-
Zawartość
1515 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
39
Posty napisane przez Kruczek
-
-
Nigdzie nie pisałem, że to szlachcic.
Ale dziękuję, panowie. -
Dziękuję za miłe komentarze
8 godzin temu Vezz napisał:A tak z ciekawości, ile Ci zajęło pisanie tej historii?
Zacząłem dnia przedwczorajszego, wczoraj chciałem dokończyć, ale podczas wstawiania jednego znaku edytor wchłonął mi tekst i nasmarowałem wszystko od początku w notatniku wczoraj ^^
Sama historia natomiast, a przynajmniej jej części, siedziały mi w głowie od paru dni. -
- Popularny post.
- Popularny post.
Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury
Drugi art wykonany przez @Moonlight
Trzeci art wykonany przez @migdzik
Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki!
Imię: Emerald Shine (Villefort)
Rasa: Kucyk ziemski
Płeć: Ogier
Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióroHistoria
• Dzieciństwo i dorastanie
Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała.
Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę.
Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku.
Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet.
Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca.
Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu.
Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać.
Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet)
Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali.
Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory.
•Wkraczanie w dorosłe życie
Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny.
Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony.
Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego.
Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim.
Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym.
Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć.
Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali.
Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach.
Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną.
Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą.
Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie.
W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń.
Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie.
Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym.
Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali.
Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia.
Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie.
Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę.
Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa".
Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu.
Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort.
"Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów.
"Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc.
"Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii.
Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój.
Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D:
Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny.*Trottingham
Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
- 18
-
Nick: Major to jeden z najlepiej brzmiących w moim umyśle stopni. Degyarev natomiast kojarzy mi się z jakimś ruskim. Aha no i Major oczywiście, knur z Folwarku Zwierzęcego. Spoczko.
Avatar: Śliczne poni, o ile mnie oczy nie mylą, to chyba ta antagonistka z Equestria Girls której imienia nigdy nie mogę zapamiętać. Szanuję bardziej w kucykowej wersji niż w tej z eqg.
Sygnatura: Słowiański znak, miasto potrzebuje sebastiana. Jakiś leszcz zapomniał o swoim miejscu w hierarchii społecznej i spojrzał na świnię Matiego, równowaga może zostać zapewniona gdy krew i parę zębów zrosi polską ziemię. A to drugie to flaga, nigdy nie byłem w tym dobry, ale to chyba serbia.
User: Mało postów w porównaniu do repek, stały bywalec offtopa albo jakiś mega geniusz o którym nie słyszałem. Wiele o nim nie wiem, obiło mi się jedynie parę zdjęć w Pokaż swoje foto. Wygląda na prawilniaka. -
Nick: Cassusia słodziusia. Nigdy mi się już nie będzie kojarzyć z jakimś murzyńskim raperem tylko z nią.
Avatar: Lajra w fajnym stylu, podobają mi się oczyska i wyraz twarzy. Jeden z fajniejszych z jakimi spotkałem się na forum.
Sygnatura: Jakaś chińska bajka, ziomek zdejmujący bandaże. Nie wiem kto to ani z czego, ale ma oko jak terminator No spoko.
User: Kochana osoba. Ma kanał na youtube i wrzuca tam animacje które zwykle oglądam jak tylko wyjdą. (Chyba nadal ma, ostatnio nie było nic nowego chyba) Szanuję motzno za całokształt. Ładnie tych postów napykała.
Oraz druga osoba, jako że już napisałem.
Nick: Byłby z tego ciekawy tytuł jakiegoś utworu muzycznego. Dziwny nick, ale wydaje mi się oryginalny, nie przypominam sobie żebym skądś kojarzył.
Avatar: Jakaś postać z Equestria Girls której nie znam, bo w końcu się nie zebrałem z oglądaniem. Wygląda w porządku, chociaż nie jestem fanem stylu jakim operuje EQG
Sygnatura: Najwyższy generał marszałek sierżant szwoleżer admirał Kled i jego wierny wierzchowiec Skaarl. Jedna z lepszych animacji Riotu według mnie. Postać sama w sobie dobra, szanuję cholernie.
User: Nie znam za bardzo, ale wygląda na to, że opiekuje się jakimś działem. Będę musiał zobaczyć jakim.- 2
-
Jak złamać czwartą i wiele innych ścian oraz przywołać kucyka. Poradnik dla opornych.
