Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Jesteś. Masz zaledwie 18 lat... No i czy ja się nabijam? Ja się zwyczajnie bawię. To wy robicie śmieszne rzeczy. - uśmiechnął się chamsko lądując na gałęzi.
  2. Lee wzbił się w powietrze pozwalając wilkom uderzyć w gałąź. - Ja spadnę? - zaśmiał się. Nie zmienił się całkowicie. Na razie miał tylko skrzydła. Wylądował na innym drzewie. - Mam ponad 1700 lat. Myślisz że jestem idiotą dziewczynko? - zapytał kpiąco i zaśmiał się.
  3. Lee zaśmiał się kpiąco. - Och. Doprawdy? Chcę to zobaczyć. - powiedział i wrócił do poprzedniej pozycji. Stanął na gałęzi. Na jego rękach pojawiło się kilka piór ale nikt tego jeszcze nie zauważył.
  4. Zobaczył wilkołaka. Przekręcił się do góry nogami, trzymając się nimi gałęzi. Zwisał głową w dół i zaczął się śmiać. - Yay. Piesek. Dużo piesków. - zaśmiał się kpiąco. - Banda dzieciaczków...
  5. Lee przyglądał się odchodzącej kobiecie przez kilka sekund. Potem oddalił się od ludzi i zmieniając się w kruka poleciał w storę lasu. Przysiadł na drzewie w pobliżu jaskini w której wyczuł wilkołaki. Wrócił do zwykłej formy i usiadłszy na gałęzi zaczął śpiewać The Trooper Iron Maiden z nadzieją że jakieś wilkołaki wyjdą bo chciał dokładnie wiedzieć jakie to stwory są w mieście.
  6. Aaron wywrócił się. Zaczął uderzać wściekle ręką w ziemie. - Kurwa, kurwa, kurwa! To cholerstwo! - krzyczał z bólu. Starał się nie ruszać nogą. - Chyba królewskie ziele może pomóc ale nie wiem. Kurrwa. - powiedział przez chwilę przerywając przeklinanie. ((Mam nadzieje że mogę poprzeklinać. Bądź co bądź to musi boleć.))
  7. - Czyli jestem tu 27 minut. Zależy od tego jaka jest godzina. - powiedział i uśmiechnął się lekko. - Coś ty taka podejrzliwa?
  8. Cóż. Przydał by się ktoś jeszcze. Ale jako iż z post apo ziemi są dwie osoby na razie nie można pochodzić z tego wymiaru. Jak dojdzie ktoś jeszcze spoza to oczywiście znowu będzie można zostać istotą która przetrwała.
  9. - Hm. Od kiedy pytasz... Cóż to zależy. Która godzina?
  10. Spojrzał na kobietę. Przerwał śpiew. - No. Wampierz jak mniemam... Ilu was tu jest? - zapytał lekko kpiącym tonem.
  11. Lee jak miał w zwyczaju nucił, dokładniej Aces High Iron Maiden. Na plecach w pokrowcu miał swoja gitarę która była zarówno bronią. Po chwili zaczął śpiewać Dance of The Death również Ironów. - Let me tell you a story to chill bones about things what i saw. One night wandering in the everglades. I'd one drink but no more. I was rambling, enjoying the bright moonlight. Gazing up at the stars. Not aware of a presence so near to me. Watching my every move... - nie przerywał śpiewu a trzeba było mu przyznać że ma przyjemny głos.
  12. [zgłoszenie. A jak!] 1. Imię i nazwisko: Marshall Lee 2. Wiek: 1713 (wygląda na 20) 3. Rasa: demon. 4.Specjalna umiejętność: zmiana w kruka. 5.Wygląd: wysoki na około 195 cm, ciemnowłosy i stosunkowo blady mężczyzna. Często chodzi z gitarą i nuci. Często nosi ciemne jeansy wpuszczone w glany. 6.Charakter: jak na demona to jest miły, wesoły, sarkastyczny. Czasami wredny. Lubi śpiewać (głównie utwory Iron Maiden i Powerwolfa) sprawia wrażenie lekkiego zboczeńca ale na ogół się tylko zgrywa, chociaż czasami naprawdę komplementuje.
