Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Chłopak jakby zastanowił się nad pytaniem. - Za dwa tygodnie będę mieć dwanaście. - powiedział niepewnie. - I tak... znam alfabet. Mama mnie uczyła. Była bardzo mądra. - dodał dumnie, jednak chwilę później pociągnął nosem.
  2. Chłopak ledwo nadążał za mężczyzną. Matka mówiła mu że jeśli coś jej się stanie to pojawi się ktoś kto mu pomoże, czy to była ta osoba? Tak sądził. Jednak nie znał zamiarów mężczyzny podążał za instrukcjami matki. Miasto nocą nie było tak żywe jak w dzień, oczywiście zdarzali się ludzie ale na ogół byli to ludzie idący na swoje nocne zmiany, albo z nich wracający. Im dalej od centrum tym słabsze było oświetlenie aż w pewnym momencie praktycznie zniknęło całkowicie na co chłopak był dość przestraszony. - D...daleko jeszcze? - zapytał cicho.
  3. - Mam kurtkę. - powiedział chłopak biorąc starą i pozszywaną kurtkę wyglądającą na zrobioną ze skóry, poszedł za mężczyzną. - Gdzie idziemy? - zapytał pociągając nosem. Miał opuchnięte policzki i oczy od płaczu, ale wyglądał lepiej.
  4. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    - No świetnie, bo głodny jestem strasznie. - powiedział Dipper i poszedł razem z siostrą na dół. - Wszystko w porządku? Nic ci się wczoraj nie stało? - zapytał po chwili.
  5. - Nie wiem... mama zawsze mówiła żeby się wtedy schował więc jej słuchałem i chowałem się. - powiedział niepewnie.
  6. Chłopiec pokiwał głową zmieszany. - Ja... nie wiem. Mama nigdy nie powiedziała dlaczego ci ludzie mnie chcą. Mówiła tylko że to bardzo ważne aby mnie nigdy nie dostali. - powiedział cicho.
  7. - To nie pierwszy raz... ale zawsze mama ich odpędzała. Mówiła że przychodzą bo jestem dla nich ważny. - powiedział niepewnie, poczuł się trochę lepiej kiedy poczuł dłoń mężczyzny na ramieniu. - Kim pan jest? - zapytał.
  8. Chłopak powoli się uspokajał. - Mama... powiedziała że nadejdzie taki moment... - powiedział cicho. - Ale nie wiem co robić... - dodał łamiącym się głosem. Był zagubiony. Nie wiedział co robić. Mimo faktu że matka go na to przygotowywała.
  9. Chłopak spojrzał na mężczyznę przerażony, to chyba nie był dobry pomysł by powiedzieć mu coś takiego. Momentalnie zaczął płakać i oparłszy się o ścianę zsunął się na podłogę tak że siedział skulony wciąż płacząc. Mruczał coś pod nosem ale nie dało się usłyszeć co mówił.
  10. Chłopak spojrzał niepewnie na mężczyznę który zadał mu pytanie. Mama zawsze mówiła go żeby nie rozmawiał z obcymi, chyba że jej się coś stanie i będzie musiał. A teraz musiał. - Sebastian... - odezwał się po chwili chłopak, aż ciężko było usłyszeć co powiedział. Mówił bardzo cicho. - Co z mamą? - zapytał.
  11. Kolejne szurnięcie, jednak byłeś w innym pokoju, po chwili skrzypienie. Osoba z szafy opuściła ją. Był to niewysoki chłopiec o brązowych włosach, zielonych oczach i jasnej cerze. Wydawał się zapłakany. Ubrany był w niezbyt elegancki strój. Był też bardzo chudy. Ogólnie wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy. Stanął przed szafą nie wiedząc co zrobić.
  12. Ktoś będący w szafie jednak nie odpowiedział, kolejne ciche szurnięcie. Najwidoczniej ukryta tam osoba nie była dobra w ukrywaniu się, albo była przerażona i zdruzgotana tym co się stało. Chyba raczej nie otworzy szafy, może ty to zrobisz?
  13. Kolejna seria kaszlu, tym razem bez krwi. Kilka razy próbowała powiedzieć coś, ale ostatecznie tylko posapała. - Syn... mój... syn... on... jest ważny... bardzo... - wysapała. Kolejna fala kaszlu. - Proszę... nie poz...wól... im go... go... złapać... - więcej kaszlu, - Pomóż mu... - ostatnie słowa wypowiedziane przez kobietę wywołały więcej kaszlu... aż wreszcie straciła życie. Usłyszałeś cichy dźwięk w szafie. Ktoś w niej siedział.
