-
Zawartość
1941 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bosman
-
Chłopak, zanim wyszedł za dziewczyną ubrał się w strój, który miał pożyczony od Teo. Zasłonił twarz chustą i schował broń. Na wszelki wypadek. Kiedy dotarł na miejsce wiedział, że wzięcie broni to był dobry pomysł. Dawno nie widział takiej speluny. Chłopak wiedział, że jeden zły ruch w tym miejscu i będzie problem. Trzymał się niedaleko dziewczyny. Bo ona miała się z kimś spotkać. A chłopak obserwował ją i okolice wokół niej. W razie czego mógł zareagować.
-
David westchnął. - No tak. Ale tym razem idę z tobą. Nie możesz tak łazić bez jakiegokolwiek wsparcia. To niebezpieczne - Powiedział i dopił herbatę. - Więc skoro już idę z tobą to powiesz mi, gdzie się udajemy? - Zapytał chłopak, patrząc na dziewczynę. Był ciekawy jaki miała cel zwiedzić jakieś miejsce. W końcu jak ostatnio ją złapali to nie skończyło się dla niej dobrze. Teraz chłopak musiał przypilnować, żeby było inaczej.
-
Chłopak podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę lekko zdziwiony. - A gdzie chcesz jeszcze iść? - Zapytał. - Ja wiem, że jest wczesna pora, ale kręcisz się po terenie wojskowym. Jeśli ktoś cię przyłapie to nie będziesz miała wesoło - Dodał spokojnym tonem. On ją ostrzegał. Bo taka spokojna przechadzka po terenie wojskowym mogła mieć bardzo nieprzyjemne konsekwencje.
-
Chłopak usiadł na przeciwko niej, Napił się trochę ze swojego kubka i popatrzył na dziewczynę. - I co zamierzasz teraz zrobić? - Zapytał kładąc rękę na stole. - Bo raczej nie będziesz kręciła się w okolicy przez następne parę godzin prawda? Jeszcze ktoś może cię zobaczyć - Powiedział. Martwił się o dziewczynę, bo naprawdę mu na niej zależało.
-
Chłopak zauważył fakt, że ta byłe lekka, ale nie przyłożył do tego jakiejś wagi. Włożył do dwóch kubków dwie torebki czerwonej herbaty i zalał oba wrzątkiem. Postawił oba kubki na stoliku w kuchni. - No proszę bardzo. Ale jeśli chcesz się napić to musisz zejść z moich pleców - Powiedział chłopak z uśmiechem do niej. Cóż z drugiej strony nie chciał aby dziewczyna go puszczała. Lubił dotyk jej dłoni.
-
Chłopak uśmiechnął się i poprowadził ją do salonu. Następnie poszedł do kuchni. - Chcesz herbaty Naho? - Zapytał chłopak patrząc na nią i delikatnie pogłaskał po głowie. Skoro już się do niego przytuliła to chłopak zaczął z nią chodzić po całym domu. - I widzę, że jesteś taka przytulaśna - Zaśmiał się chłopak i delikatnie pocałował ją w czoło.
-
Chłopak zaśmiał się słysząc jej słowa. Przeszedł go delikatny dreszcz, kiedy ta szepnęła mu do ucha Popatrzył kątek oka na nią. - Nie wiem o czym ty mówisz - Zaśmiał się po czym doszedł do swojego domu. Tam otworzył drzwi i wszedł z nią do środka. - Witaj w moim domu. Nie jest to wasza baza, ale i tak jest miło i przytulie - Powiedział i pokazał jej wnętrze jego domu. Był ciekawy co ona powie. Poza tym dzięki temu zmniejszył ryzyko, że ktoś ją zobaczy. Czyli same plusy.
-
Chłopak był już niedaleko swojego domu. - Rozumiem. Tak czy inaczej nie jestem pewny, czy to był dobry pomysł, nie mówiąc nikomu o tym, że idziesz. Bo zaraz Zero zacznie cię szukać. A sama wiesz, że on jest taką osobą, że będzie cię szukał i szukał aż cię nie znajdzie - Dodał chłopak uśmiechając się do niej lekko. - A teraz chyba wylądujesz u mnie w domu co? - Zaśmiał się i wskazał głową na swoje mieszkanie.
-
Chłopak uśmiechnął sie. Nadal szedł w strone domu, trzymając na plecach dziewczynę. - Coś więc to jednak nie sprzęt a umiejętności. I to jak widać dobre - Przyznał patrząc przed siebie. - Centrala wie, że tutaj tak sobie chodzisz? Czy na własną rękę postanowiłaś się przejść? - Zapytał.
