Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Teraz już wiem. - powiedział Law i uśmiechnął się. To jak dzisiaj? - zapytał uśmiechając się do niej szarmancko. - Ugh... dobra, jak chcesz to sobie pal. - powiedział przewracając oczami.
  2. Nie trzeba aktywować postaci, ani skina, możesz ją przelosować razem z dwoma innymi i stworzyć nową. Tak samo możesz ją przerobić na esencje i potem użyć do tworzenia innych postaci.
  3. Khada trzymał ręce w kieszeni analizując sytuacje, przyglądał się wszystkiemu, moment w którym głowa Wija... cóż stała się papką, doprowadził go do czegoś na granicy stanu wymiotnego ale pozostał twardy. Po chwili coś wpadło mu do głowy, przecież ludzie są głównie cieczą. Może i oponentami były cyborgi ale ludzkie części wciąż były pełne płynów. Wtedy też Khada skupił się na tym żeby spróbować wykryć tychże ludzi jako źródło wody.
  4. Smok mógł poczuć że coś dotyka wnętrza jego łapy w czasie gdy ział ogniem. Po chwili kolejna seria kości zaatakowała go od tyłu. - Oh, wypuścisz małego kotka? - zapytał niższy szkielet. Ten wyższy odzyskał czaszkę i zaczepił ją. - Bracie, nie mamy czasu na gierki, należy go zniszczyć. - oznajmił ten wyższy. Po chwili Amanis pstryknął i łapa smoka była pusta, kot zniknął. Potem poruszył kosturem i wycelował w smoka. - San'Nashiator. - powiedział, z kostura wyleciał pocisk magiczny który po trafieniu w smoka nie zranił go za bardzo ale za to oplótł go magicznymi więzami, wtedy też szkielet z mieczem zaszarżował i uderzył od góry w czasie gdy szkielet niższy wystrzelił jeszcze jedną salwę kości. Wtedy sam Amanis podszedł do paszczy smoka trzymając przed sobą kostur, w ramach tarczy. Po chwili chwycił za maskę i usiłował ją zerwać.
  5. - Obrażam się o to że palisz. - powiedział. Law uśmiechnął się lekko. Przesunął dłonie niżej. - A jakie to masz pomysły? - zapytał.
  6. - O nic. - powiedział wkładając ręce do kieszeni. - Czyżbyś miała jakieś propozycje? - zapytał kładąc jej ręce na biodrach.
  7. Jonathan był wkurzony, nawet bardzo, fakt poczuł się gorzej ale nie powiedział nic. - Ok. - powiedział Law i rozpiął sukienkę dziewczyny.
  8. Jonathan obrzucił Lorence tylko zdenerwowanym spojrzeniem. Wypalił papierosa bardzo szybko, na ziemi wkrótce leżał kiep, po chwili wziął kolejnego i znowu zapalił. A potem jeszcze jednego. Dopiero na czwartym zwolnił. Był wściekły. Law podszedł do dziewczyny. - Ale rozpiąć czy zapiąć? - zapytał.
  9. Jonathan był mimo wszystko szybszy od Lorence, mógłby zabrać jej tego papierosa ale zrobił coś innego, wziął paczkę, wyjął jednego i sam zapalił. - Wspaniale w takim razie. - oznajmił zaciągając się dymem. - Wspaniale. Idealnie wręcz.- dodał. Law siedział z uchem przyłożonym do drzwi, o co oni się tak kłócili? Nie był pewny o co dokładnie poszło ale o coś poszło.
  10. - Ah, czyli mam rozumieć że masz mnie w dupie tak? - zapytał Jonathan sarkastycznie. - Okej, okej. - powidział kiwając głową. Law wskazał na drzwi i powiedział bezdźwięcznie żeby poszli dalej słuchać.
  11. - Ja byłem martwy, dwa razy, mi palenie nic nie zrobi. Zresztą wolę żebyś nie paliła. - stwierdził wkładając ręce do kieszeni patrząc na dziewczynę. Takim samym wzrokiem. Law podszedł do drzwi i przyłożył do nich ucho. - Fakt... - powiedział cicho.
  12. - Tak mam z tym problem. - powiedział ostro Jonathan, kiedy dmuchnęła mu dymem w twarz jego wyraz twarzy był dość spokojny ale wzrok zdradzał irytacje, albo lekką złość. - Ten film może być okej. - stwierdził. - Jakoś tak nie wiem co moglibyśmy zrobić. - dodał.
  13. Moja ostatnia walka niby trwa ale stoi w miejscu więc chętnie powalczył bym znowu.
  14. Add spojrzał na dziewczynę ale jak zauważył nie obudziła się. W tym wypadku tylko wrócił do gotowania. Trochę to zajęło w końcu musi to trochę stać i się gotować ale wreszcie skończył, wyjął dwa talerze i napełnił je zupą. Szturchnął Emily w ramię.
  15. - Dlaczego ty do cholery palisz? - zapytał zniesmaczony Jonathan. Nie był rozbawiony. - A co możemy zrobić? - zapytał Law.
  16. Jonathan wyciągnął zapalniczkę Zippo i podał ją dziewczynie. - Co ty chcesz zrobić? - zapytał. - No fakt, mam. - powiedział. - Ale mam płaszcz. - stwierdził.
  17. ,,I'm a sexy bear~ Ima sexy bear~''
  18. - Nie wiem, nie przypominam sobie żebym go kupił... był zawsze za drogi... - stwierdził - Chyba go dostałem od kogoś. - stwierdził - Ale już nie palę. Ale mogę kupić jeśli ci są bardzo potrzebne. - stwierdził. - Czekaj. - Powiedział i po chwili zniknął w kręgu teleportacyjnym. Wrócił minutę później. - Mam. - powiedział.
  19. Add podszedł do dziewczyny, spojrzał na nią i uśmiechnął się pod nosem. Wyszedł z kuchni, wziął z pokoju koc i pufę. Przyniósł je do kuchni i położył nogi dziewczyny na tejże pufie a potem przykrył ją kocem i wrócił do gotowania.
  20. Jonathan oddał Lorence całą paczkę. - Ale po co ci to? - zapytał. - Emiii, no nie złość się nooo. - powiedział po czym podszedł do swojej torby, wyjął z niej cały zestaw ubrań. Potem znalazł jeszcze płaszcz. Wyciągnął go i przyjrzał się mu. Nie przypomniał sobie żeby go miał, może dostał go od siostry... ((ten płaszcz http://store.ubiworkshop.com/assassins-creed/assassins-creed-syndicate/jackets-vests/assassins-creed-syndicate-jacob-coat/ ))
  21. - Czuje się nieźle. - powiedział Add, wyjął z lodówki składniki i zaczął przygotowywać wszystko na rosół. Co jakiś czas zerkał na dziewczynę.
  22. - Jeszcze chyba mam. - powiedział Jonathan. - Dwie albo trzy chyba. - dodał grzebiąc po kieszeniach. - Emi... - powiedział Law. - Pocałujesz mnie? - zapytał po chwili.
  23. Add po chwili uspokoił się. Dotknął swojego czoła, fakt było nieco cieplejsze. Wyszedł spod stołu. - Dobra... - odetchnął. - zrobię tę zupę. - powiedział i zaczął grzebać w lodówce.
  24. Add po usłyszeniu tego co powiedziała Emily schował się pod stół. Tak, był teraz tak zawstydzony że usiadł pod stołem. - Bzzbbzbpfpfpt... - wymruczał tylko.
×
×
  • Utwórz nowe...