Skocz do zawartości

Mordoklapow

Brony
  • Zawartość

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Posty napisane przez Mordoklapow


  1. Wracając do tematu, to mam dwa pytania. Przepraszam jeśli głupie, i powinienem coś szybciej załapać.

    1.Czy można przemieszczać się w czasie do przodu, ale stojąc w miejscu?

    2. Jeśli przez ruch podróżujemy w czasie do przodu, to czy znaczy że cały czas wszystko przemieszcza się w czasie do przodu, tylko z różną szybkością?. Ale tak właściwie, to względem czego to mierzyć? ( Znam już odpowiedź, ale chcę się upewnić, bo to nie jest takie proste.)

    Chyba już załapałem, czemu przemieszczanie się w przeszłość jest o wiele trudniejsze niż w przyszłość i że zatrzymanie wszystkich cząsteczek, nawet teoretycznie jest bardzo kłopotliwe. A tak po za tym, to zauważyłem, że na samym początku zszedłem z tematu, po prostu zacząłem pisać o czymś zupełnie innym. Gdyby nawet to, o co mi chodziło było możliwe do zrealizowania, to i tak to nie byłaby to podróż w czasie, tylko jego cofanie - zupełnie bezsensowne cofanie.

     

    Otóż odpowiedzią na twoje pytania jest najważniejsze pojęcie teorii względności: Układ odniesienia

     

    1. Według ogólnej teorii względności, w polu grawitacyjnym czas płynie inaczej. Tylko że tam jednocześnie nie znajdujesz się w układzie inercjalnym, więc szczególna teoria względności zawodzi, i  "stanie w miejscu" nabiera innego sensu.

     


    2. Jeśli przez ruch podróżujemy w czasie do przodu, to czy znaczy że cały czas wszystko przemieszcza się w czasie do przodu, tylko z różną szybkością?. Ale tak właściwie, to względem czego to mierzyć? ( Znam już odpowiedź, ale chcę się upewnić, bo to nie jest takie proste.)

    Nie wiem co to znaczy podróżowanie do przodu, ale możemy przyjąć następujący model teoretyczny:

    Masz dwa identyczne zegary, koordynujesz je i wstawiasz jeden do jednego układu, a drugi do drugiego. Wynik się różni, to oznacza że wnętrze jednego układu porusza się szybciej od drugiego.

    Zapomnij o eterze. Nie istnieje jeden wyróżniony układ odniesienia. Możemy je co najwyżej porównywać do siebie, ale żaden z nich nie jest nadrzędny.

     

    Ogółem, żeby dobrze takie rzeczy ogarniać, trzeba znać dość dobrze model układu odniesienia.

     

    Ps. Jeżeli ktoś chciałby naprawdę fajny skrypt do szczególnej teorii względności to niech śmiało pisze na pw. Mało wzorów, dużo paradoksów czy ciekawostek.

    • +1 1
  2. Cóż, pierwsze wrażenie niezbyt pozytywne. Dałem więc odczekać temu utworowi chwilę, i przesłuchałem znowu. Czasem to działa bardzo dobrze - wiecie, po raz pierwszy jak słuchacie utworu reakcja na poziomie meh... za drugim się w dziele zakochujecie. Tutaj niestety tak nie było.

     

    Zacznijmy od instrumentalizacji. Słabo, prawie same smyszkowe, bez żadnych ciekawszych motywów. Szkoda. Tło ogółem rzecz biorąc pracowało raczej słabo. Odczuwałem nieprzyjemny brak głębokiego tła. Meh.

     

    Sam utwór sprawia wrażenie zrobionego niedokładnie, na długość a nie na jakość. Czułem często takie nieprzyjemne braki, jakby ten utwór potrzebował czegoś jeszcze. Jakiegoś dopracowania, odrobiny wirtuozerii czy po prostu zmiany niektórych tematów.

     

    Nieprzyjemne były też czasem jakieś dysonanse - czasem większe, czasem mniejsze. Ogółem w muzyce nic do nich nie mam, ale przecież nie w takich klimatach! Klimat jest raczej sielankowy, lekki, a tu nagle jakieś dziwne przejście jakby z dzieło było z nurtu dodekafonicznego. Nie lubię takich wyłamań, oj bardzo nie lubię. Dodekafonii z resztą reż.

     

    Chociaż muszę przyznać, że było parę lepiej zrobionych momentów. Ale na cały 26 minutowy koncert?! Jak dla mnie można by było z tego zrobić z 7 minut dobrego utworu, ale nie 26!

     

    Bezlitosny werdykt miłośnika muzyki fandomowej: 5/10. Bo się stara :)

     

    W sumie przejście na muzykę fandomową bardzo mi pasuje. Jest tyle niedocenionych twórców! Dla przykładu: Aelipse "After Twilight" :

    Czemu to akurat Czesi mają taką dobrą fandomową muzykę klasyczną?


