Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Chłopiec niepewnie podszedł do regału z jedzeniem i zaczął szukać czegoś co mógłby zjeść. Niestety były tam głównie przekąski, chociaż po chwili znalazł i rogaliki z czekoladą. Wziął jednego i podał mężczyźnie. - To wszystko. - powiedział niepewnie. Po zapłaceniu wyszliście ze sklepu. To co teraz?
  2. Na cmentarzu było obecnie pusto. Ludzie jeszcze nie przyszli. Nie wiadomo czy w ogóle dziś przyjdą. Padało więc raczej nikomu się nie chciało. Droga potrwała mniej czasu niż wczoraj bo chłopak nie był już śpiący, był za to głodny i co jakiś czas burczało mu w brzuchu. Może by tak poprosić Glenna żeby trzymał jedzenie dla chłopaka u siebie w domu? Powinien się zgodzić. Ale teraz to mniej istotne jako iż wróciliście do miasta. Z powodu wczesnych godzin na ulicach sporo osób szło właśnie do pracy, po chwili znaleźliście nieduży sklep spożywczy który był już otwarty. Za ladą stał mężczyzna, z wyglądu Żyd. Sebastian niepewnie się rozglądał, nie wiedział co zamierzasz kupić.
  3. Padał deszcz, bardzo delikatny deszcz. Co za tym idzie brak nadmiarów słońca, od pochmurny deszczowy dzień. Idealnie dla ciebie, prawda? Chłopak za ten czas wyszedł z trumny. Poprawił ubrania i odchrząknął. Kolejny raz zaburczało mu w brzuchu. Był chyba bardzo głodny.
  4. Jack wziął kartkę i przeczytał jej treść. Czyżby on? Człowiek który kieruje się własnymi ideałami sprzecznymi z tymi państwowymi miał, zadziałać na jego korzyść? Cóż, wizja pieniędzy bardzo mu odpowiadała. Potrzebował ich do pracy. Nie chciał jednak tytułów. Odchrząknął i poszedł w kierunku domu zastanawiając się czy to naprawdę była młoda cesarzowa.
  5. Chłopak niechętnie otworzył otworzył oczy. Ziewnął przeciągle, rozejrzał się. Po chwili dało się usłyszeć burczenie w brzuchu. Był głodny. - Już rano? - zapytał ospale i przetarł oczy.
  6. Jack wiedział że ktoś go śledzi, jednak starał się upewnić czy ma racje. Odwrócił się i spojrzał na śledzącą. - A mogę wpierw wiedzieć z kim mam przyjemność? - zapytał wkładając ręce do kieszeni.
  7. Law popchnął dziewczynę na łóżko i szybko do niej dołączył. - Jesteś najpiękniejsza na świecie. - powiedział i pocałował ją.
  8. Co dziwne próba wejścia w umysł chłopca zakończyła się niepowodzeniem. Jakby nieskończona ciemność blokowała wszystko to co mógłbyś zobaczyć. Ten chłopak naprawdę był niezwykły, to że jest poszukiwany tylko to udowadnia.
  9. Chłopiec kiwnął głową na znak potwierdzenia. Był tak śpiący że wszystko mu jedno gdzie miał spać, wszedł do trumny i podkulając nogi zasnął. Musiał być wykończony. Poranek nadszedł dość szybko, w końcu nie było do niego tak dużo czasu. Poranek oznaczał też że większość mieszkańców cmentarza będzie w ukryciu, pojawią się też może jacyś odwiedzający groby. Sebastian jeszcze się nie obudził. Obudzisz go?
  10. Chłopak pokiwał głową na znak potwierdzenia. Po chwili ponownie ziewnął. Ale czy było miejsce w którym mógłby się przespać? W końcu w mauzoleum była trumna, oraz kilka pomniejszych przedmiotów sprawiających wrażenie tego że można tu mieszkać. Konkretniej biurko. A tak to niezbyt wiele. Gdzie więc może spać? Ciekawiło go jak ma nauczyć się niewidzialności. Nigdy nie sądził że tak się da. A na pewno nie sądził że on to będzie umiał zrobić. No ale może.
