Sowenia

Mimo wszystko nie tracę nadziei. Wam polecam to samo. Jak tylko jest możliwość kogoś uświadomić co robi to warto. Może kiedyś będą jakieś efekty. To lepsze niż nie robić nic. 

Ja wierzę bo przez lata obserwuję zachowanie ludzi na poszczególne tematy, szczególnie jeśli chodzi o cierpienie zwierząt. I z czasem one są naprawdę coraz lepsze, ludzie są coraz bardziej świadomi co się dzieje, jak to wygląda. Cyrki? Kiedyś ich było pełno co chwila, ze zwierzętami, sama pamiętam jak się jarałam. Teraz nie pamiętam by gdziekolwiek był jakiś cyrk.

Nie mówię o pstryknięciu palcem, ale tutaj trwa to trochę i jakoś zmian nie widać albo dla mnie nie są na tyle widoczne. Owszem nadzieję trzeba mieć i miejmy nadzieję, że szybko się to zmieni.