Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. Wiedźma spojrzała zadowolona na słoiczek, już chciała po niego sięgnąć ale uznała że wpierw przekaże informacje, tak jak było w umowie. - Od razu uprzedzam, nie znam wszystkich szczegółów, ale moja wiedza powinna ci wystarczająco przybliżyć sytuacje. - oznajmiła. - Mianowicie, chłopak jest ścigany, to wiesz, jednak ci którzy go ścigają są czymś w stylu kultu, a przynajmniej tak można to określić, ich celem jest wskrzeszenie jakiejś istoty. Trudno mi powiedzieć co to, ale jest to coś czego nikt nie chce w tym świecie. Chłopak jest... jakby to określić... - wiedźma zamyśliła się. - Jest nosicielem, czegoś bardzo potrzebnego do odtworzenia tej istoty. - powiedziała. - Tak prezentuje się to ogólnie, ale sądzę że ta sprawa jest znacznie głębsza niż tylko to. Dlatego istotnym jest aby go nie złapano. - dodała.
  2. Gdy się od siebie odkleili Law uśmiechnął się. - Jesteś i nie zaprzeczaj. - powiedział. - Ej, co ty na to żebym sprawdził coś czego się kiedyś nauczyłem? Takie jedno małe zaklęcie. - powiedział patrząc na dziewczynę.
  3. Chłopak pomachał demonowi na drogę zaś duch skłonił się. Po chwili wrócili do nauki. Deszcz jeszcze się wzmocnił, teraz była to prawdziwa ulewa. Chodziło się znaczenie gorzej, przez deszcz było ślisko. Udałeś się na miejsce w jakim miałeś spotkać się z wiedźmą. Dotarcie zajęło więcej czasu niż przy braku opadów ale udało się. Wiedźma tu była, zajęta badaniem otoczenia. - Szybko przybyłeś. - oznajmiła kobieta i spojrzała na ciebie.
  4. Jack odebrał swój klucz, podziękował, już mniej więcej wiedział co ma powiedzieć, jako że uważał swój ubiór za dobry uznał że raczej chce się uspokoić. Zresztą nie miał w co się przebrać, ubierał się na ogół dość elegancko ale to co miał dziś na sobie było najlepsze. Może by tak zwiedzić hotel? Poprawił frak. - Jeśli pan pozwoli, przejdę się. - zwrócił się do Grega po czym odszedł.
  5. Po chwili wyczułeś obecność chłopaka, fakt był w krypcie. Więc jednak trafił. Nie był wcale taki głupi. Po wejściu do krypty zobaczyłeś siedzącego go wraz z duchem nauczyciela nad książką, była tu tylko świeca więc światło było słabe. - Och witaj. - odezwał się duch przyjaźnie. Za życia był to bardzo miły człowiek, więc i teraz tak było. - Właśnie uczyłem młodego Sebastiana różnych typów istot. Wreszcie ta książka się przydała. - oznajmił.
  6. Gdy wracałeś na cmentarz rozpadło się znacznie mocniej, temu też przeprawa przez bagna było trudniejsza, wtedy też dostrzegłeś że ktoś cię obserwował, jednak ten ktoś zniknął prawie tak szybko jak się pojawił. Rozpłynął się w powietrzu. Nie ma sensu go gonić, zatem po prostu wróciłeś na cmentarz. Droga zajęła ci trochę więcej z powodu deszczu ale dotarłeś. Dochodziła dwunasta, dość oczywistym było że chłopaka na samym cmentarzu nie było, możliwe że był w krypcie jakiegoś ducha. Nie siedzieliby raczej na deszczu. Ale możesz poszukać, najbardziej prawdopodobna jest krypta Fryderyka, angielskiego nauczyciela.
  7. Jack dalej nie wiedział czemu się w to wplątał. Nie był patriotą, jednak pieniądze zachęcają do robienia różnych rzeczy. Zwłaszcza gdy są ci niezwykle potrzebne aby robić to co się kocha a przy okazji żyć. Wszedł na pokład, milczał. Myślał o tym co będzie musiał zrobić.
  8. Żaba była na tyle głupia że nie zwietrzyła podstępu, spojrzała i prawie natychmiast stała się posłuszna. Samo zabranie krwi było łatwe, w sumie nie miało co w tym być trudnego. Prawie natychmiast po procedurze demon uciekł. To co chcesz zrobić teraz?
  9. Bagna były jakoś... bardziej opustoszał. Nie było tu zbyt wiele demonów, zupełnie jakby coś je stąd niedawno przepędziło. Ciężko jednak powiedzieć co to mogło być. Po prostu, było pusto. Po pewnym czasie spotkałeś jednak jednego, ten ukrywał się pod postacią żabo-podobnej istoty, jednak wyróżniały ją rogi oraz czerwony kolor. Patrzyła na ciebie otępiale. Nie było to nic nadzwyczajnego, ot pomniejszy demon siedział na bagnach z nadzieją na to że uda mu się zaatakować jakiegoś śmiertelnika.
  10. - Wystarczy ci czas do jutra? Jutra wieczór dokładniej, około siedemnastej. Tutaj. - oznajmiła spokojnie. Miała jakiś plan? Cóż nie wiadomo, ale informacje zawsze mogą być przydatne.