  14. Kobieta przybrała tylko dziwny wyraz twarzy, ale nie odpowiedziała, była coraz bledsza i zimniejsza. - Wybacz... te... us...usta milczą... - powiedziała z trudem. Jej czas się kończył. - Nie... jesteś stąd... tutej...si, nie... pomagają. - wysapała ledwo. Kolejna fala kaszlu i plucia krwią. Po chwili ledwo przekręciła głowę i wypluła ciecz która uzbierała się w ustach. - Pom...ożesz? - zapytała wreszcie.
  15. Złote lata, tak wielu nazywa czas obecny, szczytowy rozwój kulturowy, naukowy i przemysłowy. Odkrycia pojawiają się na każdym kroku. Szczęście i dostatek się szerzy, a przynajmniej po tej stronie żelaznej kurtyny. Ameryka, symbol dostatku i rozwoju. A przynajmniej z pozoru, im głębiej w struktury tego świata się wejdzie tym więcej niedoskonałości da się zobaczyć. Ty właśnie przechadzając się jedną z biedniejszych dzielnic Phoenix mijałeś budynki, obskurne budynki, po chwili usłyszałeś odgłos wystrzału a potem jakiś mężczyzna wybiegł z klatki schodowej i uderzył cię barkiem. Nie mogłeś oprzeć się pokusie i udałeś się do środka, wszedłeś po tej zniszczonej klatce schodowej na drugie piętro gdzie ujrzałeś otwarte drzwi. Coś sprawiło że chciałeś wejść do środka. Zobaczyłeś standardowe mieszkanie biednej rodziny, małe, biednie urządzone ogólnie zniszczone, zobaczyłeś też kobietę na ziemi, miała ranę postrzałową w klatce piersiowej, ale żyła. Nie była człowiekiem, nie dałeś jednak rady określić czym dokładnie była. - Kim...jesteś? - odezwała się słabo kaszląc krwią.
  16. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    - Jak wolisz. To jest już twój wybór Siostrzyczko. - powiedział. - Ktoś zrobił omlety, wnioskując po zapachu lepsze niż wujek Stanek. - stwierdził.
  17. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    - Nie sądzę żebyśmy po takiej nocy musieli mieć lekcje. - stwierdził Dipper. - No chodź siostra, musimy coś zjeść. - powiedział szturchając ją.
  18. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Dipper obudził się. Ziewnął przeciągle, teraz jednak uznał że się przebierze. W spodnie z dresu i koszulkę. Przeciągnął się po przebraniu. Podszedł do Mabel. - Mabs, śniadanie mamy. - powiedział do siostry. W kuchni z jakiegoś powodu było pusto, już nikt nie gotował, ale porcja dla każdego już było.
  19. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Dipper po chwili też poszedł na górę z zakłopotanym wyrazem twarzy, wciąż był zawstydzony, chociaż chodzenie w tym było naprawdę wygodne. I ciepłe. Po chwili ziewnął. - Mabel... chodźmy spać. - powiedział. Lekarz opatrzył Samaela. - Jesteś wolny. - powiedział tylko. Następny ranek Wszyscy mieliście wrażenie że trzeba wstawać, ale byliście zmęczeni zatem nikomu się nie chciało. Poczuliście zapach jedzenia na dole. Omletów, ktoś smażył wam śniadanie.
  20. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Medyk nie pozwolił wstać Samaelowi. Był w złym stanie. - Nie ruszaj się. - powiedział znacznie poważniej opatrując jego rany. Dipper po chwili zrozumiał o co chodzi, zarumienił się, wyglądał na naprawdę zakłopotanego. Przypomniał sobie że się nie przebrał. No to pierwsze wrażenie zrobił niezłe.
  21. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    - Nie ruszaj się. Musimy cię opatrzyć. - odezwał się medyk. Dipper wraz z Mabel ruszyli na dół. Na wszystkich piętrach był spokój. Dopiero na parterze coś się działo. - Wszystko okej? - zapytał chłopak zapominając o tym w co był ubrany.
  22. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Niedługo potem do budynku wparowała dwójka egzorcystów. Medycy. Szybko się rozdzielili, jeden podszedł do Antonia, oraz dziewczyn a drugi udał się do kuchni. - Nic wam nie jest? - zapytał.
