-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
- Pakt... Od pięciu lat. Jednak polubiłem ją. I jak mniemam można nazwać to dobrą znajomością. - odpowiedział.
-
Jonathan westchnął. Ruszył jednak za Sydem. - Mam nadzieje że nic jej nie jest... - stwierdził.
-
Jonathan przytaknął i ruszył za Sydem. Wchodził do każdego pokoju po kolei i budził każdego, uprzejmie lecz stanowczo.
-
- Najpewniej tutaj. - Jonathan westchnął. - Nigdy nie spotkałem się z duchem który by kogoś porwał... - pomyślał na głos.
-
- Gdzie polecasz zacząć szukanie? - zapytał opierając się o ścianę.
-
Jonathan odprowadził kobietę do pokoju. - Jeśli coś by się działo to postaram się przybyć jak najszybciej. - powiedział, skłonił się i odszedł. Po chwili wrócił na miejsce zbrodni. - Gdzie Elizabeth? - zapytał zdziwiony anioła.
-
Jonathan nie odzywał się. Patrzył, to na trupa, to na Laure. - Odprowadzę panią do pokoju. - powiedział podając jej rękę.
-
Alexander uśmiechnął się, ruszył do dormitorium dla chłopców, umył się, przebrał w piżamę i położył się spać.
-
- Mam nadzieje że Sagitta nas nie wyda... - powiedział. - I spodziewałem się czegoś ciekawszego po tym lesie...
-
- No, fakt... - potwierdził Alexander i poszedł za Amy. - Lepiej już? - zapytał.
-
Audience - Tale of forget king (czyli gra o zwierzątkach) [Gra] [Zapisy]
temat napisał nowy post w Archiwum
- Eh... mogłem wziąć coś do ogrzewania. - westchnął Power. - Zimno ci? - zapytał Salt. -
- Ale jakoś nic tam nie ma ciekawego... - dodał.
-
- Nie widzieliśmy niestety. - odpowiedział.
-
Jonathan westchnął. - Jak długo nie żyje? - zapytał. - Muszę wiedzieć. - dodał po paru sekundach.
-
Alexander podtrzymał Amy. - Może lepiej wracajmy... - powiedział i wciąż ją trzymając ruszył w kierunku zamku.
-
- Amy. W porządku? - zapytał patrząc na nią. - Wyglądasz jakbyś się źle czuła.
-
- To szalony pomysł. - powiedział i uśmiechnął się. Kiedy byli w pobliżu lasu, rozejrzał się. A gdy miał pewność że nikt ich nie widzi ruszył w głąb.
-
- Mogą nas za to wywalić ze szkoły. - powiedział zrównując krok z Amy. - Na co czekamy? - dodał rozbawiony.
-
- Wiesz że to zakazane? - powiedział rozbawiony. - Lepiej tam nie iść... - dodał.
-
Alexander kiwnął twierdząco głową. - Wiesz, korci mnie żeby iść do lasu... Ciekawi mnie co tam jest. - powiedział.
-
Alexander wziął Amy pod ramię. - Idziemy na błonia? - zapytał.
-
- Nie wiem. - powiedział. - A nie, jednak wiem. Przejść się... - powiedział wstając i podają Amy rękę,
-
- Wątpię by to była sprawka demona... - stwierdził kierując się w kierunku pokoju z którego dobiegł krzyk.
-
- Nie... w stu procentach rzeczywistość. - powiedział i uśmiechnął się.
-
- To dobrze. - powiedział otwierając oczy. - A co ci się śniło?