1. Bierzesz kartkę i rysujesz na niej okrąg
2. Do okręgu dodajesz parę szczegółów, ja na przykład wybrałem listę zakupów którą dała mi mama, przetłumaczyłem parę produktów na łacinę i dodałem szatana.
3.Wyjmujesz swój rytualny nóż z nowej zelandii
4. Składasz ofiarę z krwi
5. Dookoła okręgu układasz w odpowiedniej kolejności figurki. Moje ustawienie jest akurat nastawione na przywołanie Rainbow Dash. Zapis w starej księdze Starswirla
Magia praktyczna dla samotników
Aby przywołać Rainbow Dash, figurki należy ułożyć w następującej kolejności: Na górze Vinyl Scratch, bo wygląda najlepiej. Po prawej jakiś rako kucyk przez którego zraziłem się do kupowania blind bagów. Na dole klejnot szczodrości. Po lewej kurczak.
6. Wypowiadasz na głos pradawne zaklęcia i puff.
7. Dobrze opiekuj się swoją nową towarzyszką! Powinna tu być lada chwila!- 4
-
@Rainbow Twister powinien się uwinąć w 10 sekund.
-
-
Drugi najlepszy wiewiórczy detektyw
-
przepraszam bardzo serdecznie czy byłoby to dla pana problemem gdyby połaskotał mnie pan troszkę za uszkiem?
-
Precel daj kawałek ;c
-
Witaj @Downhill dash
Polecam założyć własny wątek powitalny, żeby ludzie mogli pozadawać Ci trochę pytań i lepiej Cię poznać.
A jeśli chodzi o produkcje fanowskie, to wyślę tu takie, które możesz znać, ale jeśli nie, to warto je poznać.
My Little Dashie Mini Movie [pt 1]
My Little Dashie Mini Movie [pt 2]
Lullaby for a Princess
A STORY TOLD [Część pierwsza] (Polecam wszystkie, 1,2,3,4,5/6)
The Moon Rises
- 1
-
Nick: Zirathel. Chyba już tutaj o tym nicku pisałem w tej zabawie. Jak najbardziej fajny, nicki zaczynające się na literę Z ftw.
Avatar: Troszkę puchata Luna, jako że kolorek niebieski jest jednym z moich ulubionych, to bardzo miło się patrzy.
Sygnatura: Cytat to najprawdopodobniej nawiązanie do musicalu Jekylla i Hyde'a, chyba że użyto czegoś takiego gdzie indziej i o tym nie wiedziałem. I live inside you forever, with satan himself by my side. Ciekawe nawiązanie. Natrafiłem na ten musical przez Ink Pottsa, ale do tej pory nie zastanawiałem się nad tym, że pasuje to zarówno do relacji Pinkie - Pinkamena jak i Luna - Nightmare Moon. Oprócz tego ładny obrazek Luny, nawet w porządku, ale nie podoba mi się tak do końca
User: Ma sporo postów, sporo repek. Ciekawe "ulubione postacie".- 2
-
Jestem mamą bambiego.
-
7 minut temu Ziemowit napisał:
A kuźwa powitania od avka AJ już nie zauważyła.
Bo Twoje powitanie wcale nie było cieplutkie. Nie wiem jak ta Applejack z Tobą wytrzymuje, brakuje Ci rodzinnego ciepła i życzliwości rodziny Apple. Z jednej strony dobrze, że widujesz się z Applejack, tylko gdy macie odpowiadać na pytania w odpowiednim dziale i zabawach (bo tak to działa na tym forum, nie mówcie, że nie ), ale z drugiej źle, bo może byś się czegoś od niej nauczył. Brzytki gołomp
-
Warmen, Warmen, stary dziadu. Nie jesteś jedynym ocalałym ze "starej gwardii".
Wracaj ciągnąć Kuotha ciągnącego loli za ogonki, a nie bawisz się w przykładnego usera :c- 1
-
Nie śpimy Pinkacze.
Spotkanie z przyjaciółmi, mam wymyślić genialną zabawę. Zastanawiam się i...