  23. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Ja i WW Pajęcza kobieta unikała gwiazd jednak każda kolejna była coraz bliżej trafienia. Wreszcie macki oplotły jej nogi i wywróciły na ziemie sprawiając że przyjęła salwę na swoje ciało. Po chwili demon zniknął. - Udało się Mabes. - powiedział zadowolony Dipper. - Musimy sprawdzić co na dole. - dodał - To ja znikam. Papa tralala. - powiedział płaszcz i zniknął. Parter Zanim Hiszpan zdążył uderzyć demon zniknął. Trzeba by zająć się rannymi. (Koniec walk z demonami. Teraz wypada pomóc rannym)
  24. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    ((Samael dostał kopa w brzuch z kopyta wielkiego napakowanego demona, został przeciągnięty przez pół korytarza i wbity w ziemię. Nie powinien być w stanie się ruszać więc nie ma.)) Lu, Ar, Se Demon zaczął spowalniać, pod wpływem modlitw zdawał się padać na ziemię, do tego po przejęciu nad nim kontroli nie ruszał się wcale, jednak kiedy Dru do niego podeszła zamachnął się ostatni raz uderzając ją, na szczęście jej demoniczny towarzysz ją zasłonił. Cl Ma Kolejne trzy strzały powstrzymały trochę ruch demona, jednak szedł dalej, wydawał się osłabiony. Kolejne ciosy sprawiły że wylała się z niego żółta maź. - Zszywa... chciał się... bawić...- wyjęczał i zniknął w chmurze dymu. Ja i WW - Fakt, przypomina... Ale w Wodogrzmotach widzieliśmy wiele rzeczy. - powiedział Dipper Pajęcza dama splunęła trucizną którą to przyjęła na siebie postać w kapturze. - Tra lala, uważaj na człowieka mówiącego w dłoniach. Tra lala. - powiedziała tylko istota śpiewnym, kobiecym głosem. Pajęcza dama była odsłonięta. Asriel mógł uderzać. Wejście na trzecie piętro było zablokowane masą pajęczyn, nie sposób przejść. Za akademikiem. - Drugi padł. - odezwała się kobieta. - Samael dostał po twarzy. - dodała. - Lekkomyślny jest. Ciekawe czy da radę zostać Arią. - stwierdził wychowawca. - Trzeci. Został jeden. Na górze. Walczą z nim Bliźniaki... O mój boże ona ma Koziołka! On jest taki uroczy! - zawołała. - Co? Jakiego Koziołka? Masz na myśli jednego z Duchów Magii? - zapytał mężczyzna. - Tak dokładnie tak! - powiedziała entuzjastycznie.
  25. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    Ja i Szeregowa Dipper po chwili zauważył że miał stój podobny do tego od Mabel ale niebieski. - Mam nadzieje że nikt mnie w tym nie zobaczy. - był zmęczony i nie pamiętał czemu go miał na sobie, pewnie temu że siostra go namówiła. Wyszli z pokoju, korytarz był cały w pajęczynie, ogromnej. Usłyszeli chichot, jego źródłem była kobieta pająk którą zobaczył wcześniej. - Ale urocze dzieciaczki, w takich uroczych ubrankach. - zaśmiała się krocząc w ich stronę. Dipper prawie natychmiast się odwrócił i zasłonił sobą siostrę, otworzył książkę i wyciągnął z niej kartkę z kręgiem. - Usłysz moje wezwanie Duchu Losu. Ujrzyj tych którzy łamią twe prawa. - powiedział, po chwili przed chłopakiem pojawiła się istota odziana w czarną szatę z kapturem, nie było widać jej kończyn, tylko ciemność, no poza jednym szczegółem, parą oczu, jedno świeciło na pomarańczowo, drugie na niebiesko. Czekał na kolejny ruch pająka. Lucypher, Arcybiskup i Selenium Demon po prostu kopnął Samaela gdy ten próbował go ciąć. Siła ciosu kopytem była wielka więc zatrzymała go dopiero podłoga. Jednak wersety zaczęły go wyraźnie niepokoić, zaczął słabnąć. Temu też przypuścił atak na Arię i nowoprzybyłą Clocky i Malitiosi Demon zdawał się niewiele robić sobie z ciosów. Po zbliżeniu udało się też poczuć jego zapach, zgnilizna. Czyli Ghul. Mimo wytrzymałości był pokraczny, trzeba uderzać dalej, wkrótce upadnie.
×
×
  • Utwórz nowe...