  3. Wręcz przeciwnie. Z tego co ja wiem, zmierzenie spinu cząstki w stanie splątanym ustala wartość obydwu cząstek jedynie na czas trwania tegoż mierzenia. Następne mierzenie tej samej cząstki da wynik ten sam lub inny. Cząstki same się "odzmierzają", kiedy przestajemy je obserwować. Dlatego też, jak pisałem, wiadomość można odczytać tylko raz, ponieważ następna próba zmieni stan cząstek. To sprawia, iż wszelkie próby przechwycenia przez osobę trzecią wiadomości byłyby od razu wykrywane. Wystarczyłoby porównać to, co zostało wysłane, z tym, co otrzymał odbiorca.

    Na pewno? Przecież nie powinny tak nagle zmienić momentu pędu, co nie? Bo tylko dlatego następuje splątanie - bo rozpadająca się cząstka bez momentu pędu, po rozpadzie musi zachować go zachować.

     

    I co do kodu, to szansa na wystąpienie każdego hasła o tej samej długości jest dokładnie taka sama. Biorąc pod uwagę, że szansa na spin 1/2 i -1/2 jest taka sama i kolejne pomiary nie mają na siebie wpływu. Matematyka się kłania, Panowie.

     

    Co do schodzenia z tematu, to wg. mnie dalej jesteśmy w temacie. Porozumiewanie się z prędkością szybszą od prędkości światła oraz tachiony, które rzekomo mają cofać się w czasie, jest jak najbardziej związane z tematem. Poza tym dobry offtop jest dobry.


  4. Jeśli ktoś teoretycznie wierzyłby w to, że Bóg jest w 17 osobach, to może też wierzyć w to, że po roztrzaskaniu sobie łba o beton będzie żył w raju albo w innym wymiarze,

    Ja osobiście mam nadzieję, że po śmierci nie będę ograniczony przez prawa logiki. Serio.

     


    Nie będę Ci tłumaczył czemu niektórzy ludzie wierzą w takie rzeczy, bo nie siedzę w ich głowach, ale na pewno mają ciekawą osobowość i gdy nawet w końcu zrobią sobie (lub komuś innemu) krzywdę w imieniu własnych przekonań, to i tak jest takich ludzi bardziej szkoda, niż idiotów, którzy utopili się robiąc dyskotekę na lodzie (nie żebym miał coś przeciwko dyskotekom).

    Otóż ja Ci powiem dlaczego niektórzy ludzie wierzą w takie rzeczy. Bo są zmanipulowani. Bo są to tego przyzwyczajeni. Bo tego potrzebują. Bo inni to robią. Jest kupa takich powodów, zazwyczaj wiara jest mieszaniną ich wszystkich - w różnych proporcjach.

     


    Dla ateistów jest filozofia, dla ludzi wierzących wiara. Strzelanie do wiary z armaty prędzej czy później musi doprowadzić do całkowitego zaniku abstrakcji w życiu człowieka i widać to np. po gimbach. No chyba, że znów wrócą czasy jak we średniowieczu, to wtedy się postrzela, ale na pewno nie teraz.

    Dla wierzących jest też filozofia, dla ateistów też jest wiara - w nie-istnienie Boga. Jest to niemożliwe do udowodnienia. I często niesie ze sobą zachowania typowe dla wiary, takie jak: pogarda do innych kultów, próby nawróceń, poczucie wspólnoty, lekkie zmanipulowanie przez autorytety, indoktrynacja dzieci i inne.

    I trochę nie wiem jak interpretujesz strzelanie do wiary z armaty.


  5. stopnia skomplikowania hasła

    :wat:

     

    Co do komunikacji spinem elektronu, to zapominacie, że takie coś byłoby jednorazowe. Trzeba by było robić "paczki" z tego czegoś i je wysyłać. Z tego co mi wiadomo, raz zmierzony spin nie może się "odzmierzyć".

     

    Co do tachionów, próba przejścia do ich układu kończy się urojonym wynikiem :crazytwi3: . Jednak dalej wynik metryki w przestrzeni minkowskiego jest rzeczywisty. Szkoda że pewnie będzie ujemny :MJTQO: . Zapowiada się ciekawie.

  6. Czas pobawić się w Pana Łopatę.

     

    Pianino. Uczę się od trochę ponad roku, sam, głównie przy pomocy wikipedii. Bardzo mi to pasuje, nigdy nie odczuwałem specjalnej potrzeby brania lekcji. Jestę artystę, nikt mi nie będzie mówił jak mam grać. :hmpf:

     

    Od pewnego czasu głównie improwizuję. Lubię to bardzo. Z chęcią bym to nagrał, ale mam problemy ze sprzętem.

     

    Miałem też krótki okres grania na gitarze elektrycznej, niestety pod koniec wakacji gitara poszła se mieszkać gdzie indziej, i utraciłem z nią kontakt. To była ładna gitara.

     

    Na wakacje mam zamiar kupić sobie skrzypce.

  7. Nie wiemy, co powoduje czy spin elektronu jest 1/2 czy -1/2. Jak na razie nie możemy przyjąć, że będzie można dzięki temu przesyłać informacje.