  11. - Spokojnie mój drogi. Potrzebuje tylko jednej małej przysługi. Składniku który jest bardzo ważny aczkolwiek trudno dostępny. Trochę demonicznej krwi. Jedna fiolka, wtedy powiem ci wszystko co wiem na temat Onyxii i jej podopiecznego. - powiedziała.
  12. - Nie masz żadnej pewności mój drogi. - powiedziała kobieta spokojnie. - Ale masz wybór, ale wysłuchać tego co ci powiem, albo nie wiedzieć nic. - dodała.
  13. - Mogę ci powiedzieć co wiem. Ale nie za darmo. - oznajmiła kobieta patrząc na demona. To było oczywiste że za darmo nic nie powie.
  14. Kobieta pokręciła głową z dezaprobatą. - Czy naprawdę odwiedzenie przyjaciółki jest tak podejrzane? - zapytała. - A co ty tu robisz? - zapytała.
  15. - Ta nie przyjmowała nikogo. Chroniła go i zobacz jak skończyła. - kobieta westchnęła. Najwidoczniej było jej przykro. Może była przyjaciółką zmarłej. - A co do twojego pierwszego pytania... Jesteś definitywnie silniejszy niż wiele ,,naszych" w okolicy. - odpowiedziała. Można ją o coś spytać.
  16. Węża nie ujrzałeś, zamiast niego za tobą była kobieta, widać było że lata młodości były już za nią, chociaż trzymała się nieźle. Była ciemnoskóra, włosy były związanę w kog, dredy. ubrana specyficznie, masa naszyjników i talizmanów z piórami, kośćmi i innymi takimi rzeczami. - Co taki demon jak ty robi w domu wiedźmy? - zapytała.
  17. Wszedłeś do kuchni. Jedno z krzeseł było delikatnie poruszone, ale tak to nic nie zdradzało czyjejś obecności. Po chwili usłyszałeś za sobą ciche syczenie, czyli to coś cię już wyminęło? Szybko poszło. Nawet tego nie zauważyłeś.
  18. Teraz, po dokładnej inspekcji mogłeś zauważyć coś wcześniej niezauważonego. Ślady pełzania. Wąż? Może. Prawdopodobnie jeszcze nie wyszedł tylko był gdzieś w środku. Ale nie wiedziałeś tego. Trzeba było poszukać. Usłyszałeś że coś w kuchni poruszyło krzesłem.
  19. Ciało kobiety pozostało nieruszone, poza jednym szczegółem. Nie miała uszu ani kciuków. Czyli jednak ktoś tu był, ale nie zostawił żadnych śladów. Miejsce wokół rany było wypalone, do tego miała tatuaż na ręku, wyglądał na stary. Z początku nie mogłeś określić co to za rana, potem jednak rozpoznałeś pentagram. Nie w stylu demonów ale w stylu wiedźm. Co jeszcze chcesz sprawdzić?
  20. Mieszkanie co ciekawe było nietknięte. Nie wrócili tutaj. Strach? A może coś sprawiało że nie chcieli tam szukać. To nie istotne. Wszystko było na miejscu, ale za to pomieszczenie wypełnione było zapachem krwi, co dziwne stęchlizny nie było. Ale po chwili poczułeś coś jeszcze, delikatny zapach spalenizny. Co chcesz sprawdzić?
  21. Fakt, większość odbić wszystkich nadnaturalnych istot było innych. Na szczęście w szybach nie było tego aż tak widać. W lustrach za to było widać naturalną formę każdego. Chłopiec spojrzał na nie ale nie zapytał o co chodziło. - W takim ja już pójdę. - powiedział chłopiec. - Do zobaczenia. - dodał i uśmiechnął się do ciebie bardzo przyjaźnie. Polubił cię? Najwidoczniej. Teraz możesz iść zbadać mieszkanie.
  22. Chłopiec kiwnął głową na znak potwierdzenia. Po chwili wziął kęs rogalika, widać że był głodny bo zjadł go naprawdę szybko. - Czyli wracam na cmentarz? - zapytał. Tylko po to żeby się upewnić.
  23. Mephisto The Undying

    Kram Egozrcystów [Gra]

    - Mabel, jest siedemnasta noo. Nie mieliśmy szkoły tej porannej, tylko tę dodatkową. - powiedział Dipper starając się jakoś dociągnąć siostrę do klasy. Nauczycielka oczekiwała aż wszyscy się zjawią, na razie pojawiły się dwie osoby którym kiwnęła głową na przywitanie.
  24. Chłopiec kiwnął głową na znak potwierdzenia. Potrafił już trafić na cmentarz, ale nie był do końca pewny czy zostanie odprowadzony. - Dobrze. A to na pewno dobry pomysł żeby w środku dnia próbować z nimi rozmawiać? - zapytał.
  25. Jack był ubrany identycznie jak wczoraj. Elegancko. Tym razem jednak nie miał na głowie cylindra. Trzymał go w dłoniach. Gdy weszła cesarzowa ukłonił się. Znał dworską etykietę, nawet nie wiedział skąd. W zasadzie jak na mieszczanina był bardzo dobrze wychowany ale i wykształcony.
×
×
  • Utwórz nowe...