfikę tekstu (baśnie charakteryzują się raczej prostą budową - i fabuły, i tła fabularnego, i wszystkiego z tymi dwoma zagadnieniami związanego - a cały kunszt autora przejawia się raczej w pięknych, poetyckich opisach i niezwykłych wydarzeniach)... czy to nie za dużo? Teoretycznie mam prawo, wręcz obowiązek smęcić o szczegółach, bo przekładają się one na przebieg wydarzeń czy rozwój i zachowania postaci. W praktyce jednak, jak pisałam w nawiasie powyżej, baśnie są fabularnie proste, wręcz schematyczne - co z kolei budzi kolejne pytanie: czy nie przesadziłam z rozbudową fabuły? Skleiłam co prawda w jedną całość trzy osobne historie, ale żadna z nich nie była przesadnie złożona (co najwyżej bzdurna, niejasna i poplątana - jak to bywa z historiami, które pisał najpewniej jakiś przemęczony programista w przerwie na kawę). Czy naprawdę jest sens pakować w to wszystko tyle pracy, skoro silę się na tą baśniową otoczkę i nawet stosuję trick z "opowieścią w opowieści" (historia opowiadana wewnątrz innej historii), żeby uzasadnić ewentualne skróty, uproszczenia i niedociągnięcia? tl;dr
  25. Ylthin

    Problem z grą DOA5LR CF

    Gra jest na Steamie, tak? Nie byłeś przypadkiem zbanowany np. w grach Valve (Half-Life 2, Team Fortress 2, Counter-Strike: Global Offensive etc.)? Bo nie zdziwiłabym się, gdyby osoby z banem VAC nie mogły grać w multi niektórych gier, np. któreś Dark Souls (2 lub 3) blokowało w takich przypadkach dostęp do multiplayera i funkcji sieciowych.
×
×
  • Utwórz nowe...