     


    Mordoklapow, a właściwie w jaki sposób przekazywana jest informacja. Może zostać przekazana na drodze wymiany materii (ruchu cząstek gdzie v<c), lub energii (ruch fal gdzie v=c),
    ),>

    Energia to praktycznie rzecz biorąc masa więc...

     

    Poza tym, zakładamy że informacją jest cokolwiek, co może mieć jakikolwiek wpływ na rzeczywistość. Czyli na chwilę obecną energia/oddziaływanie.

     


    W teorii tachiony, zderzające się z materią, ją przyśpieszają, same też się przyśpieszając (o ile ja dobrze to rozumuje), więc przechodząc przez materie wywoływały by jakiś efekt.

    W sumie na początku wszechświata był on bardzo gęsty, więc zderzeń tego typu byłoby bardzo dużo. W szczególności z jaką prędkością poruszałby się tachion. Można byłoby tym spróbować wytłumaczyć nadwyżkę materii nad antymaterią... :twilight3: .To taki pewnie łatwy do obalenia, spontaniczny, randomowy nieprzemyślany pomysł. Musiałbym nad tym pomyśleć.

     

    Ogółem gdyby takie tachiony istniały, mogły by być niewykrywalne z powodu wylecenia za granicę poznawalnego kosmosu.


  8. Baa... jeśli próbujesz traktować np. biblię jako podręcznik fizyki, to się trochę pogubiłeś. Mylenie myślenia abstrakcyjnego z myśleniem logicznym jest jak próba zjedzenia plastikowych owoców i później zdziwienie, że są twarde. Biblia w założeniu ma nie być logiczna. Pamiętam np. właśnie z lekcji religii paradoks Trzech Osób Boskich (chyba mimo wszystko powinno być z dużej, bo to nazwa własna), które są jedną osobą i to taką, która nie zmienia postaci. Krótko mówiąc jest to tłumaczone w ten sposób, że tego po prostu się nie da zrozumieć.

    Nie chcę traktować Biblii jako podręcznika fizyki, tylko wiarę i niektóre aspekty z nią związanie, jako pojęcia ograniczone przez logikę. I podstawowe prawa fizyki, Jeżeli ktoś będzie wierzył, że umie latać, mimo że nigdy tego nie próbował, to nie byłoby nic dziwnego gdybym chciał go przekonać, że tak nie jest. Bo nigdy nie wiadomo, czy nie spróbowałby skoczyć z 10 piętra.

    A jak dla mnie część sekt właśnie tak wygląda.

    Akurat do mojego myślenia abstrakcyjnego nic nie mam, powiedziałbym że bardzo je lubię. Najlepiej w połączeniu z myśleniem logicznym, bo dzięki temu drugiemu, to co interpretujesz trzyma się kupy, a nie wygląda jakby wyszło z generatora poglądów losowych.

    No, i próba robienia paradoksów na temat Boga jest z góry skazana na porażkę, gdyż według mnie Bóg nie jest ograniczony przez logikę. Jak dla mnie mógłby być on jednocześnie w pi i pierwiastku z 17 osobach. Niestety kiedyś ludzie mieli uraz do liczb niewymiernych, więc pewnie by to nie przeszło.

     


    Taki terrorysta jak najbardziej ma wizję, po prostu źle ją realizuje. Byłoby fajnie jakby spożytkowali soją energię do budowy potęgi swoich krajów przez np. odkrycia technologiczne, na pewno mieli by do tego większą motywacje niż zwykli zjadacze chleba.

    Terrorysta jest fanatykiem, Brak autokrytycyzmu jest błędem. Nie ważne w który kierunek kierujesz ten fanatyzm.

    • +1 1
  9. Meh Odcinek według mnie nie był jakiś kapitalny. Zacznijmy jednak od początku.

     

    Więc mamy Discorda i próbę rozwoju tegoż, według mnie zepsutego charakteru. Kiedyś był to poważny, dbający o swój wizerunek szaleniec. Zmienił się w nieśmiesznego, zdziecinniałego trollo-heheszka. Mam na myśli fakt, że nawet po "nawróceniu" zdarzało mu się być śmiesznym, ale teraz się trochę wypalił. Po prostu ten jego randomowy humor stał się przewidywalny. A to jest najgorsze co się może stać z tego typu humorem.

     

    Mamy dom Discorda. Fajnie, co z tego? Po jakie licho nam potwierdzenie, że dom Discorda wygląda dokładnie tak, jak go sobie wyobrażaliśmy? Nie wiem dlaczego to ma być jakiś specjalny plus. A robienie rzeczy na odwrót jest... mało losowe jak na niego. Sorry, wolałbym jakby mając do wyboru A I B wybierałby  . To byłby Discord jakiego lubię!

     

    Zielony glut. Ciekawe co się z nim stanie? Na pewno nie urośnie w którymś momencie do kłopotliwych rozmiarów! To byłoby zbyt oryginalne...

