Skocz do zawartości

Lightning Energy

Brony
  • Zawartość

    801
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Lightning Energy

  1. (no to załóżmy, że jest parę "konwojów" terrorystów. Będzie sprawiedliwie)
  2. Dowiedziałem się o ataku terrorystów i zatruciu wody. Użyłem swojego laptopa, by wyszukać jakiś informacji na ten temat i odkryłem też w jakiś sposób, że uciekli z kraju. Jednak postanowiłem sam ich dorwać. Wziąłem helikopter i małą grupę POZ'owców i dogoniliśmy ich pojazd. Następnie zatrzymaliśmy ich i w daliśmy w pojedynek. Było nas więcej, ale oni używali mocnej broni. Poranili dużą część ludzi i znów zaczęli uciekać. Miałem jednak w zanadrzu pewien trik. Wyciągnąłem małego pilota zza kurtki i nacisnąłem przycisk. Następnie wyrzuciłem na ziemię małe pudełeczko, które zaczęło się przekształcać w motor. -Heh, dobrze mieć znajomości u Amerykańskich naukowców. Wsiadłem na motor i po kilku kilometrach wskoczyłem na dach ich samochodu, wybiłem okno i umieściłem w kabinie kierowcy granat oślepiający. Samochód walnął w drzewo, a terroryści byli ogłuszeni. Wezwałem helikopter i zapakowałem tych przestępców do środka. Zamknąłem ich w oddzielnych celach i udałem się do siebie. -No, Michael będzie zadowolony. (też chce się popisać czymś)
  3. Szedłem w spokoju po korytarzu, gdy zauważyłem sponifikowanego Żądło z rogiem wbitym w manekin. Zaśmiałem się lekko, podszedłem do niego i wyjąłem mu róg z manekina, a następnie ruszyłem ze swym uśmiechem do pokoju, gdzie już leżała moja córeczka.
  4. -No właśnie teraz się waham. Ale może jeszcze trochę w czymś dopomogę i później się zmienię. Jeszcze zobaczę.
  5. (niby jak sam? jest magus.) -Zamierzam się sponifikować i zamieszkać w Equestrii. Chcę, by moja córka poznała swoją ojczyznę i miała kucykowych przyjaciół. Poza tym jestem już zmęczony tym wszystkim, a ponifikacja to moje marzenie odkąd tylko zostałem Bronym.
  6. -Chciałem się tylko pożegnać.- powiedziałem ze swoim tradycyjnym uśmiechem.
  7. Zapukałem do drzwi gabinetu przywódcy i wszedłem powoli do środka. Czas powiedzieć o tym, co chciałem zrobić.
  8. Usiadłem w samolocie, a Lily usiadła mi na kolanach. -Już niedługo będę wolny, już niedługo.- szeptałem cichutko do siebie.
  9. -Piękna przemowa.- szepnąłem. Nie powiem, Michael zrobił na mnie wrażenie.
  10. Wszedłem do sali i zająłem miejsce przy stole. Ukłoniłem się przed Cadence uśmiechając się. Lily została ze źrebakami Michaela w odrzutowcu.
  11. Podmieńce zniknęły w końcu, więc wróciłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Lily jeszcze spała, to nawet dobrze, bo nie musiała widzieć tej rzeźni. Powoli zaczynałem odczuwać zmęczenie tym wszystkim. Pomyślałem sobie, że niedługo podejmę największą i prawdopodobnie nieodwracalną decyzję. Jednak musiałem nad tym pomyśleć. (też się chyba skuczę jak padocholik)
  12. Tysiące Podmieńców latały nad Polską i polowały na ludzi. Starałem się powystrzelać tyle, ile się da z mojego karabinu. Granaty też poszły w ruch. W końcu zszedłem do kanału i pobiegłem szybko przez tunele pełne tych bestii. Dotarłem do schronu, otworzyłem składzik i wyciągnąłem ciężką broń w postaci CKM'u. Zamknąłem dobrze składzik i schron, wyszedłem ze ścieku i zacząłem nawalać w te potwory ile się dało. (wiem, późno, ale gimba i wogule)
  13. -Nareszcie.- odsapnąłem. W końcu skończyła się ta przygoda. Poleciałem śmigłowcem do siedziby POZ i położyłem się do łóżka razem z Lily.
  14. (Eliza, coś jest w szpitalu w Ponyville? Bo tam teraz jestem.)
  15. Znalazłem tylko kawałek jakiejś łuski, prawdopodobnie podmień sądząc po kolorze. Postanowiłem wrócić po ten dziwny lód. Owinąłem go szczelnie bandażem z apteczki i wziąłem ze sobą. Poleciałem znów do Ponyville i przeszukałem szpital. (szpital Ponyville)
  16. Znalazłem kawałek jakiegoś dziwnego lodu, jednak wolałem go nie brać. Poleciałem więc do Ponyville i przeszukałem piwnicę w bibliotece. (Ponyville, piwnica w bibliotece)
  17. Postanowiłem poszukać w kryształowych górach. Poleciałem tam śmigłowcem i znalazłem jakąś tajemniczą jaskinie do której wszedłem. (Kryształowe Imperium, jakaś jaskinia)
  18. Poszedłem z Michaelem do biblioteki i zacząłem mówić o swoich znaleziskach (jak czytaliśta moje posty, to wiedzieliśta jakie znaleziska). Nagle do biblioteki wpadła Lily i przytuliła się do mnie natychmiast. -Tato, gdzie byłeś? Bałam się.- piszczała klaczka. -Spokojnie kochanie. Tata jest przy tobie.- szepnąłem i objąłem małą.- Dobra, szukajmy tej kartki.
  19. Na wybiegu była tylko list ze wzmianką o jakiejś stronie. Postanowiłem wrócić do Ponyville i poszukać Żądło i Michaela. (Ponyville, dziedziniec)
  20. -Ciemne stworzenia?- szepnąłem. Ten list to kolejna wskazówka. Już mniej więcej rozumiem, o kim mówiła Chrysalis. Poleciałem do Manehattan i wszedłem do budynku w którym odbywają się zwykle pokazy mody. (Manehattan, wybieg modeli)
  21. Poleciałem śmigłowcem do Fillydelphi i wszedłem do ratusza po kolejne wskazówki. Lily już spała, więc zostawiłem ją w śmigłowcu otuloną kocem. (Fillydelphia, ratusz)
  22. Obserwowałem z ukrycia całą sytuację w sali tronowej. Uciekłem szybko i cicho do śmigłowca i odleciałem z powrotem do Ponyville, aby przeanalizować to, co słyszałem. Więc Chrysalis stoi za tym wszystkim.
  23. Znalazłem tylko jakiś rysunek z namalowaną dziwną postacią. Wszedłem do śmigłowca i poleciałem do Changei. Postanowiłem sprawdzić sypialnię królowej. (Changea, sypialnia Chrysalis)
  24. W lesie też nic nie było. Wróciłem do miasteczka i postanowiłem poszukać w szkole. (szkoła w Ponyville)
×
×
  • Utwórz nowe...