Skocz do zawartości

Mephisto The Undying

Brony
  • Zawartość

    10766
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Mephisto The Undying

  1. - No, wygląda to całkiem podobnie jak kiedyś. - stwierdził Jonathan. Law rozejrzał się po okolicy. - No urocze miejsce. - powiedział chłopak rozglądając się.
  2. Add po pewnym czasie obudził się, zauważył psa na kolanach i pogłaskał go, potem spojrzał na Emily. Wstał trzymając psa na rękach i podszedł do niej, dotknął jej czoła, było tylko delikatnie zimniejsze. Potem poszedł do kuchni zagotować wodę.
  3. Oczy Doxana rozszerzyły się w wyrazie zaskoczenia, nie wiedział czy to przez zmęczenie, czy ten gołąb naprawdę właśnie się do niego odezwał. - Co? - powiedział niemalże niesłyszalnie.
  4. Doxan nie odzywał się tylko spojrzał na gołębia, zastanawiało go czemu ptak się na niego gapi. Jaki miał cel, czemu tu siedział. Ot taki tam przemyślenia.
  5. Amanis stał zasłaniając uszy, nie dawało to zbyt wiele, potem został posłany na ziemię. Musiał coś zrobić żeby przerwać atak. Wyciszyć, wreszcie wpadł na dobry pomysł. Zaklęcie pustki, wyciszało magię, ale i zwykłe dźwięki, ale najpierw należało je wykonać. A to była akurat działka dla samego małego maga, udało mu się pozbierać z ziemi, ledwo stał przez dźwięki ale jeszcze się trzymał. Wziął głęboki wdech i klasnął w dłonie. - Qur'zhar unar. - zawołał, nagle pod małą pojawił się portal który zablokował jej magię, ale i dźwięk. Niestety nie był to efekt trwały, trwał raptem kilka sekund. W dymie błysnęło delikatne światło, tak jakby wydobywało się z oka, wreszcie ukazał się zwiadowca, smukła istota otoczona pancerzem wyglądającym na łuskowy dzierżyła sztylet i niedużą kuszę, stała w dymie i wpatrywała się w małpę, po chwili zlała się z dymem i zaatakowała z innej strony. Jak się okazało, dym wydobywał się ze zwiadowcy, był jego częścią. Sam Amanis skupił się teraz na zaklęciu ukrytym. - Hsir. - szepnął tylko. Nieduża sfera w kolorze dorodnej śliwki zaczęła krążyć na około niego. Kot stał przy swoim mistrzu wyraźnie pokazując zmęczenie. Zresztą podobnie jak jego mistrz który to opierał się o laskę. Był w stanie rzucać potężne czary ale wymagało to od niego wiele energii magicznej, na szczęście ta się regenowała całkiem szybko, no ale nie mógł narzucić setki umiejętności i podtrzymywać demona naraz.
  6. Jak dla mnie ludzie nawet po starcie gry powinni móc dołączyć, o ile ich kp będzie dobre.
  7. - Nie ma tu nic dobrego na postój, ale chyba możemy po prostu zdrzemnąć się pod drzewem. - stwierdził smok podchodząc do jednego, grubszego i bardziej rozłożystego. W miarę okej jak na miejsce do spania.
  8. - Chyba pora spać, co? - zapytał smok. Gdy przeszli przez most rozejrzał się za jakimś miejscem które nadawało by się na postój. - Widać że jesteś zmęczona, zresztą, podobnie jak ja. - powiedział.
  9. Doxan pokiwał głową na znak potwierdzenia. - Tak, musimy jakiś znaleźć i go podbić moja droga podopieczna. - powiedział spokojnie smok.
  10. Chłopak pogłaskał dziewczynę i oparł głowę o łóżko, po chwili podszedł do niego pies którego pogłaskał. Godzinę później, Add przeniósł się do fotela i tam uciął sobie krótką drzemkę mając psa na kolanach. A Emi... no właśnie co z Emi?
