Skocz do zawartości

Arkane Whisper

Brony
  • Zawartość

    864
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Arkane Whisper

  1. Wolę Minuette, choć nie jest to pierwsze imię, pod jakim poznałem tę postać. Colgate jakoś mi nie pasowało i dalej nie pasuje do niej. Chodzi zapewne o jej znaczek. Aczkolwiek, nie mam nic szczególnego przeciwko niemu. Może mieć przecież dwa imiona, czyż nie? Poza tym Minuette jakoś lepiej, według mnie, brzmi. Jak pierwszy raz natknąłem się na nią? W serialu najpewniej. Ale tak poza nim, to poprzez arty w necie. Chyba nawet szukając czegoś o zupełnie innym kucyku; była to Lyra najpewniej; w każdym razie spodobała mi się ta postać kolorystycznie, więc ją zapamiętałem. Fajnie, że pojawiła się w serialu jako jedna z głównych postaci odcinka, byłem miło zaskoczony Przy okazji, nie widać wyników ankiety. Albo ja jestem już ślepy. Minuette vs Tardiness Ciekawe czy ma ona coś wspólnego z Dr Whooves'em?
  2. @Cahan Dzięki za komentarz. Wprawdzie zapowiadałaś, że go zostawisz, ale mimo wszystko. Na pewno wezmę Twoją opinię pod uwagę, przeanalizuję, a potem się zobaczy. Myślę jednak, że opowiadań z tego tematu i tak już nie ma sensu rozbijać na drobne, więc jak coś, to od następnego. Pozdrawiam
  3. Akurat tutaj muszę się zgodzić. Przejście na "ciemną stronę", a następnie powrót na dobrą, są słabe, z punktu widzenia przyczyn, ale nie wymagajmy znowu nie wiadomo czego od serialu.
  4. Ok. Czytałem na komórce i mi nie chciał linku otworzyć. Teraz już łapię
  5. Od ponad 10 lat, mój przyjacielu... Teraz poczułem się staro Ale nie tylko. Poza papierowymi RPG, to jeszcze planszówki wszelakie (niech nikt nie mówi, że to rozrywka dla dzieci, ponieważ nie wie o czym mówi). Ale fakt. Nie ma co robić offtopu, więc koniec o tym.
  6. Jak na shippa, to jest wyjatkowo bez shippa, ale dla mnie nie jest to wada Ogólnie trochę się martwiłem, ale niepotrzebnie, opowiadanie wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Całokształt zatem ocenię na całkiem pozytywny. Nie wiem, po co [+18], ale powiedzmy, że wychodzisz naprzeciw współczesności Zasadniczo jak ktoś szuka dziwacznych peryferii tęczowej pegaz, to polecam. Końcówka nawet zabawna. Pozdrawiam
  7. To Starlight Glimmer jest nielubiana?! Tylko wskażcie mi takich. Ja tę postać polubiłem od pierwszego odcinka w którym się pojawiła. Lubiłem ją jako antagonistkę, miała naprawdę fajne plany, a aktualnie jako protagonistkę również. Dlaczego? Ano dlatego, iż: 1. Przypomina mi nieco Twilight Sparkle z początku serialu, i w zasadzie obydwie postacie należą do moich ulubionych. 2. Jej metody mi się podobają (zauroczyć przyjaciół, żeby "odhaczyć" listę zadań z przyjaźni ), od razu przypomina mi się parę moich akcji jako gracza na sesjach RPG . 3. Dzięki niej częściej mamy okazje nacieszyć się obecnością jakże Wielkiej i Wspaniałej, Jedynej w Swoim Rodzaju Trixie 4. Jest ciekawą postacią, która ma potencjał, moim zdaniem. 5. Dzięki niej nieco lepiej możemy poznawać magię świata przedstawionego, a mnie zawsze takie rzeczy interesowały. Podsumowując: Starlight Glimmer jest dla mnie jedną z ciekawszych postaci, z fajnym charakterem i możliwościami na wiele różnych odcinków z nią związanych. No i okropnie zainteresowała mnie swego czasu tą magią wschodnich jednorożców. Pozdrawiam
  8. Ano nie. Co nie zmienia faktu, że bez problemu mogliby zatem wrócić do bunkru bohaterowie, zamiast żyć w mieście. Pożyjemy, zobaczymy. Pisz dalej
