Skocz do zawartości

Mordoklapow

Brony
  • Zawartość

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Mordoklapow


  1. Dla mnie najbardziej smutne jest to, że ludzie się nagle zaczęli nim przejmować, bo popełnił samobójstwo... Przynajmniej tak to brzmi.

    Jest to bardzo zrozumiała reakcja. Niektórzy nazywają to empatią.  Po prostu jak ktoś popełnił samobójstwo, to pewnie znaczy, że był raczej nieszczęśliwy. Tego mu chyba ludzie współczują. Nie jestem pewien, mnie bardziej ciekawi fakt, co inni ludzie o nim piszą.

     

    Chociaż zgadzam się (?), że dawanie zbytniej atencji samobójcom jest raczej negatywnym działaniem. Zachęca innych do samobójstw.

  2. Przegrał z fobią społeczną. Możliwe, że w połączeniu z jakąś patologią (niekoniecznie w domu). Pewnie niska samoocena. Smutne. I rodzi się tyle pytań. Jaką miał zazwyczaj pozycję - otwartą/zamkniętą? Czy wyróżniał się wyglądem/ciuchami?

     

    Nigdy się nie zakochałem, więc nie wiem jak to jest.

     

    Przy okazji wybaczcie za cynizm i brak empatii, ale dobrze widać, że ludzie porównują jego sytuację ze swoją. To jest niesamowite. W szczególności, że podałaś mało faktów, to każdy może sobie dopasować jego historyjkę do swoich doświadczeń. I dużo emocji.


  3. A co to ma do rzeczy? :spike: Nie jara mnie wybieranie mniejszego zła, czyli to na czym PO wygrało w 2011r wybory parlamentarne.

    Mnie akurat wybieranie mniejszego zła jara bardzo mocno, i dlatego zagłosuję pewnie na Korwina.

     

    A fakt, że masz dwie partie centrowe, które ze sobą walczą uważam za bardzo pomocny. Wiesz, nie chciałbym żyć w państwie, w którym na zmianę przejmują władzę konserwatywni-libertarianie, a raz skrajni lewicowi socjaldemokraci. Zmiany ustrojowe mają to do siebie, że wymagają konsekwencji i czasu. Jak Korwin wprowadziłby nagle ten swój burdel, to na początku pewnie trupy rzeczywiście leżałyby na ulicach. Co robiłoby społeczeństwo w takiej sytuacji? Głosuje na przeciwne stronnictwo! Znowu kupa reform, na początku widać tylko negatywne efekty. I znowu zmiana władzy, i ciągnięcie za państwo jak za szmatę, każdy w swoją stronę. Potem czekamy tylko kiedy się rozedrze. Tak więc siła stabilizująca państwo jest potrzebna. Ale niektórzy woleliby z szabelkami szarżować na słońce, od razu kapitalizm, co będzie potem to zobaczymy! Jak ci zaczną sprzedawać samochody z drewnianymi klockami hamulcowymi (Nie było ani jednej reklamacji!), albo sąsiad zastrzeli ci dziecko, bo to nadepnie mu na trawnik, to zadowoleni nie będziemy.

  4. Zapomniałeś napisać, że to oni posadzili brzozę w Smoleńsku.

     

    Sorry, ale dla mnie Macierewicz nie jest autorytetem w kwestii teorii spiskowych. A to z jego raportu pewnie bierzesz wszystkie informacje.

     

    Szpiedzy się zdarzają, teraz pewnie też jest ich u nas pełno.

     

    Powiem ci tyle: jeżeli sądzisz że teraz takich organizacji na świecie ne ma, to się mylisz. Jest ich kupa, po prostu tego nie powstrzymasz. I warto znać pewne cechy takich organizacji. I powtórzę się, polityka zagraniczna to nie jest tylko uśmiechanie się i machanie. Im więcej wiesz, o tym jak wyglądają nieudane służby informacyjne, tym lepiej dla ciebie, jeżeli zajmujesz się dyplomacją.

     

    Poza tym, jakie Komorowski ma tam powiązania? Mógłbyś mi zdradzić ten sekret?

