Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Ok. - powiedziała i poszła do łazienki. ((Nie będę opisywać jak się kompie bo to nie jest żaden kiepski romans ))
  2. ((Postać Lucyphera do facet )) - Hm. Cóż, nieduża ta wasza grupa. - stwierdziła Elesis. - Ok, mate. Jestem Elesis Scarlet i jestem silniejsza od każdego was. - powiedziała z uśmiechem. - Potrzebuje ręcznika... są tu jakieś? - zapytała.
  3. - Dzięki Lorence. - powiedział. - Ale i tak nigdy bym o tobie nie zapomniał. - dodał.
  4. - Jesteś pewna? W końcu to pamiątka. - powiedział.
  5. Mephisto The Undying

    Multisesja: Pakt

    - Najlepszym sposobem sprawdzenia czym jesteś będzie sekcja. - stwierdził spokojnie. Oparł się o kosę. - Niestety nie dowiem się wtedy czemu chciałeś zabić moją kontrahentkę ale będę musiał z tym żyć. - dodał.
  6. - Lorence? - Jonathan spojrzał na dziewczynę i wstał. - Wcześniej tak szybko uciekłaś... - mruknął.
  7. ((Odnoszę wrażenie że postać Lucyphera ma historie skopiowaną od mojej... no i jeszcze musiał zmienić na gońca...)) Elesis ucieszyła się. - To świetnie. Jeśli nie masz nic przeciwko to troche tam pomieszkam. Jestem w japonii pierwszy raz. - powiedziała uśmiechając się.
  8. - Prowadź. - powiedziała. - jest tam może prysznic? - zapytała.
  9. - Fakt.- powiedziała uśmiechając się. - Macie wy może jakąś baze? - zapytała.
  10. - Ciekawa gromadka. - stwierdziła. - A co do daru to Płomienne Serce. Zgadnij co robi. - powiedziała.
  11. - Chętnie. - powiedziała z uśmiechem biorąc figurkę. - A kto jest jeszcze w twojej rodzinie? - zapytała.
  12. Łańcuch nie może wyglądać jak człowiek, ok. A może być humanoidem?
  13. - Już się bałam że tego nie zaproponujesz. - powiedziała uśmiechając się. - Z chęcią się przyłączę. - dodała.
  14. - Jedna z grup rodu Paymon. - powiedziała. - I swoją drogą. Miło poznać, mate. Elesis Scarlet jestem. Średnio klasowy diabeł, były goniec. A to jest Pikachu... znaczy Chung. Mój chowaniec. - dodała uśmiechając się.
  15. - W sumie, jeśli jesteś gentelmanem powinieneś się przedstawić. - stwierdziła. - A czego może szukać diabeł którego cała grupa została zabita? - zapytała.
  16. - Here it is... the king. - mruknęła cicho podchodząc do Rina, zatrzymała się przed nim. Wilk usiadł. - Myślałam że król będzie starszy. - stwierdziła. - Chociaż może w twoim rodzie jest inaczej. - dodała.
  17. Elesis z każdym krokiem coraz bardziej wyczuwała aurę diabłów. Wysoko i nisko klasowy. - Co o tym sądzisz Pikachung? - zapytała blond chłopaka idącego za nią. - Nic Elesis. I przestań mnie tak nazywać! - powiedział wkurzony. - Wyglądasz słodko jak się wkurzasz Pikachung. - powiedziała rozbawiona. - Zamknij się. - mruknął blondyn i odwrócił głowę tak żeby Elesis nie widziała że się zarumienił. Byli już blisko. - Zmień się w wilka. - powiedziała cicho do chowańca i weszła do pustej uliczki. Chowaniec wszedł za nią i wykonał rozkaz. - Dobra, chodź. - dodała poważnie, ruszyła w kierunku diabłów. Wciąż nie była pewna czy nie będą chcieli jej zabić. Była bezpańskim diabłem od prawie miesiąca. To źle na nią działa.
  18. ((Ok, to może ja już wrzucę te nowe kp.)) Jonathan wszedł do szkoły i usiadł na fotelu. Nie wiedział co ma robić. Nie chciał wyjeżdżać. Nie chciał zostawać Lorence. Czuł się źle, złapał się za głowę i spuścił wzrok. Miał ochotę się rozpłakać. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Elesis szła przez miasto, pierwszy raz była w Japonii, nie znała jeszcze języka bardzo dobrze, ale dawała radę. Czuła gdzieś w pobliżu dwa diabły więc zaczęła zmierzać w ich kierunku.
  19. Jonathan nie wiedział co zrobić. Dziwnie się czuł. Wisiorek na jego szyi znowu drżał. Nie mógł też wyczuć emocji innych. Westchnął i poszedł do opuszczonej szkoły. Czuł się fatalnie.
  20. - Żadnej... - mruknął. - Wolałbym zostać tu... - dodał.
  21. - Rodzicę... - powiedział ponuro. - nie chce jechać ale muszę. - dodał.
  22. Jonathan wstał. Położył pieniądze obok filiżanki. - Muszę wrócić do Szwecji... i nie będę mógł tu wrócić wcześniej niż za rok... - powiedział.
  23. - Na pewno nie milej niż tu. - powiedział cicho, widział jednak iż Lorence uśmiecha się dość sztucznie.
×
×
  • Utwórz nowe...