Skocz do zawartości

Serox Vonxatian

Brony
  • Zawartość

    1519
  • Rejestracja

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Serox Vonxatian

  1. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jak pokonam mistrza. Pamiętaj, że to on dyktuje zasady i mogę się nim stać tylko jak nie będzie nikogo potężniejszego, a to sprawdza się w jeden sposób - tę ostatnią część powiedział bardziej ponuro i bawił się swoim mieczem.
  2. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jak tam uważasz. Mistrz uczący tylko jednego ucznia jest dobre, ponieważ skupia się na nim całkowicie i jego trening jest skuteczny. oboje wiedzą z czym sobie uczeń nie radzi, a do czego ma talent - mówił dalej. - Ale robienie TYLKO jednego mistrza, to marnotrawstwo.
  3. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ja wiem co zrobił Bane i wiem, że Sithowie się ukrywali po tej "reformie". To głupie i znacznie osłabi i Zakon i samą Moc, bo dziś już jest jest o wiele mniej. Czuję to odkąd się obudziłem. Mistrz kazał mi przekazać o Mrocznych Jedi i to zrobiłem. Nie wiem nic o żadnych Sithach, którzy by tu lecieli armią. A co do pomocy, to ja osobiście uważam, że równowagę przywróci tylko współpraca, jednak nie znam mistrza i nie wiem czym on się kieruję.
  4. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Kiepskim pomysłem było też zostawanie samemu w spalonej kryjówce, nie znając nikogo i wiedząc, że gdy tylko wyjdę, to mogę zostać zaatakowanym. Oprócz tego byłem mu coś winny. On mnie uratował nie raz, więc i ja mu życie podaruję - odpowiedział równie spokojnie. - Nie wiem nic o zdradzie. Mroczni Jedi nie są do końca Sithami. To Jedi, którzy zeszli na Ciemną stronę i nie przeczę, że nasz Zakon tak powstał, ale jednak na przestrzeni eonów można powiedzieć nasze stosunki nie są aż tak ciepłe.
  5. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jest w niej wiele gniewu. A co do wskrzeszenia, bo nie robiłem sobie nieumarłego sługusa, tylko "cofałem" śmierć osoby, to w innych warunkach byłoby niezwykłe, a tak ukrywając się, zrobiłem z siebie nadajnik i nie wiedziałem, czy tamci nie są blisko i czy takie osłabianie się to nie jest dla mnie śmierć.
  6. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Po skończonym "posiłku" Kage założył swoją maskę ponownie. Westchnął przeciągle. - Wasze czasy są dziwne. Żyję od dwóch dni i już ściga mnie jakaś powalona organizacja, która ma kontakty na wielu planetach, w dodatku wiedzą jak walczyć z użytkownikami mocy.
  7. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kage chwycił rzucone mu przedmioty i spojrzał na nie. - Cóż, lepsze to niż nic - powiedział i zaczął rozpakowywać batona.
  8. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie mam pojęcia. Wiem, że ktoś chce was zaatakować i atakuje także mnie i mojego mistrza. Ale ktokolwiek to jest wie jak atakować wrażliwych na moc. I są w tym naprawdę dobrzy - mówił idąc za Sydem i zupełnie ignorując tę część o smakowaniu akolitów. - Masz coś do jedzenia? Potrzebuję jak najwięcej energii w tym momencie.
  9. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ciekawe jak ty byś się trzymał, gdybyś przy użyciu własnej żywotności leczył zatrutego, a potem taką osobę wskrzeszał. Ktoś użył jednej z osób, którą znam w tym czasie, by zawładnąć jego umysłem i odszukać mnie, w dodatku zatruł go dziwną toksyną - odgryzł się Kage. - Zwyczajnie potrzebuję albo odpoczynku, albo kogoś kto dałby siebie odessać z części energii. Ale w to raczej wątpię. Widzę, że udało ci się znaleźć statek powrotny. Czyżby wysłano kolejnego akolitę na Felucję?
  10. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Jeśli mój mistrz nie potrzebuje już moich ust, by mówić, to z chęcią pójdę gdzieś odpocząć - Stanął i ruszył niepewnym krokiem za Sydem w miejsce, gdzie go prowadził.
