Skocz do zawartości

Magus

Brony
  • Zawartość

    5482
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    8

Wszystko napisane przez Magus

  1. Zmrużyłem lekko oczy na odpowiedź Lust. Faktycznie to było dość podejrzane. Co takiego strasznego ukrywała ta klacz, że nie chciała pokazać tego za cenę wspomnień? Jeśli Lust faktycznie zrodziła w niej ciekawość to, dlaczego więc się oparła? Ona była znajomą Shatter to pewne. A księżniczka Luna kiedyś aresztowała Shatter za zamach na księżniczkę Cadence. Jednaka Shatter okazała się niewinna. Czyżby księżniczka miała powody by ją wtedy podejrzewać? Czy te dwie sprawy się łączą w jakiś sposób? Nagle jednak przestałem myśleć lekko kręcąc głową i znów zwróciłem się do Lust. - Obiecałem, że ci zaufam i nic się tu nie zmieniło wciąż ci ufam. Wierze, że nie pokazałaś jej nic na tyle ważnego by mogło nam zaszkodzić - powiedziałem spokojnie robiąc krótką przerwę. - Nie przejmuj się tym. Jestem pewny, że zrobiłaś, co mogłaś, lecz niestety nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem, jaki założyliśmy - powiedziałem lekko uśmiechając się w jej kierunku i znów zwróciłem uwagę na kuce, które opuszczały krainę. - Chyba powinniśmy powoli się zbierać. Mam nadzieje, że jesteś gotowa na kolejną teleportacje? - spytałem z lekką troską w głosie spoglądając na nią. Wiedziałem, że teleportacja jej szkodzi.
  2. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    W odcinku "Pora na czas"
  3. - Wybacz, ale z nas dwóch to tylko ty wrzeszczałeś tak jak by kogoś kastrowano - powiedziałem kontrując jego słowa i zwracając uwagę, że wrzeszczał tak, że mógłby obudzić umarłego. Moje oczy zwróciły się na Katarinę. - Miło, że się w końcu obudziłaś już myślałem, że uznałaś, że to wakacje i możesz wszystko przespać - znów zamilkłem patrząc po ziemi na wszelki wypadek czy jakaś mrówka nie przeżyła. Nie miałem ochoty być znowu pokąsanym. Nagle moje oczy zwróciły się znów na Javelina i lekko je zmrużyłem na jego słowa. - Całkiem dobry pomysł. Tylko jak? - spytałem ironicznie. - Nie mam żadnych narzędzi. Gołymi rękoma tego nie zrobię a tym bardziej resztką maści leczniczej, puszką zupy czy drutem. A moja broń z czasów kamienia łupanego też na niewiele się tu przyda. Jeśli masz jakieś narzędzia lub coś, co mi je zastąpi mogę spróbować. Jednak bez tych rzeczy nic tu nie zdziałam - powiedziałem z lekką ironią w głosie przyglądając się miejscu gdzie powinny być miny i zastanawiając się czy można to zrobić inaczej.
  4. N: Trochę długi. Krótkie wydają mi się lepsze w każdym razie ciekawy A: Jakaś postać zapewne z jakiegoś anime. Niezłe S: Jakieś spoilery. Nie do końca wiem o co tu chodzi U: Niestety nie kojarzę więc ciężko mi ocenić
  5. Stałem czujnie rozglądając się. Jak na razie nie działo się nic, czym można by się martwić. Jedyne, co widziałem przed sobą to kolejne spadające krople deszczu. Ciszę spadających kropli przerwał wrzask Javelina. Obróciłem się nagle w jego stronę myśląc, że zostaliśmy zaatakowani szybko przygotowując kij do ataku. Jednak przeciwnika nie było. Javelin nagle podniósł nogawkę. Zobaczyłem mrówki i zauważyłem jak po nich depcze. - Uspokój się to tylko mrówki - powiedziałem starając się go uspokoić. - Zwracasz tylko... - jednak nie dokończyłem. Moje oczy szeroko się otworzyły i zacząłem wrzeszczeć jak opętany. W końcu zacisnąłem zęby przewracając się na ziemie i tarzając się po niej niczym jakiś robal. - Jasna cholera! Co to jest?! Jak boli! - Wrzeszczałem wściekle przez zaciśnięte zęby. W końcu jednak zdołałem usiąść i podnieść nogawki. Byłem kompletnie wściekły widząc te same mrówki, które nie dawno pogryzły Javelina. Skąd one się tu do cholery wzięły? Zacząłem je natychmiast strzepywać z nóg. Ten ból był okropny. Gdy już ani jedna nie została na mojej nodze. Szybko sięgnąłem po maść i zacząłem wcierać ją w miejsca gdzie mrówki mnie pokąsały. Działała wręcz jak balsam. Zrobiło się od razu lepiej. Moja mina nagle się zmieniła na wściekłą wstałem i zacząłem rozdeptywać mrówkę za mrówką idąc w ślad za Javelinem - Ja wam cholera pokaże. Gryźć tak boleśnie? Teraz to ja wam zapewnię wręcz zabójczy ból - mówiłem wściekle przez zęby zabijając kolejne insekty by mieć pewność, że już tego nie powtórzą.
