Na arenę wszedł powoli mężczyzna. Miał na sobie białą kurtkę z kocimi uszami, fioletowe spodnie, tego samego koloru glany. Jego włosy były koloru białego, a oczy fioetowe ze źrenicami kota. Porozglądał się po arenie i po chwili usiadł po tureck. Po chwili dookoła niego pojawiły się pioruny które zaczęły go wzmacniać.
Tak zaczął czekać na przeciwnika.