-
Zawartość
201 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Enimean
-
Jestem rysiem, a i tak mam makijaż.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Jaram się zbroją.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Element nietoperza
-
Jem jabuko, om nom nom.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Mam zjebisty kapelutek.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Palę się w złocie, lans.
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Księżniczka poprosiła Zecorę o...
-
Mogę cię przytulić jak chesz?
-
Życie mnie dopadło w ciągu trzech sekund... Nowy rekord...
-
Może nie ma tam elementów, ale ich zamienniki? Bo przecież Equestria ma czasami kłopoty z upierdliwymi politykami (Chrysia, Sombra) i jakoś trzrba załatać dziórę w kasie państwowej, a drzewo (jakby nie patrzeć) jest częścią Equestrii i gdyby np. podmieńce ją opanowały to prędzej czy puźniej do lasu też by się dorwały. Więc, drzewo też ma swój intes w tym żeby Equestria była chroniona. Albo po prostu w podzięce za szlachetne oddanie elementów drzewo daje w zamian coś podobnego żeby pokazać jak ważne jest zwracanie tego co się tysiące lat temu pożyczyło bez pytania...
-
Jestę cyborgię
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Zwyczajne życie - Chmielewskiej na przemian z Popieprzonym losem kataryniarza - Ziemkiewicza
-
Pytajnik dobrze gada. Jak ktoś kocha tak na prawdę, to nie zdradzi. Poza tym, faktycznie może być trudno w takim związku, bo czasami może być ciężko, ale według mnie takie 'próby' tylko wzmacniają to co się do siebie czuję i to udowadniają. A jak ktoś zdradzi - tu Pytajnik znowu ma rację. Lepiej żeby rzucił, niż oszukiwał że kocha i pieprzył się z inną.
-
Ej, podoba mi się organizacja Zmaro, wpisz mnie na jakąś listę typu 'Nie wiem czy będę, a jak będę to będę zajebista' oki?
-
A ja zobaczyłam kalafior! Witaj! Masz repkę na miły początek! Skoro mówisz ze czekasz na pytania... Jak się wkręciłaś w MLP?
-
Gdy usilowałem przełknąć szaro-biała breję, dosiadł sijedo mnie Gloomy Tree. Był szczędząc przy tym c w odcieniach szarości, którego zarówno poziom inteligencji jak i wygląd przywodziły na myśl breję, zadziwiająco podobną do owsianki... Stwierdziłem że, choć trafne, jest to wyjątkowo niesmaczne porównanie, więc jak najszybciej wypchnąłem je z mojej głowy. Poza tym, jakkolwiek Gloomy był dość... Prostacki, był sympatycznym ogierem. Szczerze powiedziawszy, to bardziej odpowiadało mi jego towarzystwo od wątpliwej przyjemności przebywania z jednym z tych wielkich, chamskich ogierów jakich wielu było dookoła. - Heeej Lucky co tam u ciebie? - Zapytał z głupkowatym uśmiechem ma pysku Gloomy, siadając ze swoją porcją obok mnie, po czym z niewiarygodnym zapałem zaczął pałaszować swoją porcję 'dania', przy okazji rozchlapując większą jego część dookoła. - Oh, cześć Gloomy. No wiesz, nic specja... - Nom bo widzisz, ja żem dziś pokonał czteru kuca sam jeden! - Zaczął wychwalać swoje osiągnięcia Gloomy, nie szczędząc przy tym gestykulacji. Fakt że od początku dnia była jedynie zbiorka, i że nawet jeśli mojemu towarzyszowi posiłku dano by szansę się tak wykazać, to najpewniej przeciwnicy przerośli by go inteligencją, zachowałem dla siebie, i dalej słuchałem opowiastki przełykając owsiankę, która to czynność została mi po chwili przerwana. Niespodziewanie, pacia ulokowała się na moim pyszczku, a przez stołówkę przebiegy śmiechy. Po chwili, wiedziałem już że spowodowane są wielkim żukiem, który ni z tego, ni z owego znalazł się na mojej łyżce z owsianką. - Ojaniemogę, widziałaś jego minę? - Zaśmiał się wielki pegaz, trzęsąc się ze śmiechu. Klacz siedząca obok niego uśmiechała się pół gębkiem. - Chyyba coś wpadło cię do owsianki. Nie wygląda jak jedzonko - odkrył Zebrikę Gloomy, przypatrując się żukowi. Westchnąłem tylko, i otarłem kopytem owsiankę z mojego pyszczka, wzruszające ramionami. Ech... Zawsze muszą się na kimś wyżyć... Jedna z niewielu kwestii w których szczęścia nie mam... - Pomyślałem, i wziąłem żuka z łyżki aby odstawić go na ziemię. Otarłem kopytem łyżkę z 'skażonej' owsianki, i zacząłem jeść dalej, jak gdyby nigdy nic. Byle żuk nie zepsuje mi dnia.