  11. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Arf był zbyt słaby na razie, by odsalutować znajomemu. Zdołał jedynie podnieść rękę w geście powitania, ale też niezbyt wysoko. - Mój mistrz chcę powiedzieć, że jesteśmy tutaj pertraktować - przerwał na moment i wziął oddech - Mamy informację, że Mroczni Jedi chcą was zaatakować całą armią. Podobno inwazja jest jutro.
  12. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kage kiwnął głową na znak, że zrozumiał. Wysiadł ze ścigacza i chwiejąc się łapał równowagę. - Mój mistrz chce się widzieć z waszym Wielkim Mistrzem Zakonu. To ważne.
  13. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Nie musisz mi tego mówić. Ledwie dwa dni temu się przebudziłem, a już poluje na mnie całe Coruscant i nie tylko.
  14. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Ukryj się gdzieś, tym razem nie daj się złapać - powiedział, wychodząc spod jej chwytu i ruszył chwiejnie za mistrzem. - Gdzie teraz?
  15. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Sith spojrzał na mistrza i odpowiedział: - Ktoś usilnie próbował zabić mnie i ją. Zatruli ją i kontrolowali, by wydobyła ze mnie informacje o twoich planach. Trochę ich zwiodłem, a przynajmniej nie powiedziałem im prawdy. Jednak trucizna okazała się śmiertelna. Nie wiedziałem jak długo zajmie ci dotarcie tutaj, a wykryty sam nie dałbym rady. Dlatego też postanowiłem ją wskrzesić. I tak mnie znaleźli, więc ten wybuch tylko upewnił ich co do mojej lokacji.
  16. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    - Mam jeszcze jeden pomysł - powiedział znów ubierając maskę. Skoro nici z takiego ukrywania się, to lepiej, by nikt nie wiedział jak naprawdę wygląda. - Weźmiemy mój myśliwiec, o ile go jeszcze nie rozłożyli na części, chwilę polatamy, a ja spytam się mistrza z holokronu co robić. Jak nic nie wskóra, to chrzanię tę bitwę, polecimy gdzieś, gdzie będzie bezpieczniej i tam przemyślimy co dalej.
  17. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Sith podniósł się na nogi dzięki pomocy Asai. Zdjął maskę i schował ją do torby. Był o wiele bardziej blady niż zwykle, jednak jego oczy lśniły złoto wokół czarnej jak noc skóry, efekt uboczny takiej ilości Ciemnej Strony. Mimo wszystko jednak lepiej było skryć się pod samym kapturem niż w masce. istoty źle reagowały na maski, a bez niej mógł udawać chorego. - Gdziekolwiek indziej. Wyzwoliłem za dużo Mocy, by to miejsce nie było nadajnikiem dla tych, którzy chcą naszej śmierci. Nawet w akademii będzie czuć to co zrobiłem - Zrobił przerwę, by wziąć oddech i zaczął przesuwać kryształ z powrotem do miecza Asai i go złożyć. Był słabym więc elementy dosłownie ślizgały się po pościeli. - Umarłaś przez zatrucie, a ja cie ożywiłem. Dla starych Sithów śmierć nigdy nie była jakąś szczególną barierą, ale bez kogoś na ofiarę, sam musiałem się trochę poświęcić. Czy są tu jakieś kanały? Tam mógłbym odzyskać trochę mocy i przemieścić się gdzieś indziej - zasłonił twarz tym płatem materiału, sprawiając że spod szarości materiału widać było tylko dwa złote punkciki.
  18. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Kage opadł a jedno kolano dysząc potwornie. Było widać, że nieźle go to wymęczyło. Trochę to trwało nim przemówił: - Asai? - To było pierwsze co wykrztusił. - Musimy... Stąd uciekać... Muszę... Odzyskać energię... Pomóż mi wstać - podpierał się o łóżko i z drżeniem tej ręki starał się znowu powstać. - Mamy mało czasu - dokończył słabo.