     

    Morał: Można mieć więcej niż jednego przyjaciela?! JAK TO?!  To ja o tym nie wiedziałem? Kurczę, jak chcę zdobyć nowego przyjaciela, to już nie muszę zabijać i zakopywać w lesie tego poprzedniego! Wow!

     

    I nie lubię tego co robią z Celestią.

     

    W nowej postaci nie widzę nic ciekawego.

     

    Mimo to 8/10 bo się starają rozwijać relacje między kucykami i nie tylko nimi.

    • +1 2
  10. Mówiłem o sektach, nie religiach. Religie są logiko-odporne - obalanie ich ideologii jest znacznie trudniejsze, gdyż zazwyczaj dopuszczają znacznie większy margines błędu. Poza tym zadowalają się znacznie mniejszym zaangażowaniem i fanatyzmem wyznawców, gdyż mają ich znacznie więcej. No, i zazwyczaj dopuszczają próby samodzielnego myślenia. Przez to wszystko nie warto z nimi walczyć, w szczególności jak jest się jednym z wierzących :) . Wiesz, dysonans poznawczy i inne takie.

     

    Ale nadal uważam, że krytycyzm w stosunku do własnych wierzeń, przekonań i poglądów jest bardzo ważny.


  11. Nie wiem co do końca rozumiesz poprzez duchowość, ale jeśli to ma według Ciebie coś wspólnego z filozofią, nie konsumpcyjnym podejściem, pokorą, kulturą osobistą i kreatywnością, to właśnie te cechy odnajdowałem wśród charyzmatyków. Może niektórym odwaliło (co też było ciekawe), ale i tak fajniej się gada z takim ludźmi (wyższy poziom dyskusji) niż na jakimś WP.pl, gdzie wypowiedzieć może się każdy.

    Problem jest taki, że znam trochę ludzi z "bardzo duchowym" podejściem do życia. Nie chodzi o sam fakt bycia oderwanym od rzeczywistości (sam jestem), ale sposób w jaki takie osoby myślą, Nierzadko są zamknięte na argumentację logiczną uderzającą w podstawy ich duchowości, a jako kontr argumenty podają jakie to ich niesamowite historie spotykały. Najlepszym dla mnie przykładem jest sekta "Metody dwupunktowej". Dramatem jest to, że ja jako fizyk jedyne co widzę w ich systemie to stek bzdur, kłamstw i manipulacji. A to dopiero jedna pierdyliardowa wszystkich sekt, z których bardzo dużo jest poza zasięgiem moich możliwości sprawdzenia spójności ich ideologii.

     


    Jeśli miałeś takiego katechetę to fajnie, że przynajmniej odczuwał powołanie, choć mógł mieć jakieś argumenty i wtedy byłoby ciekawie. Najgorsi są katecheci którzy mają gdzieś obowiązek i przychodzą do szkoły w zasadzie tylko brać wynagrodzenie (swoją drogą mój nauczyciel od fizyki i kilku informatyków byli tacy sami, ale mniejsza o to).

    Tu się nie zgodzę. Co do fizyki czy innych ważnych przedmiotów to rzeczywiście, taki nauczyciel jest niepożądany, ale na religii? A mówienie że taki nazi-katecheta odczuwa powołanie, to trochę tak jakby twierdzić, że terroryści są wspaniałymi ideologami z wizją utopii o którą walczą. Wybacz, ale taki "Boży Wojownik" jest zazwyczaj zamknięty na wszelakie argumenty, oraz próby uruchomienia jego prawie wymarłych szarych komórek. Całe szczęście, że takich ludzi nie ma wielu. Przynajmniej mam taką nadzieję.

     


    W zasadzie każda lekcja religii raczej zniechęca do wiary czy myślenia, bo jest po prostu źle prowadzona, ale mam obiekcje co do rezygnowania z czegoś dla tego, że ktoś coś spierniczył. Niech system znajdzie lepszych katechetów, bo to chyba nie jest tak, że mamy w kraju samych niekompetentnych debili. Może kiedyś będzie lepiej.

    Prawie każda. Przez rok w liceum miałem bardzo ogarniętego, myślącego i otwartego katechetę.


  12. Gdzieś słyszałem, że ponoć na czarnej dziurze dylatacja czasu jest tak silna, że właściwie czas staję, gdyż żaden proces nie może tam zajść.

    Na tym polega idea horyzontu zdarzeń, światło nie może z niego wylecieć, więc to tak jakby rzeczywistość z niej nie mogła wylecieć. To co się dzieje w środku nigdy nie zaoddziałuje na rzeczy które są na zewnątrz.

     

    Ale co do zatrzymania się czasu, to jest trochę bardziej skomplikowane. Jak wlatujesz w czarną dziurę to czas się nie zatrzymuje, tylko zwalnia stanowiąc całkę zbieżną w nieskończoności. Czyli istnieje taki moment którego nie przekroczysz, ale nigdy czas się nie zatrzyma.

     

    Ogółem czarne dziury to mindfuck kompletny, z tego co mi wiadomo bez OTW za bardzo po tym temacie nie można się swobodnie poruszać.