  6. Moje oczy zwróciły się na Lust i spojrzałem jej prosto w oczy. Jednak nie wiedziałem, co mam właściwie odpowiedzieć. Nie byłem nigdy w stanie określić jej prawdziwych emocji. Była zbyt dobra aktorką. Co z tego, że teraz wygląda spokojnie, jeśli wewnątrz jest zupełnie inaczej? Zastanawiałem się jak wykręcić się odpowiedzi. Pewna myśl zrodziła mi się w głowie by jej uniknąć. - Po prostu się trochę głupio z tym czuje. Nie chciałem cię mieszać w prywatne rodzinne sprawy. Mimo wszystko zagrałaś idealnie - powiedziałem z uśmiechem unikając odpowiedzi i postanowiłem szybko zmienić temat - Z tego wszystkiego nie spytałem ciebie jak poszła twoja rozmowa. Osiągnęłaś, co chciałaś rozmową z tamtą klaczą?
  7. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    Dla Sweetie Belle urodziny
  8. Nic nie odpowiedziałem na słowa Javelina. Tylko lekko zmrużyłem oczy, gdy zabierał Katarinę. Gdy byłem pewny, że już mnie nie widzi moja mina się nagle zmieniła. Nie było w niej strachu czy radości a czysta powaga. To była moja prawdziwa twarz a nie to, co odgrywałem w czasie igrzysk. Podniosłem twarz ku niebu i zamknąłem oczy czując jak krople wody zalewają moją twarz. Zbyt długo to trwa. Zbyt długo żyje wśród ludzi. Chciałem przed chwilą zabić Katarinę i Javelina wykorzystując okazje i zachowując się jak tchórz. Logika kazała mi walczyć o przetrwanie. Dlatego chciałem wykorzystać okazje a jednak nie powinienem tak myśleć. Przebywanie wśród ludzi zaczęło zmieniać mnie na gorsze. Zaczynam myśleć, że igrzyska też zaczynają mnie zmieniać. Powoli się schyliłem i wsadziłem dłonie do wody zmywając resztki kremu, który wykorzystałem by pomóc Katarinie. Nie zużyłem jednak całego kremu na nią byłbym głupi tak robiąc. Wciąż trochę mi zostało. Lepiej zachować go trochę. Nie wiadomo, kiedy znów będzie potrzebny. Zacząłem pakować wszystkie rzeczy do torby kątem oka patrząc w ich stronę. Katarina była teraz moją dłużniczką. Jednak nie sądzę by miała zamiar spłacić dług. Być może, chociaż zada mi szybką śmierć, gdy dojdzie do naszej walki. Jednak nie mam zamiaru łatwo ginąć. Podniosłem torbę i spakowałem swoje rzeczy i ruszyłem do Javelina i Katariny. Moja mina zmieniła się na tą, co zwykle na igrzyskach. Stanąłem pod dachem i obserwowałem spadające krople deszczu. - Obyś miał racje, bo nie możemy pozwolić sobie na zbyt długi odpoczynek - powiedziałem spokojnie dalej patrząc na deszcz i czekając na dalszy rozwój sytuacji.
  9. W tym momencie żart Javelina raczej nie był na miejscu, ale to nie było ważne, bo mi zaraz pomógł i wspólnie udało nam się zdjąć tego mutanta. Katarina nie wyglądała najlepiej. Javelin próbował zatamować krwotok, ale to raczej niewiele pomoże. Trzeba było to prędko zmienić. Wysypałem wszystko, co miałem w plecaku na ziemie a pusty plecak położyłem pod głową Katariny. - Tak mam coś, co jej pomoże. - powiedziałem spokojnie i znów spojrzałem na Katarinę by zająć się ranami musiałem się im dokładniej przyjrzeć a ubranie przeszkadzało. Podniosłem lekko górną część jej stroju odsłaniając tym samym jej brzuch i plecy. Powoli podniosłem maść, którą miałem wcześniej w plecaku i zacząłem nią smarować rany Katariny. Nie byłem lekarzem, ale jak nałożyć maść wiedziałem. Choć trochę się wstydziłem nakładając to płci