  13. Aaron szybko zastrzel dwa pająki. Szybkim ruchem dobyłem jataganu i sztyletu. Każdego pająka zabijałem dwoma precyzyjnymi cięciami. - 11 moi drodzy. A jak wy. - wyszczerzył zęby zabijając dwa kolejne. - 13... -
  14. Aaron chwycił strzałę w usta i wyciągnął nową. Kiwną twierdząco głową. Podniósł lekko łuk i naciągnął cięciwę. Uśmiechnął się. - I tak wygram... - pomyślał.
  15. Przeczytałem list. - Smutne. Luna jednak leci na Celestie... Chociaż co mi tam. Takie coś też się fajnie ogląda. - zaśmiałem się. Wziąłem klucz i ruszyłem na górę. - Ciekawe co mają w tym ,, Ich miejscu'' - powiedziałem do siebie wchodząc na górę i podchodząc do drzwi na strych.
  16. Stałem przez chwilę. - W sumie. Skoro mam klucz do szafki Luny może zobaczę co tam jest. - powiedziałem schodząc w dół. Ruszyłem w kierunku pokoi. Dotarłem do celu. Wciąż leciała muzyka. Uśmiechnąłem się lekko i podszedłem do szafki. Otworzyłem ją.
  17. Aaron chwycił łuk w prawą rękę. Do drugiej chwycił strzałę. Nie celował. Czekał aż będzie musiał strzelić.Zbliżył się lekko do krasnoluda. - Pojedynek? Zakład że wybije ich więcej niż ty?
  18. Przeczytałem list. - Serpent Sparkle? Sparkle? Chwileczkę. To znaczy że może ona jest jakoś spokrewniona nie z Cadance a z Twilight... - powiedziałem do siebie. Schowałem list do torby. - Damn... Ale zwrot akcji... - powiedziałem rozglądając się po pralni i zamykając pralkę by więcej nie musieć czuć smrodu. Wyszedłem na zewnątrz. - Doobra. Co teraz? - ((Iść w głąb korytarza czy do szafki Luny?))
  19. Przyjrzałem się. - Renys była w ciąży? Więęc to wyjaśnia Cadance. I to dokładnie wyjaśnia. - odłożyłem test ciążowy na pralkę. - Z Serpentem zapewne... - pomyślałem. Spojrzałem na pralkę. - A co mi tam. To nie tak że znajdę tam trupa czy coś... - powiedziałem otwierając pralkę.
  20. Rozejrzałem się. Popatrzałem na małe ,,coś'' podszedłem do tego i podniosłem to patrząc na to ze zdziwieniem. - Co to jest? Wygląda jak... Coś?- pomyślałem. ((No tu nie mam za bardzo jak się rozpisać...))
  21. Przeczytałem kartkę. - Biedna Renys... Cóż. Jej matka jest moim zdaniem straszna... Była... A może i jest...Kto wie... - schowałem kartkę do albumu. - Czyli kąpali się w tej wannie ta? No cóż. - pomyślałem rozglądając się po pomieszczeniu. - Chyba to wszystko. - kaszlnąłem. - Chyba się przeziębiłem. - pomyślałem wychodząc. Spojrzałem na drzwi naprzeciw. Podszedłem do nich popchnąłem je.
  22. ((Dobrze że nie ponysutra...)) Przyjrzałem się książce. - Umm. Chyba nie jest mi to potrzebne. - pomyślałem odkładając książkę na miejsce i biorąc kartkę w kopytka.
  23. Położyłem płytkę obok siebie. Zacząłem patrzeć na zawartość ukrytego schowka. - Książka i kartka... - wziąłem książkę w kopytka i zacząłem się jej przyglądać.
  24. Rozejrzałem się. - Ktoś tu się kąpał ? - pomyślałem. Rozejrzałem się jeszcze raz. Podszedłem do nieprzymocowanej płytki i postarałem się ją wyciągnąć.
  25. Plazmanie mają imiona ale nie zawsze. Mogą też manipulować kształtem. Niektóre nawet się ubierają. Tak tylko mówię.
×
×
  • Utwórz nowe...