  11. Imię i nazwisko: Jack Preystalker Wiek: 24 Ziemianin czy nie: nie Planeta zamieszkania: D'Urran Kogo popiera: Siebie. Funkcja: Zwykły mieszkaniec, jednak wynalazca, rozkoszuje się też polowaniami. Historia: Jack nigdy nie był zbyt przyzwyczajony do życia na D'Urran, czuł że zacofanie nie jest dla niego. Jednak postawa drugiej strony też była dla niego zła. Po prostu oddał się wynajdywaniu. Ale wynajdował głównie uzbrojenie. Bo to było w jego kręgu zainteresowań. Kolejną rzeczą były polowania. Lubił je. To chyba złe z jego strony, zwłaszca biorąc pod uwagę środowisko w jakim żyje ale trudno. Obecnie spędza dnie w warsztacie tworząc bronie. Charakter: Cyniczny, czasem może i przyjazny. Inteligentny, w mało co wierzy, sceptyczny, pesymista. Introwertyk. Chaotycznie moralny Wygląd: Wysoki jasnoskóry mężczyzna o ostrych rysach twarzy, zadartym nosie na którym to jest lekki garb. Oczy dość wąskie jednak nie przesadnie, włosy, brązowe, zazwyczaj spinane w kucyk. Zarost tego samego koloru co włosy, delikatny. Budowy zwyczajnej jednak pasującej do swojego wzrostu.
  12. Chłopiec ruszył za demonem przyglądając się mu. - Pan mnie będzie uczył? - zapytał po chwili. Całe te spotkanie było dla niego dziwaczne, powinien się bać jednak nie czuł tego uczucia. Miał wrażenie że to nie pierwszy raz kiedy widzie takie rzeczy. A może to tylko w jego wyobraźni.
  13. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    ((Chciałem dać postacią czas na porobienie czegoś. Jakby nie było mieli chwilę temu walkę jednak ok. Mogę coś zrobić.)) Minęło kilka godzin, każdy porobił to co chciał, ale nadchodziła godzina pójścia na lekcje. Dlatego też Dipper wraz z Mabel udali się do klasy, dzisiaj nieco wcześniej niż wczoraj. Tak po prostu. W klasie do której mieliście przyjść siedziała kobieta ubrana na czarno i rozpuszczonymi, czarnymi i kręconymi włosami. Bawiła się długopisem. Czekała aż wszyscy przyjdą to klasy.
  14. - Jeśli mam być szczery to chłopak wygląda na znacznie mniej. - stwierdził grabarz. Chłoap oburzył się nieco, nie lubił być nazywany dzieckiem. Zwłaszcza gdy potem stwierdzano że wygląda na młodszego. Grabarz to zauważył, uśmiechnął się pod nosem. - Chłopcze, za jakiś czas uznasz to za komplement, wierz mi. - dodał. - No ale wypadało by kiedyś pomyśleć o lepszym mieszkaniu dal niego. - oznajmił Glenn, po chwili spojrzał że chłopak ziewa. - A teraz już idźcie spać. Zwłaszcza ty chłopcze. Musisz być zmęczony. Dobrej nocy. - powiedział mężczyzna i odszedł.
  15. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    ((Otóż nie ma takich sklepów jak ,,Bartona''. Nie ma szans aby coś takiego mu sprzedali.))
  16. Chłopak pokiwał posłusznie głową na znak potwierdzenia. Duchy po woli zaczęły się rozchodzić. To samo zrobił i wampir. Został za to grabarz. - Jesteś pewny że kaplica to dobre miejsce na mieszkanie dla dziecka? - zapytał.
  17. Wśród zebranych nastąpiło poruszenie. Zebrali się w kole i zaczęli dyskutować. Tylko grabarz tego nie zrobił. Stał obok oparty o łopatę. Wreszcie skończyli rozmawiać i obrócili się w stronę chłopca. - Zgadzamy się. Ostatnią wolę zawsze należy spełnić. - odezwał się Marynarz który to wylewitołał przed grupkę.