-
Błagam, kolor czcionki! Zlituj że się i przełącz na automatyczną.
-
Derpy 25 stwierdziła że nie bedzie się słuchała Tackiego oraz że nie ma ochoty chodzić po lesie Everfree i wyszła mi z komputera aby wypić mi herbatę, kiedy akurat mnie nie było w pokoju. Kiedy wróciłam Derpy zdążyła już wypić całą herbatę, zabić dwa króliki, zakupić pięć biustonoszy, zjeść pół świątecznej czekolady oraz zgubić mi skarpetki - Derpy! Co ty tu robisz?! - Wykrzyknęłam, na co Derpy odwróciła się w moją stronę, a na jej pyszczki malował się wspaniały derp. - Nie mam pojęcia co poszło źle! - Odpowiedziała mi Derpy, po czum wyleciała przez okno. I tyle ją widziałam...
-
O ile taki powstanie.... (czyt. o ile Hasbro cały czas będzie miało z kuców hajs)
-
Trzeba by ogarnąć a) kwestię kosztów przelotu b) datę Można też spróbować wykonać bardziej ambitną wycieczkę, jesli rozumiecie o co mi chodzi...
-
Ja tam się boję aniołów... Chyba nie jestem całkiem normalna...
-
Albo będą sprzedawały bilety na wycieczki i zatrudniały przewodników? XD
-
Spontaniczne\Zorganizowane(niepotrzebne skreślić) Mini meety w Warszawie
temat napisał nowy post w Mazowieckie
Od 18 do 31 bywam w Warszawie, wiec jak w tym czasie będzie jakiś meet może wpadnę -
- Idiota! Słuchać kurwa nawet nie umiesz?! - Wywrzeszczał mi w pysk sierżant, przy okazji umieszczając śline pod moim okiem. Wiedziałem że kiedyś w końcu mnie opluje. - Wygranie jest jedynie nagrodą, którą nieliczni z was będą w stanie odebrać! - Wywrzeszczał Loud Horn, na szczęście już nie tylko do mnie, ale i w stronę moich towarzyszy. Co jednak nie oznaczało że zapomniał o mojej odpowiedzi.- Jesteśmy średniozbrojną piechotą! A to znaczy, że nie jesteśmy lekką jazdą, ani ciężką! Podczas gdy wrzeszczał, omiatał wzrokiem nasz oddział. Z wyjątkiem mnie. A może to i lepiej. Nie koncentruje się na mnie, to i na mnie ni nawrzeszy. A może...- Prawie, znowu, zatraciłem się w myślach zamist słuchać tego co mam robić. A ta wiedza, z pewnością była przydatna. - Nasza rola to wspierać inne oddziały, te ponoszące największe straty! Ciężcy dostają po dupie, pomagamy im! Lekkich gonią lwy, lub zapędzą się w środek bitwy, wyciągamy ich z tego zasranego bagna! Aaaaaa. Więc o robimy! Właściwie, nic skomplikowanego do zapamiętania. Co innego może być z praktyką... Ale, w końcu po to nas trenują żebyśmy to przeżyli. - A teraz ŚREDNIA JAZDA, marsz na stołówkę! - Powiedział już normalnym... Powiedział już swoim normalnym tonem Loud Horn salutując, po czym ruszył w stronę jadłodajni, a za nim cały oddział, łącznie ze mną. No, bo co innego miałem zrobić? Udałem się wieć do stołówki, jadłodajni, sali tortur czy jak to tam kucyki w wojsku nazywały, gdzie zostałem uraczony owsianką, a przynajmniej czymś co miało ją udawać. Konsystencją przypominało to pacie w której było wszystko, oprócz owsa. Gdy mieszkało się w trzech chłopa i jedną klaczą, na dodatek rozporządzając nie wielką ilością gotówki, to nie zawsze można było mówić o czymś zjadliwym do jedzenia, szczególnie że uzdolnień gastronomicznych żaden z nas nie miał, ale w najgorszym wypadku żarliśmy z Cubes'em trawę, a Girren wychodził i pół godziny później wracał najedzony (Na Celestię... Nie chcieliśmy wiedzieć gdzie wtedy przebywał...). Ale, najwyraźniej sprawa z posiłkami tutaj wyglądała całkiem inaczej, żeby nie powiedzieć tragicznie. Ale, po kilku dniach spędzonych tutaj wiedziałem że lepiej zjadać od razu kiedy dają, ponieważ wtedy pacia utrzymywała jeszcze ciepło i była w najmniejszym stopniu zjadliwa. Oczywiście, istaniała jeszcze opcja aby nie jeść owego 'dania' ale w takiej sytuacji do obiadu pozostawało się bez jedzenia, a tego nikomu nie życzę. Raz nie zjadłem... Elementy, brońcie aby mi nigdy już takie pomysły nie przychodziły do głowy. Tak więc usiadłem, usiłując nie tyle zasmakować w potrawie, ile nie czuć jej samaku.