Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Ja mogę ruszyć i dziś i jutro. Zależy jednak jak będzie z resztą. - odparł bez cienia emocji.
  2. Sytrii uśmiechnął się. - Twarda z ciebie sztuka. Większość osób jest przerażona gdy to słyszy. I nie nie jadłem tego sam. Kanibalizm jest niezdrowy. Ale Eris i owszem.
  3. - Długo zajęło im zauważenie. Ale zgadnij co karmiłem zwłokami. - uśmiechnął się jak psychopata.
  4. Sytrii podrapał się po brodzie. - Z Rotherist. Niewielka mieścina pełna głupców dla których jestem największym cierpieniem. Nie wpuścili by mnie tam nawet za całe pieniądze świata. Ale ja chyba naprawdę jestem psychopatą. Trochę trupów było i nie każdy był pełnoletni. Większość to w sumie dzieci z którymi się ,,uczyłem'' - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
  5. - No mała nie jest. Około trzy metry. I jest teraz w lesie. Nie przybędzie jeżeli jej nie każę. W sumie nie zrobi nic bez mojego rozkazu. Nie przeszkadzają mi pytania. A w sumie skąd ty pochodzisz?
  6. -A i owszem. Czarna wiwerna którą nazywam Eris. Jeżeli chodzi o pomoc w bitwach to ona jest niezastąpiona.
  7. - Sytrii. Heretyk i zabójca. - zrobił coś co najpewniej miało być miłym uśmiechem. - Mam nadzieje że będzie nam się dobrze współpracować. - skinął głową.
  8. - Dziś może być trochę za późno. Najlepiej jutro wieczorem. Twój warg może spróbować go znaleźć a jak się przemieni to można go zabić.
  9. - Biały wilkołak jest znacznie silniejszy. Jest szybszy i silniejszy. A co do wytropienia. Wystarczy trochę mięsa. - stwierdził. Potem schował glejt do kieszeni.
  10. Sytrii chwycił jedną z kopert. - Ciekawe czy to biały czy czarny wilkołak... - otworzył kopertkę z uśmiechem. - Oby biały. Jest więcej zabawy...
  11. Sytrii wrócił do pomieszczenia. - Hm? Nie ma chleba? Dziwne... - wziął trochę cebuli, sera, śliwek i kilka innych pokarmów. Zjadał po kolei. - Trochę to niespotykane. Ale cóż. Może katedrach tak podają jedzenie... - mruknął do siebie.
  12. Sytrii umył się dokładnie potem wysuszył i ubrał. - Ciekawe co maja do żarcia. - uśmiechnął się pod nosem. Wyszedł z komnaty i zaczął rozglądać się za kapłanem.
  13. - Oswoiłem te wiwernę w wieku około dziesięciu lat. Karmiłem ją zwłokami rówieśników. - wzruszył ramionami. - Wiwerny rzadko są przyjazne. No i w końcu jestem Heretykiem. - uśmiechnął się lekko. - Czemu żyjecie pod ziemią?
  14. Sytrii uśmiechnął się pod nosem. - Ta. Mam czarną wiwernę którą nazywam Eris. Mam ją już trzynaście, prawie czternaście lat. Zwę się Sytrii. Mą pasją jest śmierć. Na wszelkie sposoby. To chyba najdoskonalsza sztuka jaką znam. Głównie walczę kusarigamą. Fioletowa barwa skóry jest u mrocznych elfów popularna? - zapytał.
  15. Sytrii rozejrzał się po pomieszczeniu. - Hm. Nie źle. - ściągnął kurtkę, koszule, buty, rękawiczki i spodnie po czym wszedł do wody. - Ja tam cenie sobie swoja wiwernę. Nie zamieniłbym jej na warga. Chociaż co kto lubi.
  16. Spojrzał na elfa. - Nic wielkiego. Tylko kogoś zjadł, albo zrobił mu coś... W każdym razie był raczej niegrzecznym stworzeniem. A tak w zasadzie. Ten wilkołak. Jaki ma kolor futra?
  17. Sytrii zastanawiał się przez chwilę. - Hmm. Ciekawe co Eris je... miejmy nadzieje że nie muchomorki. - uśmiechnął się pod nosem. - Mroczny elife. To twój warg stoi przed wejściem? - zapytał.
  18. Sytrii uśmiechnął się złośliwie. Podszedł bliżej. - Już czuję ten smak krwi. Te stosy trupów. Och tak zapowiada się piękny czas. - powiedział cicho i zachichotał. Chichot odbił się echem. Wciągnął powietrze. - Ostrzegam. Tanio nie zabijam...
  19. Przeczytałem kartkę. - Hm. Nie lubię Sunflare. Zdaje się być straszną snobką. - mruknąłem pod nosem. - Ciekawe czy jak znajdę się w lewym skrzydle to spotkam pana Argreia. I nie nie jesteś dobra Sunny, jesteś zua... Zuuuaaaa... Dobra kończę czytać te bzdurne komedyjki bo świruję. - mruknąłem do siebie. Rozejrzałem się. - Eh. Tylko sztuka... A co jest dalej? - mruknąłem do siebie chowając kartkę do torby i podchodząc do drzwi prowadzących dalej.
  20. - Hm. Duch starego właściciela... Ciekawe. Chyba gdzieś w domu mam wizytówkę tej firmy fotograficznej. To musiał być jakiś ich przyjaciel... No i umówili się na rum... Hm. - rozejrzałem się po pomieszczeniu. - Chyba to wszystko tutaj. Podszedłem do drzwi naprzeciw wyjścia i popchnąłem je.
  21. Zapisałem w notatniku liczby. - Teraz mam już dwie części. - uśmiechnąłem się pod nosem. Przyjrzałem się zakładce - Hm. Fajna. - Mruknąłem do siebie. Pogmerałem jeszcze chwilę ale nie znalazłem nic ciekawego. - Hm. Zostało tu coś jeszcze? - rozejrzałem się. Zauważyłem kartkę pod łóżkiem. Schyliłem się po nią i przeczytałem treść.
  22. Sytrii szedł ulicami rozglądając się po ludziach. Nie wzbudzał wśród nich zbyt dużego poruszenia. Nie wyglądał zbyt strasznie. Jego kroki były słyszalne przez metalowe okucia. Kilka razy wywrócił jakiś ludzi którzy wpadli na niego nie patrząc przed siebie. Zostawił swą wiwernę poza miastem żeby nie wzbudzała zbędnej sensacji. - Highbeeth co? Miasto jak każde inne ale ma większe mury. Pff. - mruknął do siebie. Wreszcie dotarł do katedry. Skorzystał z jednych z mniejszych drzwiczek. Rozejrzał się. W jednym z kątów zobaczył jakiegoś mężczyznę. A przy jednej z ław jakąś kobietę. Przy ołtarzu jeszcze jednego człowieka który się modlił. Stanął pod ścianą niedaleko ołtarza i zaczął przyglądać się siedzącej przy stole kobiecie.
  23. Sprzedam więcej sierści husky syberyjskiego. Świeżo wyczesana. Przyjmuje golda.

  24. Nothing personal mate. I just know better things. Utwór może nie jest zły. Jak dla mnie brzmi nieco jak Killswitch (głównie przez głos wokalisty i to że raz jest strasznie mocne a raz zwyczajne.) z mocniejszą gitarą. Amon Amarth lepszy. 7/10 Jedne z dłuższych utworów jaki znam, jest dziwny, nawet bardzo ale jak już się przyzwyczai to jest przyjemny A oto i Hammerfall - Knights of 21st century! Nie zraźcie się początkiem.
×
×
  • Utwórz nowe...