-
Chłopak westchnął z ulgą, nie widząc nikogo wokół. Popatrzył na dziewczynę i zaśmiał się cicho. Zaczął powoli iść w stronę swojego domu. - Rozumiem. No faktycznie cisza i spokój. Fajnie by było, gdyby zawsze tak było - Powiedział bardziej do siebie, Jednak zainteresował go kamuflaż dziewczyny. - Pierwszy raz widzę coś takiego. Nie wiedziałem, że macie takie zaopatrzenie - Powiedział. cóż nigdy wcześnie nie spotkał się z takim sprzętem. Albo przynajmniej nikt mu nie powiedział, że coś takiego jest.
-
Chłopak już po raz drugi dał się zajść tak blisko, że ktoś wskakuje mu na plecy. Popatrzył na nią, zobaczył płaszcz i uśmiechnął się. - Widzę, że masz nie tylko umiejętności ale również dobry sprzęt - Powiedział chłopak łapiąc dziewczynę tak, żeby ta nie spadła. - A powiesz mi co tutaj robisz? - Zapytał chłopak ciekawy. - Bo chyba nie przyszłaś tylko po to, aby mnie kontrolować prawda? - Zaśmiał się, rozglądając się czy czasem nikt nie idzie.
-
Chłopak popatrzył za siebie, Uśmiechnął się lekko, słysząc jej słowa. Coraz bardziej podobała mu się ta dziewczyna. Zaskakiwała go na każdym kroku. - Jeśli wiesz, że nikogo nie będzie w pobliżu to możesz się pokazać. A w razie czego to pójdziemy do mnie. Nie powinni mnie teraz sprawdzać za często, bo w końcu będę osłaniał panią Gubernator - Powiedział i przyglądał się uważnie w promieniu kilku metrów przed sobą, gdzie ukryła się dziewczyna. Wątpił, że posiadała Geass, ale nie mógł wykluczyć i takiej możliwości.
-
Chłopak słysząc, że dziewczyna stoi za nim odwrócił się gwałtownie. W końcu, gdyby ktoś ją zobaczył przy terenie wojskowym to mogłaby mieć kłopoty. Jednak nie zobaczył nikogo. Przyłożył ponownie telefon do ucha. - Ładnie tak żartować Naho? - Zapytał i uśmiechnął się lekko. - Chyba, że się przede mną ukrywasz? - Zapytał sprawdzając dla pewności jeszcze raz, czy dziewczyny nie ma za nim.
-
Chłopak skinął głową i uśmiechnął się lekko. - Cóż cieszę się, że wszystko idzie dobrze. Może naprawdę uda nam się to wszystko naprawić - Powiedział chłopak przez telefon. - A ja się postaram jakoś za kilka dni przyjść do ciebie, na spotkanie. Bo przyznam się, że stęskniłem się za tobą - Powiedział do niej. Była to prawda. Przez ostatnie tygodnie nie wiedział się z Naho i zaczynało go to boleć. No ale na razie musiał czekać na dalsze rozkazy, lub nawet informację od samej pani gubernator.
-
Chłopak westchnął i wyszedł z centrali. Zaczął powoli iść w stronę swojego domu. - Cieszę się, że mi ufasz - Powiedział z nutką goryczy. Cóż ufał dziewczynie a tu się okazuje, że ona i tak go śledzi. Cóż przynajmniej wiedział, że jest cała i zdrowa.Westchnął i uśmiechnął się lekko. - A teraz powiedz mi czy dowiedziałaś się czegoś w tym czasie naszej nowej pani gubernator. I jak idą przygotowania do utworzenia strefy wolnej Japonii. Bo to pierwszy krok do naprawy Japonii - Powiedział. Był na dworze więc wierzył, że nikt inny poza dziewczyną go nie obserwuje.
-
Chłopak jednocześnie ucieszył się, że dziewczyna dzwoni, i zmartwił że ktoś może to posłuchać. Zaczął szybko iść w stronę wyjścia. - Witaj Naho. Tak U mnie wszystko dobrze. Nie masz się co martwić. Zostałem wybrany przez gubernator jako jej rycerz - Powiedział z nutką szczęścia w głosie. W końcu będzie chronił osobę, ktora chce pomóc Japoni. - A co tam u Ciebie. Jak sie sprawy mają? Jesteś cala? - Zapytał. Martwił się o dziewczynę. A nie mógł się wcześniej skontaktować.
-
Chłopak pożegnał się z Shiro. Już miał iść do siebie, kiedy nagle usłyszał swój telefon. Wyciągnął go. Widząc nieznany numer zmartwił się. Jeśli to dzwonił ktoś z buntowników to musiał się przedstawić jako Nathaniel. A jeśli ktoś z wojska to musiał być Davidem. Chłopak odetchnął głęboko po czym odebrał. - Tak słucham? - Zapytał, starając się brzmieć jak najbardziej spokojnie i opanowanie. Był ciekawy kto do niego zadzwonił.
