Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - Serio sądzisz że przekupisz mnie w ten sposób? - zapytał. - to tak nie działa. - dodał.
  2. Khada podniósł jedną brew. - Co sprawia dzieciaku że sądzisz że wezmę cię na barana? - zapytał patrząc na dziewczynkę.
  3. Kule i może doleciały, ale na pewno nie na miejsce gdzie stał Law, on stał teraz za nią, stuknął ją w plecy, poczuła że coś się tam pojawiło. Po chwili Law wrócił na miejsce. - Puf. - powiedział tylko i znak na plecach eksplodował wyrzucając z Akeno energię. Była przemęczona.
  4. Pioruny ni stąd ni zowąd uderzyły w miecz stojący za Lawem, wbity w ziemię, sam go tam przywołał, a jak wiadomo metal jest celem elektryczności. - Do grobu. - powiedział obojętnie i Akeno otoczył sarkofag z czarnego lodu, zimno aż parzyło.
  5. Przemowa Żmija była zdecydowanie pasjonująca, w sumie to trochę jak spełnienie kilku marzeń, poznał osobiście starego boga, nie do końca rozumiał jednak o co chodzi z tymi żywiołami. Ale to się dowie. Potem usłyszał głos przemawiający do niego. Mulat spojrzał zdziwiony na dziewczynkę. - Em... jestem Adam, albo Khada, jak to większość osób na mnie mówił. - powiedział niepewnie. Jaki był jej cel rozmowy z nim? Nie wiedział.
  6. Ściana magiczna zatrzymała ataki. Law stał w bezruchu. Po chwili ruszył ręką, na obu pojawiły się rękawice. - Fizyczna Artyleria. - powiedział tylko celując w Akeno. Po chwili promień poleciał w jej stronę.
  7. Upadek lodowego kryształowego posągu. Pudło, trafiła w lodową kopie. Law stał obok. - Serio myślałaś że będę stał i przyjmować wszystko na klatę? - zapytał ironicznie. Po chwili ruszył ręką i lodowe ramię wysunęło się z ziemi atakując oponentkę.
  8. - No już nie udawaj. - powiedział Law patrząc na przeciwnika, stał z rękoma w kieszeni. - Zaczynaj. - powiedział.
  9. Law poszedł na plac, przeciągnął się jeszcze kilka razy, gotował się na walkę. Jonathan ciekawił się co z tego wyniknie.
  10. - Dobra, jest gromowładna. Zresztą, jestem raczej gotowy. - stwierdził po chwili.
  11. - Aha. Czyli mam z nią walczyć? Okej, mogę. Rozruszam się nieco. - stwierdził.
  12. - K. Tylko czemu ona się tak rumieni? Jestem tak bajeczny czy jak? - zapytał podnosząc brew.
  13. Law podniósł jedną brew i spojrzał na Dantego pytającym wzrokiem. - Raczej jestem, a co? Będę miał coś zrobić? - zapytał.
  14. - Byliśmy z lekka zajęci. - powiedział Jonathan przewracając oczami. - O frytki. - powiedział po chwili i wziął jedną od Law'a
  15. Law i podobnie jak Jonathan zdziwił się strasznie. - Moment co? - zapytał po chwili zdziwiony Law. - Ej, czemu nas tu przeniosłeś? - zapytał Dantego.
  16. Imię/pseudonim: Adam ,,Khada'' Singh Płeć: mężczyzna Wiek: 26 Wygląd: niski, ciemnoskóry mężczyzna mającego cechy zarówno mulata jak i hawajczyka. Okrągła twarz, szeroki i lekko zadarty nos, szerokie, niebieskie oczy, wieczne rozczochrany, szerokie usta. Kilka niedoskonałości na twarzy. Lekki zarost. Z postury jest niski (coś koło 175 cm), krępy. W zasadzie to nie wyróżnia się niczym. Po prostu zwyczajny człek, zwyczajny do bólu. Charakter: Jest bardzo wyluzowanym człowiekiem, nie przemęcza się, lubi spać, odkłada wszystko na później. Jest inteligentny Często żartuje, w suchy sposób, czasem nawet za bardzo. Z pozoru nie jest zbyt wplątany w te ideologiczne wojny ale po dogłębnej analizie widać że jednak walczy za sprawą... swoim sposobem. Ideologia: Natura Umiejętności: Ma całkiem niezły refleks, no i naprawdę dobrą intuicje. Czasem. Jest dobrym chemikiem, zna łacinę i nawet potrafi przeczytać niektóre litery w wymarłych językach, ale za krótko się uczy. Historia: Ekhem... Pan Adam, szerzej znany jako Khada, jest bardzo zwyczajnym człowiekiem o historii tak zwyczajnej że aż nadzwyczajnie ciężko uwierzyć w jej prawdziwość, otóż pan Adam urodził się w średnio zamożnej rodzinie, takiej idealnej przykładniej rodzinie mieszkającej na przedmieściach amerykańskiego miasta. Pan Adam ma młodszego (za to wyższego od niego) brata. Chodził sobie do szkoły jak przykładny szaraczek. Zdobył wyższe wykształcenie jako chemik i potem miał zwykłą jak na osobę ze swoim wykształceniem pracę, wtedy też zaczął widzieć problemy ze światem, te które tak go bolą. Ludzi nie będących ludźmi, maszyny w kształcie ludzi, to było coś czego Pan Adam nienawidzi, zamienianie się w maszynę tylko po to by był lepszym niż zwykły człowiek?! Jeśli ludzie tracili kończyny i potem mieli protezy robili to by móc żyć, ale jeśli ktoś chciał być maszyną tylko dla samego bycia maszyną. To go bolało. Wtedy pojawiła się jego pasja i zamiłowanie, nauka o naturze, o starych bogach, tradycjach. Jego marzenie to znaleźć ołtaż jakiegoś starego boga.
  17. - Ale widać że jesteś zmęczona. - powiedział Add dotykając jej czoła. - Jeśli chcesz iść ze mną do kuchni to masz założyć bluzę i skarpetki ciepłe. - oznajmił.
  18. - Dobra, już nikt niech nie zabija stworzeń takich jak ten wilk. Chodźmy coś zjeść. - powiedział Jonathan na co Law przytaknął.
  19. - Ja też, chodźmy na jakąś pizze czy coś. - oznajmił Law i uśmiechnął się. - Dobra, to mamy trzy głosy na jedzenie. Będzie czwarty? - zapytał Jonathan.
  20. - Dam radę. - powiedział i pogłaskał dziewczynę po policzku. - Nie martw się o nic tylko śpij. - dodał patrząc dziewczynie w oczy. - To ja zrobię jedzenie. - oznajmił.
  21. Samotny Wędrowiec. Pulowerek z Krypt, laserowa broń, tylko Lone Wanderer.
  22. - Nie nie nie. - powiedział Add kładąc jej dłonie na barkach i sadzając ją. - Ja spróbuję coś zrobić. Ostatnio naleśniki wedle przepisu wyszły dobre. - powiedział.
  23. - Czuje się świetnie. - powiedział Law i uśmiechnął się szeroko. Potem pogłaskał dziewczynę po policzku. Jonathan poszedł za Lorence posłusznie. - Może byśmy coś zjedli? - zaproponował.
  24. - Powinnaś, dzięki temu szybciej wyzdrowiejesz. - powiedział Add patrząc na dziewczynę. - A co byś chciała robić zamiast spania? - zapytał po chwili.
×
×
  • Utwórz nowe...