-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Coś się stało? - zapytał patrząc na Lorence.
-
- Mhm. No cóż, tak to bywa niestety. - powiedział i westchnął. Napił się kawy. - Hm. Niezła.
-
- A poranek jak zwykle, w szkole jest nudno. A popołudnie, niewiele lepiej. - powiedział. - U ciebie pewnie niewiele lepiej co? - zapytał. Po chwili kelner przyniósł zamówienie.
-
((Czy ja wiem? Ja jakoś z tym trudności nie mam)) Kelner kiwnął głową i odszedł. - No cóż. No to czekamy. - powiedział Jonathan.
-
- Spoko. - powiedział, po chwili przyszedł kelner. - Mogę już przyjąć zamówienie? - zapytał. - Ta. Dla mnie kawa z lodami i ciasto tiramisu. A dla ciebie Lorence? - zapytał.
-
- Ta. Chcesz też jakiś deser? - zapytał.
-
- Ok. - powiedział i usiadł naprzeciwko Lorence. Po chwili podszedł kelner i dał menu.
-
- Będzie dobrze. - powiedział. Po chwili dotarli do kawiarni. - Wolisz wewnątrz czy na zewnątrz? - zapytał.
-
- Ta. Fajnie. A co do obozu, to raczej nie będzie to nic złego. - powiedział.
-
- No to chodźmy. - powiedział uśmiechając się.
-
Jonathan ruszył razem z Lorence, wrona z jego ramienia odleciała na jakieś drzewo. - To może do tej co ostatnio? - zapytał.
-
- To może do jakiejś kawiarni? - zaproponował.
-
- Chcesz iść w jakieś konkretne miejsce? - zapytał również wstając.
-
- Ta... w sumie, skoro masz wolne, chcesz się może gdzieś przejść? - zapytał.
-
- To i tak przesada. - powiedział.
-
- Ten nowy powinien panować nad agresją. - stwierdził.
-
- Och, nic ci nie jest? - zapytał. - A temu nowemu chyba coś wbiję w brzuch... - pomyślał.
-
- A co się w sumie stało? - zapytał.
-
- Wybacz, nie chciałem cię obudzić. - powiedział. - A u mnie nic ciekawego. - dodał.
-
Co to znaczy kpjaszczonej, pićwiczyć, neilnął, fred, piechodząc i udeżać? Jonathan był już blisko szkoły, zobaczył Lorence siedzącą pod drzewem. Wyciągnął słuchawki z uszu i podszedł bliżej, - Hejka, - powiedział cicho i usiadł obok.
-
- No, odpowiedź dobra jak każda inna. Jednak nie taka którą bym chciał, stwierdził.
-
- Zdradzisz mi kiedyś jaki widzisz sens w tym że mam się odwracać kiedy ty się rozbierasz ale za chwilę widzę cię w stroju kompielowym? - zapytał biegnąc za dziewczyną.
-
- Wciąż nie widzę w tym sensu ale proszę bardzo. - powiedział i odwrócił się.
-
- Wiesz, chyba czas już iść. - powiedział. - ubieraj się i spadamy.
-
Jonathan przechodził przez centrum. Ludzie patrzyli zdziwieni na wronę na jego ramieniu. Nie był to codzienny widok. Nawet jakaś dziewczyna zapytała go o to ale Jonathan odpowiedział tylko że to tresowana wrona. Był już niedaleko od starej szkoły.