przeciwnej. Myślałem, że użyje jej raczej inaczej, ale chwilowo to nie było ważne. Gdy skończyłem odłożyłem maść i opuściłem jej bluzę z powrotem. - To chyba wystarczy nic innego raczej nie zdołamy zrobić. Niech chwilę odpocznie. Miejmy nadzieje, że jej się polepszy - zacząłem rozglądać się wokół - Musimy uważać. Lepiej bądźmy czujni nie chciałbym teraz zostać zaatakowany. Wciąż mamy kilka ograniczeń plus ranna Katarina daje nam nieciekawy wynik - powiedziałem chwytając 1 z naostrzonych kijów będąc gotowym do walki na wszelki wypadek gdyby ktoś nas napadł. Gorzej jednak jak organizatorzy znów coś wymyślą.
  10. Snow szczerze się uśmiechnęła na słowa Lust przy okazji sama skończyła kawę. Wyglądało jakby smutek, który jeszcze nie dawno zagościł na jej pyszczku całkowicie zniknął. Nagle odsunęła krzesło i powoli wstała podchodząc najpierw do mnie i nagle objęła mnie kopytkiem i się szczerze uśmiechnęła. - Cieszę się, że znów się spotkaliśmy Golding. Mam nadzieje, że nie jesteś zły, że nie mieliśmy za bardzo okazji porozmawiać, ale zapewniam, że jeszcze zdążymy porozmawiać jak zawsze - powiedziała spokojnie i puściła mnie. Nagle podeszła do Lust i teraz ją objęła kopytkiem podobnie jak mnie przed chwilą. - Nie mogę się już doczekać naszego kolejnego spotkania już się czuje jakbyś należała do naszej rodziny - powiedziała i również puściła Lust. - Muszę już niestety iść się spakować. Mam jednak nadzieje, że szybko spotkamy się we trójkę ponownie - powiedziała z uśmiechem i powoli się odwróciła odchodząc. Chwilę patrzyłem jak odchodziła w milczeniu. Gdy odeszła wystarczająco daleko ciężko westchnąłem. - Wybacz za to. Nie wiedziałem, że tu będzie. Gdybym wiedział nie ładowałbym cię w tą niekomfortową sytuacje i czekał na ciebie spokojnie w pokoju - powiedziałem lekko spuszczając wzrok.
  11. Droga do rogu jak na razie przebiegała spokojnie. Nie zostaliśmy przez nikogo zaatakowani. Jednak bałem się tego, co spotkamy, gdy już dojdziemy do rogu. Mogła tam trwać istna rzeź. Jakby tego brakowało zaczęło jeszcze lać. Po prostu piękne. Jak widać organizatorzy już zaczynają zabawę. Nie byłem z cukru. Ale jednak nigdy nie lubiłem łazić przemoczony do suchej nitki. Nie wiem, co o tym wszystkim myślał Javelin. Sądzę, że jemu też się to jednak nie podobało. Nagle pojawiły się zdjęcia uśmierconych. Pamiętałem każdego z nich z treningów i poduszkowca. Nic na to nie poradzimy wkrótce zginie nas więcej. Jednak wśród zdjęć nie było Katariny. Czyli jeszcze żyła najwyraźniej. W końcu dotarliśmy do rogu. Ku mojemu zdziwieniu nikogo już tu nie było. No prawie nikogo. Leżało tu wielkie cielsko jakiegoś stwora najpewniej stworzonego przez naukowców z Kapitolu a pod nim leżała Katarina. Powoli podszedłem w jej kierunku. Jak się okazało wciąż żyła, bo widziałem jak oddychała. Cóż za okazja. Javelin chwilowo może nie być czujny. Mógłbym go szybko zabić nim by się spostrzegł a potem dobić nieprzytomną Katarinę. Obecnie nie stanowiła zagrożenia. Jednak, co potem? Na arenie byli jeszcze inni. Oni wciąż byli mi potrzebni. Lepiej sobie poradzę później z kimś, kogo znam niż z kimś, kto będzie mi zupełnie nieznany. Chwilę nad tym rozmyślałem i nagle złapałem stwora próbując go ściągnąć z Katariny. Był strasznie ciężki miałem jednak nadzieje, że nie zrobił poważniejszych krzywd Katarinie. Wciąż mi była potrzebna. Moje oczy zwróciły się w kierunku, Javelina. - Możesz mi pomóc? Ten bydlak jest strasznie ciężki. Musimy wyjąć Katarinę. Mam coś, co jej powinno pomóc - byłem ciekawy, co teraz zrobi. Czy mi pomoże? Czy zachowa się jak zawodowiec? Zaatakuje mnie od tyłu a potem dobije Katarinę? Jako zawodowiec mógł to zrobić. W końcu sam umie walczyć. Na wszelki wypadek obserwowałem go kątem oka gotowy do obrony.
  12. Magus