  5. Powtórzę się. Cofanie się w czasie jest sprzeczne ze szczególną teorią względności, która jest faktem. Jest ona sprawdzona w takim stopniu jak dynamika, a do samolotów wsiadać chyba się nie boicie. Tunele czasoprzestrzenne... tak, oglądałem kiedyś (bardzo kiedyś) o tym na discovery, jednak dla mnie jest to klasyczna pseudonauka. Ktoś se coś takiego wymyślił, brzmi mądrze, a do czarnej dziury wlecieć z punktu widzenia osoby na zewnątrz nie można. I co najważniejsze, jest łatwo to sobie wyobrazić, więc przeciętny człowiek jak to zrozumie, to się nie zastanawia czy tak jest na pewno.

    • +1 1
  6. - To o czym piszesz na temat wykształcenia uświadamia mnie tylko jeszcze bardziej jak bardzo demokracja nie jest dobrym ustrojem w Polsce. Polecam porównać sobie niektóre wypowiedzi Mariana Kowalskiego (Chociaż nie darzę go sympatią ze względu na Ruch Narodowy) z jedynie podstawowym wykształceniem do gaf jakie robi "nasz prezydęt" (nie mój, dlatego "nasz" w cudzysłowie) z wyższym. Kolosalna różnica, tylko, że na niekorzyść tego drugiego. Problem polega na tym, że w Polsce istnieje jakiś durny stereotyp "musisz mieć wyższe żeby być kimś!" i chęć zbudowania wykształconego i oświeconego narodu. Cóż... Idiota po studiach to nadal idiota - ale z papierkiem.

    Problem jest w tym, że szansa znalezienia błędu u głowy państwa jest znacznie wyższa niż u jakiegoś drugorzędnego polityka. Po drugie, nawet ważniejsze, ja od prezydenta nie oczekuję, żeby nie był ortograficznie bezbłędny, tylko żeby dobrze wykonywał swoje obowiązki jako głowa państwa. W przeciwnym wypadku głosowałbym na moją polonistkę z liceum. Po trzecie, wyższe wykształcenie które mają ci ludzie, znaczy co innego niż to dzisiejsze. Kiedyś zdanie matury było trudne (nie to co teraz) i na studia szedł znacznie mniejszy odsetek społeczeństwa. Naprawdę niewielu idiotom się udawało tam dostać. Poza tym, być może ten człowiek [Komorowski] jest inteligentniejszy niż nam się wydaje. W końcu jakby nie patrzeć jest prezydentem i pewnie będzie nim także przez drugą kadencję. Tylko udaje głupiego by zwiększyć sobie poparcie. Wychodzenie z typowym dla niektórych polityków pseudointelektualizmem nie działa w Polsce. Mówię o Korwinie i jego ulubionej - i co najważniejsze mądrze brzmiącej - austriackiej szkole ekonomii (Nigdy mu tego nie wybaczę. Matematyk! :twiangry: ).

  7. Bajki? Naprawdę? Na co to komu było, jak na kanale obok było discovery? Tam się fajne rzeczy działy! Wojny na złomowisku czy wysadzanie przyczep kempingowych - to są programy mojego dzieciństwa. Chociaż popularnonaukowe też były fajne.

     


    A w praktyce dzieciństwo trwa dopóki nie dojrzejesz emocjonalnie ^^ Nawet jak masz te 18 lat to może być z ciebie ciągle dzieciak bo dopiero w dorosłość wchodzisz :v Wydaje mi się, że koniec dzieciństwa oscyluje pomiędzy 18, a 25 rokiem życia. Wszystko zależy od osoby, rodziny, majątku i takich tam.

    Mózg męski znacząco rozwija się do ok. 27 roku życia. Potem już bardzo mało się zmienia. U kobiet pewnie ten efekt następuje wcześniej, bowiem jak powszechnie wiadomo, one dorastają emocjonalnie szybciej. Jednak ma to tylko częściowy związek z dorastaniem. Istnieją ludzie którzy nie dorastają nigdy, są wiecznymi dziećmi. Pewnie ze mną tak będzie :giggle: .


  8. Lecz jedno pytanie: dlaczego nie ma profesorów? Przecież to wybory na głowę państwa, więc dlaczego próżno tu szukać największych polskich intelektów?

    Większość profesorów jest zbyt mądra by pchać się w takie bagno jakim jest polska polityka. Poza tym, kto patrzy przy głosowaniu na wykształcenie? Przecież taki Nowak to sobie strzeli tekstem typu "Niby jest wielkim profesurem, to se myśli że może nie wiadomo jak Polską rządzić" i zagłosuje na kogoś ze średnim.