     


    Co do podróży w przyszłość to się wszyscy zgadzamy, że jest właściwe "łatwo" osiągalna, wystarczy się solidnie rozpędzić (tak po prawdzie to wątpię, byśmy kiedyś osiągnęli 0,1 c), i już jesteśmy podróżnikami w przód.

    Praktycznie rzecz biorąc wystarczy się rozpędzić do prędkości ślimaka, też byśmy podróżowali w przód, tylko trochę wolniej. Jest to kwestia skali. :pinkie4:

     


    Co do podróży wstecz, nauka nie zaprzecza takiej możliwości,

    Nie chce mi się już tłumaczyć ludziom po raz n-ty że nie można podróżować z prędkością większą niż prędkość światła. Cofanie się w czasie oznaczałoby właśnie taką możliwość.

  13. Dość dużą popularnością cieszy się książka 'Nowy Wspaniały Świat" Aldousa Huxley'a przez co wielokrotnie słyszy się próby powołania na nią w kontekstach światopoglądowych. Panuje bowiem obiegowa opinia, iż jest to antyutopia przedstawiająca zgubny wpływ konsumpcjonizmu na społeczeństwo. Jednak jest też grupa ludzi, którzy uważają, że przecież ludzie w tymże wykreowanym świecie, są szczęśliwi, więc praktycznie rzecz biorąc, jest to utopia.

     

    Do której grupy należysz?

  14. @fallout152

    Nie należy mylić duchowości z byciem nielogicznym, nieracjonalnym i zmanipulowanym przez sekciarzy. Ja odnoszę wrażenie, że ta religia którą ja miałem w szkole raczej zniechęcała do samodzielnego myślenia, zamiast do tego zachęcać. Najgorsi są tacy nazi-katecheci, co jak powiesz, że nie istnieje dowód na istnienie Boga, to sprawiają wrażenie jakby chcieli cię wywalić przez okno.

     

    I uważam, że religia powinna budzić wątpliwości, nie zapychać je fałszywymi pseudo-dowodami. To każdy człowiek powinien robić - wątpić.

    • +1 1

  15. Panie ,z tego nie ma geldów.

    A z geldów nie na szczęścia. Potwierdzone info. Dopóki nie żyjesz na skraju nędzy, szczęście nieznacznie zależy od zarobków. Za to wierz lub nie, ale matematyka może przynieść i szczęście i geldy.

     


    Nuda. Może to co napisze jest dziwne ,ale czasami przemoc w szkole jest potrzebna. Wtedy znajdują się ludzie którzy bronią słabszych , ah piękne wspomnienia. Znaczy wspomnienia paskudne , ale się czegoś nauczyłem.

    Tak, pochwalanie przemocy jest dziwne. Mimo wszystko cieszę się, że mnie to ominęło. Mimo wszystko wolałbym mieć miłe wspomnienia wspólnej nauki z miłymi kolegami, niż bycie bitym/bicie innych.

    • +1 2

  16. "Ci którzy są najlepiej do panującego systemu"

    Może najśredniejsi, albo najbardziej zindoktrynowani? Chociaż, masz w sumie rację, jednak z pewnych powodów odnoszę wrażenie, że mentalność takich ludzi jest inna. Wiesz, w takich szkołach praktycznie rzecz biorąc nie ma używek czy przemocy.

     


    Bo potrafiłem zarobić w 2 dni więcej niż oni w 3 miesiące. (Oczywiście nie codziennie) .

    Brawo! Chociaż muszę przyznać, że masz dziwne podejście do indywidualizmu. Aha, i jakby co, to w tych złych placówkach dla najbardziej zindoktrynowanych uczniów (niektórzy nazywają je elitarnymi) nie ma takich problemów. To nie jest kwestia systemu, tylko ludzi wśród których się obracasz.

     


    Mordoklapow cały czas piszesz udowodniono. A jak jest według ciebie? Ta kiedyś udowodnili ,że jajka i masło są złe.

    Otóż coś Ci powiem - udowodniono, że można latać przy pomocy samolotów. Teraz samoloty latają. To, że według mnie samoloty to tylko spisek masonów, nie zmieni rzeczywistości. A błędne dowody się zdarzają, ale to nie powód, by nie wierzyć w inne. To tak jakbyś przestał pić mleko, bo sąsiadka jak wypiła szklankę zepsutego to dostała sraczki.

     

    Aha, i pamiętaj, nikt normalny nie poda Ci źródeł sprzecznych z tym, co myśli. Psychologia to za mocno utrudnia. I to też jest potwierdzone badaniami. :NjdaT:

     


    Rety. W sumie powinno się pisać, że będzie "badania wskazują na" lub "wydaje się logiczne, że", albo jeszcze inaczej "nie zaprzeczono, że". W naukach innych niż matma, słowo dowód jest tak spaczone, że przerasta to ludzkie pojęcie. Nawet współczesna fizyka nie uchowała się od skazy, ale cóż, jest to zrozumiałe dla nauk opierających się na fenomenologii.