    Quiz CMC V 2.0

    W odcinku "Siostrzany sojusz" Ponieważ Rarity była zajęta pracą i nie zajmowała się nią
  13. Kontem oka patrzyłem na Snow. Widać było, że to jest dla niej wyjątkowo kłopotliwa sytuacja. Pierwszy raz ją taką widziałem Nie do końca wiedziała jak ma się zachować zapewne. Ciężko się jej dziwić. Najpierw słyszy o tragicznym życiu dopiero poznanej klaczy. A teraz znów mają wrócić na spokojne tematy. Zapewne zastanawiała się jak powinna zareagować. Jednak nagle spostrzegłem jak stara się ukryć smutek, który przed chwilą pokazała. Chyba zaczynałem rozumieć. Chciała spróbować jakoś rozluźnić te sytuacje. - Nie mogę ci powiedzieć raczej bym robiła coś specjalnego, gdy jeszcze mieszkałam w Canterlocie - powiedziała spokojnie jednak brakowało już jej tej radości, którą do tej pory pokazywała. - Wychowałam się z kochającymi rodzicami. Golding, jako źrebak był mi jak starszy brat, pomimo że byliśmy jak ogień i woda. Golding od źrebaka uczył się musztry wojskowej i przesiadywał w księgach. Ja raczej inaczej pojmowałam życie. Chciałam się bawić. Zamiast tkwić w książkach poznawałam nowe kucyki i z wielką radością się z nimi bawiłam. Nigdy nie miałam imponujących wyników w szkole. Byłam raczej średnia. Czas, więc w Canterlocie zlatywał mi na ciągłej zabawie. W końcu w wieku 21 lat opuściłam Canterlot i wtedy osiadłam w Crystal Empire - powiedziała robiąc przerwę - Naprawdę się cieszę, że ciebie poznałam Forest. Rozmowa z tobą była naprawdę miła. Jesteś naprawdę dzielna. Mam nadzieje, że odwiedzisz mnie tak jak obiecałaś byśmy mogły swobodniej porozmawiać. Nie martwiąc się o czas - powiedziała z delikatnym uśmiechem. Zgodnie z radą Lust nie chciała okazywać smutku. - Pilnuj by Golding nie zrobił jakiś głupot. A ty - spojrzała na mnie. - Dbaj o nią. Cieszę się, że w końcu zacząłeś myśleć o czymś jeszcze niż tylko gwardii Golding Kiwnąłem tylko głową w milczeniu. Gdybyś wiedziała Snow o ilu ostatnio rzeczach myślę. A gwardia z pewnością nie stoi na ich szczycie. Jednak to są informacje tylko dla mnie i ewentualnie Lust. Wciąż pozostawało to, co zaczęliśmy i to była jedna z rzeczy która zaprzątała mi umysł. A ostatnio było ich całkiem sporo.
  14. Magus