  11. - A tak ogólnie o tym i owym. - powiedział Law i uśmiechnął się. - Chyba nas wołają. - dodał i złapał Emily za rękę a potem podszedł do Jonathana i Lorence.
  12. - Zaraz będziesz mogła się zdrzemnąć. Tylko zobaczę ile masz temperatury. - powiedział chłopak. Po chwili termometr wydał z siebie dźwięk pikania, gdy dziewczyna podała go Addowi on sprawdził na numerki. - Powinnaś spać. - stwierdził dalej patrząc na cyfry.
  13. - To ja idę do tego już sztywnego. Jest tam gdzie zawsze? - zapytał grabarz spoglądając na medyka. Potem zerknął na mężczyznę i ciężarną. W sumie jego obecność mogła powodować u nich dyskomfort.
  14. Glenn przyjrzał się mężczyźnie. - W takim razie, składam wyrazy współczucia. - odezwał się grabarz. - Jeśli nie jest to dla pana problem, albo dla małżonki, to pana zmierzę. - dodał wyciągając z kieszeni taśmę do odmierzania.
  15. - A owszem, wejdę. Masz gości? - zapytał grabarz. Potem wszedł do środka i postawił łopatę w przedpokoju i zdjął kapelusz.
  16. Grabarz w czasie spaceru do domu medyka nucił jakieś utworów z czasów młodości. Może na to nie wyglądał ale lubił mocne brzmienia. Droga była dla niego dość przeciętna, ot zwykły spacerek. Wreszcie dotarł do celu, podszedł do celu i zapukał. Wzorem raz dwa, raz dwa. Oparł się o łopatę i czekał.
  17. Ostatnio mam straszną manie na paper rpgi więc nawet luźna gra ról to dla mnie potencjalne rzucanie kostką.
  18. To ja mam propozycje perki dla jednorożców, mianowicie perka ,,czarotwórstwo". Łączyła by się z tym że jednorożec pracując nad zaklęciem (oczywiście nie na polu bitwy tylko na przykład stole z kartką), byłby w stanie poprawić efekty swojego zaklęcia, może odpowiadać za to rzut kością, na przykład: Czar Iskier, zaklęcie podpalające, szansa na podpalenie wroga (np rzut D6, w zależności od liczby tyle będzie trwało podpalenie). Oczywiście to przykład, ale dodanie każdej z ras perkę dostępną tylko dla niej może być ciekawe.
  19. - Ogólnie to czuje że nas zaczepią. - powiedział Doxan spokojnie. - I nie wiem, może jest szklane. Wygląda na takie. - stwierdził. - Dobra, jedz spokojnie, ja się tym najwyżej zajmę. - dodał zakładając nogę na nogę.
  20. - To może nawet być szczur. - powiedział pod nosem Doxan, jednak bardziej był zajęty dyskretnym obserwowaniem osób w otoczeniu, wyglądali raczej na takich którzy nie będą myśleć i zaatakują go. To nie jest dobry pomysł.
  21. - To smacznego. - powiedział i przyjrzał się posiłkowi, potem zerknął na dziewczynę. - Jak nie lubisz używać sztućców to nie używaj. Twoją etykietą możemy zająć się kiedy indziej. - powiedział smok biorąc kawał mięsa w dłoń i zjadając go prawię na raz. Oblizał się.
