-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
- Chciałabym żeby było ci u nas dobrze i w ogóle. Żebyś już nie musiał się niczym martwić. - mruknęła. - Bo jakby było coś nie tak to masz mi zaraz mówić. Mi albo Acceleratorowi~ Rozumiesz?
-
- Na pewno wszystko dobrze? - zapytała Misaka.
-
- Ciiiiii~ teraz nie o tym. - powiedziała kładąc mu palec na ustach. Uśmiechnęła się do niego wesoło. - Tak się zastanawiam, czy wszystko u ciebie w porządku i w ogóle?
-
Annie patrzyła na Samuela jakoś tak dziwnie smutnym spojrzeniem. Nie chodziło o to że musi tu zostać tylko... Jakoś tak. Przytaknęła na słowa mężczyzny, nie miała najmniejszego zamiaru się sprzeciwiać. Może jeszcze się jakoś przyda, ale gdy w około są sami dorośli jakoś nie było to za bardzo możliwe. Usiadła sobie na podłodze pod jakąś belką i patrzyła na wszystkich. Musiała przywyknąć do tego miejsca i nabrać pewności siebie wśród tych ludzi.
-
- Ej Add~ Chodź tu do mnie tu o~ - powiedziała i poklepała miejsce na blacie obok siebie.
-
Annie spała dziś lepiej niż zazwyczaj. Hamaki są dużo wygodniejsze od twardej ziemi, trzeba było przyznać. Odkąd tylko się obudziła ciągle chodziła za Samuelem nie odstępując go na krok. Chciała być jak najbardziej przydatna i to w każdej sytuacji. Gdy tylko usłyszała że będzie walka czy coś w tym rodzaju zaczęła się zastanawiać czy choć trochę się przyda. Chciała się jakoś wykazać, ale nie wiedziała czy da sobie radę. Znając życie jak zwykle będzie tylko "sprawiać kłopoty".
-
- Trzeba roztopić czekoladę, w końcu robimy ciasto czekoladowe. - powiedziała wyjmując rondelek z szafki.
-
- Jasne~ - powiedziała, zamknęła drzwi do pokoju Acceleratora, który zaczął drzemać i pociągnęła Add'a do kuchni za rękę. Usiadła na blacie i zaczęła patrzeć do książki.
-
Dziewczynka przytuliła Add'a uśmiechając się pod nosem. - Ejjj która godzina? - zapytała.
-
- Meeh nauczę cię, nie martw się. - powiedziała i pogłaskała Add'a po głowie.
-
- Dałoby się gdybyś mnie słuchał. - powiedziała Misaka.
-
- Musisz a mimo wszystko nie starasz się nim być. - odpowiedział krótko. Gdy doszli do domu otworzył drzwi i wszedł do środka. Postawił Misakę na podłodze i pocałował ją w głowę. Poszedł do siebie do pokoju i położył się na łóżku.
-
Accelerator spojrzał na Add'a. - Tch... Radzę ci, lepiej od razu decyduj czy chcesz być dzieckiem czy nie... - mruknął.
-
Misaka spojrzała na Add'a smętnie i odwróciła głowę w drugą stronę. Powoli dochodzili już do domu.
-
Dziewczynka uśmiechnęła się lekko do Samuela. Zaczęła go naprawdę lubić. Różnił się od reszty ludzi, bo chciał się nią zająć. - Dzięki i dobranoc. - odezwała się po raz pierwszy od dobrych kilku chwil i przykryła się jego płaszczem. Zamknęła oczy i spróbowała zasnąć.
-
Dziewczynka patrzyła na bosmana przytakując na to co mówi. Obiecała sobie, że będzie się starać pomagać tyle ile będzie w stanie. Annie poszła za Samuelem i gdy ten ją spytał, pokiwała głową na znak że chce. Bardzo podobała jej się perspektywa spania na hamaku i w dodatku obok Samuela. Gdyby nie mogła spać zawsze może mu o tym powiedzieć i w ogóle... Chociaż nie do końca miała pewność czy to dobry pomysł.
-
Annie przyglądała się Samuelowi. Wyglądał na miłego i ogółem wszystko wyglądało to jakby się o nią martwił. Zaczęła nabierać do niego zaufania, jednak lekko bała się że ją skrzywdzi. Chyba lubił się nią opiekować. Podreptała za nim i stanęła przed bosmanem. Wyglądał trochę groźnie ale wcale się go nie bała. Czekała na to co powie i miała szczerą nadzieję że nie będzie musiała się rozstawać z Samuelem bo po całym dniu czuła się z nim jakoś tak bezpieczniej.
-
Misaka popatrzyła na Add'a i westchnęła. Mruknęła coś do Acceleratora i w jednej chwili ten go puścił.
-
Accelerator zignorował to co powiedział Add i szedł dalej. - Jeśli chcesz się nauczyć być dzieckiem musisz się przyzwyczaić do tego, że dorośli i ogólnie starsi będą cię wszędzie ciągnąć~ - powiedziała Misaka.
-
Dziewczynka powoli oswajała się z tym miejscem. Zastanawiała się czy inne osoby na pokładzie też ją jako tak zaakceptują. Spojrzała na Samuela który powiedział do niej coś o spaniu. Na ogół sypiała na ziemi, więc było jej raczej obojętne to gdzie będzie spać. Dziewczynka przytaknęła. - Mogę spać na podłodze albo coś. - powiedziała. - Wszędzie będzie mi wygodnie~
-
- Co wam przyszło do głowy żeby tak uciekać... - mruknął Accelerator do dzieci. Misaka podeszła do niego i przytuliła go bo tak. - Nieee złość się nooo~ - powiedziała. - Nic się nie stało przecież~ Chodźmy do domu! - zaśmiała się i wystawiła ręce na znak że Accelerator ma ją nieść. - Najpierw uciekacie a teraz.... - warknął i zdzielił Add'a i Misakę w głowę. Po chwili wziął dziewczynkę na ręce, Add'a chwycił za nadgarstek i poszedł w stronę domu.
-
Misaka popatrzyła na Acceleratora. - Oj niee złość się tak~ - powiedziała. Wyciągnęła ręce przed siebie i zeskoczyła na dół.
-
- Racja! - zaśmiała się. - Mam nadzieję że będzie mu smakować. I w tej chwili Accelerator pojawił się pod drzewem. - Złaźcie na dół głupie bachory! Już! - warknął.
-
- Tak jest! - zawołała. Zaczęła się rozglądać. Wzięła do ręki kilka marchewek, znalazła nóż, usiadła na podłodze i zaczęła je obierać. Zastanawiała się jak to wszystko będzie teraz wyglądać. Chciała wierzyć że to dobrzy ludzie ale... Nie umiała mieć do nich zaufania.
-
Dziewczynka oburzyła się lekko. Bać się? To brzmi z lekka poniżająco... - Ja się wcale nie boję! - zawołała krzyżując ręce. - Ale pomóc mogę. Lubię pomagać. Nawet bardzo. - uśmiechnęła się szerzej. Zaczęła nabierać pewności siebie. Chciała być jak najbardziej przydatna i jeśli ma już tu zostać to da z siebie wszystko żeby nadążyć za resztą.