     

    Poza tym Korwin niby prawie ma wyższe z matematyki, a wybitnie po nim tego nie widać. Mówię o jego podejściu do austriackiej szkoły ekonomii, która jest bardziej filozofią niż nauką ekonomiczną. Tak więc wykształcenie też nie zawsze świadczy o kompetencji człowieka.


  9. Sam do siebie nie gadam, ale gdy idę gdzieś sam i bez słuchawek, to nudzi mi się okropnie.

    (...)

    Słuszna uwaga, chociaż ja czasem mam tak, że muzyka (zwłaszcza klasyczna) pobudza mnie do myślenia. Po za tym świat naokoło często jest irytujący i nie zawsze mam ochotę na słuchanie tego co miasto ma mi do zaoferowania (to też przeszkadza w myśleniu).

     

    A, to tutaj się różnimy, bowiem jak ja chodzę, to zazwyczaj moje myśli galopują, czasem z niesamowitą wręcz prędkością. Jak chodzę to się nigdy nie nudzę. Jeżeli jednak tobie się podczas chodzenia nudzi, to inna sprawa. Chociaż pamiętam, że kiedyś nie lubiłem tego. Zmieniło się to chyba gdzieś ok. 2 klasy liceum. Teraz kocham, nierzadko spaceruję, a dzień w którym nie pochodziłem co najmniej 20 minut jest dniem straconym :) .

     

    Ale rzeczywiście, prawdą jest to, że hałas miasta jest denerwujący. Co więcej, jest szkodliwy. Między innymi dlatego często wybieram dłuższą drogę, jeżeli jest tam tylko ciszej (dalej od ulic).

  10. Superluxy 668b. Chińszczyzna, ale mi wystarczy. Na szczęście nie słyszę jeszcze za bardzo różnicy między słuchawkami za 100zł i za 400zł. Poza tym i tak brakuje mi muzyki w formatach bezstratnych. 

     


    A tak swoją drogę, to dokonałem ciekawej obserwacji. Wstaję rano i puszczam płytę, po zrobieniu śniadania siadam przed komputerem i słucham muzyki ze słuchawek. Potem idę do szkoły albo na trening, także w słuchawkach. Słucham muzyki na treningu (głośnik, albo słuchawki sportowe), słucham muzyki na przerwach, gdziekolwiek nie pójdę to słucham muzyki. Po powrocie do domu puszczam kolejną płytę, a wieczorem znowu komputer... W sumie to kilkanaście godzin dziennie, praktycznie cały czas. Chyba spróbuję wytrzymać jakiś czas bez muzyki, ciekawe jakie to przyniesie efekty.

    Też kiedyś miałem podobnie - głównie przy chodzeniu. Jak gdzieś szedłem (a chodzę dość sporo) to słuchałem jakiejś muzyki. Zauważyłem jednak, że jak tak robię, to wybitnie mało myślę. Tak jakby muzyka zagłuszała mi myśli. Okropne uczucie. W ogóle się przez to nie rozwijałem wewnętrznie. Rzuciłem ten nawyk w cholerę i zostawiłem sobie tylko ambitną muzykę do domu.

  11. Cóż, wygląda na to że ja to ja.

    photo-5842.jpg?_r=1424553700

     

    Całkiem zabawne jest to, że z 98% obrazków jest właśnie z MLPPolska lub z demotywatorów. Fajnie jest być jedynym Mordoklapowem w całym internecie.

     

    Btw, dzięki tej zabawie mam niezłą bekę. Mój brat bowiem przejął moje konto na demotywatorach i jechał po Korwinistach. Ubaw nieziemski.

     

    Podoba mi się też podpowiedź jaką mi dał google. Jak ona brzmi? Czy chodziło Ci o: morze klapsów. :ajawesome:

  12. Witaj na forum!

     

    Kochasz muzykę. Hmm... Pozwól więc, że cię zapytam:

    1) Tworzysz jakąś?

    2) Na jakich instrumentach grasz?

    3) Co sądzisz o wierszach futurystów?