  22. Pełne imię: Zeke ,,Szpon'' Sterak Wygląd (Opis bądź obrazek. Pamiętajcie o CM): Średniego wzrostu gryf. Na lewej stronie dzioba ma małą szramę Jak to gryf nie posiada CM. Ma 24 lata. Rasa (Dopuszczam rasy takie jak gryf, ghoul itd.): Jak widać po obrazku, Gryf Talent (MUSI zgadzać się choć w najmniejszym stopniu z CM, najlepiej żeby też był lore friendly): Strzelectwo (ma naturalny talent do strzelania.) Punkty: S: 4 P: 8 E: 8 C: 5 I: 7 A: 7 L: 6 Specjalizacje: - M.E.W. - Skradanie - Broń Palna Zdolności: Jeśli się da to Wild Wastelander (zamiast Brzuch z ołowiu ) A jak nie - Zahartowany wędrowiec (to samo co Survival omówiony na pw. Po prostu inna nazwa bo ta brzmi lepiej) - Brzuch z ołowiu Historia: Opowiadana przez Zeka ,,Gdzie się urodziłem? W Stajni... ale jakiej? Nie pamiętam. Opuściłem ją w dość młodym wieku coś około szesnastu, może piętnastu lat. Gryfów nie było tam zbyt wiele, często nie chcieli dać nam jedzenia, nie mogę się im dziwić, to zawsze były spartańskie warunki, nie tylko dla nas. Wreszcie miałem dość. Wstałem, zebrałem co mogłem, trochę jedzenia i udałem się do wyjścia, nie wiem jak udało otworzyć drzwi, może to było przeznaczenie, jednak udało się... no i zobaczyłem świat. Tę wielką pustynię. Och, wspominałem o tym że miałem uciec z siostrą, coś się jednak stało i rozdzielono nas... To było straszne, a przynajmniej dla dzieciaka którym wtedy byłem. Tułałem się po pustkowiach, pewnie nabawiłem się problemów z radioaktywnością w tamtym okresie. Cały czas miałem nadzieje że ją znajdę. W końcu to jedyna rodzina. Nadszedł jednak taki dzień gdy po prostu padłem na ziemię... nie wiem co się wtedy działo, straciłem przytomność, leżałem... Nie wiem nawet kiedy obudziłem się w jakimś budynku, w budynku lekarza... mówił że jego kolega znalazł mnie podczas rutynowych badań pustkowi i przyniósł mnie tam. Lekarz... był jednorożcem, a właściwie jednorożką uratowała mnie, wkrótce potem zapoznał mnie z tym kto mnie tu przyniósł. Ghul... (podobnie jak z Lekarzem, też możemy postacie powiązać) ten tu wywołał we mnie panikę, to był pierwszy raz gdy widziałem coś takiego. Ghul kuca ziemskiego, jednak... nie był oszalały z powodu promieniowania. Ta parka żyła tu i prowadziła małą działalność. Był tu lekarz więc jedzenia mieli, tak często przyjmowali zapłatę, ja nie miałem czym zapłacić więc odpracowałem. Razem z Ghulem prowadziłem zwiady terytorium, szukaliśmy pacjentów, jedzenia i niebezpieczeństw. Tam też nauczyłem się strzelać. Okazało się że jestem w tym całkiem niezły, może miałem naturalny talent. Pomagałem jak mogłem. Nigdy nie zdobyłem wiedzy medycznej, no może poza tym gdzie muszę wbić igłę robiąc zastrzyk. To chyba tyle... Ta... tak wyglądało moje życie. Całkiem fartowne. '' Mam nadzieje że dobre KP
  23. - Ech co? - zapytał Law wyrwany z zamyślenia. - To jak, co teraz będziemy robic? - zapytał Jonathan.
  24. Doxan był zdegustowany możliwościami lokalu, miał nadzieje na jakieś jedzenie a nie poważne braki. Do tego ta kelnerka... na boga czy ona nie wie że wygląda paskudnie? Na szczęście mocny smoczy żołądek pozwolił mu przetrzymać uwagi na temat jej wyglądu w sobie. Dosłownie. - Weźmiemy dziczyznę. - powiedział tylko.
  25. - No jak wolisz. - powiedział Add, pochylił się i podniósł dziewczynę, potem położył ją na łóżku i przykrył kołdrą. - Chyba mam termometr w którejś z tych szafek, czekaj sprawdzę. - powiedział, przykucnął przy małej szafce niedaleko od łóżka i zaczął w niej grzebać, wreszcie znalazł termometr. - O mam, no to włożyć ci go pod pachę czy sama dasz radę? - zapytał i podszedł do dziewczyny.
×
×
  • Utwórz nowe...