-
Zawartość
10766 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Mephisto The Undying
-
Mephisto podszedł do Aren. - W porządku? - zapytał.
-
- Dobra, chodźmy już stąd. Miejmy to zadanie za sobą... - powiedział Mephisto.
-
- Zgadzam się. - potwierdził słowa Neiliego (?) - Ale nie jest to rzecz którą będzie się ochoczo wspominać...
-
Mephisto pogłaskał klacz. - Też mam nadzieje że nie będzie takich więcej. - westchnął.
-
- Dobrze się już czujesz? - zapytał klacz.
-
Danate spojrzał na każdego. Ara podobnie. - Chyba już każdy kto ma kontrakt już zaprezentował łańcucha. - powiedział spokojnie Danate. Ara przytaknęła.
-
Mephisto widząc że każdy wychodzi westchnął cicho. - Chyba pora się zbierać. - powiedział do Dandie.
-
Nawet nie umiesz napisać mojego nicku, a ty się jeszcze czepiasz? --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- A ja sobie obleje Elfkę, bo to moja córka, i dlatego że śmiesznie się ją oblewa. To jedna z najbardziej lubianych przeze mnie użytkowniczek forum. Mwuhahaha!
-
Ara uśmiechnęła się. - Postaram się być delikatna. - powiedziała wciąż uśmiechnięta.
-
- Ludzie boją się tego czego nie pojmują. - powiedział filozoficznym tonem.
-
- Ale twoja magia, nie sprawia że każdy się ciebie boi... - powiedział ponuro.
-
Ice uśmiechnął się lekko widząc kwiaty, jednak szybko znowu spoważniał widząc że każdy kwiat wokół niego zaczyna zamarzać. - Piękna magia... - skomentował.
-
Mepshisto kiwną twierdząco głową. Nie odzywał się, i przestał głaskać klacz.
-
- A możesz pokazać. Jeśli to nie ogień to chętnie zobaczę. - powiedział do dziewczyny która teraz się odezwała.
-
- Też nie wiedziałem... Nie twoja wina, to wina mojego fatalnego organizmu. -
-
Ice skrzywił się. Przyciągnął rękę do siebie - Za gorące, za gorące... - powiedział i dmuchnął na rękę. Założył rękawicę. - Będę mieć ślad... - westchnął. - I już mówiłem że jeśli ty jesteś moją siostrą to ja opuszczam swoją rodzinę. - dodał.
-
Ice posłusznie ściągnął rękawice i podał rękę. Ciepło było dla niego takie obce.
-
Ice podał rękę. - A rękawicę ściągać? Przez nie nie czuć ani zimna ani ciepła...
-
- Do tego czasu broń mi zardzewieje. - powiedział ze smutkiem. Ara uśmiechnęła się. - Jestem pewna Danate-sama, że w dobę nie zardzewieje. - powiedziała lekko rozbawiona. - Dziękuje Shana-chan. - powiedziała do Shany i lekko się skłoniła.
-
- Ta, ale trochę szkoda że nikt cię nie lubi i każdy się boi. - skomentował. - A ty? Co potrafisz? - zapytał zaciekawiony.
-
Ice ściągnął rękawiczkę, dotknął krzesła a te zamarło i rozkruszyło się. - Tak, zawsze. Chociaż jeśli coś jest skomplikowanym organizmem węglowym, na przykład człowiek, to tylko lekko obniżam jego temperaturę, ale nikt nie lubi mojego dotyku bo jestem zimny. - wzruszył ramionami i założył rękawiczkę.
-
- Bo jestem magiem lodu. Mam temperaturę 16 stopni Celsjusza, 20 jak mam gorączkę. Wszystko co dotknę, zamarza do tego stopnia że można to rozkruszyć. Ciężko to kontrolować, a magia jakoś ujść musi. Lepiej tak niż zamrażać wszystko wokół dotykiem. - odparł ponurym tonem. - Żałuje że jestem akurat lodowym magiem.
-
- Spodziewałam się nieco więcej po rekrutacji. - powiedziała spokojnie Ara, której twarz wciąż była pogodna. - I tak dobrze, wkrótce będzie można się pobawić. Trzeba rozruszać stare kości. - powiedział jakby szczęśliwy.
-
Ice uśmiechnął się lekko. - Nigdy nie ufasz nikomu w stu procentach? Najwidoczniej mamy nieco wspólnego. - powiedział spokojnie. Trochę go to zaintrygowało ale nie pokazał emocji.