    Praktycznie rzecz biorąc, nie wiemy czy matematyka też udowadnia. Nie można bowiem udowodnić, że jej aksjomaty są niesprzeczne. Ale osobiście uważam, że szansa na to jest raczej infinitezymalna.

     

    I udowodniono ma inne znaczenie w naukach społecznych, a inne w ścisłych. Tak jak całkiem sporo innych podobnych słów.

    • +1 2

  17. Możesz przytoczyć konkretne badania naukowe na ten temat? Kręgosłup moralny jest rozwijany poprzez otoczenie w jakim się znajduje, a często zaczyna się przy religii. No... chyba, że każdy jest wspaniałym empatycznym uczciwym człowiekiem bez względu na wyznanie, kulturę czy miejsce w którym się urodził :spike:

    Badania? Szczerze mówiąc nie znam, ale jest dość pewne źródło : Jerzy Vetulani Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg. Prawdą jest, że niektóre zachowania są narzucone przez kulturę, ale najważniejsze elementy kręgosłupa moralnego są takie same w praktycznie wszystkich kulturach.


  18. Co to znaczy "elitarne". Każda szkoła czy to technikum czy liceum w obecnym systemie ma ujednolicać ludzi. Celem edukacji przymusowej nie jest wiedza ,a uśrednienie inaczej produkcja ludzi przeciętnych. Jeśli ktoś uważa za sukces średnią 5 i wyżej jednak nie umie tego wykorzystać to przepraszam ,ale coś chyba poszło nie tak (Piszę ogólnie i absolutnie nie mam na myśli ciebie droga Cahan .Umieszczam ten dopis byś nie poczuła się urażona).

    Co ja właśnie przeczytałem... wierz mi White Hood, istnieją licea w których chodzi o edukację. Wiem to z własnych doświadczeń. Elitarna szkoła, to taka, do której chodzą tylko najzdolniejsi uczniowie. Weź sobie np. ranking Rzeczypospolitej i weź 10 górnych liceów w Polsce. Proszę! Mamy więc zdefiniowane elitarne liceum. Też chodziłem do takiej szkoły, i przyznaję, że tam nauczyciele starają się nauczyć czegoś ucznia, a nie zrównać go z resztą. Jest kupa kół, są inne dodatkowe zajęcia, jest dodawany materiał z poziomu uniwersyteckiego. I nawet w moim przypadku nie trzeba było nic płacić - bo to była szkoła publiczna. Tyle wygrać!
     

    Smuci mnie trochę fakt, że nie znasz takich realiów, a je krytykujesz.

     


    W mojej opinii system jest tak zrobiony by przymuszać ludzi do bycia średnimi. Wszelkie przejawy indywidualizmu są karcone. Samodzielne myślenie ,zapomnij no chyba ,że w zakresie uśrednienia. Tak , to jest najzabawniejsze. Człowiek który myśli samodzielnie w zakresie uśrednienia ,naprawdę uważa ,że jest wybitny.

    To nie system edukacji jest tak zrobiony, tylko stado. Prawie każde większe ugrupowanie ma odruchy uśredniania - religia, państwo, szkoła, itd. Nie ma w tym nic dziwnego. Po prostu należy wpaść w dobre towarzystwo. Jak ja trafiłem do bardzo dobrej szkoły, to nie miałem potem takich problemów. Wystarczy zadbać, by średnia była powyżej Ciebie.

     

    Poza tym: jaki objaw indywidualizmu był u Ciebie karcony? Obsesja na punkcie wielomianów piątego stopnia? Czczenie szatana? Bycie homoseksualistą? Może umiejętność samodzielnego myślenia? Wiadomo bowiem, że tylko prawdziwi indywidualiści potrafią myśleć.

     

    I naprawdę, nie widzę tego Twojego związku między uczeniem matematyki a samodzielnym myśleniem. A raczej widzę, tyle że przeciwną stronę.

     

    Szkoła nie ma uczyć życia, tylko ma uczyć dodawać. Umiejętność życia mamy w genach - Darwin o to zadbał :) .

     


    Dobre chociaż to ,że szkoła nie uczy relatywizmu moralnego.Też nie tak. Raczej nie wpaja go ,jednak pokazuje ,że takowy istnieje. (Osobiście nienawidzę relatywizmu moralnego)

    Kocham relatywizm moralny. Uważanie swojego systemu moralnego za bezdyskusyjnie najlepszy uważam za aroganckie, złudne i prowadzące do zła.

     


    Do osób, które uważają, że religia powinna zostać usunięta ze szkoły i zastąpiona etyką (tak poroniony pomysł jak wykreślenie etyki ze szkoły kompletnie pominę, bo nie jest on tego wart): Religia uczy etyki i każdy wychowujący się w wierzącej rodzinie swój kręgosłup moralny właśnie początkowo budował na wierze w Boga. Wielu osobom się to nie podoba chociażby ze względu na "ograniczenia" jakie wprowadza wiara katolicka. Wolą być wolni, cieszyć się chwilą, w pogoni konsumpcjonizmem. Jednak w moim przypadku to wcale nie jest takie złe jak niektórym by się mogło wydawać.