     

    I Halik przesadza. Jest tu kupa miejsc do dzielenia się muzyką, poglądami i innymi rzeczami. A co do bycia normalnym to trochę ma rację. Ale hej, przecież w życiu nie chodzi o to by być szarym kawałkiem tłumu :) .

     

    Tak więc, miłej zabawy na forum!

  13. Bardzo ładnie ci te arty wychodzą. Naprawdę, podziwiam. Teraz nie zostaje nic innego, jak tylko rozwijać ten talent.

     

    Niezwykle mi się Rarity podoba. Ładnie zrobiona, w szczególności pod względem kolorystyki.

     

    Przy okazji: fajnie że próbujesz różnych stylów. Z tego co mi wiadomo, to właśnie tak różnorodność rozwija najbardziej.

     

    A przedmiot z ostatniego rysunku skądś poznaję.  :rdblink:

  14. Odcinek był... w porządku. Nie jestem jakimś specjalnym wrogiem CMC, chociaż muszę przyznać, że odcinki z nimi w roli głównej zazwyczaj są trochę gorsze. W tym odcinku dzieciaki w miarę ogarniały, podobało mi się to, że wreszcie starają się im nadać jakieś cechy charakteru. Mówię o tym, że zazwyczaj były wszystkie one w miarę zgodne, a teraz ewidentnie czasem mają różne zdanie. Mówię np. o tym jak Sweetie Belle była sceptyczna z tym wszystkim. I bardziej strachliwa. I w ogóle Sweetie is best CMC :sweetie2: . Ale wracając do tematu, podobały mi się te stereotypy dotyczące mieszkańców Appaloosy. Tak fajnie z humorem zostało wszystko pokazane. Chociaż w kucach to norma.

     

    Nie było piosenki, i dobrze. Ostatnio miałem wrażenie, że idą z nimi na masówę. Niech się lepiej skupią na jakości.

     

    Jak wyżej wspomniał Niklas, miłym wydaje się być fakt, że Sweetie Belle umie choć trochę magii. Sprawia to wrażenie, że postacie się choć trochę rozwijają. Chociaż mogły by już dostać te CM. Mam nadzieję że tak się stanie w finale lub w odcinku tuż przed finałem. Bo dłużej bym nie wytrzymał. Abstrahując jednak od rozwoju osobistego głównych bohaterek, przyjrzyjmy się prawie-antagoniście. Tutaj nie było niczego kreatywnego, klasyczny bohater tragiczny, który minął się z sensem życia. I klasyczny element dziecięcej naiwności który go wyrywa z deprechy. Bez szału.

     

    Applejack była słabo rozwinięta w tym odcinku. Mogliby to chyba lepiej zrobić. Kurczę, nie wiem co jeszcze mogę napisać. Dobrego (dla mnie) humoru było niewiele, jakieś pojedyncze żarciki.

     

    Czas na wyrok. 8.5/10. Bo tak. Tak naprawdę, to dlatego że się momentami dzieciaki nie zgadzały. Twórcy przynajmniej starają się im nadać jakiś charakter, a to dla mnie duży plus.

    • +1 3
  15. Kiedyś grałem w Wot'a ale stwierdziłem, że szkoda mi na to czasu i nerwów. Za dużo się gimbusów tam porobiło. Kiedyś, rozrzut tierów w bitwach był większy, i było spoko - gimby kiedy zobaczyły tygrysa, mając jakiegoś t-28 przestawały grać i był spokój. Jeszcze teraz pamiętam, jak się KV jedynką "zakradałem" od tyłu do jakiegoś JS-4 czy E-75. Beka była niezła, gdy taki czołg brał ciebie na lapa, a ty go nawet w przysłowiową czwartą tylną śrubkę od lewej trafiając nie przebijałeś. O ile dobrze pamiętam skończyłem na JS-3 i KW-4. Moim ulubionym czołgiem był t-50. Jak go wywalili czy znerfili (nie pamiętam które), to przegięła się pała goryczy i skończyłem. Od tamtego czasu grałem może z 10 bitew.

     

    Teraz szkoda mi czasu. Za dużo tam idiotów i gimbusów. Jak patrzyłem jak grają, to traciłem zbyt wiele wiary w ludzkość i nerwów.

     

    Chociaż Hotchkiss był fajny. Szczególnie na początku istnienia, gdy praktycznie nikt nie mógł go przebić. Potem człowiek kończył bitwę mając 400 trafień i połowę życia.