  9. Nie ma to jak przeczytać sobie kawał dobrego opowiadania na zakończenie dnia. Tak więc dzisiaj, po nocnych przemyśleniach, mogę się wypowiedzieć Opowiadanie zdecydowanie rozwija się powoli i spokojnie, co wcale nie uważam za wadę. Mamy sporą ilość przemyśleń bohaterki, dobrych opisów miejsc i wydarzeń, co ja osobiście lubię i cenię w opowiadaniach. Tworzą one swoistą otoczkę klimatyczną, ale to tak na marginesie. Twilight Sparkle, moim zdaniem, zachowuje się tak, jak powinna, co jest dużym plusem. Opis aerodromu kojarzy mi się z jakąś grą najpewniej, ale mniejsza. Fajna lokacja, tak swoją drogą mówiąc Co jeszcze miałem? Aha. Podoba mi się ta cała pseudonaukowa otoczka dotycząca magii, chociaż chyba nieco odbiegłeś od serialowej postaci, ponieważ Twilight raczej nie tworzyła własnych zaklęć, jak sądzę. Zakończenie rozdziału jednakże jest złe. Byłoby ciekawym zakończeniem dla jednostrzałowca, a tak, to będę się zastanawiał jak to się dalej potoczy, aż nie pojawi się dalsza część. Na koniec jeszcze jedno, cytując: "błękitny pegaz zaczytywał się w Szeptanych Opowieściach.", z chęcią bym je poczytał Pozdrawiam i czekam na więcej
  10. No dobrze, muszę o to zapytać. Tę barierę otaczającą miasto tak łatwo pokonać? Teleportacja i po strachu? Czuję tu jakiś podstęp Ten stwór z lasu kogoś mi przypomina No, ale do rzeczy. Jest dobrze, pod względem technicznym, a przynajmniej nie rzuciły mi się w oczy żadne potknięcia, ani zasadniczo nic nie przeszkadzało w czytaniu. Co do opisów i dialogów, odnoszę wrażenie, że jest znaczny postęp. Czytało mi się tenże rozdział przyjemnie i dość szybko. Z dwójki nowych postaci, szczerze powiedziawszy, jak na razie bardziej interesuje mnie lekarz, ale zobaczymy co będzie dalej. Natomiast kompletnie nie rozumiem reakcji młodej. Jak dla mnie jest dość skrajnie irracjonalna, no ale nie jestem w tej chwili pewien, ile właściwie ma lat. Może jej zachowanie ma jakiś dla mnie niepojęty sens? Końcówka jednakże nieuchronnie zmierza w stronę OP mocy. Może doczekam się eksplozji nuklearnej Pozdrawiam
  11. Z chęcią wziąłbym udział w zapowiedzianej dyskusji, ale nie jestem pewien, jak się wyrobię z czasem. Postaram się jednak zajrzeć chociaż na chwilę.
  12. @Triste Cordis Coś często wędrujesz ostatnio, jako opiekun, od działu do działu Co do @Socks Chaser i jej znaczka natomiast. Dałbym Ci skarpetkę, ale to takie banalne, więc coś innego. Cóż, znam Cię głównie z kłótni dyskusji w dziale opowiadań; dotyczących chyba wiadomo jakich tematów; oraz z opisu Twojego profilu, więc będzie tak. Biały gołomp Biała gołębica otoczona fantazyjnie zawiniętą gałązką. Dlaczego tak? Ponieważ nie lubisz przemocy, co piszesz w profilu oraz przez wzgląd na Twoje poglądy. A zawijas? Żeby było nieco bardziej fantazyjnie Tak więc biała gołębica w locie, otoczona pozwijaną nierealnie gałązką, oraz odziana w skarpetki, a co. Dałbym rysunek, gdyby nie to, że kompletnie nie mam weny na rysowanie. Pozdrawiam
  13. Jest w tym zapewne sporo prawdy, biorąc pod uwagę, iż również ja swoje pierwsze opowiadanie pisałem z nadzieją uzyskania takiego fajnego znaczka pod awatarem Przynajmniej może to zmotywować nowych, jak sądzę.
  14. Pierwsze słyszę, szczerze powiedziawszy. Prawda jest taka, że koncepcję wielu światów zaczerpnąłem z Numenery, ale odpowiednio ją zaadaptowałem pod moje opowiadanie. Tak więc wszelkie "nawiązania" są całkowicie przypadkowe. Też nie znam. To z tego powyższego opowiadania, zakładam? To tylko dowodzi tego, że cokolwiek byś nie wymyślił, ktoś już pewnie to zrobił przed tobą
  15. Arkane Whisper

    O Bogu tak po prostu

    Jeśli chodzi o odwieczny(?... Przynajmniej długi) spór nauki z religią, który jest wg mnie całkowicie pozbawiony sensu, to rzeczowo; z mojego punktu widzenia, podkreślam; ujęła to pewna wysoko postawiona w buddyzmie osoba, czyli Tenzin Gjaco, XIV Dalajlama: "My confidence in venturing into science lies in my basic belief that as in science so in Buddhism, understanding the nature of reality is pursued by means of critical investigation: if scientific analysis were conclusively to demonstrate certain claims in Buddhism to be false, then we must accept the findings of science and abandon those claims." ~The Universe in a Single Atom: The Convergence of Science and Spirituality (2005). Co się tyczy natomiast mojego poglądu na omawiane tu sprawy, to już kiedyś się wypowiadałem, a nie chce mi się powtarzać. Tyle w temacie. Tylko tak rzucam luźną myśl i już mnie nie ma.