  19. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Arf wyczuł, że Asai nie żyje. Zaniepokoił się i momentalnie wstał. Ruszył do niej i dostrzegł ślad po ukłuciu. Wstrzyknięto jej to nie strzałką, tylko bezpośrednio jakimś urządzeniem. Było za późno, choć była jeszcze jedna rzecz, którą mógł zrobić. Mistrz uczył go kiedyś podstaw, a on sam znalazł tablice o tej technice. Mógł wykorzystać teraz nekromancję. Choć nie znał jej doskonale, to wiedział jak to wykonać, ale nigdy tego nie robił. Odetchnął głęboko i Mocą rozłożył jej miecz, by wydobyć z niego kryształ. Zaczął alchemią wyłapywać jej ulatującą duszę i starał się zamknąć ją w tym krysztale, który trzymał w rękach. To tylko przejściowe. Jeśli mu się uda, postara się oczyścić jej ciało z tych toksyn. To czego go mistrz uczył mówiło o pochłanianiu cudzej energii życiowej, by leczyć siebie. Co jeśli odwróci ten proces i poświęci część swojego życia, by uleczyć ją. Cóż warto było choćby spróbować, był jej to winien po części. Skupił się i otoczył Ciemną Stroną, która była niezbędna i wszechobecna podczas takich rytuałów. Próbował przelać na nią cząstki siebie i zwalczyć toksyny płynącą przez jej żyły. To było łatwiejsze, ale przez utratę energii bardziej męczące, choć tutaj miał już pewność, że mu się udało. Dalej pozostało ją tylko ożywić. Położył kryształ z jej duszą na klatce piersiowej i przyłożył do niego dłonie. Następnie znów skumulował Moc i zaczął mamrotać słowa rytuału. Czuł jak Ciemna Strona Mocy rośnie w pokoju, ale nie mógł się dekoncentrować, jego celem było tylko i wyłącznie przebicie bariery śmierci i związanie jej ducha z ciałem. Nie wiedział, czy mu się uda, ale miał nadzieję, że jednak jest w stanie do takich czynów inaczej może sobie darować walkę w tej wojnie.
  20. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Tak jak przypuszczał. Ktoś ją kontrolował. Położył ją na łóżku, a sam usiadł na podłodze i zaczął medytować. Otaczał jej umysł swoją barierą i szukał kanałów mocy. Musiał być czujny i uważny. Myślał, czy nie powinien uruchomić holocron, ale nie wiedział, czy go nie podsłuchują.
  21. (O mój boże! Pierwszy raz widzę, by Zegar zrobił jakieś błędy ortograficzne w takim poście. Ale to pewnie przez telefon, bo raczej z niego piszesz, sądząc po tej dziewiątce w "głosik", który również jest przemieniony.) Umysł Cienia płonął, choć czy właściwie można było stwierdzić, że takowy posiada? Czy te istoty pod swoją powłoką mają cokolwiek znane anatomom? Być może, ale to nie czas na rozmyślania nad tym z czego są stworzone i co mają w środku. Kluczowym faktem było to, iż on cierpiał. Ból go przeszywał, ale nie paraliżował, wręcz przeciwnie, to pchało go naprzód, w górę, do areny. Wydawał z siebie dźwięki, które odbijały się echem od ścian. Te dźwięki były połączeniem krzyków bólu, cierpienia, wrzasku przerażenia oraz gniewu. Te jęki przenikały się i łączyły w jeden finalny odgłos. To co działo się z jego ciałem, było efektem uwolnienia Cararefa Vonxatian, czyli w ich języku Cienistego Wojownika, choć bracia nazywają go "Szaleńcem" i ma to swoje solidne podstawy. Kiedyś potężny Licz, który przyswoił sobie czaszkę melfita Zimy i poznał wszelakie tajniki zaklęć z nią związanych, lecz teraz, po zdobyciu swojego pancerza, który pochłaniał cała magię i gromadził w sobie jak akumulator, po eonach męki związanej z odgłosami jej twórców oraz brakiem jakiejkolwiek magii, nie był już w stanie myśleć. Jednak jakimś cudem przed tym pojedynkiem Serox zdołał nad sobą zapanować i powrócić do swojej formy, nie wiedział jednak na jak długo. Wojownik był przebudzony i walczył, chciał walczyć, żądał walki i ją dostanie prędzej czy później. Myśli były impulsami, dyktowanymi przez instynkt i chęć rzezi, brzmiały ciągle nadając ciągłe rozkazy: Iść, wspinać się, dążyć, tropić, polować, ścigać, biec, skakać, chwytać, rozrywać, zabijać, mordować. MWHAHAHAA! W górę, wyżej, najwyżej, docieraj, nacieraj, ZWYCIĘŻAJ! Walcz! Dalej, więcej, nie przestawaj! Powoli zaczynał rozumieć szał jego brata. Szedł w górę i wspinał się po tych stopniach, a za sobą pozostawiał szlak ciemnopurpurowej mazi, która bulgotała lekko. I faktycznie teraz szedł, a nie lewitował jak wcześniej, choć to bardziej przypominało włóczenie nogami niż normalny sposób poruszania się. Dlatego też przyszedł drugi na arenę, choć jego wejście było bardziej efektowne niż oponenta. Drzwi z korytarza nagle drgnęły. Krótki wstrząs. Po chwili następny i jeszcze kolejne. W pewnym momencie wrota