    • +1 1

  16. Po za tym dziękuje za cenne informacje: już wiem że dręczyciel może być albo rozpuszczonym idiotą chcącym pokazać jaki to on jest fajny albo osobą która miała pewne problemy w życiu.

     

    Dręczyciel to może być każdy, u kogo przekrzywi się system warunkowania. Wiesz co to jest układ nagrody? Chodzi o część mózgu. Jest to jego taki kawałek, który ocenia czy to co zrobiliśmy było warte zrobienia, i na tej podstawie tworzy u ciebie sympatię lub antypatię do pewnych zachowań, przedmiotów, sytuacji itd. Jeżeli ktoś umie się bić, i ma zbyt mało empatii, to jak zacznie się nad kimś znęcać zacznie mu to sprawiać satysfakcję. A że satysfakcja pobudza układ nagrody, to będzie to robił coraz częściej.

    Z tego co mi wiadomo, układ ten staje się bardziej wrażliwy przy zaniżonej samoocenie. Bardziej rozpaczliwie szuka rzeczy, które sprawiają że czujesz się dowartościowany.

     

     


    Matko, ale jestem żałosny. Ludzie mają gorsze problemy, a ja zaśmiecam temat na forum o kolorowych konikach, skąd zalatuje niedojrzałością, dyskryminacją i chamstwem. (A może to od SB?) Szkoda, że tylko momentami atmosfera stawała się normalna, w której mogłem się swobodnie czuć. Nie mam żadnych dobrych przyjaciół i znajomych, rodzina traktuje mnie jak powietrze albo rzecz, a ludzie jak ludzie - mają to wszystko w dupie. Jestem świadom, że Internet nie jest najlepszym miejscem na wywody, ale nie mam innego lepszego miejsca.

     

    Na tym forum jest ponad pół miliona postów. Na jakiej podstawie sądzisz, że ten twój jest mniej warty i zaśmieca forum? Wybacz, jeżeli to był wątek humorystyczny w twoim poście, bowiem na jego podstawie coś ci podpowiem. Po pierwsze warto popracować nad swoją samooceną. Jeżeli masz niską, ale uważasz że jest ta ocena uzasadniona, bo rzeczywiście jesteś nic nie warty, to znaczy że jest z tobą w porządku, i można z tego wyjść (ja tak kiedyś miałem). Po prostu znajdź coś, w czym jesteś dobry (nie mów, że nie ma takich rzeczy), znajdź paru dobrych kolegów wśród których czujesz się dobrze. I przede wszystkim zdaj sobie sprawę z istnienia czegoś takiego jak samoocena. Niektórzy ludzie myślą, że lol takie coś to jakieś pseudo mądre brednie, ale tak nie jest. I wystarczająco wysoka nadaje psychice pewną... stabilność.

    Przy okazji radzę pozbyć się pogardy do innych ze swojego życia. Patrzeć na dobre strony ludzi. Wiem, że to nie brzmi łatwo, ale hej, przecież nikt nie mówił że życie jest łatwe.
     

    Jakbyś miał jakieś obiekcje to... dziwne, u mnie działa. :fluttershy4:

    A tak na serio, to możesz pisać na pw lub tu.

     

     

     

    To taka porcja pseudopsychologicznego bełkotu.

    • +1 1

  17. Jeżeli jakiś polityk wzbudza twoją sympatię to oznacza tyle, że o wiele lepiej tobą manipuluje.

    On i jego wyborcy. Wszyscy wiemy, że sam polityk to tylko wierzchołek góry lodowej. Np na takiego Dudę prawie wszyscy patrzą przez pryzmat "moherów" a na Korwina przez pryzmat gimbusów. Polityka to jednak jest bagno, w szczególności ta internetowa. Tam każdy próbuje manipulować każdym innym, zwykłą notkę nawet dwa przeciwne stronnictwa są w stanie jednocześnie wykorzystać na swoją korzyść. Dramat.

  18. Szczerze mówiąc co do beletrystyki to wszytko u mnie było procesem ciągłym, kolejne książki coraz bardziej wciągały mnie w swój świat, nie było więc tej jednej która jako pierwsza zawładnęła na jakiś czas moim życiem.

