-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Jonathan westchnął patrząc na szamotającego się żywego trupa. - Agnus Dei, qui tollis peccata mundi, miserere nobis. Agnus Dei, qui tollis peccata mundi. Agnus Dei, qui tollis peccata mundi, miserere nobis. Agnus Dei, qui tollis peccata mundi, dona nobis... Blood of the Saints... - wyrecytował. Ciało zaczęło się miotać, ale po chwili padło. - Eh... - dotknął kosą duszy Elizabeth na co ta ponownie stała się małą błyszczącą sferą, i ponownie włożył ją do ciała. - Mam nadzieje że teraz już przestanie... - powiedział oczekując reakcji.
-
((W sumie to on jest teraz za ciepły jak na siebie więc wrzucicie go do chłodni to mu pomoże ))
-
- Tak... wiem. Kilka razy już spotykałem żywe trupy. Ale to trochę zajmie... Nie martw się Elizabeth. - spojrzał na jej duszę. - Załatwię to szybko... - powiedział spokojnie.
-
- Jeśli chcesz się ze mną pobawić musisz znać zasady. - powiedział i zaśmiał się. - Kim jesteś chociaż powiedz... Ciekawi mnie z kim gram...
-
Obok duszy Elizabeth lewitowała dusza Natashy. - Spokojnie, młoda. Jonny jest odporny na ból, takie dziabu dziab nic mu nie zrobi. - zaśmiała się. Jonathan z kolei nie zareagował. Patrzał na Cravena chłodno. - No, wynocha! - krzyknął na niego. - Jesteśmy zajęci! - dodał. Odtrącił ciało Elizabeth i przygwoździł je do ziemi kosą. - dobra, ty któryś to zrobił... Chcesz powalczyć? - zaśmiał się Jonathan. ((Natasha w swojej formie duszy wygląda jak Jinx z League of Legends))
-
- Żywy trup, aplauz. - zaczął klaskać. Podszedł do Cravena nie dając mu dostępu do Elizabeth. - Odejdź... to nie jest miejsce dla śmiertelnika... - powiedział i odepchnął go lekko. - Odejdź stąd dzieciaku... - powiedział dobitnie.
-
- Nie nadszedł twój czas. Będziesz. - stwierdził. Przejechał tępą stroną kosy po ranie. - Ave Maria, gracia plena, Dominus tectum. Benedicta tu in mulieribus et benedictus, fructus ventris tui Jesus. Santa Maria Mater Dei, ora pro nobis peccatoribus, nunc et in hora mortis nostrae. Amen. - wyrecytował na co rana zaczęła się zabliźniać, po jakimś czasie została tylko wąska, i niezbyt widoczna blizna. Podszedł do duszy i dotknął jej kosą a ta zmieniła formę, na błyszczącą sferę którą chwycił lekko i włożył do ciała. ((Mogę ją już wskrzesić? Czy może poczekać?))
-
Jonathan spojrzał tylko na ducha, położył ciało na ziemi. - Co mam zrobić żebyś uwierzyła że to nie ja? - zapytał.
-
Mina Jonathana zrobiła się dziwaczna, a oczy znowu były żółte. - Obrażasz cały nasz gatunek mówiąc że jakiś żniwiarz zabiłby istotę której czas nie nadszedł... - powiedział spokojnie. - Nie zrobiłbym czegoś takiego... jestem lojalną istotą... Nasze metody zabierania dusz nie przysparzają cierpienia... Poza tym Elizabeth... nie dałbym rady cię zabić... ja wbrew pozorom mam sumienie... - powiedział lekko łamiącym się głosem jednak wyraz twarzy był spokojny.
-
- To ja lecę po ciało. - powiedziała Natasha i po paru sekundach już jej nie było. Wróciła niecałą minute później trzymając ciało na ramieniu jak worek kartofli. - Jak smakujesz? - zapytała samą siebie wchodząc przez szczelinę i zaśmiała się jak wariatka.
-
Natasha w ciele Jonathana szła w kierunku wyczutej duszy. - To tutaj, chyba... - powiedziała i przyłożyła ucho do ściany. - Głos ducha... Tak, to tutaj. Ale gdzie drzwi... - powiedziała i zaczęła ich szukać.
-
Audience - Tale of forget king (czyli gra o zwierzątkach) [Gra] [Zapisy]
temat napisał nowy post w Archiwum
- Wolałbym żebyśmy nie widzieli do końca swoich żywotów. Wiedziałem że przyjazd tu to zły pomysł. - powiedział wkurzony. - Zmieniłeś fryz? Bo wyglądasz jeszcze bardziej głupio niż ostatnio. - dodał kpiąco. -
- Musimy szybko ją znaleźć nim skończy jak Elizabeth... Nie będziesz mieć mi za złe że zamienię się miejscami z moją bronią? - zapytał przywołując kosę. Po chwili zamknął oczy i przejechał dłonią po ostrzu kosy które zrobiło się czarne. Po paru sekundach otworzył oczy a ostrze było zwyczajne. Przeciągnął się, podskoczył kilka razy, żeby rozluźnić mięśnie. - Eh... Jonny musisz mi sprawić damskie ciało... - powiedział patrząc na kosę, - Jak wy faceci możecie z tym żyć, to niewygodne. - mruknął i spojrzał na Syda. - Ach, fakt. Zapewne nie wiedziałeś że w kosie jest dusza... a nawet jeśli to nie wiedziałeś o możliwości zamiany... Cóż, witaj Syd. Jestem Natasha. Kosa Jonathana. Miło mi. - powiedział i uśmiechnął się dziwacznie. Poprawił włosy. - Dobra. Szukamy grzesznej duszy mającej na koncie zabójstwo Kontrahentki Shinigamiego. - zachichotał. - Coś czuje tam... - stwierdził i ruszył w przód.