wibrowały i skakały szybko pod wpływem jakiś impulsów za nimi, by po chwili zamrzeć w bezruchu na moment i zostać wyważone. Skrzydła odleciały na kilka metrów i opadły na podłoże, wydając dość głośny dźwięk. Były też pokryte tą dziwną, smolistą substancją, wydzielaną w tym momencie przez... To co właśnie stało w drzwiach. Na skraju ciemności korytarza, cieknąc, dysząc i wydając z siebie dzikie dźwięki. Wyglądało mniej więcej jak Serox, lecz z pewnymi różnicami. Miało na sobie te same szaty z kapturem co zawsze, w kolorze typowej dla niego czerni. Jednak różnica polegała na tym, że większa część maski, a mianowicie cała prawa połowa oraz szczęka była pokryta tą smołą, na czole dalej widniał tajemniczy klejnot. Również sam materiał stroju w niektórych miejscach zmieniał się w tę ciecz, by odpaść na ziemię, nie pozostawiając żadnej dziury. Ręce Cienia były przykute metalowymi prętami do jego torsu i bardzo skrępowane. Te pręty jak i kawałek widocznej maski jarzyły się pulsującym, złotym blaskiem. Z pleców wyrastała mu druga para rąk. O wiele większych, masywniejszych, zakończonych szponami i pozostawiających fioletową smugę. Stał przez chwilę, rozglądając się po arenie i wykonując przy tym szybkie spazmatyczne ruchy. Wreszcie, gdy dostrzegł swojego przeciwnika na drugim końcu areny ryknął wściekle, a dźwięk niczym fala po wybuchu przeszła przez powietrze. Ruszył od razu na Zegarmistrza, szarżując i odpychając się tymi większymi łapami od ziemi, jak goryl i chlapał przy każdym zetknięciu ziemią. Poruszał się mimo wszystko niezwykle szybko. W pewnym momencie chwycił tymi ramionami ziemię przed sobą i pociągnął wyrywając sporej wielkości głaz. Kamień na masce i jedno ostałe oko rozbłysły i na powierzchni pojawiła się runa. Cisnął skałą w swój cel. Glif miał sprawić, że przy zetknięciu się kamienia z czymkolwiek nastąpi eksplozja mrocznej magii. Po rzucie Cień kontynuował nacieranie na wroga.
  22. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Dobra, to zaczyna być niepokojące. To wszystko wyglądało jak jakaś kontrola umysłu, albo szaleństwo. I obie te opcje nie były zbyt interesujące. Bardzo mocno go to drażniło. Chwycił ją za ramiona i energicznie potrząsnął. - Możesz mi powiedzieć, co się z tobą cholera dzieje? Co ci nagle tak odbija? Zaczął wyszukiwać w okolicy jakiś źródeł w mocy. Ona sama była w niej słaba, więc mogła paść łatwym łupem dla kogoś, kto się w tym szkolił, ale to oznaczało, że ten ktoś mógł być w pobliżu i powinien posiadać dość sporą aurę Mocy. I on chciał ją znaleźć.
  23. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Dobra odpowiedź pomyślał. Spróbował jeszcze jednego. Starał się wejść do jej umysłu i odczytać jej myśli. Wykryć co chodzi jej teraz po głowie. - Zapewne powie mi w swoim czasie. A ty? Wiesz już co zrobisz jeśli spotkasz tego Jedi, który cie wysłał na Hoth? A może jak go unikać? - Starał się zająć ją rozmową, by infiltracja była skuteczniejsza i niewykrywalna jak najdłużej.
  24. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Arf stał nad nią patrząc ze zdziwieniem, którego nie mogła ujrzeć przez maskę. Całkowita wariatka z niej. Zastanawiał się, czy zawsze taka była, to przez Naira, a może to był efekt bycia niewolnicą przez pięć lat. Tak, czy siak coś miała z głową nie tak. Cały czas gotów na kolejny atak odpowiedział: - Przecież byłaś obok mnie, gdy mistrz mi to mówił. Pamiętasz, chciał tutaj badać faunę - teraz podejrzewał, że to mógł być ktoś podstawiony, choć ten pokaz Teräs Käsi nie pasował do tego. Jednak musiał to sprawdzić.
  25. Serox Vonxatian

    [Gra] Star Wars: Powrót

    Arf miał gdzieś gospodarza. Co mu zrobi? Fakt ta rasa była silna, ale on miał potężną przewagę. Gdy tylko Asai puściła jego nogę kopnął ją bardzo szybko celując w głowę. Nawet jeśli ona chciała zakończyć ten "trening", to chciał pokazać jej jak to jest jak ktoś jest aż nazbyt nachalny w tym co robi.
×
×
  • Utwórz nowe...