    Lol, kręgosłup moralny mamy w genach. Sorry, nawet pawiany go mają, więc nie mąć, że się go zawdzięcza religii w dzieciństwie.

     

    I udowodniono, że konsumpcjoniści mają statystycznie niższą samoocenę. I są statystycznie bardziej nieszczęśliwi.

     

    I wiara nie oznacza niewoli. Powiedziałbym, że jest to wręcz próba wyzwolenia się z grzechu!

     


    Każdy z nas dąży do szczęścia, to oczywisty fakt.

    (...)

    jak najdłużej móc odczuwać szczęście.

    Udowodniono, że nie istnieje specjalnie widoczny związek w ilości przyjemności w życiu i szczęścia.

    Szczęście wiąże się raczej z innymi odczuciami od przyjemności, takimi jak satysfakcja czy flow state.

     

     


    Nie. Ateizm jest teraz modny. Thats all.

    Między innymi. Ale według mnie dużo osób zostaje ateistami, bo dziecinne podejście do wiary kłóci się z logiką, której dziecko zaczyna używać w tym wieku. Jest to spowodowane zbyt infantylnym podejściem do religii właśnie w podstawówce i gimnazjum. Mówię to z własnych doświadczeń - w gimnazjum byłem ateistą.

    • +1 1
  19. @Mordoklapow, miałam rozszerzenie z biologii i chemii oraz jego elementy na matematyce i fizyce. I to by starczyło. Niestety, widziałam podręczniki dla podstawy i się załamałam. Tam nic nie ma. Nędza z biedą, w liceum poziom gimnazjum (czyli pełny przekłamań), który nauczy może tego, że człowiek ma wątrobę. A potem czytam posty vegeoszołomów i się dowiaduję ciekawych rzeczy... Bardzo niezgodnych z biologią. Dlatego jestem za zwiększeniem liczby godzin z tych przedmiotów, by te tłumoki nie dawały sobą tak manipulować.

    Tak wstawmy wszystkim rozszerzoną biologię, chemię, historię, i Bóg wie co jeszcze. Jak zauważyłaś, skoro ludzie nie umieją się nauczyć podstawy, to co dopiero z rozszerzeniem? Poza tym ludzie manipulują także brakami wiedzy z fizyki np. tu. Co za brednie! Z historii też można. Z wszystkiego to jest możliwe. Połowa "ekologii" to jest manipulowanie faktami z fizyki i chemii. Nawet powstają prawie-sekty na bazie NOWEJ MATEMATYKI! Tak, zrozum to, nie Ty jedyna masz problem, że często widzisz dających się nabierać ludzi. Dlatego proponowałbym wprowadzenie psychologii do szkół, jest to bardziej uniwersalne rozwiązanie. Z działem psychomanipulacja.

     

     

     

    Dlatego trzeba pisać i prosić episkopat o lepszy poziom takich lekcji. Bo jest wiele za dużo przypadków beznadziejnych nauczania tego przedmiotu.

    Tak, tyle że nazwa religia jest już stracona - za łatwo to oskarżyć o pranie mózgów, manipulowanie i indoktrynację. Z jakąś delikatniejszą nazwą byłoby mniej przeciwników takiego przedmiotu.

     

    Ogółem co do przedmiotu, to wydaje mi się też, że jest przerabiany na zbyt infantylnym poziomie. Potem się dziwimy, że w gimnazjach i liceach jest tyle ateistów.

     

     

    Znam zdania różnych osób, co by wprowadziły filozofię do matmy albo fizyki.

    Nie jest to aż takie głupie. Jak biolog czegoś nie rozumie, zwala to na fizykę. A jak fizyk nie wie z czego się coś bierze, to co ma zrobić? Np. skąd się wzięły prawa fizyki?

     

    Chociaż oczywiście należy rozróżniać naukę i filozofię.

    • +1 2

  20. Nie, nie o to chodzi. Po prostu regularnie widzę przypadki kompletnej głupoty i nieznajomości biologii i chemii. Bardzo lubiłam wszystkie przedmioty związane ze sztuką. Ale uważam, że są niepotrzebne.

    Powtórzę się. Jak ktoś nie chce się nauczyć jakiegoś przedmiotu, to chociażbyś mu walnęła 20 lekcji tygodniowo, on się tego przedmiotu nie nauczy. Ja jestem raczej zdania, że trzeba dać więcej przedmiotów, ale w niewielkiej ilości, by zaciekawić a nie zniechęcić. Dałbym np. psychologię. Tak z jeden semestr. Zmieniłbym też program z polskiego by był bardziej nastawiony na naukę odbierania sztuki, a nie na wkuwanie na pamięć życiorysów wielkich poetów. To, że dlaczego byli wielcy przecież nie powinno nas interesować, co nie?

    Muzyka i plastyka są beznadziejnie realizowane. Przynajmniej były w moich szkołach. To się powinno zmienić.