  16. Muszę przyznać, że opowiadanie, choć krótkie, jest nawet ciekawe, zwłaszcza w kontekście pozostałych dwóch. Zastanawiam się tylko, czy wszystkich nie pasowałoby wydać w jednym temacie jako serii, ale to jest do przemyślenia. Co do fabularnej strony to, cóż mogę napisać, wiele tutaj nie ma, ale, jak wspomniałem, jeśli czytał ktoś wspomniane dwa opowiadania, to wyłania się większa całość. Osobiście w tym opowiadaniu widzę jeszcze nawiązanie (przypadkowe bądź nie) do innego opowiadania, ale nie jest to coś, co akurat miałoby mnie zaskoczyć. Osobiście ciekawi mnie, czy wszystkie koniowate, występujące w opowiadaniu, są ze sobą spokrewnione, czy też nie. W zależności od faktu, czy nawiązanie jest; i w jakim stopniu; to powinny być. Co do strony technicznej, to było potknięcie, ale rzuciło mi się w oczy jedno czy dwa. Dokładniej były to powtórzenia niepotrzebne w zdaniu. Poza tym, raczej w porządku. Zasadniczo, jeśli ktoś czytał tamte dwa opowiadania, to zachęcam i do przeczytania tego. Pozdrawiam
  17. Biegnąc w panice; co rusz potykając się na strzępach zniszczonych ubrań; spostrzegła niepozorne, drewniane drzwi, skryte w cieniu kolumnady. Prędko podbiegła do nich, szarpiąc za klamkę. Zatoczyła się na drugą ich stronę, zamaszyście zatrzaskując je za sobą. Stała tak długą chwilę, oparta grzbietem o drzwi, łapiąc oddech. Uspokajając myśli. Powoli docierało do niej, gdzie się znajduje. Było to niezbyt duże, acz przytulne pomieszczenie. Dziwnie znajome. Jasne promienie słońca wpadały leniwie poprzez przysłonięte zwiewnymi żaluzjami okno, w których blasku tańczyły w powietrzu drobiny kurzu. Chwilę później Trixie ze zdumieniem odkryła, że znajduje się w swoim "mobilny mieszkaniu". Przyglądała się półkom, zapełnionym najprzeróżniejszymi drobiazgami; łóżku, na którym pościel wciąż pozostawała w tak dobrze znanym jej nieładzie oraz plakatowi samej Trixie nad nim; aż jej wzrok padł na zagracone biurko. Stało na nim kilka starych fotografii jej samej oraz jej rodziców. Podeszła powoli, nieświadomie rzucając okiem na tytuły książek leżących na regale, dobrze jej znane; muskając kopytkiem długie, wielobarwne pióra, element przedstawienia, z którego ostatecznie zrezygnowała. Delikatnie ujęła jedno obramowane zdjęcie w magię, unosząc je nieco, przyglądając się sobie samej, ledwie klaczce, tonącej w uściskach rodziców. Mimowolnie uśmiechnęła się, ukradkiem ocierając kącik oka. Poczuła się bezpieczna. Bezpieczna, jak tylko może być w domu.