  18. Kobieta przyjrzała się chłopcu uważnie jednak nie skomentowała go. Pojawiło się kila kolejnych duchów. Jeden należał do starego marynarza Johnniego. Inny do młodej dziewczyny imieniem Izabela. Kolejny do kucharki Natalii. Ostatni zjawił się wampir, najstarszy z tutaj zgromadzonych, urodzony w czasach Hiszpańskiej Inkwizycji, Inkwizytor. Emilio, bo tak zwał się ów wampir był ubrany na czerwono. Po chwili z Mauzoleum wyleciał duch który to wszystkich zebrał. - Więc, po co nas zawezwałeś? - zapytał wampir krzyżując ręce na klatce piersiowej.
  19. Grabarz kiwnął głową, spojrzał na chłopca i uśmiechnął się serdecznie. - Witaj Sebastianie, nazywam się Glenn. - powiedział i kiwnął głową na przywitanie. Chłopiec tylko kiwnął głową niepewnie. Po chwili pojawił się duch starszej kobiety. Ubranej elegancko, jednak nieco kiczowato. Nazywała się Helen. - Słyszałam że mamy się tu zabrać. Wyjaśnicie nam to? - zapytała.
  20. Duch spojrzał na chłopca i wpatrywał się w niego na co ten nieco przestraszony cofnął się do tyłu. - Ach, interesujące... - rzekł tylko duch. - Poczekaj, zaraz wrócę. - odparł duch znikając w ścianie. Chłopak spojrzał niepewnie na mężczyznę. Wydawało się że jest przestraszony, ale też zaciekawiony. Nie minęło dużo czasu a w kierunku mauzoleum zmierzał mężczyzna z łopatą i latarką. Ubrany elegancko, podstarzały. Był to Glenn, miejscowy grabarz i zarządca tego cmentarza. Z pozoru straszny człowiek, jednak po bliższym poznaniu był bardzo miły. - Poinformowano mnie że masz tu gościa. - odezwał się grabarz.
  21. Chłopak rozglądał się po cmentarzu idąc za mężczyzną, gdy wreszcie dotarli do mauzoleum spojrzał na nie niepewnie. - To prawda że w takich miejscach mieszkają duchy? - zapytał chłopak patrząc na drzwi. - Nie wiem. Nie widziałem tu żadnych duchów ostatnio. - odezwał się męski głos pod nimi, z ziemi wyleciała przeźroczysta istota, cała biała, duch, mieszkaniec tego mauzoleum. - Witaj Echis. Znowu przyszedłeś tu przenocować? - zapytał duch siadając na niczym. Chłopiec stał jak wryty i wpatrywał się wielkimi oczami na ducha.
  22. Cmentarz był dość duży, otoczony kamiennym murem, niezbyt grubym ale nadającym pewnego uroku, jedna główna ulica prowadząca przez całą długość, cmentarza, do tego pod każdą ze ścian była inna, ale mniejsza. Rząd równo poukładanych grobów, od najstarszych do najnowszych. Część pomników była zadbana, inne niekoniecznie. Niektórzy po prostu nie mieli już rodziny w USA, inni byli zapomniani. Jednak fakt faktem był to stary cmentarz. W wyższej partii cmentarza, w lewej jego części, było nieduże mauzoleum, zamykane na klucz, klucz był w twojej kieszeni. Cmentarz był wyjątkowo cichy. Ale to normalne o tej porze. - A gdzie jest pana dom? - zapytał chłopiec.
  23. Chłopak niepewnie przeszedł przez bramę. Rozejrzał się po cmentarzu, fakt nie wyglądało przytulnie. Ale no cóż, da się przeżyć. A raczej trzeba przeżyć. - Dlaczego mieszka pan na cmentarzu? - zapytał chłopiec i spojrzał na mężczyznę.
  24. Chłopak starał się powstrzymać płacz, w miarę możliwości oczywiście. Wciąż kilka łez popłynęło mu z oczu, ale nie rozpłakał się, za to ponownie pociągnął nosem. Im bliżej twojego domu, tym więcej podmokłych terenów. Panowa wilgoć, na szczęście droga była sucha. Księżyc zaczął powoli schodzić na dół, gwiazdy zdawały się gasnąć. Chłopak zafascynowany przyglądał się niebu, chyba nie miał nigdy okazji oglądać czegoś takiego.
×
×
  • Utwórz nowe...