-
Chłopak skinął głową. - Rozumiem. No cóż każdemu się zdarza - Zaśmiał się chłopak. - Cóż ja muszę czekać na rozkazy więc chyba wrócę do siebie, jeśli nie masz nic przeciwko. A jak tam wolna strefa Japonii? Jak wygląda sytuacja? - Zapytał David. Nie wiedział do końca czy ta strefa już doszła do skutku. Miał ostatnio za dużo spraw na głowie.
-
Chłopak nie zdążył zareagować, słysząc, że ktoś jest za nim. Po chwili usłyszał Shiro i uśmiechnął się. - To cieszę się, że też się cieszysz - Powiedział David podnosząc się i poprawiając swoje ubranie i broń. Po chwili popatrzył na nią. - Cóż zobaczymy co będzie się dzieło, kiedy będę pilnował pani gubernator - Dodał po czym zniżył głos. - A co u naszych przyjaciół? - Zapytał. Liczył, że dziewczyna zrozumie, że chłopak myśli o Zero, Naho i reszcie buntowników. W końcu jakiś czas się z nimi nie kontaktował.
-
Chłopak skinął głową i zasalutował generałowi. - Dziękuję za wspólną pracę generale. Obiecuję, że nie zawiodę - Powiedział po czym wyszedł. Idąc do siebie włączył telefon i napisał do Shiro. "Awansowałem. Zostałem rycerzem pani Gubernator. Teraz muszę czekać na dalsze wytyczne" - Chłopak uśmiechnął się lekko do siebie. Nie dość, że pomagał Japończykom to jeszcze zostanie rycerzem pani gubernator, która chciała im pomóc. Chłopak był szczęśliwy z obrotu sytuacji.
-
Chłopak zastanawiał się przez chwilę. - Ja... Cóż to bardzo duże wyróżnienie - Powiedział uśmiechając się lekko. Po chwili namysłu odpowiedział. - Zgadzam się na jej propozycję. Zostanę rycerzem pani gubernator - Powiedział po czym nadal patrzył na generała. - Czy to oznacza, że nie będę już pod pana rozkazami? - Zapytał. Musiał się upewnić, czy dobrze zrozumiał. Nie był do końca pewny, co to oznaczało bycie rycerzem pani gubernator, ale była osobą tak wspaniałą, że chłopak nie mógł odmówić.
-
Chłopak jeszcze chwilę głęboko.Widać było, że się trochę zmachał biegnąc tutaj. Usiadł na krześle, wskazanym mu przez generała. Myślał co może być powodem nagłego wezwania. - Co chce ze mną omówić pan generał? - Zapytał chłopak zdziwiony. Nie spodziewał się niczego. W przeciągu ostatnich tygodni niczego złego nie zrobił. Niestety też ograniczył przez to kontakt Naho oraz buntownikami, ale wolał nie ryzykować, że ktoś by go nakrył na kontaktowaniu się z Zero.
-
( Aż taki przeskok? ) Chłopak pędził ile mógł. - Cholera jakim cudem? - Zastanawiał się w biegu. Miał nadzieję, że generał nie będzie na niego za bardzo zły. W końcu każdemu się zdarza spóźnić. Fakt, że był w wojsku, gdzie obowiązywały inne zasady, ale liczył, że jego przełożony będzie miał lepszy dzień. Po chwili chłopak wbiegł do gabinetu generała. Zdyszany i zmęczony poprawił się szybko. - D-David Fereni m-melduje się na w-wezwanie - Powiedział zdyszany. - Przepraszam za spóźnienie. To się więcej nie powtórzy - Zapewnił chłopak, kiedy zaczerpnął powietrza.
-
Chłopak popatrzył na nią i lekko skinął głową. - Trochę. Walczą o swój kraj. To się ceni. A nowa pani gubernator wydaje się być bardzo obiecującą osobą - Powiedział idąc za Shiro - Poza tym jest jedna ważna sprawa - Powiedział po czym ściszył głos. - Naho śledziła mnie. Widziała jak wchodzę do bazy. nie miałem wyboru. Musiałem jej powiedzieć, że jestem wojskowym. Ale tylko tyle wie - Powiedział dziewczynie. Lepiej, żeby ona wiedziała. W końcu trochę ją z nim łączy. I to nie było uczucie.
-
Chłopak zasalutował, kiedy generał i pani gubernator wychodzili. Następnie popatrzył na Shiro i uśmiechnął się. - Po prostu powiedziałem o czym myślałem - Powiedział po czym podszedł bliżej Shiro, żeby nikt ich nie podsłuchał. - Przesłuchałem nagrania z przesłuchania Naho i Willa. Zresztą sama widziałaś, że jak oni wyglądali - Dodał. - Chciałem jakoś im pomóc. W końcu, gdy będzie strefa wolna to ludzie nie będą umierać A to dobry początek - Powiedział chłopak. - A co do rycerzy... sam nie wiem. Może - Chłopak nie do końca wiedział czy to dobrze, że ona się nim zainteresowała. Ale jeśli to miało im pomóc w naprawie Japonii to chłopak był gotowy na to.