Dobra. Trzeba będzie jeszcze otworzyć. W każdym razie. Wyciągnął z plecaka szkatułkę z wyrytym wzorem przypominającym ciernie. Sięgnął po miecz i zaciął się nim w kciuk. Krew błyszczała na ostrzu, a gdy dotarła do rękojeści zmieniła kolor na czarny. Wbił miecz w otwór w szkatułce najwyraźniej przygotowany właśnie na miecz, w wyniku czego ta zabłysła na żółto. Po pokoju rozszedł się zapach kurzu oraz alkoholu. - No to jeszcze tylko. - Pokropił krwią wnętrze szkatułki. - Ukaż swą dusze. Kortisark.- w pomieszczeniu rozległo się głuche jęczenie po czym z wnętrza szkatułki wyskoczył mały chochlik z aktówką, torbą oraz workiem na plecach. - Witaj, paniczu jak zawszę jest pan w dobrym zdrowiu ,czyż nie? Czego żąda pan dzisiaj? Wiedzy? Ksiąg? A może wiadomości? - Odezwał się chochlik tonem jak by zwracał się do umiłowanego króla. - Dziś potrzebuję mojej karteczki o Valaku. - Odpowiedział spokojnym tonem Sigurd. - A-a-ależ paniczu. Do czego jest ona panu potrzebna? Chyba nie kwestionuje pan mojej umiejętności strzeżenia? Kwestionuje pan?- chochlik mówił przerażonym tonem. - Spokojnie. Jest mi zwyczajnie potrzebna. Świetnie sobie radzisz. Jesteś najlepszym chowańcem strzegącym jakiego mogłem mieć. A teraz poproszę o stronę. - uspokoił Kortisarka,- Tak jest paniczu- Chochlik zniknął. Po paru sekundach pojawił się wraz z rzeczoną kartką. -Oto ona paniczu. Coś jeszcze mogę dla pana zrobić?- Korisark z widoczną nadzieją zapytał Sisiego. - Znajdź mi informacje na temat Marka Hamina. Oraz na temat pieczęci która pozwoli mi przywoływać miecz. Przydała by się.- odpowiedział dobitnie Siguard. - Tak panie już się robi.- Chochlik zniknął. Sigurd wyszedł spokojnie z pokoju i zaczął kierować się do Marka. Gdy był już blisko poczuł zapach srebra i miedzi. Czyżbyś próbował przywołać Valaka Mark? Zobaczymy czy dasz radę bez wiedzy na ten temat. Sisi zaśmiał się pod nosem i gdy był przy swoim celu zapukał.