     

    Za to z podręczników, to jak najbardziej. Jak w drugiej liceum dorwałem do ręki podręcznik do matematyki wyższej Włodzimierza Wrony, to mnie musieli niemalże łomem od niej odciągać. Przez 3 miesiące nie miałem życia. Nagle patrzę, a tu równania różniczkowe się kończą! A wraz z nimi książka! To było straszne odkrycie, chciałem się zrzucić mostu albo chociaż skoczyć z okna. Zacząłem się ciąć i popadłem w alkoholizm.

    No dobra, trochę przesadzam, ale uważam, że jest to książka która najbardziej wstrząsnęła moim życiem. Dała mi takie niesamowite uczucie, że tyle fascynującej wiedzy leży na wyciągnięcie ręki. A ja głupi, wcześniej tego nie widziałem.

    • +1 1
  19. Witaj!

    Jako że z tego co zaobserwowałem, odpowiadanie na pytania nie jest dla ciebie specjalną przyjemnością, zadam ci tylko jedno:

    Czy masz jakąś ulubioną część/grupę pojęć z psychologii? Jeśli tak to jaką?

     

    Życzę dobrej zabawy na forum. I poznania fajnych i ciekawych ludzi. :fluttershy5:

    • +1 1
  20. @Velvet Orchid Niestety, ponieważ żyję na jakże pięknym osiedlu które swój początek miało za czasu socjalizmu, to nie są znane mi osobiście takie widoki. W szczególności, że jedyne doznania estetyczne mogą mi ewentualnie dostarczyć sąsiedzi. Takie osiedle, was zu machen.

     

    Za to nie wiem co ludzie mają do małych miast. Takie osiedla z pogaszonymi wszystkimi światłami wyglądają cudnie. Czujesz się jak ostatni żywy człowiek w tym ogromnym ludzkim skupisku. Na wsi tego nie ma. Niektórzy mają jakiś uraz do cywilizacji, nawet do jej ładnej strony. Może od razu olać wszystko i pojechać w Bieszczady?W sumie osobiście nie miałbym nic przeciwko.

  21. Ja też uwielbiam noc. Księżyc o 4 w nocy gdy wszystkie okna na osiedlu są pogaszone wygląda cudnie. Ale w mówię o Toruniu, bowiem w Warszawie księżyc zamiast być błękity, jest żółty. Żółty! Od jakiegoś czasu mamy z kolegą rozkminę, czy w aż tak zanieczyszczonym mieście żyjemy.

     

    Akurat pod względem piękna nocy duże miasta zdecydowanie ustępują mniejszym. Ta łuna czasem wręcz umożliwia czytanie. I gwiazd mało widać :(.


  22. Teorii Strun nie lubię, bo ufam rozumowaniu Feynmana. Teoria strun nie zakłada stałości wymiarów.

    Co na ten temat mówi Feynman? Bo ja na "chłopski rozum" mogę powiedzieć, że zakładanie stałości wymiarów jest trochę dla mnie jak zakładanie za czasów Newtona, że czas jest bezwzględny. Chociaż, co ja tam wiem o wymiarach.

     

    A co do elektronów przyznaję rację. Przy okazji się czegoś nauczyłem :fluttershy5: .

  23. Właściwie to myślałem o ciałach bez elektronów, pojedynczych jądrach wodoru. Nie wiem jak chciałbyś trzymać nieruchome elektrony na orbitach. Jednak z elektronami czy nie, bez pędu dziwne rzeczy działy by się z nieoznaczonością. Wyobrażam sobie tunelowanie na drugą stronę wszechświata :)

     

    I znalazłem coś takiego.  Nie wiem z byt dużo o teorii strun, ale TED-owi ufam. :fluttershy5:

    http://www.ted.com/talks/brian_greene_on_string_theory

     

    11 wymiarów! Niektórzy fizycy nie lubią się ograniczać.

     

    Chociaż próba łamania zasady zachowania energii mi się nie podoba. Poczytam trochę o twierdzeniu Noether i spróbuję sprawdzić jak wyglądają zasady zachowania w kontekście tych 11 wymiarów, bo jest to szalenie ciekawe. No, chyba że ktoś to twierdzenie ogarnia, to mile widziana informacja na ten temat.

×
×
  • Utwórz nowe...