-
Audience - Tale of forget king (czyli gra o zwierzątkach) [Gra] [Zapisy]
temat napisał nowy post w Archiwum
Power usłyszawszy śmiech wzdrygnął się. - No nie... - mruknął cicho. - Przepraszam was na chwilę. Muszę coś załatwić. - powiedział twardo ruszając w stronę śmiechu. - Nie ty... - powiedział gdy już się oddalił. ((Chodzi o Lie czyż nie?)) -
Polacy są Wszędzie [NZ][Violence][Random][Adventure][Human][Mature][Sci-fi][Humanization]
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
To wróciło?! Ludzie chowajcie dzieci, bunkrujcie się i zabijcie tych którzy to czytali by nie musieli cierpieć z powodu pamiętania tego! Przeczytałem i mój mózg po raz drugi wysmażył się na frytę. To jest zuo! Nie polecam... -
- Skąd pomysł że boję się ciszy? - zapytał chłodno. - W moim życiu nie przyniosła jeszcze nic dobrego. - dodał. Po chwili wstał, - Idę się przejść. - powiedział spokojnie lecz dobitnie, i odszedł od grupki.
- 370 odpowiedzi
-
- Medalion
- Różne światy
- (i 3 więcej)
-
Jonathan wziął klucz i ruszył do piwnicy. Po kilku chwilach zostawił tam ciało. - Wybacz Elizabeth... nie powinienem się oddalać... - powiedział. Wyszedł i zamknął drzwi. Po chwili wrócił do Syda. - I co? Widziałeś ją? - zapytał.
-
Ice zaczął rozglądać się za Nemezis. Nie widząc go jednak zaczął szukać Lighta. - Nie ma ich... - powiedział i wyciągnął z kieszeni pocisk. - Miałeś być na inną okazje... - powiedział biegnąc w kierunku w którym zauważył błyskawice. Po paru minutach był u celu. Wycelował. Wszystko wokół niego zaczęło obchodzić szronem, a potem lodem, z którego też stworzyły się skrzydła. - Light! Zamrożę go! Twoim zdaniem będzie tylko dobicie go! Jednak, po tym strzale najpewniej stracę przytomność... Odniesiesz mnie?! - krzyknął i wystrzelił pocisk który zamroził większość ciała Nemezisa. Sam jednak padł na ziemie.
-
- Właśnie, to jest problem. Podpisała pakt, więc jej śmierć wyśle ją do mojego świata, ale teraz jest zawieszona pomiędzy światami i jeśli nie znajdę jej duszy, nie wskrzeszę jej... - powiedział, ale po chwili zauważył że Syd odszedł. Poszedł za nim. - Co się stało? I gdzie jest Jessy?
-
Ice schował jeden pistolet i pomógł Jessy wstać. - Ustoisz? - zapytał ale widząc że raczej nie cofnął się z nią za osłonę. - Poczekaj tu... - powiedział i wyszedł, wyciągnął drugi rewolwer, wycelował. - Freeze... - powiedział pod nosem i wystrzelił serią lodowych pocisków w wilki.
-
((Ja w magazynku mam pocisków cały magazynek xD)) - Ostatni strzał... - szepnął do siebie, i wystrzelił w demona przebijając mu czaszkę. Przerzucił snajperkę na plecy, wyciągnął rewolwery i tak szybko jak mógł pobiegł w kierunku bitwy. Gdy już był u celu wystrzelił wszystkie dwanaście (dwa rewolwery) pocisków w Nemezis. Przeładował, strzelił w chimerę. Wycelował w Nemezis i podszedł do leżącej Jessy. Przyklęknął wciąż celując. - Żyjesz? Bo w prawej kieszeni mam pigułki przeciw bólowe, weź kilka... - powiedział cicho nie zmieniając wyrazu twarzy.
-
Jonathan westchnął. - Nie możemy zostawić tu jej zwłok. - powiedział i podniósł je. - Gdzie mogę je zostawić?
-
(-123 o Celsjusza robią swoje )
-
Ice wycelował w szamana. Po chwili wystrzelił i trafił go w czaszkę niszcząc ją i zamrażając ciało. Po chwili wycelował w nogę Nemezis'a by pomóc Light'owi. Po kilku sekundach wycelował w wilki które zaatakowały Jessy, i strzelił. Zabił kilka od razu. Przeładował i wystrzelił ponownie mocno zamrożonym pociskiem, który zamroził kolejne kilka. Na razie musiało jej to wystarczyć.
-
Ice ukrył się dość znaczny kawałek od miejsca docelowego. Wycelował karabinem snajperskim w Nemezis'a. Skupił tyle mocy, aby naładować pocisk lodem, ile potrafi i wystrzelił. Pocisk trafił go w miejsce gdzie na ogół jest serce i zaczął zamrażać go od środka, szybko strzelił w Demona, tym razem trafił w głowę. Ponownie wycelował w Nemezis, i czekał na jego reakcje.