    Quiz Applejack!

    Wydaje mi się że na czerwono w odcinku "Przyjaciel w potrzebie"
  15. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    Tak honorowym członkiem jak reszta mane 5
  16. Słuchałem dokładnie słów Lust. Najwyraźniej miała zaplanowanych kilka historii o swojej nieszczęśliwej przeszłości. Przypominało mi to sytuacje z gali jak opowiadała mi, że jest z sierocińca. To całkiem sprytne zagranie. Dzięki temu nie chciało się zagłębiać w jej przeszłość by nie rozdrapywać starych ran. Co do jednego nie kłamała. Jestem monogamistą. Nie wyobrażam sobie bym miał żyć z kilkoma klaczami. To byłoby zbyt dziwne i nie w moim stylu. Chociaż czy nie zdradziłem Yellow? Fakty były takie, że to zrobiłem. A jednak nie czułem się winny z tego, co się działo aktualnie między mną a Lust. Nie czułem do Yellow tego samego, co aktualnie do Lust. Nie potrafiłem do niej poczuć tego samego, co do Lust wtedy na gali. Chociaż dowiedziałem się wielu rzeczy o Lust ta nigdy nie opuszczała mojej głowy zawsze gdzieś tam się jakby kręciła. Ciężko to wytłumaczyć. Miałem jednak czasem wrażenie, że nasz związek z Yellow nie mógł być tym prawdziwym. Jednak teraz tylko Lust się dla mnie liczyła i nie chciałbym jej z pewnością z nikim zdradzić. Nie wiedziałem jak zareaguje Snow na te historie. Raczej się nie słucha czegoś takiego, na co dzień. Wbiłem wzrok w filiżankę by historia Lust wyszła naturalniej i złapałem kopytami jej przednie kopytko i nagle zacząłem się w nią wpatrywać w milczeniu by wyglądało, że daje jej oparcie. Kątem oka patrzyłem jednak na Snow. Ku mojemu zaskoczeniu jej miły uśmiech znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jej mina pokazywała tylko ogromny szok a jej oczy były zaszklone. Wyglądało jakby szukała odpowiedniego słowa na to, co usłyszała. - Ja... P.. prz... przepraszam - powiedziała bardzo smutnym głosem jąkając się. - Nie powinnam cię o to pytać. Przeszłaś tak wiele naprawdę mi przykro, że musiałaś odświeżyć te wspomnienia. Zapewniam cię, że w naszej rodzinie nikt nie jest poligamistą. Golding na pewno będzie przy tobie trwał - nagle odezwała się do mnie. - Dbaj o nią i nie pozwól by spotkało ją więcej bólu i smutku tylko o to cię proszę. Wiem, że jesteś w stanie to zrobić - jednak nie dała mi odpowiedzieć i znów przemówiła do Lust. - Jest mi naprawdę przykro, że cię o to spytałam. Naprawdę przepraszam, że musiałaś jeszcze raz przez to przejść i przepraszam, że zabrałam wam tyle czasu. Gdybym wiedziała to nie zawracałabym wam głowy i pozwoliła wam się cieszyć sobą do końca pobytu a tak popsułam wam ostatnie chwilę pobytu, które mogliście tu spędzić razem. Naprawdę szczerze przepraszam - powiedziała ze smutkiem wbijając wzrok w podłogę.