     

    W historii mnie dat, więcej związków przyczynowo skutkowych.

     

    Do biologii czy chemii nic nie mam. I wydaje mi się, że tego drugiego nie ma sensu rozszerzać. Żeby ta wiedza stała się przydatna w życiu codziennym, trzeba by było dać znacznie więcej materiału. A i tak ludzie by nie umieli nawet połączyć dwóch prostych faktów, by móc zrobić z ich wiedzy pożytek.

     

    Religia? Sorry, dopóki większość Polaków to katolicy, to nic z tym nie zrobicie. Osobiście jako katolik wolałbym w tym miejscu filozofię z elementami religioznawstwa i teologii. Religia zazwyczaj zniechęca do katolicyzmu, jest tam kupa zakłamań, a w dodatku nierzadko osoby prowadzące nie znają np. teologii przez co wychodzą na fanatyków.

  21. Szanuję historię, ale jak nie chcesz się jej nauczyć, to się jej nie nauczysz, więc według mnie nie ma sensu zwiększać liczby godzin z tego przedmiotu. Jak ktoś chce to niech się sam dokształci. Z obiektywniejszych źródeł niż nauczycielka historii.

     

    Za to powinien być przedmiot uczący uczenia się. I myślenia. Ludzie tego nie potrafią.

     


    Moim zdaniem obydwa braki w nauczaniu, i historii i religii, powodują okrutnie wielką krzywdę społeczeństwu. Nie raz i nie dwa zdarzało się, że te obydwa, czasem dość ściśle powiązane przedmioty, dzięki ignorancji, były wypaczane, są także do tej pory. Przykładem jest tu wiedza o krucjatach, inkwizycji, reformacji, historii Kościoła.

    Wybacz, według mnie jedynym pożytkiem z tej wiedzy jest poprawianie samooceny w gimbo-dyskusjach internetowych na tematy światopoglądowe. No, i chronienie dobrego imienia Kościoła katolickiego, nawet jeżeli obecny wcale nie przypomina tamtego.

     

    @Clicker Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale istnieje coś takiego jak nauka w domu. Polecam.

     

    @KochamChemie Szkoda, że nie jesteś ministrem edukacji.

    • +1 2
  22. Po prostu doszło do Ciebie jak wygląda demokracja w Polsce.

    Otóż  według mnie wygląda ona tak: Wchodzisz w internet, koniecznie z niską samooceną. Teraz musisz zdecydować kim będziesz gardził, z kogo będziesz kpił. Masz wybór bardzo szeroki: Mohery, lemingi, korwiniści, lewaki... Jak już wybrałeś, możesz zacząć tworzyć wybitnie nieśmieszne, ale jednak obraźliwe memy na temat tych ludzi i ich polityków.

    Dobra, Musisz teraz znaleźć obiektywne źródło informacji: Jeżeli sympatyzujesz z anty-systemowcami to polecam np. demotywatory. Jakich to człowiek rzeczy się tam nie dowie! Jakby to wszytko do kupy zebrać, to by się okazało, że nasz prezydent to żydo-reptilianin na usługach Putina, Merkel i McDonalda jednocześnie, a gospodarka Polski przez ostatni czas przeżywa regres rzędu 95% rocznie . Jeżeli jesteś miłośnikiem centrum, wchodź na strony swych partii. Jest tam kupa wspaniałych hasełek, które cie dowartościują i pokażą jakim to dorosłym człowiekiem jesteś. I jak tylko ty potrafisz samodzielnie myśleć, no bo przecież inni jak głosują na inną partię, to pewnie są bezmózgimi lemingami które głosują tam gdzie głosuje większość, lub są gimbusami którzy głosują na oszołoma. I nigdy nie mają racji. Nawet jak mówią że pada, to im nie wierz. Na pewno są zmanipulowani albo po prostu nie dorośli jeszcze do tego, by określić czy woda spada z nieba czy nie.

    Jeżeli wybrałeś lewicę, to koniecznie dodaj do tego nienawiść do kościoła - przecież każdy wie, że gdyby nie on, teraz żylibyśmy w drugiej Szwajcarii i wszyscy ludzie byliby wolni od katolickiej propagandy i mieliby doktoraty z fizyki. Nic bowiem tak nie ogłupia jak religia. Jeżeli jednak wybrałeś prawicę (cokolwiek to by nie było) to musisz nagle szanować kościół i tradycję, bo hej gdyby nie te wartości. to 90% ludzi byłoby homoseksualistami, 70% transseksualistami, i spadł by na nas gniew niebios, spalając Polskę niczym Sodomę.

    I pamiętaj - najważniejsza jest nienawiść i pogarda do innych stronnictw. To ci inni są zawsze głupi/zmanipulowani/niemyślący/zdrajcami/antychrystami/żydami oraz rozumu i godności człowieka nie mają!

     

    Tak wygląda polska polityka!

     

    PS. Chopin najlepszy - przywraca wiarę w polskość.

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...