Wpadam na pomysł, że wymyślanie zabawy, też może być genialną zabawą. W zależności od tego, ilu mam przyjaciół, ustawiam ich po kolei nad basenikiem z truskawkowym kisielem. Każdy po kolei daje pomysł na zabawę, którego ocenia piątka jurorów: Pinkie Pie, która akurat skacząc między wymiarami natrafiła na coś zabawnego (Pinkie zmysł, czy coś takiego, nie pytajcie) Snoop Dogg, Rock, Ja oraz moje alter ego. Mamy tabliczki na których mażemy swoją ocenę. Pinkie zwykle daje serce do nieskończoności, Snoop Dogg daje każdemu 10 bo jest upalony jak sam kucysyn, Rock rozwala sobie tabliczki na głowie, ja daję wszystkim nie a moje alter ego nie ma zdania na ten temat.
Dwóch szczęśliwców, którzy nie wpadli do bali z kisielem przechodzą do następnego etapu. Walki na gołe klaty w baseniku kisielu o smaku kiwi (w naszych stronach walczymy w kiwi, pływamy w truskawkach). Zwycięzca krzyczy nazwę zabawy i ma prawo zrobić sobie fotę ze Snoop Doggiem, Rockiem, Pinkie oraz Majkiem Tajsonem który akurat przechodził obok. -
Nick: Kojarzę z jakiejś fandomowej wikipedii chyba, pewnie ma na imię Gosia albo Ela.
Avatar: Wygląda trochę przerażająco, zarówno jakość jak i treść obrazka. Nie znam tej bajki i kojarzy mi się z jakimś porytym serialem o zwierzątkach na oddziale onkologicznym. Niemniej kolorki ładne.
Sygnatura: Tutaj też podobają mi się jedynie kolory. Te postacie budzą we mnie jakiś dziwny lęk.
User: Nie kojarzę za bardzo, chyba jedna z nowszych duszyczek. Ale możliwe, że obiło mi się o oczy, że coś rysuje. -
N: Nie wiem co znaczy, ale lubię imiona/nicki zaczynające się na literę "Z" dlatego mi się podoba.
A: Troszkę puchata Luna, szanuję, chyba gdzieś mi się ten art obił podczas przeglądania kucykowej strony internetu.
S: Średniawa, wygląda nieźle, ale czegoś jej brakuje. Może na bardziej nocnym stylu nabrałaby odpowiedniego wdzięku.
U: Nie znam, nie wiem od kiedy tu jest i czy zmieniał nick. Lubi Księżniczkę Lunę i za to szanuję. Plus jest Kapitanem Nocnej Straży, autograf na klacie od takiej osobistości mógłby być czymś wartościowym. -
Witaj. Masz jakiegoś ulubionego fandomowego artystę?
-
@Lyokoheros
Widzę potężną ścianę tekstu, zostawię repkę, bo widzę, że porządny z Ciebie user. Obejrzę sobie dzisiaj bądź jutro Equestria Girls i przeczytam ^^ -
Mam nadzieję, że sezon będzie pozytywnym zakończeniem, ale nie stawiałbym na tyle atrakcji ile przedstawiłeś w poście. Nie wybiegałem tak myślami co do przyszłości nowego sezonu, ale chciałbym przynajmniej odcinek dla Celestii, nowego Królestwa Changelingów, coś więcej o rodzinie niektórych z mane 6 i finał bardziej zaskakujący niż w poprzednim sezonie.
A co do ankiety to dałem nie, ale z tego co wiem to głos można zmieniać, więc rozważę zmianę jak już dowiem się kim jest Sunset. Póki co wiem, że to postać z Equestria Girls, a nie oglądałem żadnej części i nie lubię łączenia tych uniwersów Może w końcu się za to zabiorę i zmienię zdanie ^^- 1
-
Jak dla mnie to mogliby ją zamienić w kamień tak jak Discorda. Za dużo tych zreformowanych villainsów już biega po Ponitown, mogliby pokazać, że nie wszystkich można przetrzepać na swoją stronę. (Tak jak Discord, chociaż to całkiem inna bajka, bo Chrysia nie ma teraz swojej armii i nie jest OP bez minionków, a Discord może odkurwić po prostu wszystko xD)
-
Cześć i czołem !
w Na start...
Napisano
Witam
Lubisz rysować, pokażesz nam jakąś pracę? ^^