Stark postanowił zostać na uczcie. Rozejrzał się i ruszył w stronę namiotów się przejść. Był szczęśliwy ze spotkania z bratem. Spojrzał na Akankshe. Czemu ona tak na mnie patrzy? pomyślał idąc dalej.
Stark zdziwił się gdy Thomas odbezbieczył rewolwer ale po chwi także zaczął się śmiać. - Musiała być głupia.- powiedział przez łzy i wyciągając rękę. - Długo cię nie widziałem bracie.- powiedział.
Stark dostał zadanie by odnaleść jednego kowboja. Koyoet wsiadł na konia i pojechał w stronę lasu. Po pewnym czasie zaczął dojerzdżać do końca lasu. Zszedł z konia i zaczął iść w stronę krańca.
Add wyprał wszysko. Ubrał się i wyszedł z pokoju. Gdy wychodził wpadł na Lucy. Uśmiechnął się do niej. - Zawsze chciałem mieć takie trampki.- powiedział wskazując na buty.