  17. Piłem w milczeniu kawę przysłuchując się ich rozmowie. Przy okazji rozglądałem się, co jakiś czas po sali. Moją uwagę zwróciło, że sala zaczęła pustoszeć. Coraz więcej kucyków ją opuszczało wszystkie kierowały się ku wyjściu. Czyżby to był już koniec naszych małych wakacji? Wszystko na to wskazywało. Nawet nie zauważyłem jak ten czas szybko leci. Czyżby aż tak podobało mi się towarzystwo Lust, że nie zwróciłem na to uwagi? To było do mnie niepodobne. Rodziły się tu jednak kolejne problemy. Powrót oznaczał kolejną teleportacje. Pamiętam jak ostatnia w te stronę wyczerpała Lust. Teraz będzie podobnie. Co prawda przekazałem Lust trochę swojej energii, ale już trochę czasu od tego minęło. Gdyby nie spotkanie Snow nie byłoby zapewne tego problemu. Jeśli będzie potrzeba pomogę jej nawet w Canterlocie wrócić do siebie. Chyba, że nie będzie chciała mojej pomocy i będzie wolała to zrobić po swojemu. Nie będę jej do niczego zmuszał. Jednak byłem gotowy jej ponownie pomóc. Teraz najbardziej dla mnie liczyło się jej dobro. Wciąż w głowie chodziło mi po trochu wspomnienie tego, co było rano. Najwyraźniej nie chciało to wygasnąć, pomimo że trochę czasu minęło. Wciąż miałem na szyi pamiątkę, od Lust po tym wydarzeniu, co też mi nie do końca pozwalało zapomnieć. Ciekawe, kiedy to się zagoi? Zauważyłem nagle jak przechodziła ta klacz, z którą miała rozmawiać z Lust. Nawet jej nie miałem jak spytać jak poszła ta rozmowa. Spotkanie Snow narobiło kilku problemów. Nie można zaprzeczyć. Nie byłem pewny czy Lust jest zadowolona z tego, że ją spotkaliśmy. Co prawda nie wydaje się zła. Ale nie jestem tego w stanie stwierdzić. Lust dobrze zawsze gra. Teraz może rozmawiać swobodnie a jednak wewnątrz może być zła. Ale najwyraźniej ani jedna ani druga nie zwracała uwagi, że nasz czas pobytu tutaj się kończy. Lust kontynuowała rozmowę a Snow nie zwracała uwagi na to, co się dzieje wokół. - Tak sądziłam, że Golding jest od ciebie starszy. Twój wygląd wskazywał, że jesteś od niego młodsza - powiedziała z uśmiechem. - Cieszę się jednak, że nie przeszkadza ci to. Mam jednak wrażenie, że masz pomimo młodszego wieku sporo doświadczeń życiowych. Po rozmowie z tobą uważam, że jesteś dojrzalsza od niego. Ale to nic dziwnego w końcu klacze szybciej dorastają - ponownie stwierdziła uśmiechając się. - Szczerze mówiąc też jestem od ciebie starsza o 2 lata zaledwie, ale jednak chciałabym mieć te 2 lata mniej - powiedziała na chwilę patrząc w sufit i znów spuściła wzrok na Lust i kontynuowała. - Cieszę się, że akceptujesz wybory życiowe Goldinga i go wspierasz. Mam nadzieje, że wasz związek się powiedzie. Bo dopiero cię poznałam a już cię bardzo polubiłam Forest i nie mogę się doczekać, kiedy mnie odwiedzisz. Ciekawie przy okazji porównałaś mnie i Goldinga - powiedziała lekko chichocąc i nagle się uśmiechnęła i znów spojrzała na Forest. - Ty już trochę wiesz o naszej rodzinie może teraz zdradzisz mi uszczerbek tajemnicy o twojej? Utrzymujesz kontakt z rodzicami? Masz może rodzeństwo? - spytała z wyraźną ciekawością w głosie.
  18. Magus

    Nowy quiz o Rarity

    Próbowała poprawić gniazdo które zrobiła Twilight i to ją opóźniło w pracy
×
×
  • Utwórz nowe...