  18. Przeczytane i muszę przyznać, iż opowiadanie to przykuło moją uwagę. Od strony fabularnej jest ciekawie. Mamy porządną tajemnicę z przeszłości i chociaż już można się domyślać, przynajmniej częściowo, co może się zdarzyć, to jednak pozostaje sporo niewiadomych. Sam tekst jest napisany ciekawie, w sposób, który sprawia, że chcesz poznać dalszą część historii, na co będę czekał. Mam jedynie nadzieję, że nie okaże się to opowiadanie; w kwestii księżniczek; typowym spod znaku: złej, despotycznej Celestii oraz dobrotliwej Luny, która za to została wygnana. Muszę również przyznać, że spodziewałem się czegoś bardziej w stylu Lovecrafta, ale może jeszcze się doczekam. Spodobał mi się pomysł z tłumaczeniem, to jak brzmi przetłumaczony fragment. Więcej się na razie nie wypowiem. Poczekam na dalszą część. Od strony technicznej, kiedy czytałem to opowiadanie, w piątek, było w porządku, choć autor nie uniknął drobnych potknięć. Literówki chyba tylko. Warto poświęcić nieco czasu na to, aby przeczytać to opowiadanie. Pozdrawiam
  19. Tym razem krótko, bo i rozdział niedługi jest. Od strony technicznej jest duża poprawa, w stosunku do poprzednich (a i tamte, jak mam nadzieję, są poprawione, względnie chociaż). Widać postęp, i to się chwali, ponieważ z rozdziału na rozdział jest lepiej. Co do kwestii fabularnej, to niewiele jest tego i mam wrażenie, że te rozdziały strasznie krótkie są. Ciekawa sprawa z tym zasysaniem zaklęć, kojarzy mi się z systemem magii znanym mi z jednej gry, ale mniejsza z tym na razie. Zobaczę jak się rozwinie. Poczekam na więcej. Pozdrawiam
  20. Mam mieszane uczucia co do tego opowiadania. Z jednej strony jest fajne (42 słowa, też ciekawi mnie dlaczego), i nawet zabawne, przypomina mi moją Genesis świata autorskiego, która gdzieś mi zaginęła, a i tak była słaba; a z drugiej czegoś tekstowi jednak brakuje. Możliwe, że chodzi o jego długość, a może o to, że na końcu pomyślałem sobie: "Co? To tyle?", i miałem wrażenie urwania. Mam nadzieję, że zamierzasz to rozbudować, ponieważ chcę wiedzieć, czemu 42 słowa chciałbym poznać nieco więcej historii. Poza tym, nie wiedzieć czemu, lubię czytać tego typu rzeczy Pozdrawiam
  21. Wrzuciłem moje dwa ostatnio napisane opowiadania; jedno to miniatura "Przemarsz", a drugie, z ostatnio rozstrzygniętego konkursu, "Wieczna Straż". W ten oto sposób, zdaje mi się, wszystkie napisane przeze mnie opowiadania znalazły się tutaj. Póki co, do odwołania, są to także ostatnie napisane przeze mnie opowiadania. Pozdrawiam i, jak zawsze, życzę miłego czytania
  22. Na tej to sobie regularnie grywam, odkąd jakieś dwa lata temu zakupiłem ponownie, w niezłym stanie choć i tak musiałem podratować w niej to i owo. Moja stara amiga, dawno temu, też, niestety, ale umarła śmiercią naturalną... Dziś już nawet nie pamiętam co się stało, ale chyba padł jakiś ważny komponent. Coś tak mi się zdaje. Mam tak samo. Przy 8-bitowych melodyjkach ogólnie najlepiej mi się pracuje, więc właśnie mi lecą w tle Te gry miały w sobie coś niepowtarzalnego. Dźwięk, grafika, grywalność; krótko mówiąc, wszystko Nie zapominajmy jednak o automatach do gier. Pamiętam, że na osiedlu mieliśmy taki lokal, gdzie całe kieszonkowe moje i kumpli szło na taką bijatykę, coś jak "Mortal Kombat", tylko na miecze i inne tego typu narzędzia. Nazwy już nie pamiętam. To były złote lata gier komputerowych
  23. Powiem tak. Na temat samego covera się nie wypowiem, ale dźwięki 8-bitowej melodyjki tak mi dołożyły nostalgią, że aż mam ochotę wygrzebać z szafy starego pegasusa i odgrzać jakąś starą gierkę; bo o to, czy jeszcze działa, to się nawet nie martwię. Wiele rzeczy mogę zaniedbać, ale nigdy sprzętu elektronicznego. Tak mnie wychowano Tak więc, trzeba się uwinąć z robotą i na wieczór plan już jest
  24. Fajnie, że się Wam podobało, a po przeczytaniu recenzji, zasadniczo z wszystkimi się zgodzę. Uznałem ostatnio, że sceny walki słabo mi wychodzą; a przynajmniej osobiście takie odnoszę wrażenie; więc możliwe, że to jest powodem słabszej, pierwszej "części" opowiadania. Możliwe, że powinienem w opowiadaniu jakoś inaczej rozpocząć akcję, niż walką, ale wyszło jak wyszło. Osobiście jestem z niego dosyć zadowolony, ale sam wiem, że można by napisać lepiej. Może następnym razem Gratuluję przy okazji wszystkim uczestnikom, ponieważ już samo wzięcie udziału w rywalizacji i próba swoich sił są godne szacunku, a ponadto, każdy ma miejsce na podium Do następnego razu, kiedy, być może, frekwencja bardziej dopisze
×
×
  • Utwórz nowe...